<< Wstecz |
Wybrano: R-4858 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Właściwość postu.
"Gdy pościcie nie bądźcie
smętnej twarzy jako obłudnicy". - Mat. 6:16.
W powyższym tekście Pan Jezus nie
mówi, że poszczenie jest rzeczą niewłaściwą, przeciwnie Jezus potwierdza
właściwość postu. Bez wątpienia, że niekiedy korzystniej jest dla zdrowia
pościć aniżeli zawsze do sytości się objadać. Komentowanie tej sprawy przez
Mistrza zdaje się odnosić do niewłaściwego postępowania Faryzeuszów, jak to z
kontekstu można zauważyć. Poszczenie w owym czasie uważano jako rzecz dobrą nie
tylko dla zdrowia cielesnego, ale pomocne do stanu umysłowego i moralnego.
Faryzeusze udając bardzo świętych ujawniali swoją świątobliwość przez post,
który rzekomo miał trzymać ich ciała w subordynacji, aby duchowo mogli czuć się
silnymi.
Pan Jezus nie dysputuje właściwości
tego postępowania, lecz gromi ducha, w jakim oni to czynili. Gdy Faryzeusze
pościli, to wielu z nich czyniło to jedynie dlatego, aby byli widziani od ludzi
- aby przed nimi uchodzić za świętych i dbających o rzeczy duchowe. Z tej
przyczyny Pan Jezus radzi, aby uczniowie Jego poszcząc nie byli jako obłudnicy,
których posty i długie twarze były w celu pokazania ludziom ich rzekomej
pobożności. Przy tej sposobności Jezus nadmienił, aby uczniowie Jego poszcząc zachowywali
się wprost przeciwnie; aby namazali głowę swą i raczej okazywali na twarzy
wesołość.
Nie trudno dopatrzyć się filozofii
takiego postępowania. Jeśli post miał ich zbliżyć więcej do Boga, to powinien
ich uczynić piękniejszymi i jaśniejszymi. Post powinien wywierać wpływ
uweselający, w całej ich postawie. To, co Jezus strofował była obłuda
Faryzeuszów, którzy przybierali postawę pełną smutku, aby byli widziani od
ludzi, że poszczą. Chcieli, aby ludzie o nich mówili: "Patrzcie, jacy to
święci ludzie! Jak to oni ściśle poszczą! Zapewne, że oni zawsze rozmyślają o
duchowych rzeczach i aby to mogli lepiej czynić odmawiają sobie nawet słusznych
potrzeb do życia. Są to bardzo świątobliwi ludzie".
Naśladowcy Chrystusa mają uprawiać
post, który był widziany od Boga a nie od ludzi. Ojciec, który zna serca oceni
nasze wysiłki podejmowane w celu zbliżenia się więcej do Niego i zaspokoi nasze
pragnienia, lecz rzeczy te powinny być ukryte przed światem, a wiadome tylko
Bogu; a radość Pańska powinna znamionować całą naszą postawę.
ŚWIĄTOBLIWOŚĆ SERCA A NIE ZEWNĘTRZNA
FORMA.
Pan Jezus w mowach Swych odnosząc
się często do Faryzeuszów, czynił to częścią dlatego, że Faryzeusze stanowili
bardzo wielką i wpływową klasę, a częścią dlatego, że sama ich nazwa oznaczała że
byli oni ludem świętym. Stąd, gdy Jezus nauczał i przykazywał szczególniejsze
posłuszeństwa Bogu mogłoby w umysłach ludu powstawać pytanie: "Czy nie
jest on Faryzeuszem i czy Faryzeusze nie nauczają tych wszystkich rzeczy?"
Było więc koniecznym dla Pana Jezusa
wykazać, że niektóre praktyki Faryzeuszów nie były wcale dowodem że oni
znajdowali się blisko Boga; że nie byli przewodnikami ani wzorami
świątobliwości, bo aż nadto było jawnym, że wielu Faryzeuszów było obłudnikami.
Ich pozorna świętość nie była niczym więcej jak tylko czczą formą, była
zwyczajnym nawykiem - nałogiem, jak to Pismo Święte mówi: Lud ten przybliża się
do Boga ustami, podczas gdy w sercach swych jest daleko od Niego i rozmyślają o
rzeczach materialnych i stosunkach tak ze światem jak i ze wszystkimi ludźmi
wogóle.
Trzeba jednak pamiętać, iż niektórzy
Faryzeusze byli bardzo zacnymi ludźmi, jak np. Nikodem i Józef z Arymatei,
którzy zajęli się pogrzebem ciała Jezusa; Paweł apostoł, jak to sam mówi był
Faryzeuszem. Jednak znaczna część z nich rozszerzała swe filakterie (bramy) i
dbała więcej o to co ludzie o nich będą myśleć aniżeli o to co Bóg. Może być,
że wiele z tej faryzejskiej obłudy było i jest praktykowane w niektórych
zakonach, gdzie to pragną wykazać swoje odłączenie od świata przez noszenie
szczególniejszych zakonnych szat lub szczególniejsze strzyżenie włosów itp. Ta
sama wada może się odnosić do niektórych Katolików, Episkopalnych i Luteranów w
obserwowaniu przed wielkanocnego postu. Lecz z pewnością, że nie wszyscy
obserwują go z obłudą.
WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ BARDZO POŻYTECZNA W
PORZE PRZED WIELKANOCNEJ.
Byłoby rzeczą pod wielu względami
bardzo dobrą gdyby ludzie poświęceni Panu obserwowali zwyczaj
czterdziestodniowego postu przed Wielkanocą, lecz by to czynili z jak
najmniejszym okazywaniem tego na zewnątrz, czyniąc to jako Panu, nie uważając
tego za rzecz godną jakiejkolwiek wzmianki lub pochwały a jedynie jako
przywilej. Czterdziestodniowy, czyli tzw. Wielki post przychodzi w porze gdzie
wstrzemięźliwość w pokarmach zdaje się być rzeczą bardzo właściwą. Jak mróz
podczas zimy zaostrza apetyt aby przez spożywanie więcej pokarmów można
dostarczyć więcej ciepła dla ciała i znieść niską temperaturę zimy, tak wiosną,
mniej opału (w formie pokarmów) ciało potrzebuje bo o wiele mniej zimna ma do
pokonania. Byłoby więc właściwym uprawiać mniejszy lub większy post w tej
porze, czyli w okresie Wielkiego postu.
Mamy na myśli fakt, iż Wielki post
może nam pięknie przedstawiać doświadczenia Pana Jezusa, jakie przechodził
podczas czterdziestu dni poprzedzających Jego ukrzyżowanie. Duchem sympatii
możemy wniknąć w tę sprawę i rozważać przykre doświadczenia, jakie przygniotły
naszego Mistrza, gdy przyszła godzina Jego śmierci. Gdy rozmyślamy to staramy
się lepiej ocenić jak wielkim jest nasz przywilej, że możemy ponosić różne
trudy jako dobrzy żołnierze Jego sprawy.
Post jest szczególnie wskazanym dla
tych z ludu Bożego, którzy spostrzegają w sobie zanik duchowości lub wystawieni
są na silne pokusy ze strony świata, swego ciała i diabła; bo uszczuplenie w
sobie fizycznej siły i żywotności może dopomóc ludziom krwistym i porywczym do
lepszego panowania nad sobą pod każdym względem. Jesteśmy skłonni wierzyć, że
większość Chrześcijan poszcząc od czasu do czasu - zyskałaby wiele uprawiając
prostą drogę, jeśli już nie zupełną abstynencję przez pewien czas. Lecz pościć,
aby być widzianym od ludzi lub w swoim własnym umyśle uważać to za znak
pobożności to z naszej strony, byłoby na pewno szkodliwym i wiodłoby nas do
duchowej pychy i obłudy, które w znacznej mierze przewyższały korzyści
osiągnięte z wstrzemięźliwości.
Straż 1928 str. 61,62. W.T.
R-4858 a - 1911 r.