<< Wstecz |
Wybrano: R-1961 a, z 1896 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Lekkie jarzmo
„Pójdźcie
do Mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię
odpocznienie; weżmijcie jarzmo Moje na się, a uczcie się ode mnie żem Ja cichy
i pokornego serca, a znajdziecie odpocznienie duszom waszym; albowiem jarzmo
Moje wdzięczne jest, a brzemię Moje lekkie jest”. - Mat. 11:28-30.
JARZMO jest synonimem służebności i poddaństwa. Wszyscy na świecie
znajdują się pod pewnego rodzaju jarzmem - pod jarzmem politycznym, społecznym,
finansowym, handlowym, pod jarzmem grzechu, samolubstwa, pychy itd. itd. Ten,
co znajduje się pod jarzmem politycznym dowiaduje się, że jest to bardzo twarde
jarzmo. Musi on być gorączkowo czynnym we dnie i w nocy, musi planować,
przemyśliwać i pracować, aby tylko zdobyć dany urząd; musi badać całą sztukę
światowej polityki, aby pozyskać przychylność głosujących; traci czas,
pieniądze i wytęża umysł, całą swą energię na zdobycie urzędu, który będąc
zdobyty, nakłada na niego wiele trosk i wystawia go na ostre ataki ze strony
jego nieprzyjaciół z przeciwnej partii, którzy przy lada okazji gotowi są
oczernić jego charakter do najwyższego stopnia.
Znajdujący się pod jarzmem finansowym lub handlowym są tak samo
przyciśnięci. Pracują długo i ciężko; przemyśliwają, planują, gorączkowo
zabiegają i martwią się, aby tylko się wzbogacić. Czyniąc to wpadają w sidło,
które ograbia ich z prawdziwego szczęścia, jakiego bogactwo dać nie może.
Ci, co znajdują się w jarzmie społecznym muszą również ciężko pracować i
wiele poświęcać, aby wymaganiom społeczeństwa zadość uczynić. Mało kto ze
skromnych obywateli wie jak dławiące jest to jarzmo bogatych, a szczególnie
tych, co obracają się w towarzystwie innych będących w lepszych warunkach.
Niewiasty nieraz zamęczą się w tej niezadawalającej służbie, gdy mężowie i
ojcowie wpadają w rozpacz i ruinę starając się utrzymać w finansowym kryzysie.
Jarzma pychy, samolubstwa i wszelkiego rodzaju grzechu, są również twardymi
jarzmami i ciężkimi brzemionami. Zrzucić z siebie wszystkie jarzma i uwolnić
się od wszelkich brzemion, jest rzeczą niemożliwą w obecnym złym czasie. Książę
tego świata, szatan, zarzucił na wszystkich jarzmo grzechu i nikt nie jest w
stanie uwolnić nas z tego jarzma i krępujących nas więzów, tylko Chrystus,
który w Swoim własnym czasie i w Swój własny sposób uwolni wszystkich, którzy
przyjdą do Niego z wiarą i pokutą.
Chociaż jest to celem Chrystusa ostatecznie uwolnić tych wszystkich od
wszelkiego jarzma i zdjąć z nich wszelkie brzemię, to jednak On widzi, że Oni
nie są jeszcze w stanie korzystać i cieszyć się tą chwalebną wolnością synów
Bożych, przeto drogą ćwiczeń i doświadczeń On zamierza doprowadzić ich do tego
stanu. Jest więc koniecznym aby ci co chcą być uwolnieni z twardego jarzma
grzechu i obecnego porządku rzeczy, poddali się w zupełności Chrystusowi - aby
wzięli Jego jarzmo na się Tych wszystkich co zrozumieli twardość innych jarzm i
ciężar innych brzemion, Jezus zaprasza aby przyszli do Niego po ulgę i
odpoczynek.
W serdecznej sympatii do wszystkich obciążonych i zbolałych On mówi: „Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzyście
spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię; odpocznienie. Weżmijcie jarzmo Moje
na się” itd. Tysiące przyjęło to miłe zaproszenie i tacy wydają jawne i
wyraźne świadectwo o wdzięczności jarzma Chrystusowego i o błogości obiecanego
odpoczynku. A jednak odpoczynek ten nie daje ogólnej obfitości w rzeczach
doczesnych, ani nie uwalnia od trosk, od pracy i od różnych ograniczeń.
Obserwując doświadczenia Apostoła Pawła, mało kto powiedziałby, że
jarzmo Chrystusowe na jego ramionach było wdzięczne, lub że brzemię
Chrystusowego dzieła, które Paweł dźwigał, było lekkie. On jednakowoż tak je
rozumiał, bo poczytał sobie za zaszczytny przywilej, gdy mógł znosić różne
uciski, jako dobry żołnierz Chrystusowy. Z radością poniósł stratę wszystkich
ziemskich rzeczy i poczytał je sobie za śmieci, aby mógł Chrystusa zyskać i być
znalezionym w Nim. Radował się, że mógł być uczestnikiem ucierpień
Chrystusowych, aby także mógł być uczestnikiem Jego chwały i błogosławionego
dzieła w Jego królestwie.
Błogosławione dzieło! Św. Paweł rozkoszował się widokiem tej przyszłej
misji, a poświęcając swe życie gorliwie i energicznie w Pańskiej służbie tutaj,
starał się ujawnić gotowość swego umysłu do przyszłego dzieła. On wziął na się
jarzmo Chrystusowe; nie starał się sam sobą kierować, lecz z pokorą poddał się
Chrystusowi i posłusznie szedł za Jego kierownictwem gdziekolwiek ono go
prowadziło - czy to do więzienia i w kłody, do haniebnego publicznego
biczowania, do kamienowania o mało nie na śmierć, do rozbicia okrętu, w
niebezpieczeństwach na lądzie i morzu, pomiędzy nieprzyjaciółmi z pogan i
fałszywych braci, do męczącej pracy lub naglących starań, czy do czegokolwiek
by to nie było. W tym wszystkim Paweł poczytał to brzemię Chrystusowe lekkim, a
Jego jarzmo wdzięcznym. O doświadczeniach swoich mówił, że są to lekkie uciski,
w prześladowaniach radował się. Gdy Paweł i Sylas zostali ubiczowani, wtrąceni
do ciemnego więzienia, a nogi ich zamknięto w kłody, oni radowali się z tego i
śpiewali dziękczynienia Bogu.
Św. Szczepan posiadał taki sam pokój i radość, chociaż jego wrogowie
kamienowali go na śmierć; i tysiące innych świętych Bożych wydawali i wydają
podobne świadectwa - mają pokój i radują się pośród ubóstwa, choroby, ucisków,
pokus, mnóstwa nieprzyjaciół, a nawet w ogniu gwałtownych prześladowań. Skąd to
pochodzi? lub jak można pogodzić ten pokój a nawet radość z takimi warunkami?
Odpowiadamy, iż jest to pokój umysłu - „Człowieka
spolegającego na Tobie zachowasz w pokoju, w pokoju mówię, bo w Tobie ufa.”
- (Iz. 26:3)
Nikt nie pozna błogości tego odpoczynku, jeżeli go sam nie doświadczy,
ani też nie prędzej może ktoś zrozumieć wielką jego wartość aż zostanie
doświadczony próbą ucisku.
Pan daje klucz do tego odpoczynku gdy mówi: „A uczcie się ode mnie, żem Ja cichy i pokornego serca".
Zaiste, w cichym i spokojnym duchu spoczywa tajemnica odpoczynku. Być cichym to
znaczy rozwijać w sobie cnotę cierpliwości, ochotnego poddania się pod wolę
Bożą, oraz trwałej ufności w Jego miłość, mądrość i w Jego opatrznościowe
kierownictwo; a także, aby trwać w takim stanie, bez względu czy nas drudzy
chwalą czy lżą i czy znajdujemy się w warunkach korzystnych czy niekorzystnych.
Niechaj tedy wierne dziatki Boże starają się coraz więcej naśladować
cichego i pokornego ducha Chrystusowego, poddając się ze spokojem Boskiej
opatrzności, słuchając Jego przepisów i rozkazów tak jak czynił to Jezus. Uzbrójmy
się przy tym w moc, której tylko On dostarczyć może i dostarczy wszystkim,
którzy wzięli na się Jego jarzmo i uczą się od Niego.
Straż 08/1935 str. 122-123 W.T. R-1961 a -1896 r.