Jak człowiek myśli w sercu swoim, takim jest – Przyp. 23:7.
Jako lud poświęcony Panu powinniśmy skrupulatnie dążyć do pozbywania się nieczystości, uważając, by nie przenikały one do naszego serca ani myśli, rozumiejąc, że jeśli to uczynią, doprowadzą do większego lub mniejszego skalania. Ktokolwiek zachowuje czystość myśli, będzie potrzebował stosunkowo mało wysiłku do zachowania czystości słów i czynów. Bez względu na to, skąd pochodzi nieczystość – ze strony świata, ciała czy diabła – najpierw musi zaatakować umysł. Jeśli zostanie tam odparta, odniesiemy zwycięstwo; a jeśli nie, trudno przewidzieć konsekwencje, jak mówi Apostoł Jakub (1:15): „Pożądliwość [wszelkiego rodzaju samolubne pragnienia] począwszy [w umyśle], rodzi grzech [rozwija grzeszne słowa lub uczynki], a grzech będąc wykonany, rodzi śmierć”.
Myślenie w umyśle, a myślenie w sercu to dwie różne rzeczy. Różne myśli przenikają do umysłu. Niektóre z nich wprowadza do naszego umysłu szatan, świat i ciało; inne nasuwa nam Bóg, Jego słudzy i Jego lud. Nie jesteśmy odpowiedzialni za pierwsze przeniknięcie do naszego umysłu myśli ze źródeł zewnętrznych. Stajemy się za nie odpowiedzialni dopiero wtedy, gdy je przechowujemy, gdyż to sprawia, że myślimy o nich w sercu, co oznacza, że nasze uczucia lgną do nich, a nasza wola, uchwyciwszy się ich, czyni je swoimi własnymi. Tylko takie myśli kształtują nasz charakter. Jeśli są one nieczyste, nikczemne, podejrzliwe, mściwe, pyszne, chełpliwe, tchórzliwe, leniwe, swarliwe, brutalne, chciwe i obłudne – dają nam charakter o takich samych cechach. Jeśli myśli są czyste, szlachetne, ufne, nieskwapliwe, pokorne, proste, śmiałe, aktywne, spokojne, łagodne, wspaniałomyślne i szczere –obdarzą nas charakterem o takich samych przymiotach. W charakterze stajemy się zatem takimi, jakie myśli żywimy.