<< Wstecz |
Wybrano: R-5818 a, z 1915 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Pracowita miłość będzie nagrodzona
„Albowiem
nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby zapamiętał pracy waszej i pracowitej miłości,
któreście okazali ku imieniowi Jego, gdyście służyli świętym i jeszcze służycie” - Żyd. 6:10.
ŚWIĘTY
PAWEŁ starał się zachęcić swoich czytelników, bo wiedział, że zniechęcenie jest
przeszkodą do duchowego wzrostu. Kontekst wskazuje, że ci, do których Apostoł
pisał powyższe słowa, doświadczali pewnych zniechęcających trudności. W
rozdziale tym i w następnych, aż do dziesiątego (w liście do Żydów), Apostoł
starał się wykazać niebezpieczeństwo odpadnięcia tych, co stali się
chrześcijanami. Tych zaś, co gotowi by się zniechęcić, upomina słowami naszego
tekstu: „Nie jest Bóg
niesprawiedliwy, aby zapamiętał pracy waszej i pracowitej miłości.” Można
by się tu zapytać:, co za pracę i pracowitą miłość mogliby oni pełnić, że
byłoby aż niesprawiedliwością ze strony Boga, gdyby zapomniał ich nagrodzić?
Czyż czynić dobrze nie jest powinnością wszystkich ludzi? Czemuż tedy
niesprawiedliwym byłby Bóg, gdyby zapomniał o tych dobrych uczynkach?
Biblijnym
wyjaśnieniem tej sprawy zdaje się być, że ludność tego świata nie może pełnić
uczynków dobrych takich, aby Bóg mógł je uznawać - „Nie masz sprawiedliwego ani
jednego” (Rzym 3:10). Apostoł
jednak napisał, że „nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby
zapamiętał pracy waszej i pracowitej miłości.” Co on tedy miał na myśli?
Odpowiadamy: On pisał to do chrześcijan, do takich, co stali się dziećmi Bożymi
i zawarli z Bogiem przymierze. Oni byli „dziećmi gniewu jako i drudzy” i
według ciała byli wciąż jeszcze niedoskonałymi; lecz Bóg już więcej nie
obchodził się z nimi według ciała, ale przyjął ich do Swej rodziny, pod pewnym
specjalnym zarządzeniem Przymierza Ofiary. W tym przymierzu On zgodził się, że
przez Chrystusa przebaczy ich słabości i obchodzić się będzie z nimi według ich
serdecznych intencji i myśli, w miarę jak oni starać się będą Jemu podobać jako
jego dzieci. W taki to sposób Bóg związał się z nimi z jednej strony, a oni
związali się z Bogiem z drugiej. Żadna strona nie może wyjść z pod warunków
tego przymierza.
NIEBEZPIECZEŃSTWO
UTRATY NAGRODY
Ci,
co w przymierze to weszli, byli członkami rodu Adamowego, potępionego na
śmierć. Za ten to rodzaj Chrystus umarł, więc potępienie wynikłe z
nieposłuszeństwa Adamowego ma być usunięte. Zasługa ze śmierci Jezusowej
została zastosowana najpierw do pewnej klasy, t. j. do takich, którzy w tym
Wieku Ewangelii szukali Boga i ochotnie przyjmowali Jego zarządzenie w
Chrystusie. Ci, gdy usłyszeli o Chrystusie jako ich Odkupicielu, uwierzyli w
Niego i ofiarowali swoje ziemskie nadzieje, dążenia, ambicje i wszystko - aby
tylko mogli znaleźć się w tym przymierzu z Bogiem. Myślą, która pobudziła ich
do tego kroku, była nadzieja osiągnięcia duchowego dziedzictwa, aby mogli stać
się współdziedzicami z Chrystusem w Królestwie, jakie w słusznym czasie ma być
ustanowione na ziemi. Bóg Sam otworzył do tego sposobność przez Swoje
zarządzenie w Chrystusie. Tacy wyrzekają się rzeczy ziemskich, aby dostąpić
wspanialszych, niebieskich. Dobrowolnie poświęcają wszystkie swoje ziemskie
prawa i korzyści, i związują się nieodwołalnie z Panem.
Gdyby
tacy następnie chybili w tej sprawie, straciliby wszystko; i ten to właśnie
fakt był wykazywany przez Apostoła. Oni przyjęli Boskie zarządzenie i według ich
przymierza z Bogiem, mają dostąpić wielkiej nagrody. Nie postradajcie tej
nagrody - ostrzega Apostoł - przez odchylanie się od Pana, przez stawanie się
zimnymi albo letnimi, który to stan może z czasem doprowadzić do zupełnego
odstępstwa od Boga. Raczej postępujcie naprzód i bądźcie mężnymi, oczekujcie na
Boga z ufnością, a On Sam wzmocni serca wasze.
W
10-tym rozdziale tegoż listu (Żyd.10:32-33)Apostoł pisał wiernym jak to w
przeszłości niektórzy z nich znosili wielki bój utrapienia, a inni stali się uczestnikami
tych, co byli trapieni, sympatyzując i współczując z nimi. Wszystko to było
ponoszone dla Pana, z miłości dla braci i zgodnie z Boskim zarządzeniem. To też
oni powinni mieć ufność w Bogu, że On ich miłuje i ocenia wszystko, cokolwiek
oni dla Niego ponoszą. Apostoł ponownie ich upominał, aby nie ustawali, ale aby
byli zachęceni. Zapewnił ich o swej ufności, że oni wytrwają aż do końca.
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO
SŁUŻENIA ŚWIĘTYM
Św.
Paweł oświadczył, że ich pracowita miłość była okazana „ku imieniowi Bożemu”. Imię; Boże
było uwielbiane tym, że oni służyli świętym; albowiem to było dowodem ich
miłości ku Bogu. Usługa ta była sprawowana także i w późniejszych okresach, aż
do naszych czasów. Święci są przedstawicielami Boga na świecie. Przeto
cokolwiek czynione jest dla nich, liczy się jakoby czynione było Bogu. Należy
zauważyć, iż w Piśmie Świętym jest pewne wyróżnienie pomiędzy tymi, co są w
przymierzu i społeczności z Bogiem, a tymi, co w takiej społeczności nie
znajdują się. Mamy pewne obowiązki i zobowiązania wobec ludzi tego świata.
Złota reguła ma być przez nas praktykowana zawsze i wobec wszystkich. To jednak
nie znaczy, że nasze zobowiązania są takie same wobec świata jak wobec
świętych. Kto poważa świętych i służy im, poważa Boga i służy Jemu. Taką zdaje
się być myśl Apostoła w tej sprawie.
Nie
należy nam jednak rozumieć, że nie podobałoby się Bogu gdybyśmy czynili dobrze
wszystkim ludziom. Owszem, Apostoł zachęca: „Póki czas mamy. dobrze czyńmy
wszystkim” (Gal. 6:10). Powinniśmy być dobrotliwymi i wspaniałomyślnymi
wobec wszystkich, lecz najwięcej wobec domowników wiary. Ta rzecz podoba się
Bogu najwięcej. Każda przysługa, wyświadczona chętnie i z miłością
którymkolwiek ze świętych, jest ku chwale Bożej. Jest to prawdą w pewnym
szczególniejszym znaczeniu; albowiem są na świecie ludzie więcej czcigodni w
charakterze, którym wyświadczyć przysługę byłoby przyjemniej aniżeli wierzącym,
z których niejeden jest mniej ogładzonym i gburowatym pod niektórymi względami.
Jednakowoż w służeniu wiernym zawiera się pewne szczególniejsze
błogosławieństwo Boże. Powinniśmy pamiętać o tym, gdy schodzimy się razem z
tymi, co stali się dziatkami Bożymi i w miarę sposobności mamy im dopomagać,
udzielać zachęty, pociechy itp. Nasze współdziałanie, nasza miłość, sympatia,
pomoc - muszą być z nimi. W rzeczach tych może być pewnego rodzaju wolny wybór
w stosunku do innych ludzi, lecz nie w stosunku do braci w Chrystusie.
Zasada
ta praktykowana jest do pewnego stopnia pomiędzy ludźmi tego świata. Na
przykład członkowie stowarzyszenia „Odd
Fellows” okazują większe względy współczłonkom aniżeli innym ludziom. Tak
samo rzecz się ma z Masonami. Mason okazuje przyjazne względy innemu Masonowi
gdziekolwiek go spotka, bez względu czy on jest biedny czy bogaty, biały czy
czarny. Jeżeli takie są ludzkie zasady, to tym więcej powinno tak być pomiędzy
tymi, co mienią się być dziećmi Bożymi. Fakt, że oni są uczniami Chrystusowymi,
kładzie na nich ten obowiązek, aby byli bratem lub siostrą wobec każdego
naśladowcy Mistrza. „Cokolwiek
uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili.” To nie
stosuje się obecnie do świata, lecz stosuje się do Kościoła, do wiernych
naśladowców Pana.
WYTRWAŁOŚĆ
W SŁUŻBIE
Apostoł
mówi: „Gdyście służyli świętym i
jeszcze służycie.” To wskazuje, że wierni, do których słowa te były pisane,
wciąż jeszcze znajdowali się we właściwej postawie serca. Chociaż nieco
zniechęceni w swym dobrym postępowaniu, to jednak byli wciąż jeszcze uczynnymi
i pomocnymi jedni ku drugim. Inna jeszcze myśl z tym się łączy - najwięcej
liczyło się nie to jak dużo dobrego ktoś uczynił, ponieważ wiele dobrych
uczynków dokonywanych jest przez innych ludzi, lecz te nie są wcale uznawane
przez Boga ani też nie bywają przez Niego nagradzane. Uczynki świata są
uczynkami grzeszników. Światowi nie są w społeczności i przymierzu z Bogiem.
Gdy który z nich czyni dobrze, z natury rzeczy otrzymuje z tego pewne
błogosławieństwo; a jeżeli czyni to z zacnych pobudek, dostąpi pewnej nagrody,
pewnego dobrodziejstwa. Uszlachetni to jego charakter i przysposobi go lepiej
do błogosławieństw przyszłego wieku, kiedy to cały świat znajdzie się na próbie
przed sądową stolicą Bożą. Im zacniejszym w charakterze ktoś będzie naonczas,
tym mniej ćwiczących doświadczeń będzie przechodził. Jednakowoż, kto w obecnym
czasie chce dostąpić łaski od Boga, Jego szczególniejszego błogosławieństwa,
musi dojść do społeczności z Nim przez przymierze.
Praca
wykonywana obecnie przez tych, co w takiej społeczności z Bogiem znajdują się,
jest godna Jego uwagi i nagrody. W trzynastym rozdziale pierwszego listu do
Koryntów (1 Kor. 13:1-13)Apostoł wykazuje, że w Ciele Chrystusowym same tylko
dobre uczynki nie są dostateczne na udowodnienie Boskiej łaski. Apostoł
powiedział, że chociażby ciało swoje wydał na spalenie, a całą majętność swą na
żywność ubogich, nie byłoby w tym żadnej zasługi gdyby nie wypływało z miłości.
Także powiedział: „Choćbym mówił
językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, stałem się jako miedź
brząkająca albo cymbał brzmiący.” Ktoś mógłby pełnić te dobre uczynki, aby
za to mieć chwałę u ludzi, a za uczynki choćby dobre, lecz wypływające z takich
pobudek, Bóg nie nagradza ani też ich nie uznaje. Uczynki godne Boskiego
uznania i Jego nagrody są te, które sprawowane są przez jego wiernych,
usprawiedliwionych i poświęconych, służących Jemu, Jego ludowi i Jego sprawie z
miłości.
Stąd
to oświadczenie Apostoła: „Nie jest
Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał pracy waszej i pracowitej miłości.” Jest
to ważnym i godnym zapamiętania. Należy, więc dopilnować, abyśmy zawsze i we
wszystkim powodowani byli miłością do Boga, do Jego sprawy i do braci. Takie
dobre uczynki, pełnione według naszych zdolności i sposobności, nie pozostaną
bez nagrody.
Straż 10/1943 str. 149-150 W.T. R-5818 a -1915 r.