<< Wstecz |
Wybrano: R-4824 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wszystko dla wszystkich – pozyskując niektórych
Jesteśmy
całkowicie świadomi tego, w jaki sposób nasi wrogowie usiłują upatrywać złych
intencji we wszystkim, co mówi i czyni Wydawca. Przeciwnik czuwa na każdym
kroku, wykorzystując ludzkie słabości i uprzedzenia po to, by szkalować i
oczerniać, by sugerować zło we wszystkim. Nasz Pan zwrócił na to uwagę na swoim
własnym przykładzie. Powiedział On, że gdy Jan prowadził powściągliwe życie,
ludzie mówili: „Jest opętany przez złego ducha i szalony”. Gdy zaś przyszedł
Syn Człowieczy, jedząc i pijąc, ludzie mówili: „Oto żarłok i pijak”. Słowem,
cokolwiek by zrobił Bóg, czy też Jego lud, Przeciwnik, ów „oskarżyciel braci”,
oraz ci, którzy mają jego krytykanckiego ducha, wykorzystają to jako okazję do
szukania dziury w całym. A tak jak On był na tym świecie, tak i my na nim
jesteśmy.
Ci,
co nie zgadzają się z Ewangelią, którą głosimy, a także ci, co mają skłonność
do zazdrości, ubolewają z powodu błogosławieństwa, jakiego Pan udziela pracy
Żniwa. To błogosławieństwo, o które staramy się od czterdziestu lat,
błogosławieństwo, o którym wiemy, że będzie dostępne jeszcze tylko przez krótki
czas, pobudza naszych wrogów do zawiści, złości, nienawiści i oszczerstwa.
Przekonują samych siebie, że wszystko, co czynimy, współdziałając z Panem w
dziele szerokiego głoszenia Prawdy, musi być złem, że jesteśmy obciążeni pychą,
ambicją itp., gdyż posługujemy się komercyjnymi metodami w celu propagowania
„dobrej nowiny”.
Zacytujemy
słowa św. Pawła: „Aleć u mnie to jest najmniejsza, żebym był od was sądzony
albo od sądu ludzkiego; (...) ten, który mnie sądzi, Pan jest” [1 Kor. 4:3].
Nie wydaje nam się to godne uwagi, by udzielać naszym wrogom wyjaśnień,
dlaczego zgadzamy się na to, by nasze zdjęcia były publikowane w prasie, na billboardach
itp. Nie musimy się też tłumaczyć, dlaczego zakładamy jedwabny kapelusz. To nie
jest ich sprawa. A gdyby się swoimi sprawami zajmowali tak samo skromnie, jak
czynią to ludzie światowi, to z pewnością odnieśliby pożytek zarówno obecnie,
jak i w życiu przyszłym. Powinni oni zapamiętać sobie doradę św. Pawła, żeby
„pilnie się starali, aby spokojnymi byli i rzeczy swoich pilnowali” – 1 Tes.
4:11.
Naszym
przyjaciołom zaś mówimy, że nie zmieniliśmy się ani odrobinę. Zdecydowanie
preferowalibyśmy bardziej spokojny tryb życia. Boleśnie irytuje nas to, że cały
czas wystawieni jesteśmy na widok publiczny. Z łatwością moglibyśmy to wszystko
zakończyć i powrócić do życia w ukryciu. Dlaczego tego nie czynimy? Gdyż wedle
naszego zrozumienia nie byłoby to zgodne z Bożym postanowieniem. Wierzymy, że
to za Jego przyczyną Prawda uzyskała obecnie tak wielką popularność, która, jak
sądzimy, utrzyma się jedynie przez krótki czas, doprowadzając do
katastrofalnego punktu kulminacyjnego, który będzie o tyle trudniejszy do zniesienia,
o ile większa jest wcześniejsza popularność. Podobnie było wtedy, gdy tylko
pięć dni oddzielało okrzyki „Hosanna”, wznoszone pod adresem naszego Pana, od
momentu, gdy ludzie Go ukrzyżowali. Tak też i my nie spodziewamy się
rzeczywistej popularności wśród ludzi tego świata, wśród najwyższych kapłanów,
nauczonych w Piśmie i faryzeuszy naszych dni.
Pomimo
tej świadomości, wykorzystujemy obecne możliwości, jeśli tylko można się nimi
do czegoś posłużyć, i nie uchylamy się od głoszenia całej rady Bożej [Dzieje
Ap. 20:27], na ile tylko potrafimy zrobić to mądrze i z miłością, ale jednak
zachowując wierność. Oddajemy nasze sprawy, jak i sprawy naszych oszczerców w
ręce Pańskie i będziemy zadowoleni z każdej Jego decyzji.
Gdy
tylko nadejdzie Boży czas na powiedzenie: „Dosyć”, będziemy szczęśliwi, mogąc
doznać obiecanej „przemiany”. Obecnie jednak będziemy uznawali nasze utrapienia
za tak lekkie, jak to tylko możliwe, i będziemy się w nich radowali podobnie
jak we wszystkich innych naszych doświadczeniach. Ani oszczerstwo, ani żaden
inny sprzeciw naszych nieprzyjaciół nie zawróci nas z drogi, która, jak
wierzymy, została nam wyznaczona przez naszego Pana (Mat. 5:11-12, 11:18-19).
Straż 2/2011 W.T. R-4824a-1911r