REPREZENTOWAŁ WSZYSTKO,
CO BYŁO
NAJSZLACHETNIEJSZE, NAJŚWIĘTSZE, NAJLEPSZE
Brat D. Kihlgren
— Mass.
Zbory w Springfield,
Easthampton i
Holyoke, Mass., mają życzenie,
abym wyraził wam ich serdeczne współczucie i chrześcijańską miłość.
Śmierć
Umiłowanego Pastora pobudziła w sercach naszych
wszystko co jest najszlachetniejsze, najświętsze i najlepsze.
Radujemy się,
że Jego prace skończyły się i że wszedł do swego Odpoczynku po
nagrodę. Smucimy się jednak, gdy odczuwamy dotkliwie stratę Jego
wiernej służby. Współczujemy wzajemnie w stracie drogiej osoby,
zwłaszcza tym, którzy byli najbliżej z Nim w pracy. Odczuwamy
zwiększone zainteresowanie kontynuacją dzieła, którego On był Boskim
narzędziem. Możemy postanowić, że przy łasce Bożej pozostaniemy
natchnieni życiem i naukami naszego umiłowanego Brata, okazując
większą wierność.
Było moim
przywilejem znać naszego Pastora przez dwadzieścia lat. Jego
osobisty przykład był może nawet bardziej ożywiającym niż Jego
nauki. Nigdy się nie martwił, nigdy nie był niecierpliwym. Jego
pokój umysłu był cudowny.
Nasz Umiłowany
Pastor miał szczere, osobiste zainteresowanie wszystkimi sprawami
ludu Pańskiego. Cieszył się ich postępem, przechowywał jak skarb w
swojej cudownej pamięci ich interesujące doświadczenia. Jako
przykład niechaj będzie mi wolno przytoczyć: Wracając do domu z
jednodniowej konwencji, zapytał jednego z jadących braci: „Czy stary
brat K... jeszcze żyje?" „Tak" — otrzymał odpowiedź. „Łaskawie
przekażcie mu moje chrześcijańskie pozdrowienia i powiedzcie mu, że
pamiętam jego świadectwo, jakie miał w
Allegheny, gdzieś dwadzieścia lat temu".
Bracia! Nasz
Umiłowany Brat pozostawił nam szlachetny przykład. Czy nie mamy Go w
tym naśladować, jak On naśladował Chrystusa? Czy nie mamy kłaść
naszego życia za braci, jak On je kładł? Z łaski Bożej będziemy tak
czynili! Oby nasz koniec był zwycięski jak Jego!