<< Wstecz |
Wybrano: R-5424 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Trwajmy w „zupełności wiary”
„Mając Kapłana Wielkiego nad domem Bożym; przystąpmyż
z prawdziwem sercem w zupełności wiary, mając oczyszczone serca od sumienia
złego” - Żyd.10:21-22.
W
powyższych słowach Apostoł Paweł zwraca uwagę wiernych, a szczególnie tych, którzy
znali ówczesne obrządki Żydowskie, na fakt, że kapłaństwo Aaronowe było wyłącznie
figuralne, zamierzone na pewien czas, aby przedstawiać większe rzeczy, że prawdziwy
plan Boży nie miał być wykonany przez kapłaństwo Aaronowe, z pokolenia Lewiego
i że ich ofiary z cielców i kozłów nie mogły zdjąć grzechów, lecz, że
zarządzenie to z roku na rok tylko ochraniało figuralny naród Boży - obrazowo
przykrywało go - przez ich przymierze. Apostoł wykazuje, że miało przyjść
wyższe Kapłaństwo, według obrządku Melchizedeka, że nasz Pan jest Głową tego
kapłaństwa i że Kościół jest Jego ciałem, czyli podkapłaństwem. Apostoł
następnie stawia pytanie: Do czego potrzebne jest kapłaństwo inne niż to, które
Bóg ustanowił w Aaronie i jego synach? Odpowiedź brzmi, że byli oni grzeszni,
więc nigdy nie mogli w rzeczywistości zakryć grzechów. Krew zwierząt nie miała
żadnej istotnej zasługi. Sami ci kapłani nigdy nie doszli do pełnej łaski u
Boga. Oni mieli dostęp tylko do figuralnej Świątnicy i do figuralnej Świątnicy
Najświętszej.
Teraz
zaś Głowę Kapłaństwa nowego obrządku, oceniajmy więc nasze kapłańskie
stanowisko tego obrządku. Nasz Najwyższy Kapłan wszedł do prawdziwego
Przybytku. Dowód tego został okazany w dniu Zielonych Świąt przez zesłanie
Ducha Świętego, co było świadectwem, że ofiara naszego Pana była przyjemna dla
Ojca i, że została otwarta droga dla nas, abyśmy również mogli się zbliżyć [R5424,
str.89] do Boga, wziąć udział w doświadczeniach naszego Odkupiciela, abyśmy
później mogli wejść za Nim poza zasłonę i uczestniczyć w Jego chwale. Widząc,
że Bóg uczynił tak chwalebne zarządzenia i przyjął nas za Swój Dom, w miejsce
domu Aaronowego i uczynił z nas dom o wiele większy niż tamten. Przystąpmy więc
do Przybytku Świętego i Najświętszego „z prawdziwem sercem i w zupełności wiary”.
Kapłanom
dozwolone było wejść do Świątnicy Świętej a po dniu Pojednania także do Najświętszej.
W obecnym Wieku Ewangelii, wszyscy, którzy poświęcili się Bogu i zostali
spłodzeni z Ducha, znajdują się w stanie Świątnicy Świętej. Aaron i jego synowie
byli figurą na prawdziwe kapłaństwo, którym jest Kościół; lecz Kościół nie jest
kapłaństwem według obrządku Aaronowego, ale według Melchizedekowego, pod
Chrystusem, jako najwyższym kapłanem. „Wy jesteście rodzajem wybranym,
królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście opowiadali
cnoty Tego, który was powołał z ciemności ku dziwnej Swojej światłości” – 1 Piotra
2:9.
PRZYSTĄPMY Z PRAWDZIWYM SERCEM
Jeżeli
mamy ufność, że Bóg uczynił to zarządzenie i jeżeli z ufnością uczyniliśmy
właściwe kroki, stawiliśmy ciała nasze ofiarą żywą, dokonaliśmy pozafiguralnego
poświęcenia i otrzymaliśmy Ducha Świętego, to rozpocznijmy natychmiastową pracę
Nowego Kapłaństwa. Wielkie rzeczy mają być dokonane. Przystąpmy więc z Nim,
stańmy się uczestnikami tego dzieła, wszystkiego, co Bóg ma dla nas do
wykonania. Przystąpmy z prawdziwym sercem, rozumiejąc jak wielkie są nasze błogosławieństwa
i jak chwalebne jest to zarządzenie aby przykryć nasze słabości zasługą
Zbawiciela. Trwajmy wiernie w tym przymierzu, które zawarliśmy z Bogiem.
Boskie
wezwanie odnośnie tego przymierza brzmi: „Zgromadźcie Mi świętych Moich, którzy
ze Mną uczynili przymierze przy ofierze” (Ps. 50:5). To wezwanie, czyli
zaproszenie trwało przez cały Wiek Ewangelii. Wszyscy z tych świętych, którzy
weszli w to przymierze, mieli przywilej uczestniczyć w ofierze Chrystusowej i
współpracować z Nim.
Przystąpmy
więc w zupełności wiary w tym znaczeniu, że nie będziemy wątpić w Boskie
obietnice. Świat nie widzi powodu do ofiarowania obecnego życia i uznaje nas za
głupców, jak powiedział to Apostoł. Mimo to jednak, trwajmy nadal w zupełności
wiary! Kroczmy nadal wiernie aż do końca naszej drogi, aż połączymy się z
naszym Najwyższym Kapłanem i wejdziemy do Jego odpocznienia!
POMAZANI W NIM
Pomazanie
Najwyższego Kapłana w figurze przedstawia Boskie upoważnienie do tego urzędu.
Aaron był pomazany przez Boga właśnie w taki sposób. Apostoł Paweł mówi, że „nikt
sobie tej czci nie bierze, tylko ten, który bywa powołany od Boga, jako i Aaron”.
Nawet Chrystus sam sobie nie przywłaszczył tej czci. Bóg naznaczył Go, mówiąc: „Tyś
jest Kapłanem na wieki według porządku Melchizedekowego” (Żyd. 5:4-6). Bezpośredni
stosunek Bóg miał tylko z naszym Panem Jezusem Chrystusem. On był przyjemny dla
Ojca, w pełnym tego słowa znaczeniu. Bóg udzielił Jezusowi Ducha Świętego w
pełnej mierze. Sam Jezus powiedział, że Bóg dał Mu Ducha Świętego nie pod
miarę, ponieważ On był zdolny by przyjąć go w pełni. Ci, którzy są zaliczani w
poczet Jego członków, nie mogą otrzymać Ducha Świętego w pełnej mierze, z
powodu ich niedoskonałości. Człowiek mniej upadły może otrzymać więcej Ducha
Świętego, zaś bardziej upadły otrzyma go mniej.
Gdy
Chrystus znalazł się przed obliczem Bożym za nas i zastosował Swoją zasługę za
tych, którzy poświęcą się, aby być członkami Jego ciała, by mieć udział z Nim w
chwalebnym dziele królestwa, otrzymał Boskie uznanie, które zostało okazane w
dniu Zielonych Świąt, kiedy to Duch Święty zstąpił na pierwszych poświęconych
Panu uczniów. Apostoł Piotr mówi, że Bóg wypełnił Swoją obietnicę daną
Jezusowi, udzielając Mu Ducha Świętego, aby ten mógł być wylany na Jego uczniów
(Dz. Ap. 2:33). Jest to od Ojca i przez Syna.
Nie ma
potrzeby, aby Ojciec wylewał Ducha Świętego na każdego członka osobno.
Rozumiemy, że obraz pokazany w figurze jest zupełny. Duch Święty, będąc wylany
na Głowę Wielkiego Arcykapłana i spływający aż do podołka Jego szat, pomazuje
wszystkich członków Jego ciała. My otrzymujemy nasz dział w pomazaniu wówczas,
gdy wchodzimy w skład tego ciała i pod Jego szatę.
ZUPEŁNOŚĆ WIARY OPARTA NA ZNAJOMOŚCI
Mówiąc
do tych, którzy mają przywilej przystępować do Boga w modlitwie, Apostoł rzekł:
„Przystąpmyż w zupełności wiary”. Mówi on to do klasy stanowiącej dom Boży.
Cieleśni Izraelici byli także domem Bożym, lecz byli sługami. Z pewnością
słudzy należą do domu, lecz nie w tak ścisłym znaczeniu, jak dzieci. Apostoł sugeruje,
że Mojżesz był wierny jako sługa nad swoim domem, lecz Kościół Chrystusowy jest
domem synów, a Chrystus jest Głową tego domu. To właśnie ten Dom Synów może
przybliżać się do Boga. Pewność, z jaką mogą przystępować do Ojca zależy od
pewnych, wskazanych tu warunków. Muszą oni mieć prawdziwe serce i nie mogą być dwoistego
umysłu. Ich wierność musi wypływać z serca; muszą dowieść, że ich poświęcenie
się Bogu było w rzeczywistości szczere i prawdziwe. Wtedy mogą przystąpić do
Boga ze świętą odwagą i w zupełności wiary. Wszystkie kroki prawdziwego ludu
Bożego są krokami wiary i uznawaniem Jego opieki. Istnieje jednak pełna
zupełność wiary, w przeciwieństwie do mniejszej dozy wiary. Częściowa wiara zbliża
nas do Boga jedynie częściowo, silna wiara zbliża nas bardziej, lecz jedynie
zupełność wiary, gdy w niej wytrwamy, uczyni nas „więcej niż zwycięzcami”, a w
końcu zupełnymi członkami Królewskiego Kapłaństwa w chwale.
Tej
zupełności wiary nie można osiągnąć w ciągu jednego dnia. To wymaga o wiele
większej wiedzy. Bóg dostarczył nam jej, wykazując w Swoim Słowie co Chrystus
dla nas uczynił i co jeszcze gotów jest uczynić, dlaczego umarł za nas itd.
Wszystko to jest nam dostarczane jako podstawa naszej wiary. Następnie, w celu
dalszego wzmocnienia naszej wiary, mamy wielkie i kosztowne obietnice oraz
Boską opatrzność nad nami. Zatem ta zupełnie poświęcona klasa może przystąpić
do Boga i cieszyć się zapewnieniem, że
dostąpią tych chwalebnych rzeczy, do których Bóg ich powołał, aby byli
dziedzicami Bożymi i współdziedzicami z naszym Panem Jezusem Chrystusem - „ku
dziedzictwu nieskazitelnemu i niepokalanemu i niezwiędłemu” – 1 Piotra 1:4.
ZUPEŁNOŚĆ WIARY KONIECZNA
Apostoł
daje do zrozumienia, że bez tej zupełności wiary dziecko Boże nie może się do Boga
zbliżyć. Tylko ci, którzy ufają Ojcu Niebieskiemu, tak jak małe dziecko ufa
swemu rodzicowi, mogą czynić właściwy postęp na wąskiej drodze i mogą mieć tę
odwagę i pewność, bez których nie można dostąpić obiecanego doskonałego pokoju
i odpoczynku serca . „Niechaj ci się stanie jakoś uwierzył”, jest Pańską
obietnicą. W naszych sercach musi być pragnienie, aby coraz bardziej zbliżać się
do Boga, bo w przeciwnym razie nie osiągniemy [R5429, str.90] naszego
przywileju w Chrystusie. Takie pragnienie jest dowodem, że łakniemy i pragniemy
sprawiedliwości, które Bóg chce w nas widzieć, zanim wypełni obietnicę, że będziemy
nasyceni.
Są
pewne warunki wyszczególnione w Słowie Bożym, jako konieczne do czynienia
postępu w tych rzeczach. Tak jak nie możemy przybliżyć się do Boga inaczej jak
tylko w zupełności wiary, tak nie możemy mieć zupełności wiary nie mając serca oczyszczonego
od „sumienia złego”, czyli od świadomości złego; ponieważ, jak mówi Apostoł: „Jeśliby
nas potępiało serce nasze, daleko większy jest Bóg niż serce nasze i wie
wszystko” (1 Jana 3:20). Możemy być pewni, że jeśli nasze postępowanie, jako
Nowych Stworzeń w Chrystusie, jest potępiane przez nasze własne sumienie, to
będzie także potępione przez Boga.
Zatem,
jeżeli dziecko Boże będzie zbliżać się do Boga i będzie mieć to błogie przekonanie
Boskiego uznania i uśmiechu dla siebie, to musi stale starać się mieć czyste sumienie
w kwestii obrażania Boga i bliźniego, sumienie, które mogło by szczerze
powiedzieć: Staram się czynić to, co jest przyjemne Bogu, co jest zgodne z moim
przymierzem ofiary, a także to, co ma słuszne uznanie u ludzi sprawiedliwych. Nic
poza tym nie jest dozwolone tym, którzy poświęcili się, aby być członkami
królewskiego kapłaństwa, którzy ofiarowali swe życie na służbę Panu, aby
później z Nim królować.
PRZYCZYNA BRAKU WIARY I
LEKARSTWO NA TO
Ten, który
zapoczątkował w nas dobre dzieło jest zarówno gotowy jak i chętny je wypełnić
(Filip 1:6). Jednakże jak niewiele dzieci Bożych posiada tę „zupełność wiary”,
która jest naszym chwalebnym przywilejem! Jak niewielu jest tych, którzy mogą
powiedzieć: „Dobrodziejstwo i miłosierdzie Twe pójdą za mną po wszystkie dni żywota
mego i będę mieszkał w domu Pańskim na długie czasy!” (Ps. 23:6). Z pewnością
przy łasce Boskiej osiągniemy ostatecznie Królestwo Niebieskie i te chwalebne
rzeczy, które Bóg obiecał tym, którzy Go miłują. Ci nieliczni, którzy mogą wraz
z apostołem Pawłem i prorokiem Dawidem wyrazić swoją zupełną ufność w Bogu,
otrzymują przez to wielką radość, błogosławieństwo i pokój serca, których nie
mają inni.
Zapytajmy
więc, co jest przyczyną tego, że liczba wchodzących do odpocznienia wiary jest
tak niewielka? Jakie są przeszkody dla innych i jak przeszkody te mogą być
usunięte? W jaki sposób dziecko Boże może osiągnąć zupełność Ojcowskiego
dziedzictwa? Wielu mówi lub, jeśli nawet tego nie wypowiada to, myśli: O!
gdybym mógł być pewny, że Boskie dobrodziejstwo i miłosierdzie będzie ze mną do
końca! - O! gdybym mógł pozbyć się mych wątpliwości odnośnie osiągnięcia Królestwa
i stania się „więcej niż zwycięzcą”!
Co
jest przyczyną tych trudności? Czemu oni nie osiągają „zupełności wiary”?
Odpowiadamy, że ich trudnością jest brak zaufania w Bogu, a taki brak nie
podoba się Jemu, ponieważ „bez wiary nie można podobać się Bogu, bo ten, co
przystępuje do Boga, wierzyć musi, że jest Bóg i że nagrodę daje tym, którzy Go
miłują” (Żyd. 11:6). Co więcej, brak wiary jest stałą przeszkodą na drodze do
ich zwycięstwa, jak napisano: „To jest zwycięstwo, które zwyciężyło świat,
wiara wasza” (1 Jana 5:4). Chrześcijanin, który nie ma silnej tarczy wiary,
jest w stałym niebezpieczeństwie ze strony „onego złośnika” i wszystkich zastępów
zła.
Niech więc
każdy, kto odczuwa w sobie pewien brak wiary modli się gorliwie, tak jak
czynili to pierwsi uczniowie: „Panie przymnóż nam wiary”! Następnie, postępując
zgodnie z tą modlitwą, niech rozwija w swoim sercu coraz większą wiarę. (1) Niech
odświeża swoją pamięć o kosztownych obietnicach Słowa Bożego, zaznajamiając się
z nimi coraz bardziej. (2) Niech zawsze ma w pamięci, że jeżeli zawarł
przymierze z Bogiem, to te obietnice należą do niego i niech jego serce i usta
dopominają się ich przed tronem łaski z dziękowaniem. Niech przyswaja je sobie
w umyśle i w rozmowach o rzeczach świętych z braćmi.
Gdy chrześcijanina
spotykają doświadczenia i trudności, powinien on wspominać te kosztowne
obietnice, pamiętając że należą one do niego, ponieważ Bóg dał je tym, którzy
Go miłują i z którymi zawarł On przymierze przy ofierze (Ps. 50:5; Mal. 3:17).
Powinien on postanowić, że odtąd będzie bezgranicznie ufał Słowu Ojca Niebieskiego. Jeżeli spotka go jakaś
pozornie przykra sytuacja, niech przypomni sobie obietnicę, „iż tym, którzy
miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według
postanowienia Bożego powołani są” (Rzym. 8:28). Niechaj więc upewni samego
siebie, że dany wypadek nie spotkałby go, gdyby Bóg nie widział, że to ma mu dostarczyć
niezbędnej lekcji lub błogosławieństwa.
Nie
zapomnijmy nigdy, że Ten który rozpoczął w nas to dobre dzieło nie zmienia się
i że dokąd nasze serce jest w harmonii z Nim, a wiarą trzymamy się mocno
wielkiego Pojednania dokonanego za nasze grzechy i dokąd trwamy w poświęceniu,
trzymając wszystko, co posiadamy na ołtarzu ofiarnym, aby Pan mógł zużyć to na
Swój sposób, gdy nie czynimy naszej woli, lecz Jego, to mamy wszelkie podstawy by
zaufać, że Jego dobre dzieło będzie w nas dokonane, że wejdziemy do radości
wiecznego Królestwa naszego Pana i usłyszymy Jego błogosławione słowa: „Dobrze
sługo dobry i wierny”.
Straż 1932 str. 187 - 189. W.T.
R-5424 a
- 1914 r