<< Wstecz |
Wybrano: R-5418 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Służ Bogu tym, co jest w ręce twej
"I rzekł mu Pan: Cóż jest w ręce twojej?" – 2 Moj. 4:2.
Mojżesz był powołany przez Boga do
wielkiego i zaszczytnego dzieła, to jest, aby wyprowadził Jego lud z niewoli
Egipskiej. Był on naonczas osiemdziesiąt lat stary. Jego długi pobyt i
doświadczenia na dworze egipskim dały mu pojęcie o sprawach rządowych. Św. Szczepan
powiedział (Dz.Ap. 7:22), że Mojżesz był "wyćwiczony we wszelkiej mądrości
egipskiej, a był możny w mowach i w uczynkach". Podanie niesie, że on był
także zdolnym dowódcą w armii egipskiej.
Pomimo to Mojżesz wyrzekł się tych
wszystkich korzyści ziemskich, aby mieć swój dział z wzgardzonym ludem Bożym
(Żyd.11:24-26). "Wiarą Mojżesz, będąc już dorosłym, zbraniał się być zwany
synem córki Faraonowej, raczej sobie obrawszy złe rzeczy cierpieć z ludem
Bożym, niżeli doczesną mieć z grzechu rozkosz; za większe pokładając bogactwo
nad skarby egipskie urąganie Chrystusowe, bo się oglądał na odpłatę" - on
wolał mieć udział z wybranym ludem Bożym, Izraelem, w ich uciskach, aby mieć z
nimi dział w obietnicach danym ich ojcom.
Jak właściwym było, aby człowiek,
którego Bóg powołał na wodza nad Izraelem, był mężem uczonym i dobrze
uposażonym na stanowisko naczelnika takiego narodu i w tak trudnych warunkach!
Nie potrzebujemy wątpić, że jego wycieczki jako pasterza na puszczy, gdzie
przez czterdzieści lat pasał trzodę swego teścia Jetro, uczyniły go dobrym
znawcą każdej drogi, każdego pagórka i każdego strumienia, a znajomość ta była
mu później wielce potrzebną, gdy pod Boskim nadzorem prowadził Izraela przez tą
puszczę w drodze do Chanaan.
CICHOŚĆ WYROBIONA PRZEZ DOŚWIADCZENIE
Te czterdzieści lat doświadczeń w
ziemi Madiańskiej nauczyły Mojżesza jeszcze jednej ważnej lekcji, mianowicie
cichości. Jego zaś długie odosobnienie od ludzi uczyniło go skromnym i
ostrożnym. Ponadto, będąc jeszcze na dworze egipskim, próbował raz uwolnić swój
lud, lecz Izraelici nie chcieli jego służby i raczej sprzeciwili się jego
interwencji. Przeto teraz, gdy Bóg chciał go powołać na dokonanie tego
wielkiego dzieła, on nie ufał w swoją zdolność wyprowadzenia ludu Izraelskiego
z niewoli i zaprowadzenia go do ziemi Chanaan, odczuwając obawę i niechęć.
Bóg okazał się Mojżeszowi w
gorejącym krzaku, dał mu Swoje zlecenie i zapewnił go, że On, Jehowa, będzie z
nim na pewno. Jednakowoż Mojżesz odczuwał ważność tego przedsięwzięcia i swoją
własną nieudolność. Wymawiał się więc, że nie był do tego kompetentnym, że na
to potrzeba było silniejszego męża, który miałby większy wpływ na króla
Egipskiego. On wiedział, że wypuszczenie Izraelitów było całkiem przeciwne
celom i polityce Egipcjan. Przeto rzekł. "Któżem ja, abym szedł do Faraona
i wywiódł syny Izraelskie z Egiptu?" Bóg wszakże zapewnił go, że to On Sam
zajmie się tym, że będzie tą sprawą kierował.
"CO JEST W RĘCE TWOJEJ"
Jednakowoż Mojżesz chciał pewnej
demonstracji Boskiego uznania i mocy. Zapytał więc: Czym ja dowiodę Izraelitom
żeś Ty mnie posłał? bo z pewnością, że oni nie uwierzą mi. Tedy Bóg zapytał
się: "Cóż jest w ręce twojej?" Mojżesz odrzekł: "Laska". I
rzekł mu Pan: "Porzuć ją na ziemię". Mojżesz uczynił to, a oto laska
przemieniła się w węża i uciekał Mojżesz przed nim. Gdy on był dobrze nie
zauważył, co miał w ręce, to mógłby przypuścić, że to był wąż już poprzednio,
lecz on patrzył i był pewien, że to była laska, która przemieniła się w węża.
Poczym Bóg rzekł mu, aby ujął tego węża za ogon, co gdy Mojżesz uczynił, wąż
stał się znowu laską w jego ręce.
LEKCJE DLA NAS
Z tego należy nam brać naukę, że gdy
Bóg powierza nam jakąkolwiek misję, nie powinniśmy mniemać, jako byśmy mogli
pokonać cały świat, ale raczej powinniśmy rozumieć naszą małość i odczuwać
naszą osobistą nieudolność. Powinniśmy rozumieć, że bez Jego zasilającej łaski
nie moglibyśmy nic dokonać. Należy nam także dobrze się upewnić, czy dana
sprawa jest nam polecona przez Boga; czy czasem nie jest wynikiem naszych
własnych niedorzecznych myśli. Powinniśmy dobrze upewnić się, że poza tym całym
zarządzeniem jest Bóg; potem należy nam mieć zupełną ufność w Nim.
Powinniśmy się tak czuć, jakoby wraz
z Mojżeszem powiedzieć: "Ja nie mogę nic zdziałać". Gdy jednak
pragniemy służyć Bogu, mamy spojrzeć, co jest w naszej ręce, czy jest to ten
talent czy inny. Bóg jest tak mądrym, że i najskromniejszy nasz talent może
użyć ku Swej chwale. To, co On chce, abyśmy używali znajduje się niekiedy w
naszej ręce a my tego może wcale nie spostrzegamy. Bez względu jak pospolitym
jest nasze życie, Bóg może nas użyć i dostarczyć nam potrzebnych lekcji, w
łączności z naszymi doświadczeniami.
Inną jeszcze nauką, jaką możemy
wyciągnąć z tego postępowania Pańskiego z Mojżeszem jest, że rzeczy znajdujące
się w naszej ręce, rzeczy nam bliskie, mogłyby się stać szkodą dla nas, gdyby
nie Boska moc, która może sprawić, że wszystkie rzeczy będą nam dopomagać ku
dobremu. Jeżeli posiadamy ducha służby, Bóg może użyć i użyje te rzeczy, które
są przy nas - nie koniecznie te co są daleko, ale te, co są w ręce naszej, a
Boska moc możniejsza nad wszelkie zło, sprawi, że wszystkie rzeczy będą
dopomagać ku dobremu tym co miłują Boga. Lekcji tych uczymy się coraz lepiej.
Jeżeli tedy chcemy służyć, powinniśmy rozejrzeć się, co Jest w naszym
posiadaniu, z czego moglibyśmy zrobić użytek.
WIERNY W MAŁYM - WIERNY W WIELKIM
Wielu chciałoby służyć Bogu tysiącem
języków. Zdaje im się, że gdyby mieli tysiąc języków, to śpiewaliby Bogu
wszystkimi. Jak możemy wiedzieć, że używalibyśmy tysiąc języków, jeżeli nie
używamy wiernie tego jednego, którego mamy? "Kto wiernym jest w
małem", ten i w większych rzeczach wiernym będzie.
Wielu jest takich, którzy lubiliby
przemawiać do tysiącznej rzeszy słuchaczy. Jeżeli jednak nie możemy przemawiać
do tysiąca, to tym konieczniej należy nam mówić do jednego. Niektórzy mówią, że
gdyby mieli milion dolarów, poświęciliby je Bogu; lecz Bóg prawdopodobnie nigdy
im, nie udzieli sposobności poświęcenia wielkich sum, jeżeli nie okazują ducha
ofiarniczego w tych mniejszych zasobach, jakie już posiadają. "Każdemu,
który ma (przez odpowiednie używanie swych talentów) będzie dano i obfitować
będzie a od tego, który nie ma (z powodu nie używania swych talentów) i to co
ma będzie od niego odjęte" - Mat.25:29.
Przeto nauką dla nas z doświadczeń
Mojżesza jest - używać wiernie rzeczy, które są w naszych rękach. Ta sama
lekcja pokazana jest w inny sposób, w wypadku biednej wdowy, która prosiła
proroka Elizeusza o pomoc. Ona była w wielkim niedostatku, a dłużniki chcieli
zabrać jej dwóch synów za długi. "Co masz w domu?" - zapytał
Elizeusz. Niewiasta odrzekła: "Niema służebnica twoja nic więcej w domu,
jedno bańkę oliwy". Tedy prorok powiedział jej, aby napożyczała sobie
próżnych naczyń od sąsiadów - " nie mało" - i ponalewała oliwy do
tych naczyń. Niewiasta zastosowała się do tego i wszystkie naczynia zostały
napełnione oliwą, więc mogła oliwę sprzedawać i tym sposobem spłacić swe długi.
Bóg użył to, co było w jej ręce - 2Król.4:1-7.
Podobnie rzecz się miała przy
okazji, gdy Pan Jezus cudownym sposobem nakarmił kilka tysięcy ludzi. On
zapytał się uczni: Co macie pod ręką? Jezus nie zapytał się: Jak daleko jest do
miasta? Nie polecił Apostołom, aby postarali się o wozy i pojechali do miasta
nakupić chleba i mięsa; ale rzekł: Podajcie to, co macie. Następnie
pobłogosławił te pięć chlebów i dwie rybki i kazał rozdać siedzącym, których
było pięć tysięcy i wszyscy najedli się do syta, a zbywających ułamków uczniowie
zebrali dwanaście koszów (Jan 6:5-13). Tak samo i my powinniśmy używać
wszystkie nasze talenty i sposobności. Bóg chce, abyśmy używali to, co mamy a
jeśli to czynimy, otrzymamy błogosławieństwo i im wierniejszymi jesteśmy w
pełnieniu naszych obowiązków, tym większego dostępujemy błogosławieństwa od
Boga.
DOŚWIADCZENIA MOJŻESZOWE FIGURĄ
W dodatku do lekcji powyżej
przytoczonych mieści się jeszcze inna nauka w doświadczeniach Mojżeszowych i w
wyprowadzeniu Izraela z Egiptu. Możemy się dopatrzyć pewnego podobieństwa
tamtych wydarzeń w obecnych warunkach na świecie. Mojżesz działał według
Boskiego rozporządzenia. Wiele rzeczy złączonych z tym poselstwem Mojżesza do
Izraela zdają się być figurą na wybawienie ludu Bożego z mocy złego. Faraon był
typem na szatana. Obecnie żyjemy w czasie podobnym do tamtego, to jest w
czasie, gdy Bóg zamierza wybawić wszystkich z mocy szatana. Jezus i Kościół
będą narzędziem Jehowy - wybawienie będzie dziełem Mesjasza, jako Boskiego
Przedstawiciela.
Laska przedstawia autorytet. To było
pokazane w czasie, gdy Bóg rozporządził, że Aaron, jako głowa pokolenia
Lewiego, będzie Jego przedstawicielem. Stało się szemranie pomiędzy narodem i
Bóg przez Mojżesza polecił, aby najprzedniejsi mężowie z dwunastu pokoleń
przynieśli swe laski, napisali na nich swe imiona i posłali je do Przybytku
(4Moj.17:1-9). Laska Aaronowa była pomiędzy innymi, ponieważ była to laska z
rodziny jego ojca. Przy egzaminowaniu lasek następnego dnia okazało się, że
laska Aaronowa zakwitnęła i wydała dojrzałe migdały.
To daje nam do zrozumienia, że laska
zazwyczaj przedstawia autorytet. Jak ręka jest władzą, tak laska autorytetem.
Przeto owa laska Mojżeszowa zdaje się, że była specjalną manifestacją Boskiej
mocy i władzy. Nie należy nam twierdzić na pewno o jakimś pozafiguralnym
wypełnieniu się tych doświadczeń Mojżeszowych, lecz możemy przypuszczać, że z
pewnych powodów moc Boża będzie zdawało się być złą - wąż był złym. Zło zdawało
się tryumfować przez całe sześć tysięcy lat. Gdy Mojżesz i Aaron stanęli przed
Faraonem, laska Mojżeszowa stała się znowu wężem. Egipscy magicy porzucali swe
laski, które także pozamieniały się w węże; lecz wąż z laski Mojżeszowej,
pożarł one wszystkie węże.
UJĘCIE LASKI, CZYLI WŁADZY
Bardzo pragnęlibyśmy wiedzieć, co te
rzeczy mogą przedstawiać - w jakim znaczeniu Bóg dozwoli, aby świat pod władzą
szatana otrzymał swoją godzinę; tryumfu. Będzie dozwolony czas wielkiego ucisku
i nastąpi on z powodu chwilowego porzucenia Boskiego autorytetu i władzy.
Mniemamy, iż ten stan rzeczy jest
teraz. Ludzie tracą zaufanie w Bogu. Czują się chwilowo tak, jakby nie było
Boga. Wyższa krytyka i teoria Ewolucji wywiera na ludziach wrażenie, że nie
masz Boga, a tylko natura. W miarę jak ludzkość wyrabia sobie pojęcie o bogu
naturze, który jest nieczuły, obojętny, bo nie jest osobą, na tyle jest skłonna
zacierać wszelką myśl o żywym Bogu sprawiedliwości i miłości. "Niemasz
bojaźni Bożej przed oczami ich", mówi Pismo Święte. Przeto wielkiego
ucisku możemy spodziewać się wtedy, gdy moc Boża będzie zdała się być dalszą
manifestacją złego - jakoby była mocą złego. Ponowne ujęcie laski władzy, nieco
później, będzie przywróceniem Boskiego autorytetu.
Straż 1932 str. 122 - 124. W.T. R-5418 a - 1914 r.