<< Wstecz |
Wybrano: R-5534 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Sądy Twoje jako przepaść wielka!
„Głupstwo Boże jest mędrsze niż ludzie; a
mdłość Boża jest mocniejsza niż ludzie” – 1 Kor.1:25.
Plan, jaki Bóg przyjął względem grzechu i grzeszników dla
światowego umysłu i światowej mądrości wydaje się bardzo głupi i niemądry. Świadectwa
Pisma Świętego na ten temat nie są uznawane przez takie umysły za rozsądne. Przede
wszystkim Bóg stworzył człowieka doskonałym. Następnie umieścił go w warunkach,
w których był on kuszony i popadł w grzech. Potem Bóg ogłosił nad nim wyrok śmierci.
Wcześniej ostrzegał go, że taki będzie wynik jego nieposłuszeństwa. Po wydaniu
wyroku na człowieka, Jehowa Sam przygotował uwolnienie z tej kary i wielkim
kosztem dostarczył Odkupiciela za grzesznika. Chcąc ogłosić światu Swoje
zapewnienie o jego zbawieniu od przekleństwa, Bóg wysłał kaznodziejów wybranych
z rodu grzeszników, aby ogłaszali tę dobrą nowinę.
Przez blisko dwa tysiące lat kaznodzieje ci starali
się wykonywać swoje zadanie jak najlepiej. Gdy jedni z nich umierali, inni
zajmowali ich miejsce. Pomimo tych wszystkich kazań, tylko nieliczni uwierzyli temu
Poselstwu lub uważnie go słuchali. Ci niedoskonali posłańcy często byli
zmęczeni i omdlewali. Udawali się do Pana z obciążonymi sercami, przedstawiając
Mu mizerne rezultaty swojej pracy. Odpowiedzią Pana było jednak: „ogłaszajcie
nadal słowa, które wam podałem, taka jest Moja wola, chcę żebyście właśnie tak
czynili”. Pracowali więc dalej, pozostawiając wyniki Bogu.
Świat potrząsał jednak głowa z niedowierzaniem. Dla
nich ogłaszanie takiego poselstwa wydawało się głupotą, stratą cennego czasu i
objawem chorego umysłu. Niewielu uwierzyło, że pochodzi ono od Boga, lub nawet,
że Bóg Miłości w ogóle istnieje. Jednak, jak mówi nam Apostoł: „upodobało się
Bogu przez głupie kazanie zbawić wierzących” (1 Kor. 1:21). On wybrał tę
metodę, którą ludzie nazwali głupstwem, aby wybrać szczególną klasę, w szczególnym
celu, w związku z Jego wielkim planem. Chociaż z ludzkiego punktu widzenia
wydaje się to bardzo małym i słabym początkiem, a Boskie dzieło niemalże
porażką, jeśli planuje On zbawić i podnieść świat, to jednak, gdy Boski Plan
zostanie doprowadzony do swojego chwalebnego wypełnienia, wszyscy poznają, że
był najmądrzejszy, najpotężniejszy i najskuteczniejszy. Nie będzie już więcej „niedowiarka
lekceważącego gestu ni poganina pogardy, przewrotności”
Bóg nie wybiera teraz wielkich tego świata, lecz przeważnie
to, co jest wzgardzone, pokornych i niedostrzeganych, „aby się nie chlubiło
żadne ciało przed obliczem jego”. On wybiera ich jako narzędzia do błogosławienia
reszty świata.
ŻYCIE WIELKIM DAREM NAWET TERAZ
Stawiano pytanie: Jak można dopatrywać się Boskiej
miłości, gdy weźmie się pod uwagę wcześniejsze celowe zarządzenie, którego
realizacja obejmuje tak wielkie ilości grzechu, cierpienia i śmierci? Zastanawiając
się nad tym pytaniem należy najpierw całkiem pozbyć się błędnej myśli, że
grzech, cierpienia i śmierć są tylko wstępem do wiecznego nieszczęścia.
Następnie należy pamiętać, że Bóg w żaden sposób nie jest naszym dłużnikiem. To
my mamy dług względem Niego, nawet za nasze istnienie. On nie jest nic winny
rodzajowi ludzkiemu.
Załóżmy, że zdołalibyśmy wyprowadzić wszystkie umysły
z błędu o wiecznych torturach lub o mękach czyśćcowych po śmierci, a następnie
powiedzieć do nich: rozważcie teraz, czy wolicie żyć jeszcze przez kilka lat,
czy raczej umrzeć od razu? Albo załóżmy, że ujmiemy to w taki [R5535 : strona 275] sposób: czy cieszycie się waszym istnieniem, czy
raczej wolelibyście się nigdy nie narodzić? Wierzymy, że znaczna większość
odpowiedziałaby, że pragnie żyć, że
woli żyć tak długo, jak to możliwe. Nie chcieliby umrzeć ani dziś, ani jutro,
ani za rok. Faktycznie nie umarliby nigdy,
gdyby mogli coś na to poradzić!
Ci, którzy czują, że woleliby umrzeć, lub nigdy się nie
narodzić, są osobami, które doznały niezwykle złych i nieszczęśliwych przeżyć,
albo też są niezrównoważeni umysłowo. Wielu nie ma tyle pieniędzy ile by
chcieli, nie żyją się w tak przyjemnych warunkach i otoczeniu, w jakich żyją inni
oraz w jakich sami chcieliby się znajdować. Ciągle jednak życie jest im miłe i
trzymają się go tak mocno, jak tylko mogą. Miłość życia jest wrodzoną cechą
człowieka i przetrwała nawet smutne doświadczenia wynikające z upadku.
DLACZEGO BÓG DOPUSZCZA NA OBECNE
PANOWANIE GRZECHU
Dlaczego Bóg zezwala na taki stan rzeczy? Było to
zawsze jedno z kłopotliwych pytań dla umysłów tych, którzy ciągle mieli dość
wiary, aby wierzyć w istnienie Najwyższego Stwórcy. Nie myślimy byśmy mogli
uczynić tę sprawę jaśniejszą lub przedstawić ją prościej niż zrobiliśmy to w
WYKŁADACH PISMA ŚWIĘTEGO, w Tomie I, w rozdziale na temat „Dlaczego zło było
dozwolone?”. Stawiając samych siebie na miejscu Boga, możemy zauważyć, że musiał
On stworzyć człowieka albo bez zdolności moralnych, jak niższe stworzenia, albo
też z umysłowymi i moralnymi zdolnościami pozwalającymi na ocenienie zasad
dobra i zła oraz docenienie swego Stwórcy, z władzą rozumowania i wyboru
pomiędzy dobrem a złem – między posłuszeństwem a nieposłuszeństwem względem
swojego Stwórcy.
Po wcześniejszym stworzeniu zwierząt, Bóg zapragnął
stworzyć szlachetniejszy rodzaj istot, stworzenia będące Jego obrazem i
podobieństwem na ziemskim [R5535 : strona 276] poziomie
istnienia. Zamierzał On mieć rodzaj istot doskonałych jak aniołowie, zdolnych
do oceniania tych samych wartości moralnych oraz tych samych zasad sprawiedliwości.
Można by zadać pytanie: jak Bóg mógłby stworzyć te istoty, by nigdy nie były
zagrożone popadnięciem w grzech? Widocznie nie było Boskim zamiarem takimi je
stworzyć. Bóg chciał, aby istoty te posiadały cechę moralnej wolności, prawo do
wykonywania ich własnej woli, sprawiedliwej lub niesprawiedliwej.
W czasie stworzenia człowieka, Lucyfer, Syn Poranka (przyp. tłum. – autor użył określenia Syn
Poranka [son of the morning] za angielskojęzycznym tłumaczeniem Biblii KJV,
werset Iz. 14:12) zaczął żywić ambitne zamysły nielojalne wobec swego
Stwórcy. Zdał on sobie sprawę, że rodzaj na niższym od jego poziomu egzystencji,
mógłby zostać pobudzony do wybrania drogi przeciwnej do woli Boga – jego Stwórcy.
Bóg, jeszcze przed stworzeniem człowieka, przewidział, że Lucyfer zboczy ze
ścieżki posłuszeństwa, zostanie rebeliantem przeciwko Jego sprawiedliwym rządom,
wielkim Przeciwnikiem, a w rezultacie zło rozprzestrzeni się w Bożym Imperium.
On przewidział, że pod wpływem buntowniczego Lucyfera (odtąd zwanego Szatanem –
nieprzyjacielem, oskarżycielem, przeciwnikiem) człowiek stanie się nieposłuszny
i odpadnie od stanu doskonałości, w jakim będzie stworzony.
Wiedząc to i nie czyniąc człowiekowi
niesprawiedliwości, stworzywszy go z zupełną zdolnością odparcia pokusy, Bóg
zarządził i zaplanował stworzenie człowieka w takim czasie, że stał się on
przedmiotem ataków Szatana. Szatan skorzystał z niedoświadczenia Adama i Ewy i starał
się pojmać cały rodzaj ludzki. Innymi słowy, Bóg zamierzył pozwolić, by ta
próba przyszła na człowieka, a wiedząc, że człowiek upadnie w niej i przez to
ściągnie na siebie karę śmierci, zamierzył, by doświadczenia ludzkości stały
się lekcją dla wszystkich Jego inteligentnych stworzeń. Jednocześnie zamierzył
całą tą sprawą tak pokierować, by sama rodzina ludzka ostatecznie została
wybawiona ze złych skutków upadku i wielce błogosławiona, jeśli skorzysta z
lekcji swoich gorzkich doświadczeń z grzechem i powróci do harmonii ze
sprawiedliwością.
CZAS WAŻNYM ELEMENTEM
Boska mądrość nie mogłaby uznać godnym życia wiecznego
nikogo, kto nie byłby w zupełnej zgodzie z Boskim prawem. Naturą grzechu jest rozprzestrzenianie
się oraz wywoływanie nieszczęścia i degradacji. Z tą wiedzą Bóg zaplanował z
wyprzedzeniem, aby pozwolić człowiekowi wybrać swoją własną drogę. Bóg
przewidział, że inteligentne istoty, mając wolność wyboru i wolną wolę,
ostatecznie popadną w grzech, jeśli nie zostaną wyuczone ani ograniczone i to
pomimo tego, że z nieposłuszeństwem związana jest kara. Bóg zadecydował, by nie
powstrzymywać Lucyfera.
Plan Boży jest tak obszerny, że nie może być rozważany
i sądzony z punktu widzenia kilku lat, ani nawet tysiąca lub sześciu tysięcy
lat. Musimy rozważać go z punktu widzenia wieczności. Nie został on zaplanowany
dla dobra stworzeń, które żyłyby przez kilka lat lub kilka stuleci, ale dla takich,
które będą żyć po wieki wieczne. Jego plan musi więc być tak szeroko zakrojony,
by obejmował cały czas i wszystkie istoty stworzone na Jego podobieństwo, dla
Jego chwały i ich własnego wiecznego dobra.
Nie należy przypuszczać, iż Bóg płacze w udręce z
powodu tego, że ludzkość cierpi i umiera. Jest On Bogiem nieskończonej miłości
i współczucia, lecz od początku wiedział On, iż człowiek upadnie, a On Sam może odwrócić całą tę sprawę w
ostateczne błogosławieństwo i sprawić by była ona lekcją dla ludzi oraz aniołów,
dla wszystkich Jego inteligentnych stworzeń. Tak też postanowił uczynić. Wiemy,
że grzech i śmierć, ze wszystkimi ich okropnymi skutkami, panują na świecie od
sześciu tysięcy lat. Wiemy także, że Bóg jest u steru i wszystkie rzeczy obrócą
się w ostateczne dobro. Myślimy o potopie jako o strasznej klęsce, ponieważ tak
wielu straciło życie. Nieszczęście byłoby jednak znacznie większe, gdyby połowa
ocalała by opłakiwać innych. Mówi się, że człowiek nie cierpi bardzo, gdy
tonie, a śmierć poniesiona w taki sposób jest stosunkowo lekka.
Sześć tysięcy lat grzechu, smutku i śmierci zdaje się
być długim okresem cierpień dla ludzkości. Większość ludzi nie przeżyła jednak
wieku dwudziestu lat. Być może połowa nie dożyła do pięciu lat. Bardzo nieliczni
osiągnęli wiek stu lat. Wszyscy mamy okresy względnego zadowolenia,
błogosławieństwa i radości nawet w obecnych warunkach. Bóg jest bardzo
miłosierny. Ponadto, z punktu widzenia wspaniałej przyszłości z jej cudownymi możliwościami
błogosławieństw, jej nadzieją wiecznego życia dla człowieka i jej wielkimi
lekcjami, które na wieki pouczą wszystkie inteligentne stworzenia Boże, panowanie
grzechu i śmierci przedstawia nam się z zupełnie innej strony niż dotąd.
Dozwalając na ten długi okres panowania grzechu i
wynikający z niego korowód zła Bóg pokazywał zasady Swego Panowania, aby z
czasem wszyscy mogli poznać, jak zgubne są wyniki nieposłuszeństwa wielkiemu
Stwórcy. Jesteśmy pewni, że Adam i Ewa byli zadowoleni, iż Bóg nie wykonał wygłoszonego
im wyroku śmierci natychmiast. Jesteśmy pewni, że byli zadowoleni, iż pozwolono
im żyć jeszcze przez wiele lat, pomimo wypędzenia z ogrodu Eden. Wierzymy też,
że wiele razy doświadczali większego lub mniejszego szczęścia pomimo łez, bólu
i smutków, jakie stały się ich udziałem.
Gdy patrzymy więc na całą historię rasy Adama i
spostrzegamy, że te wszystkie doświadczenia z grzechem i śmiercią miały na celu
wypracowanie chwalebnych Boskich zamiarów względem świata i zostały
przygotowane, aby zapewnić nieprzemijającą lekcję dla wszystkich Jego
inteligentnych stworzeń, które istnieją lub kiedykolwiek istnieć będą, to
widzimy, dlaczego On dozwolił na panowanie zła, które dla człowieka wydawało się
tak długie. Gdy widzimy także, iż Bóg wybiera teraz wyselekcjonowaną klasę bardzo
pokornych i posłusznych, którzy pod wodzą Jego Jednorodzonego Syna będą
pośredniczyli w pracy uzdrawiania oraz podnoszenia do doskonałości i wiecznego
życia całego rodzaju ludzkiego, który przyjmie to łaskawe zarządzenie, to możemy
zrozumieć, dlaczego upodobało się Mu powoływać tę klasę „przez głupie kazania”
tak niedoskonałych narzędzi. W ten sposób On pokazał tych pokornych, którzy
przyjmą Jego poselstwo przekazane wszelkimi środkami, jakich On pragnie użyć i
którzy z zadowoleniem porzucają grzech i służą Mu.
WIELKI ZBAWICIEL
Bóg mógłby powiedzieć: zdejmę przekleństwo z ludzkości
i pozwolę jej stanąć na drugiej próbie do życia, na indywidualnej próbie. Jednak
nawet jeśli byłoby to w harmonii z Bożą sprawiedliwością, to samo w sobie nie
byłoby wystarczające. Ludzkość przez długi czas grzęzła w bagnie grzechu. Brak
było jej sił, by móc skorzystać z jakiejkolwiek udzielonej im nowej próby, w
której nie byłoby Odkupiciela – Zbawiciela tak silnego, że nie tylko zniósłby
wyrok śmierci przez zapłacenie nałożonej kary, ale wybawiłby też ich z niewoli
grzechu i śmierci w ich członkach. Zbawiciel ten musi mieć władzę, by związać wielkiego
przeciwnika, który tak długo trzymał rodzaj ludzki w niewoli i zaślepieniu. On
musi uleczyć ich rany, otworzyć ich zaślepione oczy i głuche uszy oraz
podźwignąć ich, podźwignąć do światła i wolności synów Bożych. Zaprawdę,
ludzkość potrzebuje potężnego Zbawiciela i dzięki niech będą Bogu, że taki został
przygotowany, a jest Nim Jego umiłowany Syn!
Śledząc różne etapy cudownego Planu Wieków
spostrzegamy, że dla tych, którzy osiągną wieczne [R5535 : strona 277] życie, na jakimkolwiek poziomie, ścieżka
pokory jest ścieżką do chwały. „Kto się wywyższa, poniżony będzie, a kto się
poniża, wywyższony będzie”. Bezcennego błogosławieństwa wiecznego życia nie
otrzyma nikt, kto nie zostanie dokładnie sprawdzony i nie okaże się godnym w
czasie prób, kto z ochotą nie uniży się pod mocną ręką Bożą. Zasada ta stosuje
się tak do ludzi jak i do istot duchowych. Tylko ci, którzy są posłuszni Bogu
chętnie, z miłości dla Niego i dla Jego sprawiedliwych praw, będą mogli żyć po
zakończeniu się żniwa Wieku Tysiąclecia. Wszyscy inni zostaną w zupełności
wytraceni.
CHWALEBNY CHARAKTER BOŻY OBJAWIONY
Wtedy święci z każdej sfery życia we wszystkich częściach
potężnego wszechświata Boga będą oddawać chwałę, cześć i uznanie wszechmocnemu
Stwórcy i Jego uwielbionemu Synowi po wieki wieczne. Wtedy wszyscy zobaczą i
uznają, jak cudowny był plan odkupienia przygotowany przez Jehowę, jak daleko był
on poza możliwościami pojmowania upadłego człowieka. Majestat i chwała Boskiego
charakteru zostaną objawione: Jego niezachwiana sprawiedliwość połączona z nieskończonym
współczuciem, Jego wspaniała mądrość, cudowna miłość i potężna moc. Wtedy
wszyscy oddadzą Mu pokłon i będą Go wielbić!
„Gdy całe Twe miłosierdzie, Mój Boże,
Bada ma dusza w uniesieniu,
Widokiem tym przeniesiony, gubię się
W zachwycie, miłości i uwielbianiu!”
Straż 1933 str. 99 - 101.
W.T. R-5534 a
: strona 275 – 1914 r.