Bo miłosierdzia chcę, a nie ofiary, a znajomości Bożej bardziej niż całopalenia – Oz. 6:6.
Ten, kto oddaje Panu swoją wolę i serce, oddaje wszystko; ten, kto nie oddaje swojej woli, kto nie jest posłuszny Panu w sercu, nie może złożyć Mu ofiary, która mogłaby być przyjęta. „Oto posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara”. W zdaniu tym zawiera się lekcja, która powinna być głęboko wyryta na sercach wszystkich uświęconych w Jezusie Chrystusie. Niezbędne jest także posiadanie ducha posłuszeństwa, a ktokolwiek posiada tego ducha, nie tylko będzie posłuszny Boskiej woli, ale także będzie się starał coraz bardziej poznawać tę wolę, aby mógł być jej posłusznym. To właśnie o tej klasie mówi Pismo Święte i nasz Pan: „Gdy się znalazło słowo twoje, zjadłem je”; „Pragnę czynić wolę twoją, Boże mój, a zakon twój jest we wnętrzu moim”.
Miłosierdzie jest współczuciem przynoszącym ulgę nieszczęśliwym. Ofiara i całopalenie w tym wersecie oznaczają energiczną działalność przeciwną prawdzie i jej duchowi. Znajomość Boża to Boska prawda. Nie powinniśmy rozumieć, iż nasz Pan ma na myśli to, że nie życzy sobie naszej służby. Chodzi raczej o to, że zdecydowanie woli, byśmy w sercu zachowywali prawdę i jej ducha współczucia, nawet z pominięciem służby, niż służyli pilnie niezgodnie z prawdą i jej duchem. Miłosierny i myślący święty bardziej podoba się Panu niż aktywny i niedoinformowany pracownik, który w swym charakterze nie jest świętobliwy. Połączenie miłosierdzia, służby i wiedzy stanowi ideał, do którego powinniśmy dążyć.