<< Wstecz |
Wybrano: R-4534 b, z 1909 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Narodzenie Zbawiciela
Mat. 2:1-12
Zloty tekst: - “Naowiesz imię jego Jezus, albowiem on zbawi lud swój od
grzechów ich” - Mat. 1:21.
Średnia ściana przegradzająca żydów
od pogan nie została rozwalona, aż na jakiś czas po Pięćdziesiątnicy, jak to
wyjaśnia św. Paweł. Przez więcej jak osiemnaście poprzednich stuleci, wszystkie
łaski i obietnice Boże zostały uczynione wyłącznie Żydom i stosowały się tylko
do nich. Jedynie ich królowie i kapłani byli w pewnym znaczeniu uznawani przez
Boga. Nie było to dlatego, że nie było szlachetnych umysłów wśród innych
narodów, ale dlatego, że przez opracowanie wielkiego Boskiego programu,
nasienie Abrahamowe zostało specjalnie wybrane pomimo, że Bóg oświadczył, iż są
oni narodem złym i przewrotnym. Mając specjalne objawienia od Boga, te
szlachetniejsze umysły z innych narodów, zajmowali się usilnie badaniem gwiazd
w szczególności astronomii lub astrologii. Naniesione gwiazdy na mapy miały na
celu dostarczyć ludzkości różnych nauk odnośnie jej pomyślnych losów.
W czasie narodzenia Zbawiciela, Bóg
uczynił pewien znak astrologiczny o ważnym wydarzeniu, który mędrcy ze Wschodu,
opisani w niniejszym wykładzie zrozumieli. Napełnieni czcią, szli oni za
prowadzącą gwiazdą ze swojej ojczyzny na Wschodzie być może z Persji. Jak ta
gwiazda prowadziła, nie jesteśmy poinformowani, ale widocznie, że jej
prowadzenie znikło gdy przyszli oni do Judei i rzecz naturalna poszli oni do
pałacu Króla Heroda, zapytując się o “tego
który się narodził Król Żydowski”. Pomyłka ich może być zupełnie
zrozumiała. Wymagało to jakiegoś czasu, aby dowiedzieć się, że łaski i
błogosławieństwa Boże nie są zawsze dla bogatych i możnych, ale najczęściej dla
“ubogich tego świata, lecz bogatych w
wierze i dziedziców królestwa” (Jak.
2:5). Nasyceni bogaci, zadowoleni, są często mniej zainteresowani Zbawicielem
aniżeli ubodzy, bo nie rozumieją oni tak wielkiej potrzeby Zbawiciela i
Tysiącletniego królestwa sprawiedliwości i błogosławieństwa, które ma On
zaprowadzić. Można więc powiedzieć, że tylko stosunkowo mała liczba była
zainteresowana Pierwszym Przyjściem naszego Pana. Także Pismo daje do
zrozumienia, że stosunkowo niewielu będzie pragnęło Jego Wtórego Przyjścia i
ustanowienia Jego Królestwa.
Herod udawał pewne zainteresowanie
prze mędrcami w ich poszukiwaniu Króla, lecz celem jego było pokrzyżować Boski
zamysł przez zniszczenie Dziecięcia, aby w ten sposób królestwo izraelskie
mogło być zachowane dla jego własnej rodziny. Królestwo to zachowane było dla
jego sześciu następców, którzy nosili jego imię tj. Herod. Jak zwiastowanie
narodzenia Jezusa Dzieciątko zaniepokoiło wielkich w ówczesnym czasie, podobnie
możemy być pewni, zwiastowanie przyjścia Jezusa jako, Króla Chwały, który ma
objąć panowanie nad światem, w rzeczywistości miało sprawić zamieszanie wśród
władców świata dzisiejszego, władców finansowych, politycznych itp. Wszyscy
mają nieskończone plany więcej lub mniej samolubne, i wszyscy instynktownie
zdają sobie sprawę z tego, że zaprowadzenie panowania bezwzględnej sprawiedliwości
przeszkodziłoby interesom i planom trustów i koncernów, kres uczyniłoby
łapownictwu i oszustwom, które mają wpływ na najwyższą cywilizację naszych
czasów.
Badano się proroctw i dowiedziano
się, że nader skromne miasto Betlejem, będzie tym zaszczyconym miejscem
narodzenia naszego Zbawiciela. Przebiegły Herod udawał poważanie i życzenie
pokłonienia się z Nieba postanowionemu Królowi, ale tylko na to, żeby mógł w
następstwie Go zgubić - co nieco później próbował on też uczynić zarządzając
rzeź niewinnych dziatek od dwóch lat i niżej. Ale jak niemądrym był jego
wysiłek w krzyżowaniu Planu Wszechmocnego!
Mędrcy, którzy z czcią szukali
Dzieciątka Betlejemskiego i darami to przedstawia być może na tą wielką prawdę,
że ci są prawdziwie mądrymi, którzy przez cały czas szukają Króla, od Boga
postanowionego, którzy przynoszą Mu kadzidło swojego poświęcenia i w darze
ofiarują wszystkie swoje talenty i władze. Ci składają życie u stóp Zbawiciela,
jak to wyjaśnia Św. Paweł: “Żywe ofiary,
święte i przyjemne Bogu” Rzym. 12:1.
Imię Jezus jest grecką formą imienia
hebrajskiego Joszua, oznaczające Zbawiciela; a w aramejskim języku Zbawiciel
oznacza życiodawcę. A więc to Dziecię, które się narodziło, aby było Królem
Żydowskim miało się stać Zbawicielem, Życiodawcą świata. Nie stał się On
jeszcze tym Życiodawcą, ani Królem. Jego wielkie dzieło wciąż należy do
przyszłości. Będzie to w czasie Jego Wtórego Przyjścia, że objawi się On w
Swojej chwale i stanie się Królem Izraela - na poziomie duchowym, wtedy również
jako urzeczywistnieniem planu tegoż wspaniałego Królestwa, jakie On ustanowi
będzie On Życiodawcą świata, jego wielkim lekarzem. Cała ludzkość będzie
błogosławiona chwalebną sposobnością stania się “prawdziwymi Izraelitami”. Królestwo grzechu będzie obalone
a ciemność, brak wiedzy i zabobon związane z nim, rozproszą się w chwalebnym
świetle prawdy i łaski, które wtedy będzie rozszerzać się po świecie.
Wprawdzie można powiedzieć, że w
pewnym znaczeniu, królestwo, władza, panowanie Mesjasza już się zaczęło -
zaczęło się od Pięćdziesiątnicy. W podobnym znaczeniu, można powiedzieć, że
Jego dzieło zbawienia grzeszników zaczęło się wtedy. Lecz co do zbawienia
świata, jakie było dokonywane podczas przeszłych dziewiętnastu stuleci, jest
tylko przedwstępnym dziełem tego, co Jezus dokona, gdy obejmie On “wielką moc i królowanie” na początku
Wieku Tysiąclecia. Ci, którzy stają się teraz Jego ludem stanowią małą liczbę
wybranych. “Niewielu możnych, niewielu mądrych, niewielu uczonych”,
zupełnie “maluczkie stadko”. Traktuje On ich na podstawie wiary. Doznają oni chorób, bólów, kłopotów, smutku
jak inni ludzie, ale wierzą w Boga i postępują odpowiednio do tej sprawy mając
świadectwo Ducha, że są dziećmi Bożymi, powołanymi ze świata, aby być
współdziedzicami z ich Zbawicielem. Ich zbawienie zaczyna się teraz w znaczeniu
naprawy i odpoczynku w obietnicach Pańskich. Lecz, jak Apostoł oświadcza, nie
są oni zbawieni rzeczywiście, ale są “zbawieni
nadzieją”. Na istotne zbawienie musieli oni czekać Wtórego
Przyjścia Odkupiciela w końcu tego wieku, aby zebrał ich jako Swoje klejnoty i
istotnie zbawił ich z grzechu i śmierci przez danie im udziału w Pierwszym
Zmartwychwstaniu.
Nie można też właściwie powiedzieć,
że Jezus Króluje nad Kościołem “Swoimi
członkami”, swoimi “zaręczonymi (wybrańcami)”, którzy
niedługo staną się Jego Oblubienicą. Jego stanowiskiem w stosunku do niej, jest stanowisko nauczyciela, Starszego
Brata, Pana, Głowy. Jego obietnicą dla niej jest, że gdy obejmie Pan Swoją
wielką władzę i ustanowi stolicę Królestwa nad ziemią, usiądzie ona wtedy z Nim
na stolicy jako Jego oblubienica i współdziedziczka. Będzie ona miała dział z
Nim w sądzeniu świata, czyli przyzwyczajaniu go do systematycznego spełniania
obowiązków. Dzieło to odznaczać się będzie podnoszeniem do doskonałości
ludzkiej-nawet do większej aniżeli Adam posiadał i utracił, a którą Jezus
odkupił. O tak, tam jest głębokość znaczenia tego słowa “Jezus” – Zbawiciel.
Tylko z zakończeniem tego wieku i doznaniem “zmiany” przy zmartwychwstaniu Kościół posiądzie obiecaną nagrodę, która mu będzie dana
przy Jego objawieniu. Tylko przy zakończeniu Wieku Tysiąclecia to pełne
znaczenie wyrazu “Zbawiciel" będzie zrozumiane przez świat. Przez Chrystusa i Kościół wszyscy chętni wśród
milionów ludzi tego świata staną się “Jego
ludem", wybawionymi od grzechów, podczas gdy niepoprawni będą
zupełnie wytraceni przez Wtórą Śmierć.
Na
Straży 6/64 str. 89-91. W.T. R-4534 b -1909 r.