Namaszczenie, które wzięliście od niego, zostaje w was – 1 Jana 2:27.
Błogosławieństwo i moc Pana w jakiś sposób towarzyszyły namaszczeniu Dawida (choć możemy nie rozumieć, na czym to polegało), umożliwiając mu czynienie postępu w wiedzy itd., przystosowując i przygotowując do obowiązków urzędu, na który został namaszczony. Czy w związku z tym namaszczenie, jakie spływa na Kościół od czasu jego przyjęcia przez Pana, nie może być traktowane jako antytyp? Namaszczenie Kościoła nie jest fizyczne, a błogosławieństwa mu udzielane nie mają doczesnego charakteru. W łasce, wiedzy oraz miłości wzrastamy bowiem jako nowe stworzenia, i to jako nowe stworzenia już niebawem zostaniemy udoskonaleni w pierwszym zmartwychwstaniu oraz usiądziemy na tronie razem z naszym Panem i Mistrzem, naszą Głową.
Starożytnym nigdy nie przyszło na myśl, że Pomazaniec będzie się składał z pewnej liczby jednostek. Tajemnica ta została jednak objawiona Kościołowi Wieku Ewangelii, a stanowisko w tym namaszczonym gronie jest pewne dla wiernych. Święte serce i umysł, spłodzone w nich w momencie poświęcenia, były zadatkiem ich dziedzictwa, niewzruszoną rękojmią wierności Boga wobec wiernych.