Bóg nasz, któremu służymy... może nas wyratować – Dan. 3:17.
Opatrzność Pańska jest różna i nie do Jego ludu należy decyzja, kiedy ma nastąpić nadzwyczajne wyzwolenie, a kiedy ma być on pozornie całkowicie pozostawiony woli swoich nieprzyjaciół, bez jakiejkolwiek manifestacji Boskiej łaski. Czasami lud Pana, będąc ograniczony, pozbawiony wolności głoszenia prawdy, jak trzej hebrajscy młodzieńcy, stwierdza, że ogień pali tylko powrozy, a ich samych uwalnia, dając im w istocie większe możliwości świadczenia na chwałę naszego Boga, niż mogliby mieć w jakichkolwiek innych warunkach. Nie do nas należy więc decyzja, jaka powinna być Boska opatrzność w odniesieniu do nas samych. Powinniśmy dostrzegać kwestię prawa i obowiązku oraz zgodnie z nimi postępować, bez względu na konsekwencje, bez zastrzeżeń ufając Panu.
Hebrajczycy ci mieli taką wiarę w Boską wybawczą moc, że uzbroiła ich ona w niezachwianą odwagę i posłuszeństwo, pomimo groźby i niebezpieczeństwa ognistego pieca. Nic dziwnego, że zostali zaszczyceni obecnością Syna Człowieczego, który powstrzymał uśmiercające działanie ognia. Podobnie my, dzieci Boże, gdy jesteśmy zagrożeni i wpadamy do antytypicznego ognistego pieca za niekłanianie się militaryzmowi, katolicyzmowi i protestantyzmowi – możemy używać wiary, która zostanie zaszczycona obecnością Syna Człowieczego, który sprawi, że piec ognisty stanie się środkiem uwolnienia nas z więzów tej ziemi, bez poniesienia szkody.