<< Wstecz |
Wybrano: R-3246 a, z 1903 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Ewangelia kazana umarłym
LEKCJA Z PIERWSZEGO LISTU ŚW. PIOTRA (1 Piotra 4:1-11)
"Nie upijajcie się winem, w którym jest
rozpusta." - Ef. 5:18.
Argumentem Apostoła Jest, że
umarli nie mogą grzeszyć; i że poświęceni Panu, ofiarowani i oddani Bogu aż do
śmierci, liczą się już teraz jako "umarli grzechowi, ale
żywymi Bogu w Chrystusie Jezusie, Panu naszym" (Rzym.
6:11). Staliśmy się naśladowcami Tego, który rozumiejąc jak grzesznym
jest grzech i że pod panowaniem grzechu cały rodzaj ludzki był bezsilny, wydał
Samego Siebie na śmierć, aby mógł nas wykupić z grzechu i jego kary- śmierci.
Jeżeli oceniamy dzieło naszego Pana,
Jego umiłowanie sprawiedliwości i Jego ofiarę za nas; i jeżeli prawdziwie
chcemy być Jego uczniami i naśladowcami to będzie znaczyć, że "uzbroimy się tym samym duchem" jakiego On miał-
taką samą opozycją do grzechu, tą samą determinacją, aby życie swe złożyć na
zwalczanie grzechu i na dopomaganie drugim chcącym wydostać się z pod jego
kontroli. Nie aby jakakolwiek ofiara z naszej strony mogła dokonać zgładzenia
Boskiego wyroku, ale ponieważ ofiara naszego Pana dokonała tego w zupełności,
uprzywilejowani zostaliśmy aby okazać swoje przywiązanie do Niego i do zasad,
którymi On rządził się w Swoim postępowaniu. Dana jest przy tym zachęta, że
jeżeli z Nim cierpimy, będziemy też z Nim uczestniczyli w Jego chwale,
królestwie i nieśmiertelności.
Ci, którzy uczynili takie
poświęcenie do śmierci w opozycji do grzechu, zapewne nie będą grzeszyć
dobrowolnie, bo czyniąc to, daliby dowód, że zmienili swoje postanowienie, że
nie są więcej spłodzonymi z nowej woli, z nowego umysłu, z świętego ducha,
czyli usposobienia, ale stali się ponownie żywymi jako słudzy grzechu. Takie
postępowanie dowodziłoby, że dane osoby przestały być Nowym Stworzeniem a
stracenie tego nowego życia znaczyłoby dla nich śmierć wtóra. Lecz dokąd oni
pozostają wiernymi swojemu ślubowi współuczestniczenia z Chrystusem w Jego
ucierpieniach i w Jego opozycji grzechowi - dokąd w taki sposób poczytani są za
umarłych grzechowi a za żywych jako Nowe Stworzenia, oni dobrowolnie i
świadomie nie grzeszą; jak to wyraził Apostoł: "Wszelki,
kto w Nim mieszka nie grzeszy; ale ktokolwiek grzeszy nie widział Go, ani Go
poznał ... wszelki co się narodził (spłodzony został) z Boga, grzechu nie
czyni, iż nasienie Jego w nim zostaje, i nie może grzeszyć, iż z Boga narodzony (spłodzony) jest." - l
Jana 3:6,9.
DOSKONAŁOŚĆ NIE W CIELE, ALE W DUCHU
Myślą tego nie jest, iż wierni
Pańscy są doskonałymi w ciele, tak że nigdy nie błądzą myślą, słowem ani
czynem; ale, że nowa wola liczy się jako Nowe Stworzenie, odłączone i odmienne
od ciała, tak że dokąd ta wola, serce jest w zupełności wierne Bogu a przeciwne
grzechowi, ciało liczy się umarłe dla grzechu, przeto wszelkie słabości i niedoskonałości
ciała, które są mimowolne, bez zezwolenia nowej woli, nowego stworzenia, nie są
liczone przez Boga, który zna nas nie według ciała ale według ducha. Z tego to
stanowiska apostoł Paweł oświadcza, że "ona
sprawiedliwość zakonu wypełniona jest w nas, którzy nie według ciała chodzimy (nie
staramy się służyć ciału), ale według ducha (starając
się pełnić wolę Bożą)." - Rzym.
8:4-8.
"Przeszły czas żywota," wspomniany w wierszu 3 naszej lekcji, tyczy się czasu kiedy
byliśmy cielesnymi, zanim staliśmy się nowymi stworzeniami, spłodzonymi z ducha
Pańskiego. Czas ten przeszedł, dosyć mieliśmy tych doświadczeń życia - nie
chcemy ich więcej, znaleźliśmy lepsze życie. Nie chcemy powrócić do
poprzedniego stanu cielesności pod żadnym warunkiem. "Lubości
pogan" wspomniane przez Apostoła- "rozpusty,
pożądliwości, opilstwa, biesiady, pijaństwa i sprośne bałwochwalstwa" - nie były jednakowe we wszystkich nas, ale pewna miara ich była w każdym
wypadku. Niektórzy z rychłych chrześcijan byli podniesieni łaską Bożą z bardzo
głębokiego zdegradowania umysłu i ciała, i niektórzy z obecnego ludu Bożego też
byli podniesieni z głębin grzechu, podczas gdy inni, nie będąc tak bardzo
zdegradowanymi, nie byli podniesieni z takich głębokości. Jednakowoż wszyscy,
mający ów nowy umysł poświęcenia się Panu, rozpoznawają wielką różnicę ich
obecnego umysłu, czyli usposobienia od tego, jakie mieli z natury.
Nawet ci, którzy byli zrodzeni z
rodziców chrześcijańskich, a więc byli zrodzeni na poziomie usprawiedliwienia,
rozumieją, że ich cielesne skłonności chyliły się mniej lub więcej do rzeczy
grzesznych, nawet do bałwochwalstwa - do hołdowania sobie lub innym, albo
mamonie, sławie, wpływom lub czemukolwiek. Zmiana nastąpiła we wszystkich, lecz
stopień zmiany zaznacza się stopniem degradacji, w jakiej znajdowali się przed
poświęceniem. Jak wdzięcznymi możemy być, że w Boskiej opatrzności byliśmy
zrodzeni z rodziców chrześcijańskich i pod wpływami chrześcijańskimi byliśmy
wychowani! Jak bacznymi powinni być wierni Pańscy aby dzieci, które przez nich
na ten świat przywiedzione były, albo jeszcze będą, znalazły się pod możliwie
jak najkorzystniejszymi warunkami do uczynienia ich sposobnymi do "rozumnej służby" zupełnego poświęcenia się Bogu!
Bałwochwalcze towarzysze tych,
którzy poprzednio żyli w grzechu, niezawodnie nazywali obłudnikami takich,
którzy odwrócili się od tych rzeczy, stali się dla nich umarłymi a żywymi ku
Bogu i Jego służbie. Skłonni byli przypisać tę zmianę jakimś bezecnym motywom.
Było to ponad ich zrozumienie, aby ktoś dobrowolnie uczynił taką zmianę, bowiem
prawdziwie powiedzieć mogliby, że taka zmiana nie była "naturalną".
Podobnie i w naszych czasach, ci co
występują z kościelnictwa, z jego formami pobożności bez jej mocy, z jego
ucztowaniem i upijaniem się duchem tego świata i naukami fałszywymi (Obj. 17:2), wraz z hołdowaniem mamonie, wpływom światowym
itd., uważani są za dziwaków, a często kwestionowany jest ich stan umysłowy.
Człowiek cielesny nie może zrozumieć, czemu ktoś miałby starać się o coś innego
nad to co zewnętrznie jest poważane i czczone. Świat nie zna nas, jako i Pana
nie poznał. - l Jana 3:1.
ZNACZENIE WIERSZA PIĄTEGO
Wiersz piąty, według zwykłego
tłumaczenia, zdaje się stosować do tych co bluźnią, że to oni dadzą liczbę Temu
który ma sądzić żywych i umarłych, w dniu sądnym - w Tysiącleciu. To
nieizawodnie jest prawdą. Nasz Pan powiedział, że każdy czyn i każde słowo,
któreby krzywdziły Pańskie dzieło i Jego wiernych, otrzymają sprawiedliwą
odpłatę-w proporcji do rozmyślności w danej sprawie. Lecz jest jeszcze inny
sposób zrozumienia tego wiersza, tak samo prawdziwy, a mianowicie, przez
połączenie go z wierszem poprzednim, tak aby czytało się następująco: "Obmawiając was, którzy zdacie liczbę Temu, który gotów jest
sądzić żywych i umarłych."
Taka myśl lepiej harmonizuje z
innymi świadectwami Słowa Bożego w tym przedmiocie. Wierni, członkowie kościoła
są tymi, którzy przechodzą specjalne próby w obecnym czasie i od nich jest
spodziewanem, że wnet mają zdać liczbę z szafarstwa swego, bowiem im dane były
światło, znajomość i szczególniejsze sposobności. Jest to ich czasem próby, a
Pan osądzi i zadecyduje, którzy będą godni stanowić klasę wybranych, klasę
współdziedziców z Nim, więc ci zdadzą liczbę przed Tym, który ich sądzi.
Apostoł prowadzi dalej tę myśl i
mówi, że dlatego (że jesteśmy umarłymi dla świata a żywymi Bogu, będąc
powołanymi do klasy wybranych, przeto) Ewangelia jest kazana nam, którzyśmy (w
taki sposób) umarli, abyśmy, sądzeni będąc przez świat według ciała, tak samo
jak wszyscy inni, przez Pana mogli być sądzeni według ducha, jako spłodzeni do
nowości żywota.
To jest w dokładnej zgodzie z tym co
zauważyliśmy w paru wstępnych paragrafach niniejszej lekcji. Światowi nie
rozeznawają aby nowe stworzenia różnili się od innych ludzi, stąd dziwną jest
im ta ich pobożność, nazywają ją niedorzecznością i obłudą, a dostrzegając
słabości ciała, nie widzą wielkiej różnicy między nowemi stworzeniami a ludźmi
światowymi. Jednak Bóg, który zna serce i który od chwili naszego poświęcenia
liczy ciało nasze umarłem, nie przypisuje cielesnych słabości nowym
stworzeniom, istotom spłodzonym z ducha, z wyjątkiem zła popełnianego
dobrowolnie. Przeto Bóg jest Tym, z którym mamy do czynienia i którego łaską,
miłością i obietnicami radujemy się. "Jeżeli Bóg za
nami" to któż może być przeciwko nam? Wszystkie rzeczy będą
współdziałać ku naszemu dobru, ponieważ należymy do Niego, jesteśmy powołani
według Jego postanowienia i ponieważ staramy się kroczyć Jego drogami, nie
według ciała ale według ducha. - Rzym. 8:1,31,28.
TRZEŹWOŚĆ, CZUŁOŚĆ ITD.
Koniec obecnych rzeczy przybliża
się. Obecne instytucje, będące przeważnie pod wpływem "księcia
tego świata" i w znacznej mierze kontrolowane jego duchem, muszą
wkrótce ustąpić miejsca nowym warunkom w Królestwie Bożym, kiedy On wielki
Odkupiciel obejmie Swoją wielką władzę i panowanie- zwiąże szatana i poniży
wszelką wyniosłość i wszystko przeciwne sprawiedliwości Boźej. My, którzy tak
wierzymy, możemy spokojnie spoglądać na te obecne zmiany warunków na świecie i
na jego antagonizm okazywany wobec nas w różny sposób, za to że jako nowe
stworzenia staramy się, na ile nas stać, postępować według ducha. Nie
potrzebujemy trwożyć się, albowiem większy jest Ten za nami, aniżeli wszyscy
nam przeciwni. Przeto bądźmy trzeźwymi- miejmy rozumny i właściwy pogląd, który
nie przeoczą przyszłości aby widzieć teraźniejszość, a raczej przeoczą
teraźniejszość, wglądając w przyszłość wystawioną przed nami w Słowie Bożym.
Bądźmy też "czułymi
ku modlitwom", pamiętając, że nie jesteśmy do tych rzeczy
sposobnymi sami z siebie, ale "sposobność nasza z Boga
jest." - 2 Kor. 3:5.
"Nade wszystko"- mówi dalej apostoł- ci co są umarłymi dla świata i których
świat nie zna, ale żywymi są Bogu, przyjęci w Chrystusie za synów Bożych
(pomimo ich zmaz ciała)- ci powinni mieć uprzejmą miłość jedni ku drugim. Ci
którzy rozumieją istotny stan rzeczy, którzy obstawają za sprawiedliwością,
prawdą i wiernością Bogu, a z tego powodu znoszą różne trudności jako dobrzy
żołnierze, muszą posiadać głęboką sympatyczną miłość dla wszystkich, którzy,
tak jak oni, bojują ten dobry bój dla Pana i o te same zasady słuszności,
Ktokolwiek nie ma tej uprzejmej (gorącej) miłości dla swoich współbraci, ma
powód kwestionować, do jakiego stopnia on jest w jedności z Panem i z małym
stadkiem, którego doświadczenia Apostoł tu opisuje.
Prawda, że pomiędzy przyjętymi przez
Pana, których On uznaje za umarłych względem ciała, a żywych w duchu, w ich
nowej naturze, niektórzy są mniej miłymi, (pod względem ciała i umysłu),
aniżeli niektórzy ze światowych, mniej upadłych z natury; lecz gdziekolwiek
istnieje prawdziwa miłość Pańska ona zapewne przykryje mnóstwo grzechów,
mnóstwo wad i niedoskonałości w tych, których uznaje za współpielgrzymów tej "wąskiej drogi", za "współbraci" tej samej rodziny Bożej. Ta właściwa miłość, miłość Boża, uzdolni tych co ją
posiadają do obserwowania drugich z Boskiego stanowiska, nie według ciała ale
według ducha, według intencyj serca.
GOŚCINNOŚĆ
Pomiędzy umarłymi dla świata a
żywymi jako nowe stworzenia, powinna być praktykowana szczególniejsza
gościnność i to bez szemrania. Powinna to być gościnność serdeczna, ochotna, a
nie jedynie dlatego, że Pan ją zaleca. Gościnność jest, według apostolskiego
opisu, elementem charakteru, który powinien być uprawiany ku wszystkim.
Powinniśmy czynić dobrze wszystkim w miarę sposobności, a "najwięcej
domownikom wiary."
Są tacy, którzy tę zasadę
gościnności rozumieją dosyć dobrze i którzy gdy gościnność nie jest im okazana,
gotowi są szkalować braci za brak właściwego ducha. Tacy, jak i wszyscy,
powinni zapytać siebie, do jakiego stopnia oni okazali gościnność i
szczodrobliwość drugim? Ktokolwiek zauważy, że otrzymał od braci więcej aniżeli
sam udzielił im, powinien czuć się zawstydzonym i powinien szukać mądrości od
Pana, aby mógł poznać w czym leży jego słabość, że on dotąd nie dorósł do
przywilejów Pańskich naśladowców, z których każdy powinien raczej dawać aniżeli
brać - oprócz może takich, którzy są w szczególniejszym niedostatku. Nie
zapominajmy więc że "szczęśliwsza jest rzecz dawać,
aniżeli brać" (Dzie. Ap. 20:35). Niechaj
każdy stara się doznać tego błogosławieństwa, jakie wynika z liberalnego
tłumaczenia słowa "gościnność."
Boska łaska i hojność są obfite; one
dochodzą nas w niezliczonych formach, tak w rzeczach duchowych jak i
doczesnych. Niektórzy z nas mogą otrzymać więcej tych łask niż inni, lecz w
takich wypadkach zwiększa się też odpowiedzialność naszego szafarstwa, więc
Apostoł zachęca (wiersz 10), abyśmy usługiwali jedni drugim darami jakie
posiadamy. "Kto orzeźwia, sam też będzie
orzeźwiony".- zasada ta stosuje się do wszystkich spraw, tak
doczesnych, jak i duchowych.
MOWY, POSŁUGIWANIA, ITP.
Mówiąc wciąż jeszcze o klasie
kościoła, o umarłych dla świata i sądzonych przez światowych jakoby byli
ludźmi, lecz o żywych Bogu i przez Niego sądzonych jako nowe stworzenia, jakoby
byli istotami duchowymi, jedynie mieszkającymi w tych ciałach, jakoby w
namiotach, oczekującymi w tym stanie puszczy aby zdobyć potrzebną naukę zanim
wejdą do ziemi obiecanej, do owego niebiańskiego Chanaan, przez dostąpienie
pierwszego zmartwychwstania, Apostoł poucza, że jeźli kto z nich mówi, powinien
mówić "jako wyroki Boże," najzupełniej
prawdziwie i rzetelnie. Jeżeli posługują mają czynić to ze wszystkiej siły jaką
posiadają, rozumiejąc, że zdolności ku temu i talenty są od Boga. Te zachęty do
prawdziwości i uczciwości w mowach i w usługiwaniu stosują się przede wszystkim
do wierzących (do kościoła) i do ich społeczności jednych z drugimi, lecz winni
je stosować także do wszystkich, z którymi mają jakikolwiek kontakt.
Możemy być obmawiani i oczerniani,
lecz ci co nas znają i mają z nami bliższą styczność, powinni z doświadczenia i
obserwacji znać naszą wierność wobec zasad, że staraniem naszym jest aby słowa
ust naszych jak i rozmyślania naszych serc i nasze postępowanie było przyjemne
Bogu, przyniosło cześć Jego imieniowi i Jego sprawie, aby Bóg był uwielbiony
przez Chrystusa, któnemu należy się wszelka chwała i królestwo na wieki.
W obecnym czasie jedynie Jego
kościół rozumie dobrze i właściwie prawo i panowanie Pana jako Króla. Tylko my
doznajemy błogosławieństwa, jakie przychodzi z rozpoznania tego i ze
społeczności z Panem. Lecz z radością oczekujemy za tym czasem, kiedy Królestwo
Jego będzie ustanowione pomiędzy ludźmi; kiedy wypełnią się słowa modlitwy: "Przyjdź Królestwo Twoje"; kiedy znajomość Pańska
dosięgnie każdego człowieka i gdy wielu będzie znać, miłować i słuchać Tego,
którego my już teraz czcimy jako naszego Odkupiciela i Króla.
Jak wykazuje tekst użyty na wstępie
tego artykułu, lekcja niniejsza była zamierzona jako nauka wstrzemięźliwości;
lecz my nie traktowaliśmy jej w taki sposób, ale w znaczeniu jak okrreślił ją
Apostoł. W pewnym znaczeniu tego słowa, ona jest lekcją wstrzemięźliwości,
mianowicie w znaczeniu, że ci co stali się umarłymi grzechowi a żywymi Bogu,
będą wstrzymywać się od "wszelkiego podobieństwa
grzechu," co na pewno włączy też wstrzemięźliwość, o jakiej Słowo
Boże mówi wyraźnie i dobitnie oświadczając, że "pijanicy
Królestwa Bożego nie odziedziczą." - 1 Kor. 6:10.
W.T. R-3246 a -1903 r.