<< Wstecz |
Wybrano: R-5699 a, z 1915 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
“Kto jest mój bliźni?”
“Będziesz miłował bliźniego twego
jako samego siebie” - Mat. 22:39.
Powyższe słowa były wypowiedziane
przez naszego Pana w Jego zsumowaniu dziesięciu przykazań. Rozdzieliwszy
dziesięcioro przykazań na dwie części wykazał, że jedna część określa
zobowiązania wobec Boga, a druga część obowiązki wobec ludzi, wobec bliźnich.
Pierwsza część nakazuje nam miłować Boga z całego serca, z całej duszy, myśli i
siły; druga część stosująca się do ludzkości, nakazuje nam miłować bliźniego
naszego jak siebie samego.
W pewnym znaczeniu Żydzi uznawali
siebie za lud Boży. Przeto pod zakonem jeden drugiego uznawał za bliźniego;
ponieważ wszyscy żydzi byli ludem Bożym. Jednakowoż im zdawało się, że miłując
swych bliźnich oni powinni nienawidzić swych nieprzyjaciół, czyli wszystkie
narody nie uznane przez Boga. Chociaż Bóg w przeszłości rozkazywał im wytracać
lub wypędzać okoliczne narody, to jednak wcale nie znaczyło, że żydzi mieli te
narody nienawidzić i życzyć im rzeczywistej szkody. Nasz Pan wykazywał, że
żydzi zajęli zły pogląd na sprawy. Uczył ich, że miłować nieprzyjaciół i czynić
dobrze tym co ich prześladowali, było lepszym sposobem postępowania. Wykazywał,
że powinni być o tyle ludzkimi i mieć tak obszerny pogląd aby obejmować cały
świat.
W tej sprawie Pan przy pewnej okazji
podał im przypowieść o dobrym Samarytaninie. W przypowieści tej przedstawił im
człowieka nie żyda, który zaopiekował się zranionym żydem. Żydowski kapłan
widział owego zranionego i minął go. Podobnie Lewita, również sługa Boży, lecz
w mniejszym stopniu niż kapłan, także jest przedstawiony, że zauważył owego
poranionego człowieka i minął go. Następnie przechodził ów obcy, czyli
Samarytanin nie będący wcale w społeczności z Bogiem. Samarytanin prędko
zaopiekował się poranionym - namazał i owiązał jego rany. Człowiek ten został
napadnięty, okradziony i poraniony. Samarytanin wziął go na swoje bydlę,
podwiózł do gospody i zaopiekował się nim. Pozostał z chorym przez noc, a gdy
nazajutrz odjeżdżał, dał gospodarzowi nieco pieniędzy i powiedział: “Miejcie
o nim staranie, a cokolwiek na to wynałożysz, ja, gdy się wrócę, oddam ci” (Łuk. 10:29-35). Jezus oświadczył, że w tym Samarytaninie widzi wzór
rzeczywistego bliźniego.
Przypowieść ta jest również dla nas
nauką obecnie. Jeżeli oceniamy to pojęcie prawdziwego bliźniego podane przez
naszego Pana i mówimy, że pojęcie to podzielamy, to stosujemy się do tej Złotej
Reguły. Cokolwiek bym chciał abyś ty mnie czynił, będę czynił tobie. Jeżeli
czujesz, że gdybyś został gdzieś w drodze napadnięty, okradziony i poraniony i
chciałbyś aby ktoś pomógł ci, to czyń to drugim, gdy masz sposobność. I tak
samo we wszystkich sprawach. Z tego punktu zapatrywania wszyscy ludzie są
bliźnimi, bez względu jak daleko są rozdzieleni - czy żyją z tej strony naszej
ziemi czy z drugiej. Wszyscy są naszymi bliźnimi - naszymi sąsiadami. Wszyscy
powinni być traktowani po sąsiedzku, w miarę jak mamy ku temu sposobność. Pod
tym względem nie ma wyjątku.
Nie dosyć jest być uprzejmym tylko
dla tych co są uprzejmi dla nas, aby tylko takich traktować po sąsiedzku. W
takim wypadku ów Samarytanin nie byłby bliźnim. On mógłby sobie pomyśleć, że
ponieważ nikt go nie znalazł na drodze i nic dla niego nie uczynił, więc i on
nie potrzebuje nic uczynić drugiemu. Nasz Pan, w przypowieści tej i w
określeniu ducha zakonu odnośnie współbliźnich, wyłożył zasadę, że wszyscy
powinni traktować się wzajemnie po sąsiedzku, uprzejmie, co jest jedyną
właściwą regułą pomiędzy ludźmi. Mamy objawiać naszą miłość do bliźnich tym,
żeśmy uważni i staranni o ich dobro, że gotowiśmy im pomóc o ile nas stać i o
ile dozwalają nam inne zobowiązania.
W Kościele, czyli w zgromadzeniu
zachodzi szczególniejsze pokrewieństwo i łączność pomiędzy członkami. Mamy
miłować jedni drugich tak jak Jezus umiłował nas. To jest nowym przykazaniem.
Złota reguła nie jest nowym przykazaniem; ponieważ ona właściwie należała do
człowieka gdy go Bóg stworzył i była zamierzona jako reguła życia. Zakon
żydowski, określający wzajemne stosunki ludu Izraelskiego, miał Złotą Regułę na
swoją esencję. Lecz Jezus powiedział Swoim uczniom: “Nowe przykazanie daję
wam”. Myślą jego było: Ci co stali się nowym stworzeniem, mają nowe
pokrewieństwo; należą do nowej rodziny - do rodziny Bożej.
Nasi bracia według ducha są nam
najbliżsi z wszystkich. Kto jest Nowym Stworzeniem, a przez to bratem
wszystkich tych co są Nowymi Stworzeniami, ma nie tylko obserwować Złotą
Regułę, ale ma być gotowy czynić każdemu i wszystkim braciom to, co Jezus
uczynił; mianowicie, położyć życie swe za nich. On nie ma mówić: “Ja
położyłbym swoje życie za tego brata, więc spodziewam się, że i on jest gotów
położyć swoje życie za mnie”. Nie! Bez względu na własne dobro i życie; bez
względu co drudzy czynią lub nie czynią jemu, on ma być gotowym użyczać i być
zużytym ku błogosławieństwu braciom. On ma mieć miłość ofiarniczą, która idzie
ponad Złotą Regułę. W taki sposób mamy być prawdziwymi uczniami Chrystusowymi.
Na Straży 4/74 str. 62-63. W.T. R-5699 a -1915 r.