<< Wstecz |
Wybrano: R-4813 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Znienawidzeni od świata.
On wielki Nauczyciel pokazuje, że
nienawiść, jaka miała spotkać Jego naśladowców, miała być tego rodzaju, jaką i
Jego nienawidzono. Obserwując doświadczenia naszego Mistrza spostrzegamy, że
był On znienawidzony, przeważnie przez przewodników ludu, przez tych, którzy
byli najbardziej wpływowi pomiędzy ludem. Najbardziej nienawidzili Go nauczeni
w Piśmie, Faryzeusze, Arcykapłani i Saduceusze. Z czasem ta ich nienawiść
udzieliła się także i pospólstwu. Niższe klasy ludu są zwykle wiedzione przez
klasy wyższe; niżsi Faryzeusze przez wyższych Faryzeuszów, niżsi Saduceusze
przez wyższych itd. Ludzie pospolici prawdopodobnie nie mogliby dać
racjonalnego powodu, dlaczego Pana Jezusa nienawidzili. Przyjmując orzeczenie
swych przewodników za prawdziwe, oni przypuszczali, że Jezus rzeczywiście był
oszustem i szarlatanem i jako takiego znienawidzili. W miarę na ile oni
poważali swych przewodników, na tyle byli skłonnymi pogardzać tymi, którymi
pogardzali ich wodzowie.
Podobnie rzecz się ma i dziś. Możemy
nieraz widzieć, jakie motywy kryją się poza nienawiścią, jaką znienawidzony
bywa lud Pański. Żaden poważany człowiek nie chce uchodzić za człowieka złego.
Stąd ono ogólne usprawiedliwianie się, jakie ujawniają wszyscy prześladowcy
(bądź w polityce bądź w religii), że ich prześladowanie drugich jest wynikiem
szlachetnych uczuć; że tym sposobem oni stają w obronie wyższych i zacniejszych
zasad. Lecz możemy widzieć obłudę, która ujawnia się dość wyraźnie w kłamstwie
i niegodziwym postępowaniu tych, którzy nienawidzą lud Pański bez przyczyny.
Gdy prawda dosięgnie takiego, który błąd i pychę miesza ze świecką religią, to
ona takiego gromi. Gdy Apostołowie głosząc Ewangelię przechodzili z jednego
miejsca na drugie to mówiono o nich: "Oto są ci, którzy wszystek świat
wzruszyli i tu też przyszli". - Dz.Ap.17:6.
Myśli Jezusa są tak głębokie i tak
poruszają serce, ż wszystko cokolwiek nie zgadza się z nimi w zupełności zdaje
się być bez żadnego znaczenia. Dlatego wielu nauczycieli i przewodników różnych
religii, powodowani zazdrością i nienawiścią, starają się zgnieść, oczernić i
zohydzić to, co jest prawdziwe. Lecz tacy nauczyciele są doświadczani i
próbowani. Bogu obłuda ich jest wiadoma, bez względu czy ludzie ją spostrzegają
lub nie. Przeto i dziś jest tak samo jak było za dni naszego Pana, iż
"Ciemność nienawidzi światłości".
PRZEŚLADOWANIE JEST UDZIAŁEM TYCH,
KTÓRZY ŻYJĄ POBOŻNIE W CHRYSTUSIE.
Pan Jezus tłumaczył, że ciemności
grzechu i błędu są w bezpośrednim przeciwieństwie do światła prawdy; Jezus
napominał Swoich uczniów, gdy mówił: "Tak niechaj świeci światłość wasza
przed ludźmi, aby widząc uczynki wasze, chwalili Ojca waszego, który jest w
niebiesiech", który ich powołał "z ciemności ku dziwnej Swojej
światłości", - dlatego gdy lud Boży przyświeca tym światłem, to zaraz okazuje
się skutek, jaki to światło wywiera na zaciemniony świat a mianowicie: wzbudza
w nim opozycję, antagonizm, a tym samym niepokoi i gniewa tych, co się lubują w
ciemności. Konsekwentnie miłujący ciemność, miłują zło i grzech w różnych jego
formach, nienawidzą światło ani do niego chcą się zbliżyć; jawnie albo skrycie
prześladują tych, którzy tym światłem świecą, którzy są synami światłości.
Nawet ludzie, którzy do pewnego stopnia już wybrnęli z najgrubszej ciemności
moralnego uśpienia będąc w pewnego rodzaju półśnie kulturalnych i moralnych
reform, nie mogą znieść tego jasnego i przenikliwego światła prawdziwej
Ewangelii. Takim o wiele jest przyjemniejszą pewna miara ciemności. - Jan 3:20.
Z powodu prowadzonej walki między
światłością a ciemnością, nasz Pan ponosił najwięcej cierpień od tych, co
mienili się być synami światłości, synami Bożymi i którzy w rzeczywistości
posiadali pewną, choć niewielką miarę światłości. Pan Jezus nie był
maltretowany przez rzymski rząd ani rzymskich żołnierzy z ich własnej inicjatywy;
bo ci byli tak w zupełności zaciemnieni, że tego światła, jakim Jezus
przyświecał, oni ocenić wcale nie mogli. Jego prześladowcami byli ci, którzy
mieli nieco światła, lecz tego jasnego światła, którym przyświecał Jezus nie
mogli znieść; ponieważ jego blask gasił ich odrobinę światła i ujawniał ich
ciemność.
Podobnie i przez cały wiek
Ewangelii, ci, którzy byli tymi światłami na świecie, byli prześladowani
przeważnie (prawie wyłącznie) przez posiadających nieco światła, lecz ich
światło w porównaniu do światła Ducha Świętego, objawiającego się w poświęconym
ludzie Bożym - było ciemnością. W taki sposób wypełniały się słowa Jezusa:
"Jeźli was świat nienawidzi, wiedzcie, żeć Mię pierwej niżeli was miał w
nienawiści"; "wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie
prześladowani będą" (Jan 15:18; 1Jan 3:13; 2Tym.3:12). Naśladowcy Pana są
powołani, aby cierpieli dla sprawiedliwości, nie dlatego, że jest to rzeczą
logiczną i właściwą, lecz dlatego, że Pan chcąc doświadczyć, wypróbować i wypolerować,
dopuszcza aby złe i przeciwne wpływy prosperowały, oraz prześladowały i
sprzeciwiały się Jego "członkom", a tym samym służyły Jego celowi w
przygotowywaniu wybranych do przyszłego dzieła. W taki to sposób prześladowcy
Ciała, tak jak kiedyś prześladowcy Głowy, współdziałają w wypełnieniu Boskiego
planu, chociaż o tym wcale nie wiedzą.
"NIE DZIWUJCIE SIĘ, JEŚLI WAS ŚWIAT NIENAWIDZI".
Gdy naśladowcy Chrystusa staną
niezachwianie po stronie prawdy i sprawiedliwości, jak to uczynił ich Wódz, to
skutek okaże się ten sam. Szatan będąc ich zajadłym przeciwnikiem dopilnuje,
aby im zadawano cierpienia, aby ponosili przeciwności nie tylko od niego
samego, ale i od świata, który znajduje się w znacznym stopniu pod wpływem jego
ducha. Lud Boży, gdy będzie stał po stronie Prawdy, wówczas nie powinno go to
dziwić, że świat ich nienawidzi, że mówi wszystko złe przeciwko nim, kłamiąc z
powodu ich przynależności do Chrystusa. Im ważniejsze jest ich stanowisko, tym
ostrzejsze ataki będą skierowane przeciwko nim, Szatan tym bardziej będzie
czynił wysiłki, aby ich przemóc; jak to właśnie miała się rzecz z naszym Panem.
Myśl, że Szatan nam się sprzeciwia i
że musimy bojować nie tylko przeciwko pokusom ciała i krwi, ale przeciwko
zwierzchnością, mocom i potężnym złym duchom (Ef.6:12) byłaby dla nas
zastraszająca, gdybyśmy nie mieli uświadomienia, że z powodu naszego
stanowczego obstawania za prawdą i sprawiedliwością, otrzymujemy również i
wielką pomoc od innych władz niewidzialnych duchownych. Od chwili kiedyśmy
stanowczo sprzeciwili się pokusom i stajemy po stronie Pana i stajemy w obronie
sprawy Bożej, od tej pory stajemy się silniejszymi w Panu i w sile mocy Jego.
Pamiętajmy, że większym jest Ten, który jest za nami aniżeli ci, którzy są
przeciwko nam. - Mat.5:1; Ef.6:12; 1Jan 4:4.
Największe ataki i napaści
skierowane przeciw Jezusowi pochodziły zwykle od religijnych przywódców i
nauczonych w Piśmie. Pomiędzy ludźmi światowymi, a pozornie religijnymi
zachodzi nieraz bardzo ścisła łączność, jak się to rzecz ma w krajach gdzie
kościół połączony jest z państwem. W kraju gdzie kościół nie jest połączony z
państwem nie ma też tak ścisłej łączności pomiędzy ludźmi światowymi a pozornie
religijnymi. Pomimo to politycy pragną poparcia nauczonych w Piśmie, oraz
wyznawców religii. Ci ostatni znowu rozszerzają swe polityczne wpływy na ile
tylko mogą i starają się takowe wykorzystać dla swoich celów lub jak oni to
mówią: "dla dobra sprawy". Tak więc nawet w kraju gdzie kościół nie jest
wprost połączony z państwem, to jednak istnieje między nimi pewne porozumienie,
pewna pośrednia łączność. Politycy pragną poparcia tak od przywódców
religijnych jak i od innych swego okręgu. Tak więc książęta tego świata,
religijni i świeccy złączeni wspólnie podtrzymują i popierają się wzajemnie.
Ich cele i dążenia są jednakie. Stąd też Pan Jezus i wszyscy Jego naśladowcy
byli i są niepożądani, nienawidzeni i prześladowani; ponieważ głoszona przez
nich prawda ujawnia błąd i obłudę przywódców nie tylko świeckich, ale i
religijnych.
Straż
1928 str. 76,77. , W.T. R-4818 a - 1911 r.