<< Wstecz |
Wybrano: R-5981 a, z 1916 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Godzina Pokuszenia
Czy
na próżno Pan Jezus mówił, że przy końcu Wieku Ewangelii przyjdzie na świat
„godzina pokuszenia”? (Obj. 3:10). Zaiste, nie na próżno Pan Jezus tak uczył!
Na mocy tego wierni Jego słudzy, by być w pogotowiu, przywdziewają pancerz,
kładą na głowę przyłbicę, a na nogi obuwie, przypinają miecz i biorą tarczę.
Jeżeli kto jeszcze nie popadł w zamieszanie, to może się spodziewać, iż to nastąpi
i powinniśmy każdej chwili być przygotowani, a zarazem mieć wprawę i
doświadczenie, byśmy dzielnie mogli walczyć w „godzinie pokuszenia”.
Ponieważ
mamy przepowiedziane, iż „godzina pokuszenia” przyjdzie tak na cały świat, jak
i na Kościół, dlatego wnosimy, że musi coś być takiego w powietrzu, co
oddziaływa na wszystkich. Wierzymy więc, że pokuszenie rozszerza się stopniowo
na wszystkie strony, co też Pan Jezus powiedział: Gdyby nie były skrócone te
dni przez ustanowienie Jego Królestwa, przez Jego wybranych, nie byłoby
zbawione żadne ciało.
Z
tego wnosimy, że ambicja i samolubstwo oddziałując na narody, doprowadziły je
do strasznej wojny, przez którą chciały otrzymać wyższość w polityce i w
handlu. Ten stan rzeczy będzie wzmagał się tak dalece, że wciągnie wszystkich i
wszędzie. Każdy pragnie dla siebie i gotów jest walczyć o zaszczyty,
przywileje, stanowisko itp..
Lecz
nas interesują bardziej sprawy Kościoła, i przyglądamy się, jak ta „godzina
pokuszenia” opanowuje lud Boży. Widzimy, że wielki kryzys przychodzi na Badaczy
Pisma Świętego, a im wcześniej da się zauważyć, tym łatwiej można go uniknąć.
To nieraz może doprowadzić do rozerwania, lecz apostoł Paweł zaznacza, iż
rozerwanie niekiedy jest niezbędnym, aby właściwą naukę, właściwy sposób postępowania
jak i prawdziwego nauczyciela można rozeznać i bardziej ocenić (1 Kor.
11:18,19).
Zanim
wspomnimy o przykrych wydarzeniach, nadmienimy inne, dla ogólnej zachęty. O ile
dało się nam zauważyć przez obcowanie z przyjaciółmi na konwencjach itp., to
można powiedzieć, że nigdy Badacze Pisma Świętego nie posiadali w takim stopniu
ducha pokory, cierpliwości, dobroci, miłości, wiary, inteligencji lub radości
jak teraz.
PILNUJ SIEBIE SAMEGO
Sprawia
nam wielką boleść pisać, że przyczyną wielu kłopotów, nieporozumień i
niebezpieczeństw po zgromadzeniach są starsi i diakoni. Dzięki Bogu, iż nie
zdarza się to wszędzie, lecz znaczna mniejszość, jak można wnosić z
otrzymywanych listów, które od czasu do czasu otrzymujemy od zbłąkanych owiec,
żądających porady w pewnych razach. Prawdziwi i wierni słudzy zgromadzenia
powinni tym bardziej być cenieni przez lud Boży w stosunku, jak znajdują
różnice między prawdziwymi starszymi i diakonami a nieprawdziwymi. Nie piszemy
tego w celu zniechęcenia nie zachowujących się właściwie, a raczej, by otworzyć
ich oczy na prawdziwy stan rzeczy, aby mogli się wywikłać z sideł szatana i
stać się pomocnikami raczej niż przeszkodą dla ludu Bożego.
O ile
możemy sądzić, to stosunki między Badaczami Pisma Świętego panują dziś takie, o
jakich mówił apostoł Paweł do starszych zgromadzenia w Efezie: „Miejcież tedy
pieczę o siebie samych, i o całej trzodzie, w której was duch święty postanowił
biskupami, abyście paśli zbór Boży nabyty krwią własnego Syna” (Dzieje Ap.
20:28). Proroctwo świętego Pawła wypełniło się: On powiedział, że „po odejściu
moim wnijdą między was wilki drapieżne, które trzody oszczędzać nie będą,
spomiędzy was samych powstaną mężowie mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów
(zwolenników) pociągnąć za sobą, przeto czuwajcie, pomnąc, żem przez trzy lata
w nocy i we dnie nie przestawał napominać ze łzami każdego z was, a teraz
bracia, poruczam was Bogu i Słowu łaski Jego” (Dz. Ap. 20:29-32).
ZESTAWIENIE POSTĘPKÓW DWÓCH SŁUG BOŻYCH
Ambicją
powodowany Lucyfer z chwalebnego sługi Bożego stał się przeciwnikiem, a duch
jego i wpływ jest niebezpieczeństwem od tamtej pory aż dotąd. Duch naszego
Mistrza był zupełnie przeciwnym. „Uniżył się aż do śmierci”, czyniąc wolę Ojca.
Nie widzimy w Nim pychy ani samolubstwa. Apostoł Piotr napomina, byśmy się
uniżali na Jego podobieństwo przed wszechmocną ręką Bożą, jeżeli chcemy być
wywyższonymi z Nim, w Jego Królestwie.
Mimo
częstego zwracania uwagi braci, wielu zdaje się zapominać, co nam jest
niezbędne posiadać, jeżeli chcemy osiągnąć jakiekolwiek stanowisko w
królestwie! Z raportów otrzymywanych wnosimy, jak okropny stan rzeczy panuje,
gdy mają odbyć się wybory. Słudzy zgromadzenia chcą być władcami, dyktatorami,
niekiedy zajmują stanowisko przewodniczącego w tym celu, aby oni i ich
przyjaciele zostali obrani na starszych i diakonów. Słyszeliśmy o zdarzeniu, że
pewien starszy nie chciał rozmawiać z drugim bratem dlatego, iż ten nie
głosował na niego. Bez wątpienia, iż ten starszy myślał o sobie, iż jest
uosobieniem skromności, cichości i pokory.
O! co
za wstyd, by taki duch panował między tymi, którzy mają znajomość nauki Słowa
Bożego i wiedzą o warunkach, na których możemy mieć nadzieję uczestniczenia w
chwale Chrystusowej. Rozumie się, że bywają różne sposoby i wykręty w takich
razach. Jedni starsi spokojnie korzystają ze zgromadzenia, przez urządzenie
wyborów w czasie przyjaznym dla nich i ich przyjaciół. Inni znów starają się
sprowadzić przyjaciół stosunkowo obcych, którzy nie mają wcale zamiaru stałego
uczęszczania na zebrania, lecz przyszli, by wyrządzić przyjacielską usługę i
głosować za jednym ze swoich przyjaciół.
W
dodatku można się spodziewać, że objawiający tego ducha, chcący być
przewodnikami i nauczycielami, a ignorujący zasady sprawiedliwości, jak również
przepisy dla Nowego Stworzenia, z takich najczęściej trafiają się ci, co
przynoszą fałszywe nauki. Ten sam ambitny duch szatana, który ich pchał do
ubiegania się o dostojeństwo w zgromadzeniu, prowadzi ich także, by uchodzili
za wielkich nauczycieli, przynoszących nowe światło. Apostoł także tłumaczy i
pokazuje, iż to jest charakterystyka Szatana, gdy mówi: „Nic dziwnego, bo sam
szatan przyjmuje postać anioła światłości” – stawia się za przewodnika między
dziećmi światłości (2 Kor. 11:14).
W
bardzo wielu razach zgromadzenia są temu winne, według ich własnego wyrażenia.
W niektórych razach obrano na starszych ludzi, którzy nawet nie przyznają się
do ofiarowania – nie przyjęli chrztu. Czemu tak się dzieje? Temu, iż zdarzało
się, iż zgromadzenie znalazło się bez dobrego mówcy, więc taki, który nie był
bratem, nie był Nowym Stworzeniem w Chrystusie, został wybrany jedynie dlatego,
że miał trochę wymowy. Czego możemy się spodziewać po takim człowieku, gdy
został wyniesiony na stanowisko nauczyciela między Badaczami Pisma Świętego?
Nie możemy się spodziewać niczego innego jak szkody dla tej osoby, która była w
ten sposób naprzód wysunięta wbrew przepisom Słowa Bożego. Jeżeli cielesny
człowiek sam nie może otrzymać rzeczy duchowych, jakże może on udzielić ludziom
poświęconym? Jak możemy się spodziewać, aby Bóg kierował takiego, który nie
oddał swego życia, aby się stać naśladowcą Chrystusowym, aby był powiadamianym
przez Słowo Boże?
Wybieranie
niewłaściwych przewodników jest grzechem i rzuca złe światło na całe
zgromadzenia, które nie mają odpowiednich przewodników. Jak taki człowiek
mógłby dostać się na urząd starszego, by reprezentować lud Boży, jeśli nie
przez głosy zgromadzenia? Kiedy dzieci Boże nauczą się, aby wiedziały, że
zdolność do mówienia publicznie jest tylko jednym z warunków wymaganych od
starszego? Tyle już razy zwracaliśmy uwagę, jak sprawa Boża cierpiała, a
duchowość między braćmi bywała zaduszoną przez naśladowanie kościołów z
imienia, w których wystawiają naprzód ludzi władających dobrze językiem, lecz
nie mających duchowości.
Czy w
takim razie nie jest to pychą ze strony zgromadzenia, które chce się pochlubić
przed światem ze strony ciała? Jeżeli nie ma zamiaru chlubić się, to czemu
wybrało takiego człowieka? Jeżeli zgromadzenie popełniło błąd, to czemu zaraz
go nie naprawić, w sposób łagodny, spokojny, lecz stanowczy? Jeżeli starsi
starają się podbić zgromadzenie pod swoją moc i władzę i to im się udało
przeprowadzić, czy to nie pokazuje, że zgromadzeniu brak przymiotu, który Pan
rad by widzieć, to jest odwagi, zwycięstwa? Czy zgromadzenie nie czyni krzywdy
sobie i człowiekowi, dozwalając mu przeprowadzać swoje cele i zamiary?
„ZWODZĄ BĘDĄC ZWIEDZENI”
Wykazaliśmy
poprzednio, jak duch pychy i samolubstwa prowadzi do anarchii w świecie, teraz
znowu wykazujemy, jak ten sam duch samolubstwa prowadzi do anarchii w
zgromadzeniach. Świat nie może się pozbyć tego rodzaju ludzi, ponieważ
przewodnicy, jak i prowadzeni posiadają ducha tego świata, który się wzmaga
coraz bardziej i gorzej. Lecz nie tak jest w Kościele Chrystusowym! Nasz duch jest
duchem naszego Mistrza, duch wierności Prawdzie, duch sprawiedliwości,
braterskiej miłości, wzajemnej pomocy, pilności i wierności, w czym jesteśmy
przekonani, że jest Prawdą. Gdyby zgromadzenie posiadało takiego ducha, to nie
byłoby żadnej wymówki, aby miało być poddane ambitnym ludziom (niekiedy
ambitnym kobietom). Jeżeli niektóre zgromadzenia zaniedbały właściwego
prowadzenia swych spraw, czy nie byłoby na czasie, aby rozpocząć prowadzenie
wyborów według właściwego porządku? Mniemamy, że teraz jest czas, w którym Dom
Boży ma być przyprowadzony do porządku.
Lecz
ktoś powie: Mielibyśmy z tego powodu wielkie zamieszanie, gdybyśmy próbowali
sprzeciwić się tym, którzy się nam narzucili jako przewodnicy i władcy.
Poruszyć tę sprawę, to niechybnie sprowadziłoby rozerwanie w zgromadzeniu i czy
moglibyśmy nawet pomyśleć o czymś takim, co sprowadziłoby na nasze zgromadzenie
podobną katastrofę?
Zapytujemy
więc: Co byłoby lepsze, czy mieć mniejsze zgromadzenie, które by prowadziło się
według przepisów Bożych, lub mieć większe zgromadzenie, które by rządziło się
prawami przeciwnymi Bogu, czyniąc sobie krzywdę, stawiając przeszkody w
prowadzeniu pracy Pańskiej i zachęcając na przewodnika brata, który jest
„wilkiem” albo „owcą” błędnie prowadzącą do wilczego usposobienia? Zachęcamy
wszystkich drogich nam braci, którzy znajdują się w takim zamieszaniu i
kłopocie, aby byli mężnymi i nic nie czynili przez próżną chwałę lub ze sporu,
lecz wszystko w duchu cichości i miłości, aby mogli powrócić do wolności, w
której Chrystus uczynił nas wolnymi, by nie dać się usidlić w niewolę ludzką.
POWINNO SIĘ PAMIĘTAĆ TAKŻE NA DOKTRYNALNĄ PRÓBĘ
Otrzymujemy
często zażalenia od członków różnych zgromadzeń, że ich starsi przeszkadzali im
w używaniu wydawnictw Towarzystwa przy badaniu Biblii. Niektórzy z tych
starszych posunęli się tak daleko, że wyraźnie oświadczyli zgromadzeniu, iż oni
w wielu miejscach nie zgadzają się z przedstawieniami zawartymi w tych
książkach. Niekiedy nawet zabraniają używać ich w zgromadzeniu. Zapytują nas,
co mają czynić w takich razach.
Na to
odpowiadamy: Ci, co chcą iść za takimi przewodnikami, niech idą – mają wolną
wolę mają po temu prawo. My im dobrze życzymy, lecz nie pójdziemy za nimi, ani
się nie poddamy pod takie rządy. Jest to w najwyższym stopniu impertynencja ze
strony takiego przewodniczącego narzucać się zgromadzeniu i dyktować, co ono ma
czynić, a czego nie. Jak władza wyboru jest w rękach zgromadzenia, tak władza
usunięcia jest także w jego ręku. Zalecamy, aby takiego starszego zgromadzenie
usunięto od wszelkich posług, powiedziawszy mu grzecznie, że jego posługi nie
są więcej pożądane. Przez zajęcie niższej pozycji może wniknie w siebie i może
mu być pomocną taka nauka, jak również i zgromadzeniu, gdy zajmie takie
stanowisko, choćby nie było kogo innego w zgromadzeniu zdolnego do publicznego
wystąpienia z mową lub w zwykłych zebraniach zgromadzenia. Byłoby o wiele
lepiej naznaczyć jednego z braci jako przewodniczącego lub kolejno wybierać do
otwarcia i zamknięcia zebrania, by zachować swobodę i prowadzić w dalszym ciągu
pracę i badanie Pisma Świętego w sposób właściwy.
Powinniśmy
jednak zauważyć różnicę między stanowczą nauka Pisma Świętego – nauką
Chrystusową a mało różniącym się sposobem wyrażenia tych nauk. Nie możemy się
spodziewać, aby dwie osoby miały użyć jedno i to samo wyrażenie, są jednak
nauki, które z punku zapatrywania Badaczy Pisma Świętego są stałe i
nieporuszone. Ktokolwiek nie zgadza się z tego rodzaju przedstawieniem, takiego
nie powinno się zachęcać, ani obierać. Jeżeli ktoś posiada inny pogląd, nie
powinno się postępować jak w wiekach średnich, by prześladować go, lecz niech
sam zostanie z tymi, którzy podzielają jego zapatrywania. Dotąd nie dawaliśmy
tak mocnej i stanowczej porady, lecz zauważyliśmy, że wiele z dzieci Bożych
znalazło się w zakłopotaniu, wiele znalazło przeszkodę w duchowym rozwijaniu
się, a niektórym narzucono jarzmo. Zauważyliśmy, że tacy starsi i diakoni stają
się coraz śmielszymi, a przeto jest wielka potrzeba, aby ci, co posiadają
prawdziwego ducha i którzy pojmują, że pod kierownictwem Bożym w przedstawieniu
Planu Wieków nie naśladowaliśmy „misternie wymyślonych bajek”, powinni zająć
pewne stanowisko, tak dla ich własnego dobra, jak i dla dobra przewodniczących,
którzy nie posiadają dobrego ducha, jak i dla dobra publiczności, która szuka i
dopytuje się o drogę Pańską więcej niż kiedykolwiek przedtem.
Podczas
gdy zalecamy stanowczość i odwagę, to jednak nie mamy zamiaru pobudzać ducha
zwady, dokuczania lub wynajdywania wad w wiernych sługach Pańskich, którzy
objawiają pokornego ducha, którzy postępują zgodnie z prawami i wolnością
zgromadzenia, którzy starają się „dobrze służyć”. Powtarzamy ponownie, aby nic
nie było czynione ze strony sporu lub próżnej chwały, we wszystkich rzeczach
chwaląc Boga, mając na względzie jedynie oczyszczenie zgromadzenia od wpływu
tych, którzy nigdy nie powinni być obrani albo będąc obranymi według reguły,
zaczęli odtąd działać inaczej, okazując ducha wyniosłego i przewrotnego.
Zalecamy także oprócz stanowczości i dobroć, aby gdy się poprawią, można by ich
przypuścić do zaufania później. Paweł apostoł pisał: „Słyszę, że gdy się
schodzicie w zborze, rozerwania bywają między wami i poniekąd wierzę. Bo muszą
być stronnictwa między wami, aby ci, którzy są doświadczeni, byli jawni” (1
Kor. 11:18-19). Tutaj rozerwanie widocznie musi przyjść, a im prędzej nastąpi,
tym lepiej dla Prawdy i tych, co Prawdę miłują.
„PRZEZ DUCHA MEGO, MÓWI PAN”
Nie
powinniśmy nigdy zapomnieć napomnień i uwag Apostoła, który mówi: „Zmysłowy
człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są ducha Bożego, albowiem mu są
głupstwem i nie może ich poznać, ponieważ duchowo bywają rozsądne” (1 Kor.
2:14). W dodatku doświadczenie uczy, że po tym gdy byliśmy spłodzeni z ducha
świętego, wyrozumienie rzeczy duchowych zależy nie tylko od badania Pisma
Świętego, które zdolne jest uczynić nas mądrymi, lecz zależy także od ilości
posiadanego ducha świętego. Przeto apostoł napomina: „Bądźcie napełnieni
duchem” (Efez. 5:18).
To
znaczy, że jedynie spłodzeni z ducha są w możności wyrozumieć głębokie rzeczy
Boże, a wyrozumienie ich zależy od stosunku i stopnia, w jakim bywają coraz
więcej przejęci i napełnieni duchem Bożym, duchem świątobliwości, duchem
Chrystusowym, duchem Prawdy. Każdy Badacz Pisma Świętego powinien wiedzieć, że
jeżeli on, jako Nowe Stworzenie, będzie postępował według ciała, a nie według
ducha, umysł jego stawać się będzie mniej lub więcej przyćmiony i nie tylko
zdolność wyrozumienia głębokich rzeczy Bożych się zmniejszy, ale nawet pamięć
Bożego Słowa będzie się zmniejszała. Z drugiej strony, jeżeli ktoś znajduje się
blisko Boga i postępuje według ducha, a nie według ciała – jego pamięć Słowa
Bożego się wzmaga, a zdolność oceniania jego ducha będzie wzrastać.
W
dodatku powinniśmy pamiętać, że właściwe wyrozumienie Słowa Bożego nie jest
udziałem ludzi utalentowanych i wykształconych, lecz dostaje się pokornym i
gotowym do przyjęcia Słowa Bożego – badającym, żyjącym według tegoż i
przyjmującym jego ducha. W ten sposób jest nam przedstawione Boskie
oświadczenie: „Nie siłą ani mocą stanie się to, ale duchem moim, mówi Pan
Zastępów” (Zach. 4:6).
Nauka
z tego jest dla nas ta, iż bez względu na to, jak wielkim i możnym brat lub
siostra może być, to jednak to nie może uczynić ich odpowiednimi na kierownika
ludu Bożego, chyba że w dodatku ma wszystkie wymagane zalety: Pierwszą jest
znajomość Słowa Bożego; wtóra, posiadanie w znacznym stopniu ducha Prawdy, tak
by można by powierzyć bycie przedstawicielem Pańskim. Nikt inny nie powinien
być uznany za nauczyciela lub przewodnika ludu Bożego. W nominalnym
chrześcijaństwie praktykuje się, że tylko wielcy, uczeni, utalentowani mogą być
kaznodziejami Słowa Bożego; Pismo Święte zupełnie przeciwnie te rzeczy
przedstawia: „Duch Panującego Pana jest nade mną; przeto mnie pomazał Pan, abym
opowiadał Ewangelię cichym” (Iz. 61:1). Ze względu na te rzeczy, czujemy się
być usprawiedliwionymi, gdy nastajemy na wszystkie zgromadzenia Badaczy Pisma
Świętego, aby szanowały podwójną czcią takich braci starszych, którzy objawiają
ducha łagodności i cierpliwości, ducha wytrwałości, braterskiej dobroci i
miłości, którzy mają dobrą znajomość Słowa Bożego i Planu, którzy oceniają i
objawiają ducha świątobliwości i którzy zdolni są nauczać. Z drugiej zaś strony
napominamy, by zgromadzenia odrzuciły wszystkich, którzy nie objawiają tych
przymiotów.
V. D. M. PYTANIA
Dawno
już zwracaliśmy uwagę na fakt, że wiele z tytułów używanych w chrześcijaństwie
przez duchowieństwo jest zupełnie przeciwnych i nie zgadzających się z Pismem
Św. np.: Wielebny, Najprzewielebniejszy, Doktor Teologii itp. Tytuły te nie
tylko sprzeciwiają się literze, ale także duchowi Pisma Świętego. Zwracamy
także uwagę, że wyrażenia takie jak: starszy, diakon, pasterz są wyrazami
znajdującymi się w Piśmie Świętym. Zwracaliśmy także uwagę na tytuł łaciński Verbi
Dei Minister (V. D. M. Słowa Bożego Sługa) i zaznaczyliśmy, że to wyraża
zupełnie myśl Pisma Świętego, bo każdy przedstawiciel Chrystusa, który
publicznie głosi, jest Sługą Bożego Słowa – nie sługą nauk ludzkich czy swoich.
Wszyscy Badacze Pisma Świętego, uznani przez Boga i przez lud Boży, z
konieczności są sługami Słowa Bożego – każdy odpowiednio do swoich zdolności i
nastręczających się sposobności i ograniczeń, jakie są przedstawione w Piśmie
Świętym.
Mając
na względzie fakt, że wiele zgromadzeń Badaczy Pisma Świętego nie jest
dostatecznie wymagających odnośnie tych, których mają wybrać jako swoich
przedstawicieli, sformowaliśmy kilka pytań i nazwaliśmy V. D. M., mniemając, że
badanie tych pytań może być pomocne każdemu i że dane na nie odpowiedzi mogą
pomóc do poznania, iż mają odpowiednią znajomość Słowa Bożego i można mieć
nadzieję, że ich sługa może być pożyteczny a nie szkodliwy. Pytania te nie są
sekciarskie, lecz byłyby właściwymi dla każdego kaznodziei jakiejkolwiek
denominacji. Nie są to bynajmniej pytania ułożone w zamiarze podchwycenia
kogokolwiek. Są to zwykłe pytania, których odpowiedź powinna być pomocną
każdemu, szczególnie jednak są one zamierzone dla nauczycieli i przewodników
ludu Bożego.
Te
pytania zostały przygotowane i rozesłane pielgrzymom, tj. podróżującym
kaznodziejom z ramienia Watch Tower Bible and Tract Society i do wszystkich
przedstawicieli Towarzystwa, gdziekolwiek i w jakim bądź zakresie pracują.
Następnie nadeszły aplikacje z różnych stron od starszych i diakonów, i od różnych
Badaczy Pisma Świętego. Wtedy daliśmy radę, aby pytania te były dobrze
rozpatrzone, rozważone i by odpowiedziano na nie tak, jak zostało to
zaproponowano przez Badaczy Pisma Św. Otrzymaliśmy wiele zapotrzebowań na te
pytania, na które odpowiedziano i nam je zwrócono. Zatem radzimy wszystkim
zgromadzeniom, aby brat niezdolny odpowiedzieć na te pytania w sposób
racjonalny, nie był uważany za odpowiedniego na przedstawiciela zgromadzenia.
(To zostało napisane przez br. Russella przed jego śmiercią).
Aby
Badacze Pisma Świętego mogli mieć wszyscy te pytania i zauważyć ich prostotę,
podajemy je poniżej. Bracia Sturgeon, Burgess i Stephenson zostali naznaczeni
jako komitet do przeegzaminowania odpowiedzi przysłanych przez pielgrzymów.
Wcale nie wątpimy, że ich odpowiedzi jako całość będą zadowalające. Żadna
odpowiedź nie będzie odrzucona z wyjątkiem ważnego powodu i to będzie wykazane.
Radzilibyśmy więc, by podobny sposób przyjęły wszystkie zgromadzenia.
Egzaminatorem mógłby być komitet naznaczony ze zgromadzenia lub jeżeliby było
życzeniem tegoż, powyżej wzmiankowani przedstawiciele Towarzystwa mogliby dać
odpowiedź i na życzenie zrobić pewne uwagi.
PYTANIA DLA DOŚWIADCZONYCH BADACZY PISMA ŚW.
1) Co
było pierwszym dziełem stworzenia, które Bóg stworzył?
2) Jakie jest znaczenie wyrazu „Logos” odnośnie Syna Bożego i co się ma
rozumieć przez wyrazy: Ojciec i Syn?
3) Kiedy i jak grzech wszedł na świat?
4) Jaką Bóg nałożył karę za grzech dla grzeszników i którzy to są grzesznicy?
5) Dlaczego było potrzeba dla „Logosa”, aby stać się ciałem? i czy był On
wcielonym?
6) Jakiej natury był Człowiek Chrystus Jezus od swego dzieciństwa aż do
śmierci?
7) Jakiej natury jest Jezus od czasu swego zmartwychwstania i jaki jest Jego
urzędowy stosunek do Jahwe?
8) Jakie dzieło sprawuje Jezus podczas Wieku Ewangelii – to jest od zesłania
ducha świętego aż dotąd?
9) Co dotąd Bóg uczynił dla świata? A co uczynił Jezus?
10) Jaki jest Boski zamiar odnośnie Kościoła, gdy tenże zostanie uzupełniony?
11) Jaki jest Boski zamiar odnośnie rodzaju ludzkiego?
12) Jaki będzie los ludzi zupełnie niepoprawnych?
13) Jakimi będą błogosławieństwa, czyli nagroda dla rodzaju ludzkiego za
posłuszeństwo i poddanie się władzy Królestwa Chrystusowego?
14) Jakimi stopniami grzesznik może dojść do społeczności z Chrystusem i Ojcem
Niebieskim?
15) Co mamy wykazane w Słowie Bożym, by chrześcijanin czynił, który został
spłodzonym z ducha świętego?
16) Czyś się odwrócił od grzechu, by służyć Bogu żywemu?
17) Czyś uczynił zupełną ofiarę ze swego życia, swych sił i zdolności Bogu na
Jego służbę?
18) Czyś okazał to ofiarowanie przez chrzest – zanurzenie w wodzie?
19) Czyś przyjął M. S. B. P. S. Ślub świątobliwego życia?
20) Czyś czytał sześć tomów Wykładów Pisma Św., a przynajmniej te części, które
zostały dotąd przetłumaczone na język polski?
21) Czyś osiągnął z nich uświadomienie i korzyść?
22) Czy jesteś przekonany, że posiadasz istotną i trwałą znajomość Pisma
Świętego, które może cię uczynić dostatecznie sługą Bożym do końca twojego
życia?
Uwaga: Należy się spodziewać, że każda
osoba, odpowiadając na te pytania, uczyni to na podstawie własnej znajomości, a
nie, żeby się kogoś dopytywała lub takie pytania przepisywać od innych. W tym
razie najlepiej się radzić Pisma Św., Wykładów Pisma Św. lub Cieni Przybytku i
stamtąd robić wyjątki.
ODPOWIEDŹ NA PRZYPUSZCZALNE ZARZUTY
Jedyny
zarzut, jaki dotąd uczyniono na powyższe pytania, był ten, że to zakrawa na
Babilon – sekciarstwo. Dziwna rzecz, jak szatan stara się przedstawić, że dobre
jest złem, a światłość jest ciemnością. System Babiloński ma na względzie odjąć
wszelką moc i władzę od ludu Bożego, a złożyć w ręce jednostki lub kilku osób
uprzywilejowanych, kaznodziei, biskupów lub starszych. Naszym usiłowaniem
zawsze było zachować wolność i swobodę każdego zgromadzenia, które samo uznaje
własną władzę i odpowiedzialność.
Nasza
odpowiedź dana bratu czyniącemu zarzuty może będzie ciekawą dla naszych
czytelników, dlatego podajemy ją poniżej:
Drogi
bracie! Cieszy mnie, ze jesteś tak dbały i ostrożny o prawa i wolność Kościoła
Bożego i sprzeciwiającym się wszystkiemu, co zakrawa na sekciarstwo.
Przypominam,
że sekciarstwo trzyma się zasady, by liczne zgromadzenia mogły kontrolować
jedne drugie w sprawach dogmatycznych jak i wykonawczych. My zaś nie
przedstawiamy coś podobnego i sami sprzeciwiamy się również, jak i brat.
Bynajmniej nie ustanawiamy żadnych praw albo przepisów, które by rządziły
zgromadzeniami ludu Bożego, lecz podajemy im myśl ustanowienia praw i porządku
we własnych zgromadzeniach.
Na
przykład: członek każdego zgromadzenia, głosując na starszego lub diakona,
przed oddaniem głosu powinien dobrze zastanowić się nad zdolnościami tych, na
których ma oddać swój głos: 1) Jakie są jego religijne zapatrywania odnośnie
zasadniczych nauk Pisma Św.? 2) Czy ten, na którego ma się głosować, posiada
jasne pojęcie Prawdy tak, aby mógł innych nauczać? 3) Czy kandydat na starszego
lub diakona jest zupełnie poświęcony Bogu i czy okazał to przez chrzest? 4) Czy
ten, na którego ma się głosować, swoim postępowaniem okazuje wyższe zasady
moralności jakie przedstawione są w ślubie?
Dotąd
zgromadzenia musiały się domyślać w tym względzie, dlatego teraz radzimy aby
nie polegać na domysłach, lecz zażądać V. D. M. pytań lub innych, które by
zgromadzania sobie życzyły i aby otrzymały pierwej odpowiedzi na te pytania,
zanim zgromadzenie zadecyduje, którzy mają być jego przedstawicielami. To
podtrzymuje władzę zgromadzenia, a czego bynajmniej nie praktykuje się w
systemach kościelnych, ani sekciarskich, by zgromadzenie miało prawo sądzić
zdolności i kwalifikacje swych przedstawicieli, według wskazówek podanych w
Piśmie Świętym, to jest przez podnoszenie rąk, a tym sposobem zgromadzenie
naznacza, czyli nadaje władzę jednostkom, by były jego przedstawicielami.
W
liście tym zapytujesz: Czy właściwym jest, by naznaczać trzech braci do
egzaminowania tych pytań?
Na to
odpowiadamy, że każde zgromadzenie ma prawo uznać lub naznaczyć pewnych braci,
do których zgromadzenie miałoby zaufanie i mogło polegać na ich sądzie, co do
przejrzenia odpowiedzi na postawione pytania, aby dali sprawozdanie, czy według
ich zapatrywania odpowiedzi były zadowalające czy nie, aby zgromadzenie mogło
ostatecznie zadecydować. To zdaje się byłby łatwiejszy sposób, aniżeli każdy
członek zgromadzenia przed głosowaniem miałby odczytywać te odpowiedzi.
Jakkolwiek jest, to zgromadzenie ma zadecydować tę sprawę przed głosowaniem.
Nowojorskie zgromadzenie mogło ostatecznie zadecydować ma zupełne zaufanie w
komitecie złożonym z trzech braci do egzaminowania tych pytań.
Co się
tyczy ślubu, to list zdaje się wykazywać, że brat jest temu przeciwny i myśli:,
że wykazywanie jego zasad nie powinno być wymagane. Zamiast wypowiedzieć co w
tym ślubie jest takiego, na co nie można się zgodzić, brat powołuje się jedynie
na to, że w takiej formie wyrażenia nie znajdujemy w Piśmie Świętym.
Nadmieniam, że Pisma Święte były pisane w innych językach, nadto możemy
powiedzieć, że naszych pieśni i hymnów nie ma w Piśmie Świętym, a nawet wielu
zwyczajnych i jasnych artykułów wiary nie znajdujemy wyrażonych tymi słowami,
jak my wyrażamy je dziś. Pismo Święte podaje nam zasady bogobojnego życia i
prawdziwą zasadę, dla wiary raz świętym podaną. Zatem powinniśmy się starać,
aby wszystko, cokolwiek mówimy, śpiewamy, modlimy się, piszemy lub czynimy, było
w harmonii i zgodzie z tymi zasadami, jakie znajdują się w Piśmie Świętym.
Wielkie masy czytelników Straży (Watch Tower) oświadczyły nam, że zupełnie
wierzą, iż słowa znajdujące się w ślubie są zgodne z treścią i duchem Słowa
Bożego. Ktokolwiek temu się sprzeciwia, to czy tym samym nie sprzeciwia się
duchowi Słowa Bożego? A jeżeli tak, czy byłby to odpowiedni przedstawiciel
jakiegokolwiek zgromadzenia Badaczy Pisma Świętego jako jego starszy lub
diakon? Jesteśmy tego zdania, że taki brat wcale nie jest odpowiedni do
jakiejkolwiek posługi. Jeżeli ktokolwiek może znaleźć jakiś zarzut odnośnie
ślubu – jeżeli ktoś może udowodnić, że w jakimkolwiek sensie lub stopniu jest w
czymś przeciwny lub nie zgadza się z treścią czy duchem Słowa Bożego, to
chcemy, żeby nam to w sposób niedwuznaczny wykazał, co też wszyscy Badacze
Pisma Świętego chcieliby wiedzieć. Jak dotąd nikt jeszcze nie mógł wykazać, aby
treść ślubu zawierała w sobie jakąś sprzeczność lub odejście od litery jak i
ducha Słowa Bożego. Przeto radzimy wszystkim zgromadzeniom mniemać, że brat,
który się nie zgadza z treścią ślubu i nie jest gotów sam go uczynić,
udowadnia, że musi być coś złego z jego głową lub sercem, a według naszego
przekonania sprzeciwia się literze i duchowi Słowa Bożego, a zatem nie byłby
odpowiedni na urząd starszego albo diakona.
Mam
nadzieję, drogi bracie, że czytając to i z modlitwą zastanawiając się,
dojdziesz do przekonania, żeś w pierwszym swym przypuszczeniu zbłądził lub
jeżeli myślisz, żem nie odpowiedział zupełnie na który z tych punktów, to
radbym, abyś to wykazał.
Jeszcze
i to przypominam, że ślubu tego nikt nie czyni braciom, ale Bogu! Przeto
utrzymujemy, że ktokolwiek oświadczył się, iż uczynił ślub, to nie znaczy, iż
tym sposobem stał się czyimkolwiek niewolnikiem, lecz oświadczył jedynie swoje
zobowiązanie względem Boga – z tego powodu nikt z braci nie ma prawa mieszać
się do spraw takiego brata (lub siostry), którzy przyjęli ślub, tak teraz, jak
i przedtem. Zachowanie ślubu jest sprawą między Bogiem a osobą, która ślub przyjęła.
To bynajmniej nie dodaje ani nie ujmuje obowiązków względem braci lub
zgromadzenia. Oświadczenie się z przyjęcia ślubu jedynie dowodzi braciom o
przyjęciu zasad wyższej moralności życia, które ta siostra lub brat uznaje i
stara się je rachować.
Na Straży 1960/1/04, str. 5; W.T. R-5981a-1916r