<< Wstecz |
Wybrano: R-3304 a, z 1904 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Potęga myśli w kształtowaniu charakteru
PASTOR
C.T. Russell w swoim kazaniu pt. „Tekst na Nowy Rok” wygłoszonym
w Domu Biblijnym w Allegheny powiedział:
Wybrałem
jako tekst przewodni napomnienie Apostoła Pawła do Kościoła w
Filipii – odpowiedni również dla nas. Chciałbym zasugerować,
żeby każdy z nas uczynił go swoim rocznym tekstem i ufał, że
nasze umysły, ciągle powracając do niego, mogą odnieść korzyść,
wzmocnienie i wsparcie na prawych drogach Pana. Oto słowa wersetu:
"Cokolwiek
jest prawdziwego, poczciwego, sprawiedliwego, czystego, przyjemnego,
chwalebnego, jeżeli która cnota i jeżeli która chwała, o tym
rozmyślajcie" - Filip. 4:8.
Niewielu
zdaje sobie sprawę z potęgi umysłowej, z potęgi myśli, jako
elementu w kształtowaniu charakteru. "Jak człowiek myśli
takim też jest". Jak ważnym więc jest, abyśmy rozmyślali
właściwie – ponieważ nasze umysły powinny być prawidłowo
prowadzone. Pismo święte zapewnia nas, a doświadczenia
najzacniejszych ludzi przekonują nas, że wszyscy odziedziczyliśmy
tak wiele degradacji od ojca Adama, że "nie ma sprawiedliwego
ani jednego," "wszyscy zgrzeszyli i nie dostaje im chwały
Bożej" (Rzym. 3:10,23). Ta degradacja dotknęła nas fizycznie
- jesteśmy zamierającym rodzajem pod wyrokiem Stworzyciela:
"Umierając umrzesz". Ten proces umierania upośledził nas
nie tylko fizycznie, ale też umysłowo i moralnie. Jesteśmy skłonni
do grzechu, tak jak iskra wzbija się w górę. Skłonność do
grzechu jest w nas od urodzenia, ponieważ "w grzechu byliśmy
zrodzeni i w nieprawości poczęci”.
LUDZKIE
REGUŁY POTRZEBNE
Różne
są metody stosowania środków prawnych wobec ludzkości, a
powodzenie tychże różni się w zależności od osoby. Dla
niektórych potrzebne są więzienia i „chłosty”, innym
wystarczą moralne zachęty, odwołanie się do ich rozsądku, do
lepszych elementów ich natur, pomimo iż te są skażone i splamione
grzechem pierworodnym. Obie te metody są dziś uznane na świecie.
Kazalnice i gazety apelują do umysłów ludzi, z mniejszą lub
większą kulturą i z mniejszym lub większym powodzeniem; mimo to,
społeczeństwo zabezpiecza się instytucjami karnymi - domami
poprawy, więzieniami itp. Podobnie sprawy się mają z Boskim
rządem. W naturze są pewne ogólne prawa, którym podlega cała
ludzkość; są to prawa odpłaty, według których każda cnota
przynosi pewną nagrodę, zadowolenie i spokój; gdy zaś każde
przestępstwo przynosi pewną miarę karania, cierpienia, kłopotu i
niepokoju.
Mimo
to działania naturalne są tak niezrównoważone w obecnym czasie z
powodu przewagi grzechu, jego kary i działania praw dziedziczności,
że nie można powiedzieć, aby prawa naturalne były w czasach
obecnych zupełnie sprawiedliwe w odniesieniu do każdej jednostki,
bez względu na to, co możemy powiedzieć o ich ogólnej
sprawiedliwości w odniesieniu do ludzkości jako całości. Stąd,
jak to określa Pismo Święte: "Grzechy niektórych ...
uprzedzają na sąd, a za niektórymi idą pozad". (Nowsze
tłumaczenie: "Niektórych ludzi grzechy są widoczne, zanim
zostanie o nich sąd wydany. U innych dopiero później się
ujawniają" -1 Tym. 5:24).
W
przyszłym wieku Tysiąclecia, kiedy Królestwo Chrystusowe ustanowi
i zastosuje sprawiedliwość między ludźmi, nagrody i kary będą
zrównoważone. Dziecko nie będzie więcej cierpiało za grzechy
rodziców; sprawiedliwi nie będą cierpieli, a tylko czyniący zło,
bo tak jest napisane (Jer. 31:29; Ps. 72:7). W tym błogosławionym
czasie Pan zastosuje obie metody apelowania do świata. (1) Będą
apelacje skierowane do ich serc i sumień, z zachętami i nagrodami
za posłuszeństwo zasadom sprawiedliwości - nagrodą będzie
fizyczna, umysłowa i moralna restytucja, czyli podniesienie, które
posłusznego przywróci stopniowo do pełnego wyobrażenia i
podobieństwa Bożego, jakie posiadał ojciec Adam, zanim upadł. (2)
To odwołanie się do serc i sumień rodzaju ludzkiego będzie
uzupełniane chłostami, sądami i karami "każdej duszy,
któraby źle czyniła". Do pewnego stopnia możemy wyobrazić
sobie korzyści, jakie ludzkość osiągnie w wyniku takiego
działania – jak wielką to będzie pomocą.
PAŃSKIE
METODY W CZASIE OBECNYM
W
wieku obecnym Pan nie stosuje obu tych metod oddziaływania, a tylko
tę pierwszą. On apeluje do naszego serca i do rozsądku, mówiąc:
"Przyjdźcież teraz, a rozpierajmy się z sobą" (Izaj.
1:18). Ci wszakże, którzy nie chcą rozpierać się (rozumować) z
Panem teraz, nie są karani, nawet gdy posuwają się do poważnych
grzechów. Światowi mają wolność postępować własnymi drogami;
nie otrzymują szczególniejszych chłost ani napraw od Pana;
albowiem dzień próby, czyli sądu dla świata jeszcze nie nadszedł.
Jak mówi Apostoł: "Niezbożny niezbożność czynić będzie i
niezbożny nie zrozumie"; tak więc grzech rozpanoszył się z
każdej strony, a Pan w to nie ingeruje.
Tylko
jedną klasą Bóg się teraz zajmuje, mianowicie Kościołem.
Uznajemy naturalnie, że jest Boski nadzór nad narodami; że Bóg w
Swej mocy trzymał narody, w mniej lub więcej nakreślonych czasach
i granicach, jak wyraził się w tej sprawie Apostoł (Dz.Ap. 17:26).
Jednak ten ogólny Boski nadzór nad narodami niewiele ma do
czynienia z poszczególnymi jednostkami tego świata, a nic nie ma do
czynienia z próbą świata, która jest odłożona do następnego
Wieku. "Przeto iż postanowił dzień (tysiącletni dzień - u
Boga jeden dzień jest jako tysiąc lat), w którym będzie sądził
wszystek świat w sprawiedliwości, przez męża, którego na to
zaznaczył" - Chrystusa, Głowę i ciało – Dz. Ap. 17:31; 1
Kor. 6:2.
Powtarzamy
więc, że w czasie obecnym Bóg ma szczególnie do czynienia z
wierzącymi, a nie z niewiernymi. Poselstwo Swoje, "ogłaszając
pokój przez Chrystusa," Bóg posyła tylko tym, co mają uszy
do słuchania i serce do przyjęcia tego poselstwa - a takich jest
stosunkowo bardzo mało. Apel ewangelisty, który naśladuje wzoru
biblijnego, jest apelem do umysłów i serc ludzi mających uszy do
słuchania. On nie jest uprzywilejowany do wymierzania chłosty,
naprawiania lub wydawania jakichkolwiek osądów wobec tych, którzy
lekceważą jego poselstwo. Ci, którzy mają uszy do słuchania i
przyjmują Słowo z radością, doznają wielkiego błogosławieństwa
- i to w proporcji do tego, jak przyjmują je do dobrego, uczciwego i
posłusznego serca. Ci, którzy wcale nie słuchają, których serca
nie są w stanie ocenić poselstwa Ewangelii, ponoszą stratę -
stratę radości, pokoju i błogosławieństwa, a także "pociechy
z Pism”, jaką cieszą się wierzący.
"PRZEZ
GŁUPIE KAZANIE"
Bóg
nie tylko rozpoczyna dzieło łaski pomiędzy Swoim ludem powyżej
opisanym poselstwem, ogłaszając przebaczenie i pokój przez
Chrystusa, ale wciąż zajmuje się tymi, którzy przyjmują to
poselstwo i którzy poddają się jemu - nadal apeluje do ich serc,
umysłów i sumień. To jest to, co miał na myśli Apostoł, gdy
powiedział: "Upodobało się Bogu przez głupie kazanie zbawić
wierzących" - 1 Kor. 1:21.
Dla
świata, apelowanie jedynie do serc i umysłów wydaje się słabą i
niezadawalającą metodą. Świat woli posługiwać się siłą i
dziwi się, czemu Bóg nie posługuje się raczej siłą, aby wymusić
posłuszeństwo Jego prawom, zamiast tylko nawoływać do
posłuszeństwa. Zauważyliśmy, że w Tysiącleciu Bóg zastosuje
obie metody; zachodzi więc słuszne pytanie: Czemuż tedy nie używa
obu tych metod w czasie obecnym - najpierw apelując do umysłu i
serca, a później używając siły?
Odpowiadamy,
że powód jest ten, iż obecnie Bóg wybiera pewną klasę specjalną
- według biblijnego określenia, On wybiera "lud szczególny".
Klasa, której Bóg teraz szuka, nie potrzebuje chłost, czyli kar,
które wymuszą posłuszeństwo. Oni są krępowani miłością -
miłością do Boga, do Odkupiciela, miłością do zasad
sprawiedliwości i współczującą miłością do całej ludzkości,
a nawet do nieprzyjaciół.
Gdyby
siła była zastosowana w czasie obecnym, byłaby raczej utrudnieniem
w rozwoju tej szczególnej klasy, której Pan teraz szuka. Każdy z
tej klasy musi być przypodobany w sercu, w intencjach (nie w ciele)
obrazowi miłego Syna Bożego. Ci, którzy potrzebują chłost, kar
itd., aby wymusić na nich posłuszeństwo Boskim wymaganiom, nie
mogą być zaliczeni do "wybranych," których usposobienie
serca jest przedstawione w słowach naszego Pana, napisanymi przez
proroka: "Rozkoszą moją jest czynić wolę Twoją, albowiem
zakon Twój jest w sercu moim" - Ps. 40:9.
JAK
BÓG SPRAWUJE W NAS CHCENIE I WYKONANIE
Zgodnie
z myślą, że obecnie Bóg działa w Kościele apelując do naszych
uczuć, a nie siłą, Apostoł napisał: "Albowiem Bóg jest,
który sprawuje w nas chcenie i skuteczne wykonanie według
upodobania Swego" (Filip. 2:13). Bóg działa w tej klasie przez
umysł i serce. Zaznajamia wiernych z "bogactwami Swej łaski"
stopniowo, w miarę jak oni uczą się takowe oceniać i są chętni
odpowiedzieć na nie.
Pierwszym
skutkiem, jaki w wyniku tego odnosi właściwe serce jest rozbudzenie
w nim żywego uczucia, które Apostoł tak określa: "Miłość
Chrystusowa przyciska (nakłania) nas, jako tych, którzyśmy to
osądzili, iż ponieważ jeden za wszystkich umarł, tedy wszyscy
byli umarłymi; ... aby ci, którzy żyją, już więcej sobie nie
żyli, ale Temu, który za nich umarł" (2 Kor. 5:14). Klasa
przedstawiona w tym tekście odczuwa, że prawda działa w nich jako
moc Boża w ten sposób, iż budzi się w nich chęć - chęć
czynienia woli Bożej, pragnienie poświęcenia się i naśladowania
Jezusa; pragnienie stania się kopią drogiego Syna Bożego. Moc Boża
nadal działa w takich, roztacza przed nimi coraz więcej z długości,
szerokości, wysokości i głębokości miłości Bożej, która
przewyższa wszelkie wyrozumienie i która jest przedstawiona im w
nader "wielkich i kosztownych obietnicach" Słowa Bożego.
Obietnice
te oddziałują na serce i umysł i pobudzają do działania -
posłuszeństwa, samozaparcia i samoofiary - aż do śmierci. To ci
właśnie, powodowani Boską łaską i prawdą, są tymi, którzy
mogą spodziewać się osiągnięcia tych wielkich i zadziwiających
rzeczy, jakie Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują.
Bóg
nie tylko w taki sposób apeluje do naszych umysłów, do naszych
władz rozumowania, wyjaśnia nam dobro i zło, prawdę i fałsz,
sprawiedliwość i grzech, i obiecuje nadal darzyć nas łaską aż
do uzyskania żywota wiecznego, albo w razie nieposłuszeństwa
okazuje niełaskę aż do odcięcia od życia we wtórej śmierci;
ale On zachęca nas do współdziałania z Nim w tym względzie -
abyśmy również starali się kontrolować nasz umysł, nasze myśli
i doprowadzać je do harmonii z Boskim umysłem, z Boską wolą.
Takie
jest znaczenie naszego tekstu. Zgodnie z zasadą, że każda myśl
wywiera swój wpływ na słowa i postępowanie, Apostoł zachęca,
abyśmy zwracali szczególne baczenie, uwagę i troskę na swoje
myśli. Nasz Odkupiciel wyraził tę samą zasadę innymi słowami,
gdy powiedział: "Z obfitości serca usta mówią" (Mat.
12:34). Faktycznie z serca (umysłu) wypływają zazdrość, gniew,
spory itd. - albo też przeciwne im zalety, jak łagodność,
grzeczność, dobrotliwość, miłość.
WAŻNOŚĆ
DOBREGO SERCA
Zatem
najważniejszą sprawą jest, abyśmy mieli dobre serca; bowiem jak z
gorzkiego źródła nie może wypływać słodka woda, tak serce
zgorzkniałe od grzechu nie będzie darzyć błogosławieństwem
tych, z którymi ma styczność. Przyznajemy, że pewna miara ogłady
i życzliwości widoczna u dzieci Bożych, może być naśladowana
przez osoby nieodrodzone, lecz te chwilowo przybierane zalety nie są
zakorzenione, łatwo zawodzą i prędko objawiają prawdziwą
gorzkość, samolubstwo i zawziętość cielesnego serca, z którego
wychodzą.
Dlatego
w obecnym czasie Bóg nie apeluje do zgorzkniałych serc, aby
wydzielały wodę słodką. Pismo święte apeluje do odrodzonych
serc osób poświęconych wierzących, do których adresowane są
listy apostolskie jako do "świętych," "dzieci
Bożych," "uświęconych w Chrystusie Jezusie," jako
do "braci Pańskich" itd. Tacy, chociaż mają nowe serca,
nowe wole, uświęcone i odłączone dla Pana, sprawiedliwości,
prawdy, dobra itd., potrzebują jednak czuwać nad każdym uczynkiem,
słowem i myślą.
W
naszym tekście Apostoł apeluje do tej klasy w tym właśnie
względzie. Dobrze jest, abyśmy uważali na nasze zewnętrzne
postępowanie, aby nasze dobre intencje nie były eksponowane przed
drugimi, by oni nie rozumieli błędnie naszych prawdziwych intencji.
"Niechże tedy dobro wasze bluźnione nie będzie" (Rzym.
14:16). Dobrze jest również "położyć straż ustom swoim,
aby nie grzeszyć językiem", aby nie mówić rzeczy, które nie
byłyby chwalebne dla Pana, budujące braci lub dla świata. Lecz
proporcjonalnie mniej będzie potrzeba strażników nad naszymi
czynami i słowami, jeżeli postawimy silną straż nad naszymi
umysłami, nad naszymi myślami. Tutaj jest potrzeba szczególnej
czujności.
"Z
obfitości serca usta mówią". Ta ogólna zasada przejawia się
szczególnie u odrodzonych, którzy są bardziej otwarci w swoim
postępowaniu i słowach aniżeli inni. Mając dobre uczucia w
sercach, tacy mniej uważają na swój sposób wyrażania się; lecz
muszą oni tym więcej pamiętać na słowa Apostoła: "Jeśli
kto nie upada w słowie, ten jest mężem doskonałym" - Jak.
3:2.
MOŻLIWOŚĆ
OMYŁEK
Myślą
tego jest, że nawet najbardziej zaawansowany spomiędzy ludu
Pańskiego może czasem błądzić swoimi wargami. Stąd usilnym
pragnieniem i modlitwą poświęconych powinno być: "Niechaj
będą przyjemne słowa ust moich i rozmyślanie serca mego przed
obliczem Twoim Panie, skało moja i odkupicielu mój" - Ps.
19:14.
Zanim
dojdziemy do głównych części naszego tekstu, zauważmy, co ów
werset poprzedza; albowiem Apostoł zaczyna ten wiersz słowami: "A
dalej mówiąc". O czym więc mówił przedtem? Zauważmy. Jego
słowa: "Radujcie się zawsze w Panu; znowu mówię, radujcie
się! Skromność wasza niech będzie wiadoma wszystkim ludziom. Pan
blisko jest. Nie troszczcie się o żadną rzecz, ale we wszystkim
przez modlitwę i prośbę z dziękowanie żądności wasze niech
będą znajome Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki
rozum, będzie strzegł serc waszych i myśli waszych w Chrystusie
Jezusie" - Wiersze 4-7.
Co
za wspaniałe jest to napomnienie! Ci, którzy mogą to uczynić,
zrobią dobrze, gdy wszystkie te cztery teksty uczynią dla siebie
wierszami biblijnymi na cały ten nowy rok. Chrześcijanin nie ma być
zasmucony i zatroskany. Jeżeli jest prawdziwym chrześcijaninem,
rozumiejącym poselstwo Ojca, to będzie się radował. Prawda,
Apostoł wspomina na innym miejscu, że z powodu różnych
doświadczeń, zawodów, słabości, itd. zachodzą momenty
przygnębienia i smutku; lecz te są tylko jakoby owe słoneczne
deszcze w lecie. Prawdziwym naśladowcom Pana, pouczonym przez Jego
Słowo, światło dobrotliwości Bożej świeci poprzez wszystkie
ziemskie chmury i utrapienia, przynosząc im radość, pokój i
błogosławieństwo.
ZAPOMINAĆ
O TYM, CO ZA NAMI
Przy
końcu starego a na początku nowego roku jest szczególnie
właściwym, aby lud Pański przyswoił sobie wielką lekcję, którą
Apostoł w naszym tekście starał się wyrazić i której również
nauczał w innym miejscu, mówiąc, aby "zapominać o tym, co za
nami, a spieszyć do tego, co jest przed nami" (Filip. 3:13). W
roku minionym każde oświecone i prawidłowo myślące dziecko Boże,
będzie mogło zauważyć pewne słabości i powodzenia, uchybienia i
zwycięstwa. Wiemy o tym, ponieważ "nie ma sprawiedliwego ani
jednego" – nie ma takiego, który w zupełności osiągnąłby
szczyt doskonałości.
Dlatego
wszyscy mogą spojrzeć wstecz na rok miniony i zauważyć wiele
rzeczy godnych ubolewania, jak też takich, z których mogą radować
się, mieć pociechę. Czy mamy martwić się nad uchybieniami z
przeszłości? Czy jest to wolą Pańską względem nas, abyśmy
stanęli, gdy zauważymy, że nie możemy postępować doskonale w
każdym szczególe - a nawet, gdy nie dochodzimy do własnych
niedoskonałych ideałów? Zapewne nie! Wraz z Apostołem powiedzmy:
"Miejmy się ku doskonałości!".
Doskonałość
nie jest rzeczą przeszłości, ale przyszłości. Z przeszłości
zadowoleni być nie możemy, ale będziemy zadowoleni w przyszłości,
gdy będziemy przebudzeni na podobieństwo Pana, mając udział w
pierwszym zmartwychwstaniu, aby uczestniczyć w Jego chwale. Ku temu
spieszymy, zapominając o tym, co za nami.
Zapominamy
o tym, co jest za nami, ponieważ właściwe jest, abyśmy to
czynili; bo i Bóg to czyni i oświadcza, że wszystkie nasze
niedoskonałości porzucił za się; że nasze niedoskonałości są
przykryte przed Jego wzrokiem, zasługą Tego, który nas umiłował
i umarł za nas, i którego miłujemy, w którym pokładamy ufność
i którego staramy się naśladować, mniej lub bardziej
niedoskonale, z powodu odziedziczonych wad cielesnych. Nie chcemy być
zrozumiani, że potykanie się i uchybienia mamy traktować lekko i
prędko o nich zapominać; one powinny być naprawiane na ile nas
stać i Boskiego przebaczenia tych uchybień winniśmy szukać
codziennie.
W
tym właśnie celu Pan umożliwił nam dostęp "do tronu łaski,
abyśmy dostąpili miłosierdzia i łaskę znaleźli w każdym czasie
potrzeby" (Żyd. 4:16). Jedynie uważamy, że wolą Pana w
odniesieniu do nas jest to, że po naprawieniu swych omyłek, do
stopnia naszej możliwości, i po zaapelowaniu do Boga o Jego
przebaczenie, powinniśmy wierzyć słowu Pańskiemu, przyjąć Jego
przebaczenie i radośnie rozpoczynać na nowo każdy dzień, a
szczególnie teraz przy rozpoczęciu nowego, 1904 roku.
PIELĘGNOWANIE
ŁĄGODNOŚCI
"Łagodność",
powściągliwość, czyli umiarkowanie wspomniane w kontekście,
powinno być pielęgnowane w każdym z nas do takiego stopnia, aby
było wiadome nie tylko nam i braciom ale także innym. To może nie
będzie oznaczać, aby taki sam stopień łagodności przejawiał się
w każdym spośród ludu Bożego, albowiem skarb nowego umysłu
znajduje się zawsze w naczyniu glinianym, a możliwości jednego
mogą przewyższać możliwości drugiego. W każdym razie przymiot
łagodności (umiarkowanie lub powściągliwość) powinien wzrastać
jako zewnętrzna manifestacja łaski Pana, mieszkającej w nas
obficie, aby ci, co nas znali w przeszłości, mogli widzieć z roku
na rok nasz stopniowy rozwój w tym względzie.
Wspomnieliśmy
już o potrzebie modlitwy, błagania, o czym również wspomniał
Apostoł. Obecnie sprawdzamy, że żyjący w bliskiej społeczności
z Bogiem, będą tak oceniać Jego łaski i błogosławieństwa już
otrzymane, że nie będą prosić o więcej, a raczej z oceną będą
dziękować, rozumiejąc, iż nie tylko otrzymali więcej, aniżeli
zasługują, ale więcej aniżeli mogliby prosić lub myśleć. A to,
co już zostało otrzymane, jest tylko przedsmakiem obiecanych
nadchodzących błogosławieństw.
Nasze
prośby powinny coraz bardziej dotyczyć wzrastania w łasce i w
mądrości, w owocach Ducha świętego, w sposobnościach do służenia
Panu i braciom; a także, abyśmy coraz więcej wzrastali na
podobieństwo obrazu umiłowanego Syna Bożego.
Kto
w takich okolicznościach może wątpić że obiecany "pokój
Boży, przewyższający wszelkie wyrozumienie" będzie strzec
takich "serc" i "myśli"? Już sam ten pokój
rozproszyłby ono wielkie zło, które dotyka serca wielu.
Samolubstwo i ambicja znalazłyby niewiele miejsca w sercu tak
przepełnionym wdzięcznością. Pokój Boży, a nie jedynie pokój
tego świata, panowałby w sercach takich, trzymając pod kontrolą
ambicję i energię. Pokój Boży może mieszkać w naszych sercach i
rządzić nimi, nie dopuszczając trosk i kłopotów tego świata,
nawet gdy jesteśmy otoczeni niekorzystnymi warunkami i choćby nawet
on wielki przeciwnik atakował nas przez swoich zwiedzionych sług.
OPRÓŻNIĆ
SIĘ Z MYŚLI STARYCH A NAPEŁNIĆ NOWYMI
Potem
przychodzi nasz tekst sugerujący, że gdy ten pokój rządzi w sercu
i strzeże naszych myśli, aby uwolnić je od różnych intruzów ze
strony świata, ciała i diabła, powinniśmy jeszcze dopilnować,
aby serca nasze były nie tylko opróżnione od złego, ale aby
myślom naszym dostarczyć pokarmu, tak jak dostarczamy pokarmu
ciału. Powinniśmy dopilnować, aby nasze myśli rozwijały się w
kierunku właściwym do wytwarzania dobrych i pomocnych warunków.
Wszyscy
wiemy, jak łatwo jest zezwolić staremu, cielesnemu umysłowi na
podkreślanie swoich praw i jak łatwo zazdrość, plotkarstwo,
obelgi, spory, pycha, próżna chwała itp., zakradają się do
naszych umysłów i zajmują nam czas i uwagę. Wszyscy wiemy, że te
skłonności musimy ustawicznie odpierać; lecz nie wszyscy wiedzą,
że zwalczając takowe powinniśmy nasze umysły napełniać dobrymi
myślami, aby tym sposobem skutecznie zagrodzić drogę do powrotu
złych myśli.
W
tym właśnie względzie Apostoł czyni to upomnienie i wierzymy, że
będzie dla nas wszystkich korzystne, aby mieć to szczególnie na
uwadze w roku, który jest przed nami. Dziękując Bogu za
przebaczenie grzechów, za nowe serce i nową wolę, jakie
osiągnęliśmy, przy Jego łasce, czuwajmy nad naszymi myślami -
ćwiczmy nasze rozmyślanie według zasad wyłożonych przez Apostoła
w tymże tekście.
"Cokolwiek
jest prawdziwego". Wierni Pańscy powinni być tak zespoleni ze
sprawiedliwością, że wszystko cokolwiek jest fałszywe lub
niesprawiedliwe, nieprawdziwe w słowie, w myśli lub w czynie,
będzie dla nich wstrętnym i będzie sprawiać im ból. Prawdziwość
więc powinna być najpierwszą próbą zastosowaną do wszelkiej
sprawy, jaką przyjmujemy do swego umysłu. Nie powinniśmy tracić
czasu ani uwagi w pogoni za sprawami zmyślonymi, błędnymi,
fikcyjnymi itp. Przede wszystkim, winniśmy upewnić się, czy dana
rzecz lub sprawa jest prawdziwa. Chociaż zasada ta stosuje się w
znaczeniu ogólnym do wszystkich spraw życia i do każdego,
powodując zamiłowanie do wszystkiego co jest dobre i prawdziwe, a
wewnętrzną odrazę do wszystkiego, co jest fałszywe, to jednak ma
ona szczególniejsze zastosowanie do spraw Nowego Stworzenia i do
jego pokarmu duchowego.
Tak
stosując ową zasadę, naszym pierwszym pytaniem powinno być: Czy
to jest prawdą lub czy czasami nie jest to do pewnego stopnia
zaprawione ludzką tradycją, obliczoną na to, aby Słowo Boże było
zaniedbane, jak powiedział nasz Zbawiciel. Mówiąc o Bogu, Prorok
oświadczył: "Oto się kochasz w prawdzie wewnętrznej"
(Ps. 51:8) - w szczerości serca. Jest znamiennym, jak wielu unika
mówienia jawnego kłamstwa, a mimo to nie mają serdecznego
zamiłowania do prawdy. Starajmy się więc, aby w tym roku
pielęgnować w sobie szczere zamiłowanie do prawdy, gdziekolwiek ją
znajdziemy. Dajmy sobie czas na potwierdzenie wszystkiego, cokolwiek
przyjmujemy za prawdę.
JAKIE
MYŚLI POWINNIŚMY PIELĘGNOWAĆ
"Cokolwiek
poczciwego". Jest to drugi test, jakiemu powinny być poddane
nasze myśli, którym pozwalamy pozostać w naszych umysłach. Nie
jesteśmy w stanie uniknąć naporu myśli, lecz musimy je badać i
sprawdzać, co one sobą reprezentują, i nie dopuszczać lub
udzielać schronienia takim myślom, które są niecne, nikczemne,
niegodne nas jako istot ludzkich, a szczególnie jako członków
Nowego Stworzenia, Ciała Chrystusowego. Wiele rzeczy może być
prawdziwych, które nie są poczciwe, przeto prawdziwość nie czyni
ich jeszcze odpowiednimi do zajmowania się nimi, jeżeli nie
wytrzymują tej drugiej próby.
"Cokolwiek
sprawiedliwego," czyli słusznego. To jest trzecia próba, jaką
Apostoł nam radzi zastosować w doświadczeniu myśli nasuwających
się nam skądkolwiek. Pewne rzeczy mogą być prawdziwe i poczciwe
pod względem zasad, a jednak mogą być niesprawiedliwe, niesłuszne
dla innych. Na przykład może otrzymać wiadomość o jakimś
uczciwym działaniu pewnego przyjaciela; chociaż wiemy, że to jest
prawdą, ono jednak może wywrzeć wrażenie ujemne, gorszące lub
szkodliwe na kogoś drugiego. Jeżeli tak, to nie powinniśmy się
tym zajmować, powinniśmy odrzucić myślenie o tym.
"Cokolwiek
czystego". Tu mamy czwartą próbę, którą Apostoł radzi nam
zastosować do myśli, nasuwających się z jakiejkolwiek strony.
Wiele rzeczy jest prawdziwych, sprawiedliwych i może uczciwych,
które jednak nie są czystymi - mogą rozbudzać nieczyste
pragnienia. Takie rzeczy są surowo zakazane przez tą regułę.
"Cokolwiek
przyjemnego", jest piątą próbą. Pomiędzy rzeczami
prawdziwymi, poczciwymi, sprawiedliwymi i czystymi, o których możemy
z właściwością rozmyślać, mogą być niektóre mniej, a inne
więcej przyjemne, miłe i godne uznania. Według tej sugestii
Apostoła, pierwszeństwo powinniśmy dać rzeczom przyjemnym, takim,
które nas bardziej uszlachetniają, bardziej podnoszą do wyższych
ideałów, a przez nas mogą też być pomocne drugim, ponieważ
nasze wpływy na drugich idą w parze z naszym stanem umysłowym.
"Z
obfitości serca (umysłu) usta mówią", stąd ci, którzy
stosują się do tych rad Apostoła, będą coraz więcej mówić o
prawdzie, a unikać będą rozmów o rzeczach nieprawdziwych,
niepoczciwych, niesprawiedliwych lub nieczystych; a ze
szczególniejszym upodobaniem będą rozmawiać i rozmyślać o
rzeczach przyjemnych, miłych. Co za piękny charakter rozwijałby
się w tym, kto ściśle i zupełnie stosowałby się do apostolskich
rad tu podanych! Taka osoba byłaby kopią Jezusa, jakimi wszyscy
pragniemy być. Nikt z nas nie może osiągnąć tego.
"Cokolwiek
chwalebnego, mającego w sobie cnotę i chwałę, o tym
rozmyślajcie". Tym wyrażeniem Apostoł wysuwa ogólną zasadę
próby i egzaminacji. Słowa jego znaczą, że powinniśmy roztoczyć
kontrolę nad naszymi myślami, w tym celu, aby tylko rzeczy
korzystne dla nas i dla drugich były przedmiotem naszych rozważań
i naszych dyskusji. Rzeczy frywolne, puste byłyby również
wyłączone w wyniku tej próby. Któż nie przyznałby, że umysł,
w taki sposób uwolniony od śmieci i od zła, zajmujący się tylko
myślami prawdziwymi, dobrymi, czystymi i korzystnymi, byłby
umysłem, z którego Pan byłby zadowolony i który sprzyjałby
rozwinięciu w nas charakteru na podobieństwo Pana Jezusa, co jest
od nas wymagane, jeżeli mamy być Jego współdziedzicami w
Królestwie - Rzym. 8:29.
"BĄDŹCIE
DOSKONAŁYMI JAKO OJCIEC WASZ DOSKONAŁY JEST"
Wzór,
jaki Apostoł tu wystawia przed nami jest podobny do tego, jaki
wystawił nasz Pan, gdy powiedział: "Bądźcież wy tedy
doskonałymi jako i Ojciec wasz, który jest w niebiesiech, doskonały
jest" (Mat. 5:48). Nie możemy być tak doskonałymi, jak
doskonałym jest Ojciec Niebieski, lecz możemy wspinać się ku
doskonałości, a cokolwiek nam niedostaje w tych naszych wysiłkach,
jest nam łaskawie dodane przez Pana, z zasługi Jego kosztownej
krwi. Podobnie nie możemy spodziewać się osiągnięcia zupełnej
kontroli nad naszymi myślami, takiej kontroli, o jakiej Apostoł w
tym pięknym tekście mówi, lecz możemy uczynić to naszym wzorem.
W miarę, jak na wzór ten patrzymy i codziennie staramy się mu
sprostać, to w takim znaczeniu i w takiej mierze będziemy bez
wątpienia doznawać Boskiego błogosławieństwa każdodziennie
przez cały ten rok, a przy jego zakończeniu będziemy znacznie
silniejszymi, bardziej zaawansowanymi w naszym umyśle, według tego
jak ten sam Apostoł określił w innym miejscu: "Podbijając
wszelką myśl pod posłuszeństwo Chrystusowe" - 2 Kor. 10:5.
Myślą
wyrażoną w Piśmie świętym jest, że nawet najbardziej
świętobliwy z ludu Pańskiego, najbardziej rozwinięty w
charakterze, potrzebuje przypisania zasługi sprawiedliwości
Chrystusowej i będzie tego potrzebował, aż zostanie udoskonalony
przy pierwszym zmartwychwstaniu. Jedynie w naszych umysłach, w
naszych wolach, stare rzeczy przemijają, a wszystkie stają się
nowymi. Istotnie, ta wielka przemiana nastąpi, gdy to co jest
śmiertelne, przyoblecze nieśmiertelność, a co jest skazitelne,
przyoblecze nieskazitelność - będąc wzbudzone w chwale i mocy,
jako istoty duchowe. Jednak w międzyczasie, aby być godnym udziału
w pierwszym zmartwychwstaniu, jest wymagane, abyśmy okazali naszą
gotowość umysłu, nasze usilne pragnienie, aby być tym wszystkim,
co nasz Pan chce, abyśmy byli; a lepiej nie może to być okazane
Panu i nam samym, i nic nie okaże się bardziej pomocne, jak usilna
czujność nad naszymi sercami i myślami. Błogosławieństwo
Pańskie zapewne będzie nad wszystkimi, którzy starać się będą
naśladować tych słów Jego łaski przez cały ten nowy rok.
W.T.
R-3304 a – 1904 r.