<< Wstecz |
Wybrano: R-5147 a, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Taktyka wielkiego nieprzyjaciela
„Albowiem zamysły jego nie są nam
tajne” – 2 Kor.2:11.
W miarę jak zbliżamy się do końca żniwa, nie powinno nas dziwić, że
wielki nieprzyjaciel staje się coraz bardziej natarczywy w swoich atakach.
Sprzeciwianie się Boskiemu planowi wzmaga się wszędzie. Obelgi i opaczne
przedstawianie rzeczy, w celu szkodzenia sprawie, której służymy, czynione są
tak bezwstydnie, że dla wielu zdają się mieć pewną miarę prawdy.
Gdzie szatan nie może szkodzić prawdzie przez logikę, Pismo Święte lub
zdrowy rozsądek, tam stara się szkodzić przez rzucanie obelg na tych, którzy
stają po stronie prawdy, a im większa jest gorliwość i praca sług Prawdy, tym
większa jest jego opozycja przeciwko nim. Ta opozycja jest dla nich próbą wiary
i wytrwałości. Ona próbuje także ich wierność ku Bogu, ku prawdzie i ku
braciom. Staje się też próbą miłości braterskiej dla domowników wiary oraz
dokonuje dzieła przesiewania, oddzielania. „Gdyż was doświadcza Pan Bóg wasz”.
- 5Moj.13:3.
Te same ataki dostarczają szczególniejszych prób dla kościoła
nominalnego, tak dla pszenicy jak i dla kąkolu. One dają okazje do ujawniania
złości, nienawiści, zazdrości, sporu, złych posądzeń i złych mów. Tym sposobem
wielu bywa próbowanych, a ich zamiłowanie do niesprawiedliwości zostaje
ujawniane. „Z owoców ich poznacie je” (Mat.7:20). Klasy ostu i cierni nie są
latoroślami winnego krzewu, bez względu na to, jak bliską styczność z rzeczami
religijnymi one mają, nie przynoszą właściwego pożytku latoroślom winnym, lecz
przeciwnie: szkodzą ludowi Bożemu. „Jad żmii pod wargami ich” (Rzym.3:13).
Niektórzy z nich mają na tyle bezwstydnej odwagi, że głoszą kłamstwa; inni znów
lubują się w tych kłamstwach i są na tyle źli, że je rozpowszechniają.
Zajaśnienie dnia Pańskiego objawi ostatecznie prawdziwy stan rzeczy. Jedni
doznają hańby i wzgardy, podczas gdy inni świecić się będą jak gwiazdy na wieki
wieczne.
Wszyscy mający Ducha Bożego, ducha pokory, łagodności, cierpliwości,
braterskiej uprzejmości i miłości, będą także doświadczani pod tym samym
względem. Wola Boża względem nich jest, aby w miarę prób i pokus pomnażali się
i rozwijali w sobie różne łaski i owoce ducha. W taki sposób stają się oni
coraz bardziej przypodobani obrazowi miłego Syna Bożego, a doświadczenia
dopomagają im w należytym przygotowaniu się do Królestwa.
„OSKARŻYCIEL BRACI”
Inną metodą szatana jest zniechęcanie naśladowców Chrystusa, którzy
starają się poznawać i czynić wolę swego Pana. Im bardziej są oni sumienni, tym
bardziej szatan nasuwa im myśli o ich niegodności, odrzuceniu, potępieniu lub
wtórej śmierci. Bóg dopuszcza to jako próbę, doświadczenie wiary. „Bez wiary
nie można podobać się Bogu”. Aby wiara mogła się należycie rozwinąć, musi być
wypróbowana różnymi przeciwnościami. Im bardziej rozwiniętą będzie nasza wiara,
tym przyjemniejszymi będziemy w oczach Bożych. On chce, aby nasza wiara w Niego
była zupełna i niezachwiana.
Wielki przeciwnik Boży chciałby zburzyć naszą wiarę. Czasem stara się to
czynić przez opaczne przedstawianie charakteru Bożego, przedstawiając Boga jako
okrutnego, niesprawiedliwego i niedobrego; innym znów razem przez
wyolbrzymianie naszych słabości i upadków, aby zniechęcić i powstrzymać nas w
dążeniach ku doskonałości. On chciałby, abyśmy popadli w zupełne zniechęcenie i
zupełnie zaprzestali dalszych wysiłków postępowania na wąskiej drodze.
Osoby, które były opętane przez złych duchów, mówią wyraźnie, że z
początku wszystkie te duchy starają się uosabiać Boga lub świętych aniołów,
zalecają modlitwę itp. Nieco później zaczynają podsuwać złe myśli, jeszcze
później podsuwają tak złe, jak i dobre myśli. Podsunąwszy złe myśli, duchy te
starają się daną osobę potępić za to, że zajmowała się tak złymi myślami. W
końcu wszelkie pretensje opadają i dany człowiek bywa powiadomiony, że
zgrzeszył tak ciężko, że łaska Boża została od niego odjęta na zawsze i że
został zdany zupełnie na łaskę złego ducha. Następnie przychodzą myśli o złych
czynach lub o samobójstwie. Zły duch stara się usilnie, aby daną osobę całkiem
pozbawić woli i zdrowego rozsądku, aby mógł ją zupełnie opętać i wytrącić z
równowagi umysłowej.
Jedynym lekarstwem dla osób będących w tak niebezpiecznym stanie, jest
użycie ich całej siły woli na sprzeciwienie się wszystkim takim niegodziwym
myślom. W warunkach takich nic nie jest tak pomocne jak znajomość Słowa Bożego
odnośnie Jego miłości i wielkiego bogactwa Jego łaski w Chrystusie Jezusie.
Osoby znajdujące się w takim stanie powinny być zachęcane, by duchem swego
umysłu rzuciły się do stóp krzyża, poświęcając się w zupełności Bogu. W
stosunku do ich wiary mogą prosić Boga o zupełne uwolnienie od mocy złego. Nie
znamy żadnego lepszego sposobu pozbycia się złych duchów, jak ten powyżej
przytoczony.
Są także wypadki, gdzie doszło do opętania i gdzie nieprzyjaciel wydaje
się być w stanie wywierać swój zły wpływ na umysł, powodując zwątpienie, obawę
i wyobcowanie od Pana. Na ogół „we drzwiach grzech leży” – jakieś pogwałcenie
przez daną jednostkę przymierza z Bogiem. Niektórym grozi wielkie
przygnębienie, utrata wiary, ufności – wszystkiego. Lekarstwem jest dla nich
znajomość prawdziwego charakteru Bożego – Jego wielkiej miłości i współczucia,
wyrażanych przez Jezusa Chrystusa i udostępnianych przez Niego wszystkim,
którzy oddają swe życie w pełnym poświęceniu.
Wiara powinna pokonywać wszelkie zwątpienia i obawy, bo inaczej światło
duchowej radości i błogosławieństw umrze. „Jakoś uwierzył niechaj ci się
stanie”, jest Boską regułą. Ci, którzy nie postępują wiarą, nie mogą być
przyjęci za członków klasy królewskiej. Tacy muszą czekać na wiek przyszły, w
którym inne doświadczenia będą zastosowane. Maluczkie Stadko, czyli wybrańcy,
których Bóg teraz wybiera, muszą wszyscy być pełni wiary.
„ON ZŁOŚNIK NIE DOTYKA SIĘ GO”
Apostoł Jan mówi, że możliwy jest taki sposób postępowania, w którym on
złośnik nie mógłby się nas dotknąć (1Jan 5:18). Tu jest nam przedstawiony obraz
zaczarowanego koła, wewnątrz którego może wejść lud Boży. Koła tego nie stanowi
żaden parkan; lecz jest to linia światłości, która może być łatwo przekroczona.
Wewnątrz tego koła jest stan łaski Bożej i uznania Boga. Samym ośrodkiem tego
koła jest Sam Pan, Głowa Kościoła. Napomnienia Pisma Świętego, kierownictwo
Ducha Świętego i opatrzność Boża, wszystko zachęca naśladowców Chrystusa do
parcia coraz bliżej ku Bogu – „Do Ciebie Boże mój zbliżam się”.
Na zewnątrz tego koła znajdują się moce złego. Czasem jest im dozwolone
dotknąć ziemskich i doczesnych spraw dzieci światłości; lecz nowemu stworzeniu,
znajdującemu się wewnątrz tego koła, demoniczne wpływy zaszkodzić nie mogą.
Poza tą linią, moce złego nie mogą wywierać swojego wpływu. Lecz niestety!
Niektórzy święci, zwabieni przez świat, ciało lub diabła, zbliżają się czasem
za blisko linii tego koła, chwytając niekiedy przynętę błyszczącej bańki
mydlanej lub ziemskiej sławy. Nieprzyjaciel jest zawsze gotowy pochwycić takich
w swoje sidła i wciągnąć w ciemności grzechu, zwątpień i rozpaczy - coraz dalej
i dalej od Pana.
Lekcja, jakiej ten obraz dostarcza wszystkim spłodzonym z Ducha
Świętego, jest następująca: „Trwajcie w Nim”; „Od wszelkiego podobieństwa
złości się wstrzymujcie”; „Przybliżcie się do Boga”; „O tym, co jest w górze
myślcie”; „Zapominajcie tego, co jest za wami”; „Umartwiajcie członki wasze” i
ziemskie pożądliwości i ambicje. Trzymajcie się blisko Mistrza, aby on złośnik
nie mógł się was dotknąć.
Każdemu zaś, który byłby dotknięty i chwilowo usidlony przez onego
złośnika, przypominamy ponownie, że Bóg jest pełen miłości i dobroci; że
miłosierdzie jego trwa na wieki nad tymi, którzy pragną żyć w harmonii z Nim.
Choć prawdą jest, że im więcej zbliżamy się do rozdzielającej linii, tym
bardziej narażamy się na wpływy onego złośnika i tym słabszymi stajemy się w
prawdzie, w duchu Pańskim i w samokontroli, to jednak wielka radość jest w
niebie z pokutującego grzesznika, a zbłąkaną owcę Bóg przyjmuje ponownie do
Swej łaski, chociaż dopuszcza nań pewne chwilowe doświadczenia. Doświadczenia
takie okażą się dla nawracającego się grzesznika korzystną lekcją i ochronią go
od dalszych skłonności zbaczania z drogi lub do wikłania się niepotrzebnymi sprawami
ziemskimi. (R5147 do 5148)
Straż 1929 str. 40,41. W.T.
R-5147 a - 1912 r.