Dziateczki, wystrzegajcie się bałwanów – 1 Jana 5:21.
Swego zaufania nie powinniśmy pokładać w wodzach, lecz w Panu. Nie oznacza to, że mamy nie ufać wodzom czy ich nie uznawać, ponieważ cała historia postępowania Pana ze Swym ludem, typicznym i antytypicznym, pokazuje, że używa On ludzkich narzędzi jako Swoich przedstawicieli w nauczaniu i prowadzeniu Swego ludu z łaski w łaskę, z wiedzy w wiedzę. Lekcją, której należy się nauczyć, jest to, że Pan jest pod każdym względem kompetentny do kierowania Swoim dziełem; że chociaż szukamy Jego kierownictwa przez ludzkie narzędzia, naszej ufności nie pokładamy w nich, w ich mądrości ani sile, lecz w mądrości i sile Pana, prowadzącej ich, a przez nich także i nas.
Bałwany nie zawsze są odrażającymi fizycznymi podobiznami. Są nimi wszystkie fizyczne, umysłowe, moralne i religijne obiekty inne niż Jehowa, którym ludzie się kłaniają i oddają w najwyższym stopniu. To, czemu ktoś całkowicie się poświęca, jest jego bogiem; a jeśli nie jest to Jehowa, staje się to bałwanem. Niektórzy czynią sobie zatem bałwany ze swoich wyznań, denominacji, sekt, siebie samych, swoich ambicji, wyglądu, ubioru, wygód, wykształcenia, stanowiska, popularności, bezpieczeństwa, opinii, praw, apetytu, domu, majątku, rodzin, tytułów, przyjaciół, kraju, wodzów, przeciwnej płci itd. Właśnie takie bałwany są powabne dla nas, którzy powstrzymujemy się od służenia odrażającym pogańskim bałwanom. Apostoł napomina nas, byśmy strzegli się szczególnie tych bałwanów. Oddawanie się takiemu bałwochwalstwu oznacza wycofywanie się z poświęcenia, zgodnie z którym ślubowaliśmy być umarłymi dla siebie i świata, a żywymi dla Boga; oznacza stawanie się sługami grzechu, błędu, samolubstwa i światowości, pod rozkazami szatana.