<< Wstecz |
Wybrano: R-5385 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wierność w szafarstwie
"A tegoć więc szukają przy
szafarzach, aby każdy znaleziony był wiernym." – 1 Kor. 4:2.
Każde wielkie przedsiębiorstwo
zatrudnia u siebie różnej kategorii pracowników. To nie koniecznie znaczy, że
dana firma uznaje moralną wartość wszystkich swoich robotników. Ona może
zatrudniać robotników o dobrym charakterze, jak i innych o charakterze złym;
albowiem firma nie rozciąga swej władzy nad robotnikami pod tym względem.
Jednakowoż stanowiska odpowiedzialne bywają powierzane tylko osobom
odznaczającym się dobrym charakterem.
Podobnie i Bóg posługuje się różnymi
narzędziami, bądź żywymi, bądź też martwymi (Iz.45:1-4; Jer.10:13). Lecz za
szczególnych sług Swoich Bóg uznaje klasę Kościoła - specjalną klasę sług, na
podstawie szczególniejszych warunków i ugody. Ci szczególni słudzy są także
nazwani synami; to znaczy, że dostępują przysposobienia synowskiego i
obietnicy, że w słusznym czasie zostaną w zupełności włączeni do rodziny Bożej,
jeśli w teraźniejszym czasie okażą się wiernymi w służbie Bożej.
Słudzy ci są szafarzami, która to
nazwa była bardzo pospolita w dawnych czasach. Szafarz był to sługa, któremu
pan powierzył pewne dobra do sprawowania, pozostawiając mu zupełną wolność
działania. Było jednak wymaganym, aby szafarz zdawał swemu panu sprawozdanie ze
swego szafarstwa. Pan nie powierzał szafarzowi swych dóbr ze zrozumieniem, aby
ten używał ich według swego upodobania, a pan gdy je zapotrzebuje, to się po
nie zgłosi. Przeciwnie, szafarstwo jego miało być wierne i było egzaminowane
dla doświadczenia czy takim istotnie jest. Wierny szafarz czuwałby nad
wszystkim, co dotyczyłoby dobra jego pana - byłby bacznym na wszystko, jakby to
było jego własnością. Dołożyłby wszelkich starań, aby dobra mu powierzone jak
najwięcej powiększyć.
PRZYPOWIEŚĆ O TALENTACH
W przypowieści o talentach, Pan nasz
Jezus przedstawił człowieka, który odjeżdżając w daleką krainę, powierzył swoje
talenty sługom, czyli szafarzom. Dobra te zostały im powierzone w nader
szczególny sposób. Podobnie rzecz się ma i z nami. Każdy z nas został obdarzony
pewnymi talentami. W czasie naszego poświęcenia oddaliśmy wszystko Bogu. Gdy
wszystko i samych siebie oddaliśmy Bogu, On, przyjmując naszą ofiarę,
postanowił nas szafarzami nad tymi dobrami, to jest nad wszystkim cośmy mieli.
To obejmuje nasz czas, wpływ, talent do handlu, do muzyki i w ogóle wszystko.
Po naszym poświęceniu wszystko to należy do naszego Pana. My sami również
należymy do Chrystusa. On jest głową i Panem, lecz wszystkie te talenty On
przedstawia nam, jako Jego sługom, abyśmy je używali dla Niego. On jakoby
mówił: "Handlujcie aż przyjdę" - Łuk. 19:13.
Przypowieść ta stosuje się do całego
Kościoła Wieku Ewangelii. Każdy sługa ma być pilnym w powierzonym mu
szafarstwie, aż zostanie z niego zwolnionym. Szafarz, któryby stanowiska tego
używał ku własnej chwale nie byłby wiernym szafarzem. Wiernym byłby ten,
któryby powierzone mu talenty używał na pomnażanie bogactwa, czyli chwały Pana.
Jezus dał ilustrację, jak obchodzić
się będzie z wiernymi i z niewiernymi szafarzami, przy Swym wtórym przyjściu -
zanim zacznie się liczyć z poddanymi królestwa - z całą ludzkością. Najprzód
będą wezwani słudzy, którym rozdał talenty; ponieważ obiecał im, że gdy będą
wiernymi w używaniu swych talentów, On uczyni ich uczestnikami Jego władzy w
królestwie. W przypowieści, ten co otrzymał pięć talentów podwoił takowe i
przyniósł dziesięć; ten, co otrzymał dwa, przyniósł cztery; lecz ten, co
otrzymał jeden, usprawiedliwiał się, że, bojąc się, zakopał otrzymany talent do
ziemi. Ten ostatni został nazwany niewiernym sługą.
Sługa ten nie został posłany na
wieczne męki, lecz karą jego było to, że talent ten był mu odebrany. On został
szafarzem ze swej własnej woli, więc powierzony mu talent powinien był
odpowiednio używać, a ponieważ tego nie uczynił, więc zasługiwał na karę.
Talent ten był własnością jego Pana.
Niewierny szafarz będzie za swą
niewierność ukarany. Lepiej by było, gdybyśmy nigdy służby Bożej nie
rozpoczynali, aniżeli rozpocząwszy, mielibyśmy potem wstrzymywać się i
zaniedbywać podjęte obowiązki. Gdyby ten, co otrzymał pięć talentów nie zyskał
nic nimi to z pewnością, że za swoją bezczynność byłby tak samo odpowiedzialny.
Pokazując jak postąpił z tym, co miał jeden talent, Pan położył tym większy nacisk
na tę sprawę. Talenty te przedstawiają nasze sposobności do służby, odpowiednio
do naszych zdolności. Mający mniej zdolności, otrzymał mniej sposobności
aniżeli ten, który miał więcej zdolności.
Tak samo z nami. Niektórzy mogą mieć
różnego rodzaju przeszkody i utrudnienia. Jedni mają więcej talentów, czyli
zdolności, inni mniej. Z pewnością, że nie możemy używać talentów, których nie
posiadamy. Od każdego wymaganym jest, aby był wiernym w tym, co ma. Ta sprawa
używania wszystkich talentów przywodzi na myśl zupełne oddanie się i wierność
Panu z całego serca. Nie powinniśmy mówić: "Ja robię lepiej niż drudzy;
tak jak mógłby mówić ten, co otrzymał pięć talentów, gdyby użył tylko trzy lub
cztery z nich. Ten, co używa swych talentów według ich pełnej objętości jest
najbardziej przyjemnym Panu. Ci, co mają dwa talenty i używają je wiernie,
otrzymają taką samą pochwałę jak ci, co mają i używają pięć.
PRZYPOWIEŚĆ O NIESPRAWIEDLIWYM
SZAFARZU
Przypowieść o niesprawiedliwym
szafarzu (Łuk. 16:1-9), która dostarcza tej samej lekcji, była przede wszystkim
mówiona do uczni Jezusowych, w obecności Faryzeuszów i siedzących na stolicy
Mojżeszowej, którzy byli przedstawicielami Boskiego porządku rzeczy w Wieku
Żydowskim. W przypowieści tej Jezus położył nacisk na fakt, że mądry szafarz
będzie miał na względzie swoje przyszłe dobro. Gdyby dłużnik pana jego nie mógł
zwrócić całego długu, lecz tylko połowę, to dla szafarza, chcącego sobie
zapewnić przyjaźń danego dłużnika, byłoby rzeczą mądrą przyjąć tylko połowę.
Szafarz, który tak postąpił otrzymał pochwałę od swego pana za swą przezorność,
chociaż poprzednio nie był mu wiernym.
Przedmiotem tej przypowieści byli
nauczeni w Piśmie i Faryzeusze. Słowa naszego Pana miały takie mniej więcej
znaczenie: Wy sami wiecie dobrze o tym, że nie jesteście zdolni zastosować się
do wszystkich wymagań Zakonu - ani połowy zachować nie możecie, przeto należy
się wam sympatyzować z waszymi braćmi, którzy również nie mogą zachować Zakonu.
Powinniście im powiedzieć: Ulżyjcie nieco, jeśli nie możecie wszystkiego
zachować, starajcie się zachować choć połowę. Czy możecie zachować połowę
Zakonu? Jeśli tak, to starajcie się usilnie zachować połowę.
Wy zaś - mówił dalej Jezus -
pogardzacie nimi - unikacie, aby szaty wasze nie ocierały się o nich, gdy idąc
ulicą mijacie którego z nich. Wy wiecie, że sami nie zachowujecie zakonu.
Stanowisko wasze jest podobne do tego niesprawiedliwego szafarza w Mojej
przypowieści. Wy powinniście postąpić tak jak on postąpił z dłużnikami jego
pana. Szafarz ten miał być usunięty z szafarstwa. Tak samo zbliża się koniec
waszego urzędowania. Gdy postradacie wasze stanowisko, będziecie mieli małe
znaczenie pomiędzy ludem. Przeto postąpilibyście mądrze, gdybyście dopomogli
swej sprawie na przyszłość. Wy teraz zajmujecie stolicę Mojżeszową, więc
powinniście mówić braciom waszym, że chociaż nie zachowują zakonu w zupełności,
są jednak dosyć zacnym ludem - powinniście ich zachęcać, aby czynili jak tylko
najlepiej mogą i w tym kierunku powinniście im dopomagać.
Po wypowiedzeniu tej przypowieści
odnośnie Faryzeuszów, Jezus zwracając się do Swych uczni, rzekł: "I Jać
wam powiadam: czyńcie sobie przyjacioły z mamony niesprawiedliwości"
(Łuk.16:9). To miało znaczyć: Stosując to do siebie, pamiętajcie, że nad
wszelkimi waszymi dobrami ziemskimi jesteście tylko tymczasowymi szafarzami.
Żyjcie więc w zgodzie z ludźmi tak dalece jak sprawiedliwość na to pozwala. Nie
domagajcie się od drugich ścisłej akuratności. Bądźcie szczodrzy we wszelkich
waszych sprawach, nie tylko w sprawach finansowych. Zamiast przeklinać drugich
i grozić im wiecznymi mękami, mówcie im, że Bóg jest miłosierny. Ogłaszajcie,
iż Bóg przygotował Odkupiciela dla wszystkich. Mówcie drugim, aby wzmacniali
się i postępowali jak najlepiej mogą i że mogą być pewni, iż Bóg przez Chrystusa
będzie dla nich bardzo miłościwym, oraz, że Chrystus będzie obchodził się z
nimi łaskawie, gdy czas ich próby nadejdzie.
Każąc w taki sposób ludowi, możemy
narazić się na gniew klasy nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów, lecz zyskamy
przyjaźń ludu, a szczególnie tych, co miłują Boga i sprawiedliwość. Chociaż
wyłączeni jesteśmy z wyższych funkcji i przywilejów systemów nominalnych, to
jednak wielu z pospolitego ludu słucha z radością, a ci, co słuchają i wierzą
gotowi są dzielić z nami mieszkania swoje. Tym sposobem mamy mieszkania na
całym świecie, gdziekolwiek znajduje się lud Boży umiejący ocenić Boskie
zarządzenia. Ponadto Bóg Sam przyjmie nas z czasem do wiecznych przybytków
Swoich. Starajmy się więc żyć tak, aby nasz czas i nasze siły były zużywane na
czynienie dobrze i na pouczanie drugich, by i oni mogli dobrze czynić.
PORÓWNANIE DWÓCH PRZYPOWIEŚCI
Przypowieści o talentach i o
grzywnach są sobie podobne, bo obie przedstawiają wielkiego gospodarza, czyli
pana i jego liczenie się z sługami. W przypowieści o grzywnach (Łuk.19:12-27),
powiedziane jest o człowieku zacnego rodu, który pojechał w daleką krainę,
"aby sobie wziąć królestwo i zasię się wrócił". Podstawą tej
przypowieści jest to, że gdyby wicekról, jakim był na przykład Herod, usłyszał,
że na cesarskiej stolicy w Rzymie zasiadł nowy Cesarz, to starałby się uzyskać
od niego dalsze upoważnienie do swego królestwa. Wiedząc, że cesarz ma władzę
zatwierdzić go w jego królestwie, on pragnąłby wiedzieć, czy otrzyma to
królestwo nadal, czy też otrzyma je ktoś inny. Gdyby więc taki wicekról udał
się do Rzymu, uczyniłby to w nadziei, aby tam otrzymać swoje królestwo czyli
cesarskie zatwierdzenie na urząd i godność króla.
W obrazie tym Pan Jezus przedstawił
Siebie jako onego człowieka zacnego rodu, który został powołany na tron i który
udał się w daleką krainę, do samego nieba, aby otrzymać inwestyturę do Swego
królestwa. W słusznym czasie On stanie się onym wielkim Mesjaszem, lecz
najpierw miał otrzymać upoważnienie, a później powrócić i ustanowić Swoje
królestwo.
W przypowieści o talentach Pan przed
odjazdem wezwał swoich sług i powierzył im swoje dobra. On jakoby rzekł: Ja
uczynię sługi swe szafarzami. Jednemu dał jeden talent, drugiemu dwa, a jeszcze
innemu pięć, każdemu według przemożenia jego, czyli według posiadanych
zdolności. Żaden nie został pominięty. Gdy powrócił wezwał tych sług do siebie,
aby się z nimi policzyć. Przyszedłszy ten, co wziął dwa talenty rzekł: Panie
powierzyłeś mi dwa talenty; oto przychodzę zdać ci rachunek i oznajmiam, że
zyskałem drugie dwa. Ten co wziął pięć talentów rzekł: Panie dałeś mi pięć
talentów, oto zyskałem drugie pięć! Podwoiłem otrzymaną sumę i przynoszę
dziesięć talentów. Pan powiedział każdemu z tych: "Dobrze sługo dobry i
wierny! Byłeś wiernym nad małym, nad wielem cię postanowię; wnijdź do radości
Pana twego".
W końcu przyszedł sługa, który
otrzymał jeden talent. On wprawdzie talent ten przyniósł z powrotem, lecz w
międzyczasie nie używał go. On rzekł: Z tego coś mi dał, nie straciłem ani
grosza; oto tu masz co twego jest. Pan jego powiedział: Jesteś sługą złym i
gnuśnym! Sługa ten został ukarany, ponieważ był niewiernym.
SPOSOBNOŚĆ MIERZY ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Nasz Pan wypowiedział tę przypowieść
jako ilustrację naszych obecnych doświadczeń. Talenty te przedstawiają
sposobności. Na przykład: niedawno temu mieliśmy talent, czyli sposobność
mówienia prawdy do 5000 ludzi; przeto mieliśmy pod tym względem
odpowiedzialność. Nie mając takiej sposobności, nie bylibyśmy za to odpowiedzialni.
Rozumiemy, że taka mniej więcej była myśl naszego Pana. Jedni mogą mieć więcej
sposobności, a inni mniej. Jeden może być dobrym pisarzem, inny dobrym mówcą,
jeszcze inny dobrym napominaczem, a niektóry może być dobrym w tych wszystkich
trzech rzeczach. Ten ostatni miałby więc trzy razy tyle odpowiedzialności, co
mający tylko jedną zdolność.
Talent w czasach Biblijnych oznaczał
pewną sumę pieniędzy. Według najprawdopodobniejszego obliczenia, talent
wspomniany w Piśmie Świętym, był złoty albo srebrny. Wartość złotego talentu w
monecie Stanów Zjednoczonych jest $32,689, srebrnego zaś $1,563.37. Nasz Pan
jednak, mówiąc o talentach, nie odnosił się do złota ani srebra, ale raczej do
sposobności, jakie wierni mają w kierunku czynienia woli Bożej i służenia braciom;
ponieważ na innym miejscu On powiedział, że ktokolwiek wyświadczy choćby
najmniejszą przysługę jednemu z Jego najmniejszych otrzyma zapłatę.
W przypowieści o grzywnach zdaje się
zawierać nieco inna nauka. Tam pan dał każdemu po grzywnie. Jeden zyskał pięć
grzywien, drugi dziesięć, a trzeci nic. Grzywna (a raczej "mina")
jeśli złota równa się $6,637.80; jeśli srebrna $312.671/2
ZNACZENIE GRZYWNY
Stosując tę przypowieść do rzeczy
duchowych, rozumiemy, że grzywna przedstawia usprawiedliwienie, jakie otrzymuje
każde dziecko Boże. Kiedy Bóg dał nam tę grzywnę? Wtedy, gdy przyjął nas za
Swych sług. Kiedy przyjął nas za Swych sług? Nie wtedy, gdy odwróciliśmy się od
grzechu. Odwrócenie się od grzechu nie uczyniło nas sługami Bożymi. Pierwszym
stopniem ku Bogu jest odwrócenie się od grzechu ku sprawiedliwości i pragnienie
zbliżenia się do Boga; Albowiem Bóg mówi: Przybliżcie się do Mnie a Ja
przybliżę się do was. Kto ten krok czyni zmierza do usprawiedliwienia, ale
jeszcze go nie otrzymał. Taki zbliża się swym pojęciem i duchem coraz więcej do
odpowiedniego miejsca, czyli stanu. W końcu przychodzi do miejsca gdzie mówi:
Panie, jeśli raczysz mnie przyjąć, oddam Ci wszystko, co posiadam. Taki
poświęca się Bogu, aby być Jego sługą.
Samo odwrócenie się od grzechu nie
czyni nikogo sługą Bożym. Nigdy nie mieliśmy prawa źle czynić, przeto przez
unikanie grzechu i niegodziwości nie służyliśmy Bogu. W obecnym wieku Bóg nie
ma innych sług jak tylko tych, co zostali spłodzeni z Ducha Św. Prawda, że inni
mogą być w pewnym znaczeniu użyci za Jego sługi; albowiem Bóg może sprawić, że
nawet gniew ludzki będzie służył Jemu. Nawet diabeł w pewnym znaczeniu może być
sługą Bożym, bo niekiedy, mniemając, że sprzeciwia się Bogu, czyni właśnie to,
co Bóg chce, aby było czynione. Rozumiemy, że diabeł, gdy podburzył Żydów by
ukrzyżowali Jezusa, służył Bogu; ponieważ przyczynił się do tego, aby
najważniejszy zarys Boskiego planu mógł być wykonany. Złe duchy często służą
Bogu w tym, że sprowadzają uciski na jego lud, które to uciski są jakoby
kamieniem ogładzającym Pańskie klejnoty. Jest to właśnie Boskim zamiarem, aby w
obecnym czasie były użyte pewne sposoby do ogładzenia Jego klejnotów.
Jednakowoż sługami, o których mówią
przytoczone powyżej przypowieści, są tylko osoby poświęcone Bogu; albowiem
tylko tych, co doszli do stanu zupełnego poświęcenia Bóg uznaje za Swych sług.
Tacy, co przestają służyć grzechowi i niesprawiedliwości, stają się sługami
samych siebie - sługami swego ja. Sługami Bożymi stają się wtedy, gdy Jemu
oddają, czyli poświęcają swe życie. Kto to czyni, ten jakoby mówi: Ja już nie
mam żadnej woli oprócz Twej, o Boże! Ja będę służył Tobie wiernie aż do
śmierci. Bóg przyjmując takich za Swych sług, daje każdemu grzywnę.
Co jest tą grzywną? Jest to
usprawiedliwienie do żywota, co jest nader wartościową rzeczą. Będąc tedy
usprawiedliwionym z wiary, przyjętym za sługę Bożego i spłodzonym z Ducha,
każdy z poświęconych ma sposobność czynić na ile może jako sługa Pański. Ma on
używać talenty jakiekolwiek Bóg mu dał. Jako wierny szafarz Króla królów i Pana
panów, on musi się starać, aby tym, co było mu powierzone szafować możliwie jak
najlepiej.
Straż 1931 str. 121 - 123. W.T. R-5385 a - 1914 r.