<< Wstecz |
Wybrano: R-5334 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Do zwycięstwa potrzebny jest zapał ducha
„W pracy nie leniwi, duchem pałający,
Panu służący”. — Rzym.
12:11.
Myśl
powyższego tekstu można by właściwie wyrazić w taki sposób: „Służąc Panu nie
bądźcie leniwi w pracy, ale duchem pałający.” Najpierwszą i główną myślą jest,
że mamy służyć Panu i z tego powodu mamy uważać, jaka służba jest Jemu
przyjemna.
Najprzód
pytamy: Dlaczego Stwórca i władca wszystkich rzeczy potrzebuje naszej służby?
Pismo Święte odpowiada, że Bóg nie potrzebuje żadnej służby, że On jest
zupełnie zdolnym przeprowadzić Swoje zamysły bez czyjejkolwiek pomocy, lecz że
współdziałanie Jego sług, tak w rodzinie ludzkiej jak i w duchowej, jest Bogu
przyjemne. Z tego wynika, że Bóg nie chce popisywać się Swoją własną mocą, lecz
dozwala, aby Jego rozumne stworzenia wzięły mniejszy lub większy udział w Jego
wielkim planie, którego On jest ośrodkiem.
Jest
to w szczególności prawdą względem ziemi. Bóg dozwolił Szatanowi wprowadzić
zamęt i nieład, dozwolił, aby grzech wszedł i wydał swoje owoce, aby tym
dobitniej wykazać pewne wielkie zasady rządzące wszechświatem według pewnych
niezmiennych praw. Ktokolwiek gwałci zasady sprawiedliwości naraża się na
przykre doświadczenia, ponieważ grzech każdego pokala i jest zaraźliwy. To, co
na razie zdaje się świadczyć o bezsilności Bożej w opanowaniu grzechu i złych
wpływów, okaże się ostatecznie w zupełnie innym świetle; mianowicie, ujawni
Boską sprawiedliwość, mądrość, miłość i moc.
Tak
jak wielkie przedsiębiorstwo mogłoby powiedzieć: Nam nie potrzeba więcej
kapitału, lecz zatrzymamy nadwyżkę udziałów (akcji), które rozdzielimy pomiędzy
naszych pracowników, aby każdy z nich mógł być złączony z naszym interesem — by
miał udział w interesie; tak Bóg używa kapitału (służby) Swych stworzeń,
chociaż ma pod dostatkiem własnego. Przeto Bóg ułożył Swój plan tak, jakim on
jest.
W
planie tym Logos miał otrzymać pierwszą sposobność by stać się Zbawicielem
człowieka i doprowadzić sprawy ziemskie do zupełnej doskonałości. Bóg sprawę tę
tak ułożył, że na odkupienie ludzkości potrzeba było śmierci, ponieważ karą
nałożoną na pierwszego człowieka była śmierć. Z pewnością, że Bóg mógł nałożyć
inną karę. Za pierwsze nieposłuszeństwo mógł był nałożyć dziesięć lat niełaski,
lub jakąkolwiek inną karę, lecz Bóg postąpił inaczej. On nałożył karę śmierci.
Później Bóg zaproponował wielkiemu Logosowi, że jeżeli podejmie się
przeprowadzić Jego plan, aby złożyć okup za Adama i jego rodzaj, kosztem Swego
życia, to On obdarzy Go jeszcze większą chwałą.
Logos,
przyjąwszy tę propozycję, opuścił chwałę, którą miał u Ojca, uniżył się, stał
się człowiekiem i umarł haniebną śmiercią na krzyżu. „Dlatego też Bóg nader Go wywyższył.”
(Filip. 2:9) W taki to sposób, Panu naszemu Jezusowi było dozwolone
współdziałać z Bogiem. Wymaganą była od Niego wierność i gorliwość, czyli zapał
w duchu. O Nim czytamy: „Gorliwość
domu twego zżarła mię” (Ps. 69:10; Jana 2:17). Jezus miał ofiarować samego
Siebie, a nie szukać własnej chwały.
Różne
obrazy i figury wskazywały na to — zanim Jezus przyszedł na świat. Jako Mojżesz
wywyższył węża na puszczy tak miał być wywyższony (zawieszony na drzewie) Syn
Człowieczy, itp. Aby mógł przejść przez te wszystkie srogie doświadczenia na
ziemi, Jezus potrzebował wiele pałającego ducha. Potrzebował też mieć silną
wiarę w Ojca i mocne przywiązanie do Niego. Fakt, że Jezus przezwyciężył
wszystkie trudności dowodzi, że On był wierny i duchem pałający.
KTO
SIĘ OSTOI?
Plan
naszego Ojca Niebieskiego jest nawet obszerniejszy niż to. Bóg uplanował, aby
Jezus miał współuczestników. Przeto Apostoł oświadczył, że jak Bóg przejrzał
Pana naszego Jezusa, jako wielkiego Pasterza owiec, tak przejrzał i nas w Nim —
z Nim. Jeżeli tedy jesteśmy uczestnikami Jego cierpień w obecnym czasie,
będziemy uczestnikami Jego chwały w przyszłości. To było postanowione w planie
Bożym jeszcze przed założeniem świata.
Ten
zarys planu Bożego rozpoczął się rozwijać od zesłania Ducha Świętego. Ci, co
już uwierzyli w Boga, jako Onego wielkiego Zbawiciela i których serca
skierowały się do Pana, nie mogli być w zupełności przyjęci prędzej aż Jezus
wstąpił do nieba i zastosował zasługę Swej ofiary za nich. Duch Święty zstąpił
na wiernych w dniu Zielonych Świąt. Tam dostąpili przywileju rozpoczęcia służby
Bożej — służby, która według Boskiego zarządzenia jest potrzebna. Bóg mógłby
urządzić tak, że służby tej nie byłoby potrzeba, lecz On tego nie uczynił, ale
zrządził, aby była sprawowana. Bóg zamierzył, aby świadectwo było dane światu,
by był wybrany lud imieniowi Jego i aby ci, co świadectwo to wydadzą, dowiedli
swej wierności w próbach i doświadczeniach, jakie ich spotkają.
Ojciec
Niebieski szuka takich chwalców, którzy by Go chwalili w duchu i w prawdzie.
Dlatego też dopuszcza, aby różne przeciwności ze strony ciała, świata i onego
nieprzyjaciela, czyniły drogę żywota wąską, tak, aby tylko ci, co są duchem
pałający mogli znieść próbę. Inni do dzieła tego się nie przyłączą, albo
przyłączywszy się, po pewnym czasie odpadną, oświadczając, że to jest za
trudne. Tacy będą mówić wszystko złe na prawdziwych sług Bożych, nazywając ich
obłudnikami itp. Bóg nie pobudza przeciwników, aby to czynili, lecz dopuszcza
na to, nie dlatego że nie mógłby temu zaradzić, ale dlatego że próbuje tych co
są naśladowcami Jezusa, w której to klasie Bóg nie życzy sobie mieć innych jak
tylko duchem pałających. Z tego też powodu jest ta służba i połączone z nią
trudności.
PRZYCZYNA
PRZECIWNOŚCI
Największą
pracą w życiu tych, co chcą chwalić Boga i Jemu służyć jest, służyć braciom i
prawdzie. Ci żołnierze krzyża mają podtrzymywać wszystko, co jest sprawiedliwe
i prawdziwe. Tym rzeczom mają dać swoje uznanie, innym zaś, brak uznania. Takie
stanowisko sprowadza przeciwności ze strony ciała, świata i onego
nieprzyjaciela.
Chrześcijanie
stali się umarłymi dla świata a żywymi Bogu. Będąc tedy przyjęci i uznani za
członków Ciała Chrystusowego, ich najgłówniejszą pracą jest służba Bogu,
braciom i prawdzie. Każdy z poświęconych ma być zajęty tą pracą, odpowiednio do
swoich zdolności i sposobności. Jego najprzedniejszą myślą i pragnieniem ma
być, służyć Panu. Ma on też być duchem pałający, a nie obojętny lub letni. Jak
Pan nasz Jezus Chrystus był duchem pałający, takimi i my powinniśmy być.
Gorliwość ku Bogu i Jego zarządzeniom, strawiła życie naszego Pana. Tak samo
powinno być z tymi, którzy służą Bogu, — którzy naśladują Jezusa. Służba Boża
powinna być najgłówniejszą pracą ludu Bożego.
„CZAS
ODKUPUJĄC”
Dla
osiągnięcia naszych potrzeb życiowych musimy mieć jakieś zajęcie. Także i to
Bóg tak zrządził w celu wypróbowania naszej wierności. Więcej nawet, ponieważ
cielesną pracą zajęci są także inni ludzie, zarabiając na swoje potrzeby i
wygody, my jesteśmy zniewoleni z nimi współzawodniczyć do pewnego stopnia.
Wiedząc jednak o tym, że mamy pewną zacniejszą pracę, powinniśmy się starać,
aby te cielesne rzeczy, na ile to możebne ukracać, by tym sposobem mieć więcej
czasu do Pańskiej służby. Stara ambicja pożądająca, jak najwięcej ziemskich
rzeczy, będzie nas pobudzać do skarbienia sobie skarbów ziemskich, lecz
nadzieja wystawiona nam w Ewangelii pobudza nas do skarbienia skarbów w niebie „gdzie ani mól ani rdza psuje.”
(Mat. 6:20)
Dlatego
ta klasa zadawala się możliwie najmniejszymi wygodami doczesnymi, by tym
sposobem mogła poświęcać jak najwięcej czasu i energii na służbę Bogu. Im
więcej ktoś to czyni, tym więcej staje się przypodobanym obrazowi miłego Syna
Bożego. Jeżeli tedy ktoś zajmuje się pracą ciesielską — jaką zajmował się Jezus
w Swej młodości — powinien sobie powiedzieć: Ja muszę ograniczyć swoje ziemskie
interesy tak abym mógł mieć jak najwięcej czasu na sprawy Pańskie — duchowe.
Kto tak sprawę Bożą traktuje ten mało będzie dbał o ziemskie wygody i rozkosze.
W porównaniu do przyszłej chwały, ziemskie rzeczy będzie on uważał coraz więcej
za marność i śmiecie.
Im
więcej napełniamy się prawdą tym więcej będziemy się starać o pałającego ducha
i tym więcej czasu, talentów i energii będziemy poświęcać na służenie Bogu. Nie
myślimy, aby Pan życzył Sobie, abyśmy byli troskliwymi o ziemskie rzeczy i na
nie tracili drogi czas. Na przykład, ktoś mógłby myśleć: Ja będę się starał,
aby swój dom utrzymywać tak jakby dla Pana. Tak myśląc mógłby poświęcać za
wiele czasu na różne sprawy i upiększenia około swego domu. Nie zapominajmy,
więc że Bóg zaprosił nas abyśmy starali się o lepsze rzeczy i nie zwracali za
dużo uwagi i czasu na różnego rodzaju upiększenia swej osoby lub swego domu.
Kto poświęca za dużo czasu na domowe lub jakiekolwiek ziemskie sprawy, dowodzi,
że nie ocenił należycie przywileju służenia Bogu.
Patrząc
w około siebie widzimy jak wiele potrzeba wszystkim ludziom, a tak samo
domownikom wiary. Czego im potrzeba? Potrzeba im prawdy. A prawda ma być
głoszona światu, w obecnym czasie. Tak, tym, którzy mają uszy do słuchania. Kto
powściąga swój umysł od rzeczy doczesnych i kieruje go na duchowe, otrzymuje
pewne zadowolenie i błogosławieństwo. Wolelibyśmy raczej być bez żadnych wygód
doczesnych żeby tylko mieć tę prawdę. Wolelibyśmy stracić wszystko inne aniżeli
stracić naszą istotę (duszę).
Gdyby
wszystko było nam zabrane i pozostalibyśmy bez grosza na świecie, bylibyśmy
jeszcze bogatymi w Bogu, posiadając prawdę. Widzimy, więc wszyscy jesteśmy w
potrzebie tej mądrości i znajomości. Wiedząc o tym, czy możemy być obojętni pod
względem opowiadania przymiotów Tego, który nas powołał z ciemności do
przedziwnej Swojej światłości? Tak, więc Bóg ułożył tę sprawę, aby wszyscy, co
wierzą i stają się dziećmi Bożymi mogli mieć udział w Jego wielkim dziele.
Wiedząc o tym, rzeczy te stają się próbą naszej wierności i miłości. Bóg patrzy
na nas, aby zobaczyć, do jakiego stopnia znajduje się u nas ten charakter i
według tego uzna nas za godnych lub niegodnych uczestnictwa w zaszczytnej pracy
poza zasłoną.
Straż 07/1931 str. 106-108 W.T. R-5334 a -1913 r.