A gdy pościcie, nie bądźcie smętnej twarzy, jak obłudnicy – Mat. 6:16.
Post jest szczególnie godny polecenia ludowi Pana, gdy odczuwa on brak duchowości i jest wystawiony na srogie pokusy ze strony świata, ciała i diabła. Przez osłabienie siły fizycznej i witalności post pod każdym względem może bowiem pomóc porywczym i popędliwym w samokontroli. Wierzymy, że większość chrześcijan skorzystałaby na sporadycznym poście, okresowej bardzo prostej diecie, a nawet na zupełnym powstrzymaniu się od pokarmu. Jednak poszczenie po to, by być widzianym przez ludzi, lub po to, byśmy sami mogli uważać to za oznakę pobożności, byłoby naprawdę szkodliwe i prowadziło do duchowej pychy i hipokryzji, które daleko przewyższyłyby korzyści wypływające z postu jako samoograniczenia.
Ci, którzy się dręczą, by pokazać innym, iż są religijni, są tak samo źli jak ci, którzy się modlą i dają jałmużnę, by być widzianym przez ludzi. Postem chrześcijanina jest samozaparcie, które powinno być praktykowane z wdzięcznością i radosnym ocenieniem, jako coś pożądanego dla chwały Pana. Im więcej samozaparcia chrześcijanin może okazać w tym duchu, tym przyjemniejsza jest woń wiary, nadziei, miłości i posłuszeństwa, która wznosi się do Boga w modlitwie.