<< Wstecz |
Wybrano: R-4817 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Moc i pokój.
"Pan doda mocy ludowi
swojemu; Pan będzie błogosławił ludowi swojemu w pokoju". – Ps. 29:11.
Gdy patrzymy wstecz na wszystkie
lata, od chwili gdyśmy po raz pierwszy usłyszeli oną radosną wieść - prawdziwą
Ewangelię i gdyśmy się poświęcili Panu, to spostrzegamy z przykrością, że nawet
najlepsze nasze wysiłki były niedoskonałe; zaś, gdy patrzymy naprzód
spostrzegamy liczne trudności, jakie zdają się tamować nasz postęp. Zachodzi
więc potrzeba zasilania naszej słabnącej odwagi szczególniejszą obietnicą łaski
Bożej w każdej potrzebie. Między innymi chwalebnymi obietnicami mamy i tę, iż
"Pan doda mocy ludowi Swemu", "Wyrwij mię w dzień utrapienia;
tedy cię wyrwię a ty mnie uwielbisz". - Ps.50:15.
Jako żołnierze pod dowództwem
naszego wielkiego Wodza, myśmy nie rozpoczynali boju niepewnego, chyba, że
nasze mdłe serce lub brak wierności uczyniło go takim. Zostaliśmy dobrze
zaopatrzeni w zupełną zbroję Bożą, która może nas dostatecznie ochronić od
wszelkich ognistych strzał onego złośnika, jeżeli ją tylko na siebie
przywdziejemy i odpowiednio będziemy się nią posługiwać. Mamy także nieustanną
obecność naszego Wodza, o ile ściśle trzymamy się Jego kierownictwa. Ponad
łoskot boju dochodzi nas Jego wdzięczny głos mówiący: "Nie bój się, o
maluczkie stadko! albowiem się upodobało Ojcu waszemu dać wam królestwo";
"Ufajcie Jam zwyciężył świat" (Łuk.12:32; Jan 16:33). Jeśli jesteśmy
słabi i serce nasze jest skłonne do mdłości, to powinniśmy wspomnieć na tę
chwalebną obietnicę, "Pan doda mocy ludowi Swemu" a wzmacniając się
powinniśmy wielbić Boga, który wybawi nas niechybnie od wszelkich wrogów, tak
widzialnych jak i niewidzialnych.
Tak poświęceni Bogu, jak i wszyscy
inni, potrzebują męstwa i cierpliwości, bez których wnet by się zniechęcili w
boju ze światem, ciałem i nieprzyjacielem. Oni potrzebują siły; potrzebują
otuchy. Słowo "mocy" znajdujące się w tekście, który mamy pod
rozwagą, oznacza w znacznej mierze otuchę. Pan doda otuchy ludowi Swemu. On
dodaje nam otuchy różnymi sposobami: czyni to przez drugich, gdy wzajemnie
jedni drugich budujemy w najświętszej wierze.
MLEKO DLA NIEMOWLĄT - SILNY POKARM
DLA WIĘCEJ ROZWINIĘTYCH.
My jednak patrzmy na indywidualną
wrodzoną moc i jej ważność. "Zmacniajcie się, a posili Bóg serca wasze,
wszyscy, którzy nadzieję macie w Panu" (Ps.31:25). Mamy zapewnienie, że
zostaniemy wzmocnieni w "wewnętrznym człowieku", przez ducha
Pańskiego. Tej szczególniejszej mocy "wewnętrznego człowieka", nie posiada
nikt jak tylko ci, co stali się Nowym Stworzeniem w Chrystusie, dla których
"stare rzeczy przeminęły, a wszystkie nowymi się stały" (2Kor.5:17).
Względem tej szczególnej, z Ducha spłodzonej klasy, całe postępowanie Pana z
nimi jest zamierzone w celu wyrobienia w nich charakteru.
"Szczerego mleka Słowa Bożego
pożądajcie, abyście przez nie urośli" i stali się mocnymi (1Piotr. 2:2).
To mleko Słowa Bożego dawane jest na początku Jego dzieciom, aby nowa natura
mogła przez nie wzrastać i uzdalniało do trawienia i przyjęcia mocniejszego
pokarmu, a tym samym rozwijać się według podobieństwa charakteru naszego Pana,
Pan dostarczył pożywienia dla Swoich - mleko dla niemowląt, a twardy pokarm dla
dorosłych (Żyd.5:12-14). Każdy więc, co chce być mocnym w Panu i w sile mocy
Jego (otuchy, wzmacniania), będzie korzystał z tych darów Bożych.
Wiara nasza jest, jednak podstawą
tak naszej mocy jak i naszego pokoju. Bez względu jak natarczywie napadają na
nas burze życiowe, nie możemy nigdy opuszczać naszej kotwicy, ani pozwolić
byśmy byli miotani; mamy zawsze pamiętać, że "Mocny stoi grunt Boży";
że "Prawda Jego jest tarczą i puklerzem"; że "cokolwiek On
obiecał, mocen jest i uczynić", pomimo naszych niedoskonałości i uchybień;
że na przykrycie tych słabości i niedoskonałości mamy przypisaną nam sprawiedliwość
Chrystusową; a On sam jest naszym ubłaganiem i Orędownikiem; że "Sam
Ojciec miłuje nas" i że "Onci zaiste wie cośmy za ulepienie; pamięta
żeśmy prochem", więc przebacza Swym dzieciom w Swej wielkiej miłości i
nieskończonej dobroci (2Tym.2:19; Ps.91:4; Rzym.4:21; Jan 16:27; Ps. 103:14).
Zaiste, cóż więcej mógłby On powiedzieć ponad to, co już nam powiedział, ku
zapewnieniu naszej wiary i ku zasileniu naszego serca, byśmy cierpliwie i z
wytrwałością przechodzili wszelkie doświadczenia i walki spotykane na tej
wąskiej drodze ofiary.
Z wielką litością i czułością
udzielił Pan Jezus Swoim uczniom ostatniego błogosławieństwa - Swą spuściznę
pokoju ostatniego wieczoru przed śmiercią. Była to najbogatsza spuścizna, jaką
On miał do przekazania, a wartość jej była nieocenioną. Była to obietnica tej
ciszy duchowej, ten pokój ducha i odpoczynek umysłu, jaki On sam posiadał -
pokój Boży. Był to ten sam pokój, jakim się Ojciec Niebieski zawsze odznaczał,
nawet wpośród największego zamieszania, jakie zostało spowodowane z
dopuszczenia złego; lecz pokój ten nie wypływał z tego samego źródła. W sprawie
Boga Jehowy, pokój Jego koncentruje się w Nim samym, ponieważ On rozumie Swoją
nieograniczoną potęgę i nieomylną mądrość; podczas gdy pokój Chrystusa nie
ześrodkowywał się w Nim samym, lecz w Bogu, przez wiarę w Jego mądrość, moc i
łaskę. Podobnie i z nami, jeżeli chcemy mieć pokój Boży, pokój Chrystusowy, to
podobnie musi się koncentrować przez wiarę w Bogu.
Ten obiecany pokój nie jest
krótkotrwałym pokojem świata, którego czasem można posiąść na krótką chwilę,
lecz jest to "Mój pokój", tj. pokój Boży, jakim Chrystus sam był
napełniony przez wiarę; którego nie utracił, choć "stał się ubogim, będąc
bogatym"; choć tracił przyjaciół jednego po drugim; pomimo, że w ostatniej
chwili został opuszczony nawet przez pozostałych kilku uczniów. Pokój ten
pozostał z Nim we wszystkich Jego stratach, prześladowaniach, cierpieniach i
upokorzeniach, a nawet podczas Jego konania na krzyżu. Ten pokój jest to czymś
takim, czego żadne trudności życiowe zniszczyć, ani wrogowie odebrać nam nie
mogą.
"NIE DZIWUJCIE SIĘ, JEŹLI WAS ŚWIAT NIENAWIDZI".
"Nie ma pokoju niepobożnym mówi
Pan". "Niepobożni będą jako morze wzburzone, gdy się uspokoić nie
może, a którego wody wymiatają kał i błoto" (Iz.48:22; 57:20). Serca
niepobożnych będąc przepełnione samolubstwem nie mogą być w zgodzie z pokojem i
sprawiedliwością. Niepobożni są drapieżcami zabiegającymi o własne tylko zyski,
więc unoszą się gniewem, gdy nie udaje się im dostać to, co chcą, a zazdrość
napełnia ich serce, gdy widzą, że ktoś inny posiada to, czego oni pożądają, a
posiąść nie mogą. Wszystko to dowodzi, braku pokoju.
W miarę na ile kto z ludu Bożego
żywi podobne złe skłonności, na tyle nie może doświadczać onego pokoju Bożego,
"który przewyższa wszelki rozum ludzki" - który przewyższa wszelkie
wyjaśnienie. Jest to pokój serca przez wiarę. Na tym pokoju spolega zadowolenie
umysłu, ze wszystkimi jego przymiotami. Na ile nasz umysł się rozwija, na tyle
wzmaga się w nas pragnienie by przypodobywać się Bogu i opowiadać drugim prawdę
i onę chwalebną sposobność otrzymania zbawienia i pragnienie czynienia dobrze a
nie źle. Tym sposobem pragnienia nasze będąc skierowane na właściwą drogę w
znacznej mierze sprawiają, że on pokój Boży, którego oprócz tych, co go
posiadają, nikt inny zrozumieć nie może, napełnia nasz umysł i nasze serce.
Pokój ten nie jest jednak pokojem
zewnętrznym, ponieważ lud Boży tak pojedynczo jak i zbiorowo przechodzi wiele
srogich doświadczeń. Kościół był zawsze prześladowanym jak to było już
przepowiedziane: "Nie dziwujcie się, bracia moi! jeźli was świat
nienawidzi"; "Byście byli z świata, świat co jest jego, miłowałby;
lecz iż nie jesteście z świata, alem Ja was wybrał z świata, przetoż was świat
nienawidzi". - 1Jan 3:13; Jan 15:19.
"NA ŚWIECIE UCISK MIEĆ BĘDZIECIE".
Obiecany pokój jest tego rodzaju, że
świat ani go zrozumieć ani ocenić nie może, ponieważ ci, co go posiadają
przechodzą burzliwą drogę, którą również przechodzili tak nasz Pan jak
Apostołowie i Prorocy. Oni nie mieli pokoju zewnętrznie. Przeciwnie byli oni
nienawidzeni i uciskani; byli prześladowani i zmuszani tułać się z miejsca na
miejsce; niektórzy ze starodawnych świętych byli kamienowani, inni piłą
przecierani. Jednak pokój Boży napełniający ich serce, uzdalniał ich do
znoszenia tego wszystkiego z radością. Zaiste, że tak samo musi się mieć rzecz
i ze wszystkimi poświęconymi, aż do czasu, gdy Boski cel, w jakim zło zostało
dopuszczone, zostanie osiągnięty, o tym jesteśmy poinformowani, lecz jednocześnie
jesteśmy zapewnieni, że w pośród tych wszystkich burz życiowych, pokój ten nas
nie opuści - "Na świecie ucisk mieć będziecie", "ale we Mnie
pokój". - Jan 16:33.
Obietnica, iż Pan obdarzy lud Swój
pokojem, zdaje się stosować tylko do pokoju serca. Nasz Pan i Apostołowie
posiadali go w takiej mierze, iż radowali się znacznie więcej aniżeli ich
prześladowcy. Gdy Paweł i Silas zostali wtrąceni do więzienia, zamiast
złorzeczyć rządowi i grozić swym prześladowcom, że to i to ich spotka, zamiast bić
w rozpaczy głowami o mur i mówić: "Bóg o nas nie dba, my, odtąd pójdziemy
starać się o swoje rzeczy" - zamiast tego, oni śpiewali hymny dziękczynne
Bogu. Niechaj podobnie rzecz się ma i z nami. W miarę na ile my poznajemy
rzeczy z Boskiego punktu zapatrywania, na ile oceniamy wielkie i kosztowne
obietnice i pozwalamy takowym być natchnieniem dla naszego serca, na tyle
będziemy się tymi obietnicami radować i na tyle łask w sercu naszym dostąpimy.
Gdy przechodzimy próby i doświadczenia trudne do pokonania, one nawet wtedy
dopomagają nam w zdobywaniu owoców i łask Ducha Świętego, wtedy możemy się
radować i dziękować Bogu za te dowody Jego ku nam miłości.
"POKÓJ MÓJ DAJĘ WAM".
Widzimy więc, że ten pokój Boży może
iść w parze nawet z największymi zaburzeniami i różnego rodzaju przykrościami i
cierpieniami; ponieważ on nie polega na zewnętrznych okolicznościach ale na
odpowiednim zrównoważeniu umysłu i na warunkach doskonałego serca. Taki pokój -
pokój Boży - był udziałem naszego Pana podczas Jego ziemskiego żywota, w którym
doznawał wszystkich przykrości i zaburzeń. To wiedzie nas do rozważania tej
ostatniej spuścizny Pańskiej, którą przekazał Swym uczniom, gdy już miał świat
opuścić, słowami: "Pokój zostawuję wam, pokój on Mój daję wam; nie jako
daje świat, Ja wam daję; niechże się nie trwoży serce wasze ani się lęka".
- Jan 14:27.
Obietnica naszego tekstu: "Pan
będzie błogosławił ludowi Swemu w pokoju" - stosuje się widocznie do
obecnego wieku, w którym wszystko stworzenie wzdycha i boleje (Rzym.8:22). Gdy
wiek Tysiąclecia w całej pełni nastąpi, będą zaprowadzone warunki ogólnego i
trwałego pokoju, a tym samym pokój stanie się udziałem wszystkich ludzi.
Niechaj więc najważniejszym naszym
hasłem będzie "WIERNOŚĆ" Bogu i zasadom sprawiedliwości; niechaj
każdemu z nas wyciśnie się na sercu ta chwalebna obietnica, "Pan doda mocy
ludowi Swojemu". Starajmy się być wiernymi, być "Jego ludem",
pożądajmy żarliwie tej obiecanej mocy i używajmy jej wiernie. "Wiernym
jest ten, który was powołał, który też to uczyni"; "Boć wierny jest
ten, który obiecał". - 1Tes.5:24; Żyd.10:23.
Jeśli komu brak tej mocy i pokoju,
jaki jest obiecany, to przyczyna tego leży w nim a nie w Bogu. Albo dobro Jego
sprawy nie dosyć mu leży na sercu, albo nie używa odpowiednio tej mocy, którą
już otrzymał. "Pan doda mocy ludowi Swojemu" (Swoim wiernym ufającym
Mu sługom, takim, którzy swoich talentów poświęconych Panu używają ku Jego
chwale; bez względu jak dużo lub mało tych talentów mają); "Pan będzie
błogosławił ludowi Swemu w pokoju".
Straż 1928 str. 8 - 10. , W.T. R-4817
a - 1911 r.