Dokładając wszelkich starań, dodajcie do wiary waszej cnotę [hart ducha, męstwo] – 2 Piotra 1:5.
Wielkim problemem ludu Bożego jest to, że nawet gdy jest zdecydowany właściwie postępować i w ten sposób oprzeć się pokusie, nie jest dostatecznie stanowczy w działaniu. Wielu mówi do kusiciela: „Postanowiłem tym razem nie dać się zwieść”. W ten sposób w swoim własnym umyśle pozostawiają otwartą furtkę, przez którą kusiciel może powrócić. Nasz Pan postępował właściwie: raz na zawsze powinniśmy odprawić kusiciela. Powinniśmy przyjąć tak stanowczą postawę, by nawet przeciwnik doszedł do wniosku, że nie warto do nas wracać w tej samej kwestii. Powinniśmy powiedzieć: „Idź precz, szatanie, ja będę czcił tylko Boga i tylko Jemu będę służył”.
Po rozwinięciu przez nas umysłowej oceny Boga i Chrystusa oraz polegania na Nich sercem, jako fundamentu chrześcijańskiego charakteru, powinniśmy budować na tej podstawie pozostałe wyższe pierwszorzędne łaski, poczynając od hartu ducha, którego istotą jest nadzieja zwycięstwa. Pan podał nam obiekty takiej nadziei wraz z pewną podstawą dla niej w Swym Przymierzu Potwierdzonym Przysięgą, w kapłańskim urzędzie Chrystusa oraz uczestnictwie w Duchu. Taka nadzieja uczyni nas odważnymi, by stawić czoło wszelkim trudnościom i podjąć walkę z każdym wrogiem. Rozwinięcie takiego hartu ducha będzie wymagało stałej pilności. W przeciwnym razie nasze wysiłki, niepodtrzymywane przez wierność, ostatecznie okażą się niewystarczające do zwycięstwa.