Miłość... nie jest porywcza do gniewu – 1 Kor. 13:4,5.
Bez względu na to, jak bardzo wrodzona deprawacja, dziedziczność i zaburzenia nerwowe mogą pobudzać drażliwe usposobienie, mrukliwość i przewrażliwienie, każde serce napełnione Duchem Pana musi się sprzeciwiać tej skłonności do zła w swoim ciele i prowadzić przeciwko niej dobry bój wiary. Nie wystarczy powiedzieć, że „taki już jestem”, ponieważ całe postępowanie upadłej ludzkiej natury jest złe. Zadaniem nowej natury jest przezwyciężanie starej natury, tak w tym, jak i we wszystkich innych uczynkach ciała i diabła. Niewiele rzeczy pokazuje naszym przyjaciołom i domownikom moc łaski miłości bardziej niż to. W miarę wzrastania łaska ta powinna rozwinąć w każdym dziecku Bożym ujmujące usposobienie.
Przez miłość rozumie się nie tylko wdzięczną dobrą wolę, lecz szczególnie niesamolubną, bezinteresowną dobrą wolę, która rozkoszuje się dobrymi zasadami, ocenia charakter będący w harmonii z tymi zasadami, współczuje i lituje się nad tymi, którzy nie są z nimi w harmonii, oraz ma przyjemność w kładzeniu życia w szerzeniu tych zasad. Taka miłość nie wybucha gwałtownym gniewem – jest łagodna, nieskwapliwa i przebaczająca. Złe usposobienie jest natomiast jej przeciwieństwem.