<< Wstecz |
Wybrano: R-3069 a, z 1902 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Przystojne zabieganie
“Żaden, który żołnierkę służy, nie wikła się sprawami tego żywota, aby się temu, od którego za żołnierza przyjęty jest, podobał. A choćby się też kto potykał, nie bywa koronowany, jeśliby się przystojnie nie potykał. A czy nie wiecie, iż ci, którzy w zawód biegną, wszyscy więc biegną, lecz jeden zakład bierze? Tak więc biegnijcie, abyście otrzymali. A każdy, który się potyka, we wszystkim się powściąga, oni wprawdzie aby wzięli koronę skazitelną, ale my nieskazitelną. Ja tedy tak biegnę, nie jako na niepewne; tak szermuję nie jako wiatr bijąc. Ale karzę ciało moje i w niewolę podbijam, abym snąć innym każąc sam nie był odrzucony” - 2 Tym. 2:4-5; 1 Kor. 9:24-27.
Powyższe szczere napomnienia Apostoła, dawane braciom z pogan, były jak najwyraźniej uwydatniane w jego zacnym sposobie postępowania. On nie unikał niebezpieczeństw, nie wzdrygał się przed pracą, prześladowaniem lub niedostatkiem, ale mężnie i spokojnie ponosił trudy i utraty wszelkich rzeczy doczesnych, aby tylko mógł zyskać Chrystusa i Jego uznanie. Obserwując taki sposób postępowania, oraz męstwo i siłę charakteru potrzebne do takiego biegu, dobrze będzie, gdy zadecydujemy, że gdybyśmy nie byli tak samo zaopatrzeni w podobne przymioty, tudzież w Boską pomoc i Jego łaskę, to nie bylibyśmy w stanie wytrwać aż do końca.
Św. Paweł biegł w zawodzie nie we własnej sile, ale w mocy której dodaje Bóg. A obietnica takiej pomocy jest tak samo dla nas jak była dla niego. Boska łaska jest udzielana nam przez nader wielkie i kosztowne obietnice Boże, napełniając nas nową i chwalebną nadzieją ponad ruiny obecnego porządku rzeczy. Rozmyślając o tych obietnicach, dostrzegamy w tym nadchodzącym przedświcie dnia Chrystusowego nowe niebo i nową ziemię; i wiarą zasiadamy z Chrystusem w niebiańskiej chwale i czci, ukoronowani wraz z Nim nieśmiertelnością. Wiarą dostrzegamy również chwalebne przywileje tak wywyższonego stanowiska i naznaczone przez Boga dzieło, które pełnić będziemy wraz z Chrystusem.
Zemdlałe, wzdychające stworzenie oczekuje naszej usługi w mocy, a w miarę jak przyswajamy sobie miłującego i litościwego ducha naszego Mistrza, będziemy w stanie coraz więcej oceniać ten wzniosły przywilej. Jeżeli jesteśmy zimni, samolubni i nieporuszeni widokiem ziemskich krewkości; jeżeli nędze naszych współbliźnich nie rozbudzają w nas współczucia i pragnienia, aby im pomóc, to nie będziemy w stanie ocenić odpowiednio nagrody Wysokiego Powołania. Jeżeli zaś miłujemy bliźnich tak jak Bóg i Chrystus ich miłują; jeżeli litujemy się nad ich słabościami i pamiętamy o przyczynie dziedzicznej, to nie będziemy kłaść ich grzechów i nieudolności na ich rachunek osobisty. Będziemy też staranni, aby uwolnić ich umysły od ciemnoty, przesądów i uprzedzeń, i aby dopomóc im do lepszego myślenia i działania oraz do przyswojenia sobie lepszych ideałów życia i jego odpowiedzialności. Starać się będziemy wybierać z ich ścieżek kamienie obrażenia, przez które tak wielu potyka się obecnie i schodzi z drogi cnoty; i wskazywać im będziemy gościniec świętobliwości, na którym nie ma lwa niewstrzemięźliwości ani żadnej innej złej rzeczy. Będziemy gotowi ogłaszać im odwieczną Ewangelię zbawienia i otwierać ich oczy aby widzieli, i uszy aby słyszeli zbawienie Boże. Jeżeli taką jest nasza sympatia do grzeszników, których Bóg tak umiłował, to jesteśmy w stanie ocenić do pewnego stopnia przywileje Wysokiego Powołania, kiedy to jako współdziedzice z Chrystusem, w Jego królestwie i mocy, będziemy istotnie mogli wprowadzać w czyn wszelkie nasze szczodrobliwe pragnienia ku podniesieniu i uleczeniu tego od grzechu schorzałego świata.
A ktokolwiek doświadczył kiedyś radości odwrócenia choćby tylko jednego grzesznika z jego błędnej drogi, albo utwierdzenia nóg jednego z Pańskich maluczkich, to może mieć nieco pojęcia o radości, jaka towarzyszyć będzie tej służbie świętych, gdy w zupełności uposażeni zostaną Boską potęgą do wykonania wielkiego dzieła ich tysiącletniego panowania; albowiem nie będą oni już więcej krępowani, jak są teraz, ale każde ich przedsięwzięcie wykonane zostanie z powodzeniem.
Przywilej tak chwalebnego dzieła jest wielkim natchnieniem dla każdego szczodrobliwego serca, które już teraz gotowe by wziąć na się brzemiona, jakie przygniatają drugich, których ono miłuje i nad którymi się lituje.
Jednak zachwycając się tą nadzieją hojnej usługi dla całego świata w słusznym od Boga naznaczonym czasie i tą błogą społecznością z Chrystusem w tejże usłudze, pamiętać musimy, że mamy jeszcze zabiegać o tę nagrodę Wysokiego Powołania i że zabieganie to musi być przystojne. Musimy biec w zawodzie nie tylko z pilnością, energią, cierpliwością i wytrwałością, ale musimy również biec według przepisanych reguł, bo inaczej praca nasza będzie daremna.
Przede wszystkim wstąpić musimy do tego biegu “ciasną bramą”, czyli przez zupełne poświęcenie siebie i wszystkiego co posiadamy Bogu po uwierzeniu w drogocenną krew Chrystusową, jako naszą cenę okupu. Jeśli nie wchodzimy tą bramą, to nie jesteśmy zaliczeni do ubiegających się o nagrodę, bez względu jak gorliwie biegniemy. Jest to pierwsza reguła dla tych, co chcą biec tak, aby dostąpić nagrody. “Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota, a mało ich jest, którzy ją znajdują” - Mat. 7:13-14.
W taki sposób wstąpiwszy do tego biegu, zachęcani jesteśmy przez Apostoła, abyśmy byli napełnieni duchem Chrystusowym, abyśmy pożądliwościami ciała nie byli odprowadzeni od Boga i od tej drogi, którą On nam wyznaczył. Zatem ciało, czyli ludzka natura i cielesne pożądania, muszą być trzymane pod kontrolą nowego umysłu, czyli ducha Chrystusowego, który w nas mieszka. Ambicje, nadzieje i upodobania ciała muszą być ukrócane; a jedynym sposób, za pomocą którego można to czynić, jest napełnianie się duchem Pańskim. “Duchem postępujcie, a pożądliwości ciała nie wykonywajcie” - Gal. 5:16.
Będąc napełnieni duchem - tym samym umysłem, jaki był w Chrystusie Jezusie - działać będziemy z takich samych jak On pobudek; naszym pokarmem i napojem będzie aby czynić wolę Ojca. Zajęci będziemy Jego pracą z zamiłowania, chociażby nawet nie było żadnej nagrody przy końcu naszej drogi. Chrystus był tak przepełniony sympatią do ludzkości i znajdował się w tak zupełnej jedności umysłowej z Ojcem, że nie mógł postąpić inaczej jak poświęcić Swe życie dla dobra drugich. Mimo to jednak, we wszystkich Swoich działaniach On ściśle przestrzegał Boski Plan. Chociaż na podobieństwo Ojca, On miłował cały świat, to jednak pracę Swoją ograniczył tylko do Izraela; nie poszedł do pogan ze Swoją misją, ponieważ naznaczony na to czas jeszcze nie nadszedł.
Jezus przestrzegał Boskich czasów, chwil i metod. Nie narażał nigdy Swego życia, aż z proroctw zrozumiał, że nadeszła godzina, aby był wydany w ręce nieprzyjaciół. Uczniom swoim również powiedział, aby na drogę pogan nie szli aż do słusznego czasu, a wtedy Sam ich posłał. Nie odprawiał długich modlitw na rogach ulic, aby być słyszanym od ludzi; ani gromił rzesz hałaśliwymi mowami; albowiem proroctwo już naprzód o Nim mówiło: “Nie będzie wołał, ani się będzie wywyższał, ani będzie słyszany na ulicy głos Jego” (Iz. 42:2). Obrał Sobie metody Boskie, które są racjonalne, mądre i skuteczne w wybraniu z pomiędzy ludzi klasy, którą Bóg zamierzył wynieść do dziedzictwa w obiecanym królestwie. Niechaj więc ci, co chcą biec tak, aby dostąpić nagrody, zauważą te ślady stóp Mistrza i niech napełniają się coraz więcej Jego duchem.
Gdy będziemy przejęci takim samym umysłem jak był Chrystus Jezus, to na Jego podobieństwo będziemy starali się być wolnymi, na ile to możliwe, od wszelkich uwikłań sprawami ziemskimi, aby czas swój mieć możliwie jak najwolniejszy do Pańskiej służby i następnie poświęcimy wszelkie nasze zdolności, energię i zabiegi na pełnienie tej służby.
Zaiste, głównym wymaganiem przystojnego zabiegania jest posiadanie umysłu Chrystusowego - umysłu, który z pokorą, cichością i wiernością poddaje się pod wolę Bożą, jak ona wyrażona jest w wielkim Planie Wieków, i który poświęca wszelkie energie ku pełnieniu Jego woli, oceniając poważnie ostateczne wyniki, jakie ma na widoku.
Straż 06/1947, str. 92-93. W.T. R-3069 a -1902 r.