OPOZYCJA KLERU –
PRZYWÓDCY KOŚCIOŁA ZATRWOŻENI
W
miarę jak pisma Pastora Russella zaczęły się rozpowszechniać, a jego
służba zataczała coraz szersze kręgi, jego popularność stale rosła,
jednakże nie bez opozycji. Pomimo przychylności opinii publicznej,
jego praca spotkała się wkrótce ze stanowczym oporem ze
strony kleru. Oto powstał ruch chrześcijański, rzekomo
konserwatywny i oparty na Biblii, jednakże bezpośrednio niezgadzający
się z wieloma przekonaniami i szanowanymi tradycjami ortodoksji. W
odczuciu przywódców chrześcijaństwa zaistniał konkretny powód do
niepokoju i wspólnego działania z ich strony. Przyjrzyjmy się teraz
powodom ich niepokoju, podjętym przez nich krokom naprawczym i
odpowiedzi Pastora.
PRZYWÓDCY KOŚCIOŁA
ZATRWOŻENI
Z
czasem duchowieństwo ortodoksyjne wyraźnie się
zaniepokoiło, nawet zatrwożyło wtargnięciem Pastora do świata
religijnego. Nieustannie atakował on duchowieństwo - zarówno z ambony
jak i w swych pismach - za trwanie przy dogmatach, które on przedstawiał
jako przestarzałe i wypaczone przekonania, podtrzymywane od ciemnych
wieków przeszłości. W 1891 r. pisał:
„Masy ludzi, w miarę
jak mają coraz więcej informacji, traci wiarę w wyznania, które tak
długo skuwają ich myśli i przywiązują ich do opinii ludzi żyjących w
ciemnych wiekach, którzy bez względu na to, jak mogli być dobrzy,
wyznawali błędy … Fakt radykalnej niezgody pomiędzy wyznaniami
potwierdza, że niektórzy, jeśli nie wszyscy, wypaczyli nauki Biblii.
Jakże wdzięcznymi powinni być ci, którzy dostrzegają prawdziwą
ewangelię. Jak bardzo możemy wznieść się ponad konsternację nominalnych
kościołów, ponad grząską glinę ludzkich tradycji, gdy otrzymaliśmy mocny
fundament oparty na Słowie Bożym. Nasz fundament jest logiczny sam w
sobie, jak i poparty każdym świadectwem Biblii – czego nie można
powiedzieć o żadnym wyznaniu chrześcijaństwa”.
Zwłaszcza modernistyczni
kaznodzieje stali się przedmiotem uszczypliwej krytyki ze strony
Pastora, opublikowanej w jego dzienniku 1 lipca, 1892 r.:
„W protestanckim
klerze, wywierającym największy wpływ w Stanach Zjednoczonych, niewiara
(zaprzeczenie prawd Pisma Świętego i doktryn nauczanych przez
Chrystusa i Apostołów – chrześcijańskość) szybko wypiera wiarę
(w Biblię jako Słowo Boże i stąd w doktryny przez nie przedstawione jako
pochodzące z Boskiego objawienia).
Jesteśmy w stanie
poprzeć to stanowcze oświadczenie wieloma cytatami z publicznych
przemówień pastorów uznanych jako „wielkie światła” różnych denominacji
– ludzi honorowanych takimi tytułami, jakich ani nasz Pan ani
Apostołowie nigdy nie posiadali – Wielebni Doktorzy Teologii … ludzi
uznawanych za najlepiej wykształconych we wszystkich rzeczach związanych
ze świecką mądrością; ludzi, w rezultacie o ponadprzeciętnych
zdolnościach i wpływie, będących albo za, albo przeciwko wierze,
której zobowiązali się bronić, a w rzeczywistości posuwają się dalej niż
zewnętrzna niewiara w podważaniu jej …
Chociaż naświetlamy
niewiarę, którą ci „wielcy nauczyciele” głoszą z ambon poświęconych
Bogu, dalecy jesteśmy od oskarżania ich o pragnienie czynienia zła.
Wprost przeciwnie, wierzymy, że są sumienni, ale zwiedzeni własną lub
innych rzekomą mądrością tak, że nie mogą zobaczyć nic Boskiego w
Biblii, i dlatego czczą ją jedynie jako starożytny ciekawy dokument,
relikt z odległej przeszłości, który oni, krytycy mogą nadzwyczaj
ulepszyć… Oni tolerują Biblię tylko dlatego, że wierzą w przesądną
cześć, jaką ludzie obdarzają tę księgę. Usiłują cicho i zręcznie usunąć
ten przesąd … Ci „mędrcy” … wykorzystują cały swój wpływ i wiedzę, by
całkowicie obalić wiarę wielu, a ich wiara zaginęła jeszcze wcześniej w
wyniku zaniedbania przez nich studiowania Słowa Bożego z modlitwą, za co
ponoszą winę oraz z powodu pychy z ludzkich filozofii i spekulacji”.
Gniew i wrogość wobec Pastora może być również przypisana innym
czynnikom. Studenci Biblii byli zorganizowani raczej
w luźny sposób, który odzwierciedlał
prostotę pierwotnego kościoła. Nie było bogato
zdobionych gmachów, płatnych nabożeństw,
wyróżniających strojów ani tytułów dla ich starszych, nie
pobierano składek podczas spotkań. Wydaje się
zrozumiałym, że zapoczątkowało to żywą reakcję
ze strony duchowieństwa, które widziało, że
zagraża to ich roli i funkcji. Nie
chcieli mieć żadnego udziału w tej dziwnej i nonkonformistycznej
religii.
Od
początku, Pastor Russell był uważany za aroganckiego młodzieńca,
który pojawił się na scenie nie mając teologicznego wykształcenia i
który prawie w pojedynkę sprzeciwił się
podstawowym założeniom państwowych kościołów.
Wielu interpretowało to jako postawę wyższości i braku szacunku, która
zwyczajnie nie mogła być tolerowana. Na przykład, mając zaledwie
dwadzieścia pięć lat w 1877 r. Pastor zorganizował
spotkanie wszystkich lokalnych duchownych w Allegheny
i Pittsburghu i zalecił im ponowne
przestudiowanie doktryny drugiego przyjścia
Chrystusa. Około jednej trzeciej zaproszonych pojawiło się na tym
spotkaniu i próbował on udowodnić im na podstawie proroctw, że Pan już
powrócił w niewidzialny sposób i zaczynał zajmować się sprawami świata,
przygotowując ustanowienie swojego Królestwa na ziemi. Ani jeden z
duchownych nie był przekonany do takiej interpretacji.
W
okresie późniejszym, by podkreślić różnice między swoimi własnymi
poglądami i ideami państwowych kościołów, Pastor począwszy od 1892 r.
prowadził szczególną serię studiów biblijnych w magazynie
Watch Tower pod nagłówkiem „Międzynarodowe Szkółki
Niedzielnie”. Były to wybrane wersety biblijne i lekcje
publikowane każdego roku przez Międzynarodowy Komitet Kościoła
Protestanckiego, którego nauk używał jako podstawy do porównania z jego
własnymi poglądami, wyłaniającymi się jak sam to określał – „ze
stołu Pańskiego”. To ujawnianie przekonań religijnych,
chociaż wychodziło spod jego pióra było uważane przez jego zwolenników
za pochodzące od Pana, jako będące na czasie do objawienia. Jedyne, co
było potrzebne, to gotowy i wierny sługa niosący duchowy pokarm domowi
wiary i wierzyli oni, że Pastor był powołany do tego urzędu.
Innym
powodem gniewu a nawet zazdrości ze strony kleru był fakt, że Pastor
zdobył zaszczytne miejsce w oczach opinii publicznej jako kaznodzieja,
bez zwyczajowych tytułów ani stopni przyznawanych przez elitarnych
przedstawicieli chrześcijaństwa.
Sojusz Ewangeliczny, do którego
przystąpiła większość kościołów protestanckich, działał jako
pewnego rodzaju „unia kaznodziejów”, która formalnie sankcjonowała
wyświęcenie wszystkich ortodoksyjnych pastorów. Studenci Biblii, nie
byli członkami tego sojuszu, a sam Pastor nie ukończył żadnej
szanowanej szkoły teologicznej. Zatem, był on wystawiany na
pośmiewisko i pogardę za prowadzenie nabożeństw bez odpowiednich
kwalifikacji.
Pastor Russell wykorzystywał na szeroką skalę nieortodoksyjne metody
rozpowszechniania swoich nauk, które okazały się być bardzo
skuteczne w przyciąganiu zwolenników z innych kościołów. Jego
organizacja Watch Tower była w stanie wyprodukować miliony
traktatów, które były rutynowo rozprowadzane od drzwi do drzwi w
społecznościach całego kraju, przez jego gorliwych naśladowców jak i
również, bezpośrednio wręczane parafianom, gdy wychodzili oni w
niedziele ze swoich kościołów. Dodatkowo od czasu do czasu Pastor
był w stanie zapewnić współpracę gazet dużych miast w
rozpowszechnianiu jego traktatów razem z gazetami. Jego organizacja
była również w stanie zaopatrzyć w „listy rezygnacyjne”
na druku firmowym Watch Tower, by ułatwić
swoim naśladowcom opuszczanie ich
poprzednich kościołów.
Jeszcze innym punktem niezgody poruszającym duchowieństwo była
postawa Pastora wobec światowych misji
i ogólnych wysiłków nawrócenia pogan.
W przeciwieństwie do ogólnie panującego poglądu rozumiał on, że misja
prawdziwego kościoła jako oświeciciela w stosunku do świata polegała na
dawaniu świadectwa, a nie na nawracaniu. Uważał on, że naśladowcy
Chrystusa w obecnym czasie mieli nieść posłanie ewangelii – dobrą nowinę
Królestwa – do najdalszych części ziemi w celu powołania „Małego Stadka”
wiernych. Praca nawracania mas ludzkości była zarezerwowana na wiek
Królestwa i miała być przeprowadzona przez Chrystusa i jego chwalebny
kościół w przyjaznych warunkach Pośredniczącego Panowania.
W
1911 r. na konwencji studentów Biblii, wybrano Pastora oraz sześciu
wybitnych członków jego organizacji na członków specjalnego komitetu i
mieli oni udać się w światową podróż w późniejszym okresie tego roku,
trwającą aż do 1912. Ich szczególnym celem było zbadane skuteczności
misjonarskich wysiłków podejmowanych przez kościoły. Jak można było się
spodziewać, stwierdzili, że większość świata pozostawała w wielkich
duchowych ciemnościach i totalnej ignorancji, co do jedynego imienia pod
niebem, przez które mogli być zbawieni. Zatem doszli oni do wniosku, że
ogólnoświatowe wysiłki ewangelizacyjne kościołów, chociaż nieco pomocne
z humanitarnego punktu widzenia, są fatalną porażką w przekazywaniu
przekonań chrześcijańskich.
Pastor Russell wyjaśnił
już swoje stanowisko odnośnie chrześcijańskiej pracy misyjnej w zwięzłym
oświadczeniu z 1911 r., które brzmi:
„Niech nikt nie
myśli, że jesteśmy przeciwni chrześcijańskim misjom. Nic nie
uszczęśliwiłoby nas bardziej niż wiedza o prawdziwych chrześcijańskich
misjach zarówno na cywilizowanych, jak i niecywilizowanych ziemiach. Ale
ponieważ misje te mają niechrześcijańskie i nie biblijne przekonania i
doktryny, jesteśmy im przeciwni”.
(Preferował on w
zamian) misje cywilizacyjne, których celem miałoby być prawdziwe
instruowanie pogan odnośnie moralnego życia, zaopatrzenie ich w szpitale
i szkoły … (raczej niż) misje, których wyznania i doktryny oczerniają i
źle interpretują Boga i Jego Słowo! Na ile misje te wykonują takie
humanitarne dzieło, na tyle wykonują dobrą pracę. Na ile zasiewają
doktrynalny błąd na tyle są szkodliwe”.
Przedstawiając ten
raport wybranego komitetu badającego światowe misje Pastor pisał:
„Biblia naucza, że
tylko Królestwo Mesjasza w mocy i wielkiej chwale może rozproszyć gęste,
religijne ciemności świata … Zatem, chociaż Studenci (Biblii)
sympatyzują (ze wszystkimi dobrymi dziełami, nie oczekują nawrócenia
świata jako rezultatu wysiłków misjonarskich, i nie są rozczarowani tym,
że osiemnaście stuleci głoszenia ewangelii nie przyniosło takich skutków
… Głoszenie ewangelii na całym świecie jest zdecydowanie właściwe, nie
oczekując nawrócenia świata, ale tak jak powiedział Mistrz, na
świadectwo dla całego świata, by zebrać i wybrać garstkę ze wszystkich
narodów, ludów, rodzajów i języków na członków klasy Jego małżonki – by
siedzieli razem z Nim na Jego tronie przez tysiąc lat, współpracując w
dziele podnoszenia całej rasy ludzkiej”.
Nie trzeba w tym miejscu mówić, że stanowiło to kolejny dowód dla
duchowieństwa, że Pastor po raz kolejny przekroczył swoje granice i brał
na siebie rolę osądzania wysiłków misyjnych całego chrześcijaństwa. Nie
tylko widział je jako kompletną porażkę, ale uważał, że były one
nieuchronnym skutkiem niewłaściwego rozpoznania celu Boga w obecnym
wieku. W konsekwencji, równało się to podwójnemu potępieniu systemów
kościelnych.
Ze wszystkich tych powodów, stawało się boleśnie
oczywistym dla przywódców kościelnych, że jeśli nic nie zostanie
zrobione, by przeciwstawić się rosnącemu wpływowi Pastora to kościoły
państwowe poniosą nienaprawialne tego skutki.
źródło:
Pastor C.T. Russell Messenger of Millennial Hope - by Charles F.Redeker -
st.47-52.
|