Sam szatan przemienia się w anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli słudzy jego przemieniają się jakoby w sług sprawiedliwości – 2 Kor. 11:14,15.
Na pytanie, jak szatan mógłby być zainteresowany świadczeniem dobra, odpowiadamy, że przeciwnik przyjmuje szatę anioła światłości i miłosierdzia nie po to, by prowadzić do Światłości świata, do krzyża Chrystusowego i do Biblii, lecz po to, by od nich odprowadzać do innej nadziei zbawienia i do innego nauczyciela, by – jeśli tylko byłoby to możliwe – zwieść nawet wybranych. Pamiętajmy, że słowa naszego Pana wskazują, że kiedy sprawy dojdą do stanu, gdy szatan będzie wypędzał szatana i leczył choroby, będzie to wyraźnym dowodem, że jego tron się chwieje i chyli ku upadkowi; innymi słowy, będą to ostatnie wysiłki zwodzenia przez przeciwnika.
W szatanie mamy wroga poddającego próbie nasze serce. Pozostawieni sami sobie i bez pomocy, w konflikcie z nim bylibyśmy jak karły w ręku olbrzyma, a to z powodu jego wielkiej przebiegłości. On jest tak przebiegły, że może spowodować, by dobro wydawało się być złem, a zło – dobrem. Dla swoich samolubnych celów sprawia, że jego słudzy wydają się być sługami sprawiedliwości, tak by – gdyby tylko było to możliwe – zwieść nawet wybranych. Z powodu zawsze zwodniczych knowań – jego własnych lub jego sług – powinniśmy więc nieustannie czuwać.