Najmilsi, niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi ku doświadczeniu waszemu, jakby coś dziwnego na was przychodziło. Ale radujcie się z tego, że jesteście uczestnikami ucierpienia Chrystusowego, abyście się i w objawienie chwały jego z radością weselili – 1 Piotra 4:12,13.
W nieprzyjaznym świecie możemy spodziewać się jedynie urągań, jakie spotykały naszego Mistrza, gdyż sługa nie jest nad swego Pana. Świat, ciało i diabeł sprzeciwiają się obranej przez nas drodze postępowania. Toczą się w nas walki wewnętrzne, a z zewnętrz atakuje nas wiele obaw; liczne są też strzały ogniste wymierzone w sprawiedliwych. Jaka więc jest bezpieczna postawa duszy nękanej utrapieniami i dotkliwymi próbami? Czyż nie jest nią milczenie przed Bogiem, oczekiwanie i czuwanie w celu zrozumienia Jego kierownictwa, Jego woli w każdej sprawie, zanim odważamy się dotknąć spraw, z którymi często wiąże się tak wiele? Taką postawę sugeruje Psalmista mówiąc: „Zaniemówiłem milcząc; zamilknąłem i w dobrej sprawie [nawet w sprawie czynienia lub mówienia tego, co w moim pojęciu wydawało się być dobre]”.
Dzieci Boże nie powinny się dziwić, gdy przychodzą próby, ponieważ ich poświęcenie pociąga za sobą cierpienie z Chrystusem. Nie powinno to ich zniechęcać, a raczej być powodem do radości, gdyż daje to im przywilej cierpienia z Chrystusem, co uczyni przyszłą chwałę o wiele słodszą. Im większe cierpienia znosimy, tym większa będzie przyszła chwała. Niech myśl ta będzie dla nas zachętą.