Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służył – Mat. 20:28.
Jeżeli jesteśmy poświęceni Panu, każda ofiara z naszych słusznych praw i korzyści na rzecz nas samych jako chrześcijan, na rzecz małżonka lub dzieci, ojca lub matki, bliźnich, przyjaciół czy braci w Chrystusie – traktowana jest przez Pana jako złożona Jemu. Gdyby jednak te same uczynki świadczone były z jakiegokolwiek innego punktu widzenia – przez kogoś nieusprawiedliwionego i niepoświęconego Panu lub jedynie dla korzyści pewnych jednostek, a nie jako ofiara Panu – nie zostałyby policzone nam, Jego naśladowcom, jako nasze ofiary.
Jakże wyjątkowo stosownym było to, że Syn Człowieczy, wybitny potomek Adama, przyszedł nie po to, by Mu służono, ale aby służyć. Jak wielce Syn Człowieczy przewyższa w tym człowieka Adama. Ten drugi, służąc sobie, zniweczył nadzieje całej ludzkości; natomiast Jezus, służąc drugim, wypracował zbawienie dla całego rodzaju. O tyle przewyższył On pierwszego Adama, o ile bezinteresowność przewyższa samolubstwo. Jest On dla nas przykładem, którego naśladowanie przysposobi nas do Królestwa.