<< Wstecz |
Wybrano: R-5164
, z 1913 roku.
|
Zmień język na 
| |
Różnica pomiędzy zachowaniem a wypełnieniem zakonu
Czy zachowanie Przymierza Zakonu
wymagało śmierci Chrystusa? - jest szczególniejszym i bardzo głębokim pytaniem.
Z jednej strony można by dowodzić, że śmierć Chrystusowa była śmiercią
ofiarniczą; że prawo, wymagające śmierci niewinnego nie byłoby sprawiedliwym, a
ponieważ prawo Boże jest sprawiedliwe, przeto nie wymagało śmierci niewinnego,
a zatem Jezus nie potrzebował umrzeć, aby wypełnić prawo Boże, czyli Zakon.
Jest to wszakże tylko jedną stroną tej kwestii.
Natomiast drugą stroną tego
argumentu jest, że Pan nasz Jezus, miłując swego Ojca z całego serca, z całej
duszy i ze wszystkich myśli swoich, oraz poświęciwszy swoje życie na czynienie
woli Ojca, musiał wolę tę czynić, a unikać wszystkiego co by się jej sprzeciwiało,
jeżeli chciał żyć zgodnie ze Swoim poświęceniem. Przeto skoro by tylko poznał,
że wolą Bożą było, aby doskonałe życie ludzkie było złożone, jako okup za Adama
i całą ludzkość, On stawiłby Samego Siebie na ofiarę i wykonałby wiernie
wszystko cokolwiek by to poświęcenie w sobie obejmowało; ponieważ On umiłował
Boga z całego serca, z całej duszy, myśli i siły Swej.
Właściwym byłoby też przypuszczenie,
że Jezus, poznawszy, iż te miliony ludzi, których On był "bliźnim"
przez stanie się człowiekiem, znajdowali się w niebezpieczeństwie zagłady, a
zachowani mogliby być tylko przez Jego ofiarę, zechciałby coś uczynić dla swych
bliźnich, jeśli ich miłował tak jak Siebie Samego. To pragnienie pobudziłoby Go
do złożenia ze Siebie ofiary.
Gdy do tego dodamy myśl, że Bóg nie
pozwoliłby Jezusowi zginąć, lecz zamierzał przywrócić Go do życia i chwały i że
Jezus znał obietnice, iż dusza Jego nie miała pozostać w śmierci, to od razu
poznamy, że Pan nasz byłby gotowym umrzeć za Swych niesprawiedliwych bliźnich, ponieważ
On miłował Swego bliźniego jak Siebie Samego.
Te dwa poglądy, na pozór tak
przeciwne sobie, są jednak zgodne w tym, że Panu naszemu Jezusowi było
pozostawione do Jego woli, co On zechce uczynić. Ojciec dał Jemu sposobność i
wystawił przed Nim wielką nagrodę, nie usidlając Go żadną umową, z której Jezus
nie mógłby się wycofać. Gdy poznajemy tę sprawę z tego punktu zapatrywania,
możemy widzieć jak rozumnym było całe to zarządzenie.
Przy Swym poświęceniu się przy
chrzcie nasz Pan rzekł: "Oto idę (…) abym czynił o Boże wolę Twoją"
(Żyd.10:7); Ja nie cofnę się przed niczym cokolwiek Ty Boże Mi rozkażesz. Takie
posłuszeństwo byłoby w zupełności tym, co Zakon mógłby od kogokolwiek wymagać.
Z drugiej znów strony, sprawiedliwość nie wymagałaby ofiary, bo sprawiedliwość
nie może się tego domagać. Gotowość czynienia wszystkiego cokolwiek wymagałaby
sprawiedliwość jest zachowaniem Zakonu. Ten punkt jest tak delikatny, że jest
prawie niemożliwym wyjaśnić go słowami. Wiemy jednak, że Ojciec Niebieski
wystawił przed Jezusem wielką nagrodę i że dla tej wystawionej Jemu radości,
Jezus podjął krzyż, wzgardziwszy sromotę - Żyd.12:1,2.
WOLA BOŻA WYRAŻONA W FIGURACH
Zachodzi pewna różnica pomiędzy
wypełnieniem zakonu, a zachowaniem tegoż. Żydzi nie uskutecznili jednego ani
drugiego. Oni częściowo zachowywali zakon, a niektórzy nawet silili się na
dokonanie więcej, aniżeli było dla nich możliwym. Wypełnić zakonu jednak nie
mogli, ponieważ jest on tak wielki, że wykonać wszelkie jego wymagania jest
ponad siły niedoskonałego człowieka.
Zakon składa się z dwóch różnych
części. Pierwsza część jest to reguła moralności - obowiązek względem Boga i
bliźnich. W tym znaczeniu, zakon jest probierzem sprawiedliwości - określeniem
tego, co słuszne. Żydzi starali się żyć sprawiedliwie i tym sposobem zachować
Zakon, lecz nie mogli, z powodu odziedziczonych słabości.
Pan nasz Jezus Chrystus zachował
zakon, w powyższym znaczeniu tego słowa, za co miał prawo do życia wiecznego na
ludzkim poziomie. W przyszłym wieku zachowanie zakonu będzie wymagane od
wszystkich. Ludzie będą uzdolnieni do tego, a w nagrodę za ich posłuszeństwo
zakonowi, otrzymają żywot wieczny. Jezus uczynił coś więcej ponad zachowanie
zakonu. On wypełnił tę część zakonu, która stosowała się do Niego i wciąż
jeszcze wypełnia Zakon.
Drugą część zakonu stanowiły, pewne
ceremonie, które były cieniem, czyli figurą przyszłych rzeczy, o czym mówił Św.
Paweł (Żyd.10:1). Te prorocze szczegóły zakonu wyrażały Boską wolę względem
sposobu, w jaki ludzkość będzie podniesiona ze stanu degradacji, grzechu i
śmierci, do Boskiej łaski. To prorocze wypełnienie zakonu zostało spełnione,
gdy pozafigura obrządku Wielkanocnego została dokonana. Zabijanie baranka
Wielkanocnego, kropienie jego krwią i jedzenie mięsa, były czynnościami
proroczymi - figuralnymi.
Jezus wypełnił tę część figury
wtedy, gdy został zabity. Tylko z racji Swego zupełnego poświęcenia się na
czynienie woli Bożej, Jezus mógł zrozumieć i wypełnić te prorocze "zarysy
Boskiego zarządzenia; ponieważ one nie będąc w formie przykazań dla ludzkości
nie były łatwe do zrozumienia. W tych figurach ukryte były rzeczy, których Bóg
nie nakazał, ale pragnął, aby były kiedyś, przez kogoś wykonane i przez które
mogłoby być dokonane odkupienie ludzkości i naprawienie wszystkich rzeczy
utraconych w Adamie.
W ofiarach dnia Pojednania, krew
była wnoszona do Świątnicy Najświętszej, a kropienie tą krwią ubłagalni
dokonywało figuralnego zadośćuczynienia za grzechy. Jezus dokonał część tego
dzieła; poczym wstąpił na wysokości i sprawił zadośćczynienie za nas, czyli za
klasę Kościoła, abyśmy na tej podstawie mogli wstąpić w Jego ślady przez
poświęcenie (Żyd.9:24). Przez cały Wiek Ewangelii, Jezus przyjmował członków
tej klasy i ewentualnie dokona ich ofiary. Figurą tego było zabijanie kozła
Pańskiego.
Widzimy więc, że Jezus wypełniał
zakon podczas całego Wieku Ewangelii, jak i podczas Swego pobytu na ziemi. To
dzieło nie będzie dokonane prędzej, aż skończy się Wiek Ewangelii. Jezus
powiedział, że nie przyszedł, aby rozwiązywać (burzyć) zakon, ale aby go
wypełnić (Mat.5:17). Niektóre figuralne części zakonu Jezus będzie wypełniał
jeszcze przez cały Wiek Tysiąclecia; a dopiero przy końcu tegoż, wypełnionym
zostanie zakon, w pełnym tego słowa znaczeniu. Z tego wynika, że niektóre z
tych rzeczy należą jeszcze do przyszłości, jak na przykład: kropienie krwią
pozafiguralnego kozła Pańskiego, wyprowadzenie pozafiguralnego kozła Azazela na
puszczę i okazanie się pozafiguralnego Najwyższego Kapłana, by błogosławić lud.
Tysiąc lat panowania Chrystusowego będzie potrzeba na przywrócenie tego, co
zostało stracone przez grzech Adama.
ZARYS ZAKONU WYPEŁNIONY PRZEZ ŚMIERĆ
CHRYSTUSOWĄ
Moralna część zakonu - dziesięcioro
Przykazań - i przymierze tegoż były tym, co obiecały żywot wieczny wszystkim,
którzy by je zachowali. Jezus mógłby był otrzymać żywot wieczny przez
wypełnienie wszystkich wymagań zakonu, albowiem zakon nie wymaga nic więcej jak
sprawiedliwości. On byłby zachował każde przykazanie zakonu, bez poświęcenia
którychkolwiek ze Swych praw. Jednakowoż prorocze szczegóły zakonu nie mogły
być wypełnione inaczej, jak tylko przez ofiarę ludzkiego życia, a ten co by
mógł tego dokonać, musiał być równy temu, co zgrzeszył - Adamowi. Ponieważ ten,
co zgrzeszył był doskonałym, tj. człowiekiem według wyobrażenia Bożego, przeto
i ten, co miał być okupem i sprowadzić błogosławieństwo wskazane w proroczej
części zakonu, musiał być doskonałym, czyli takim, któryby mógł zachować zakon
w zupełności. Tylko taki człowiek byłby kompetentnym do złożenia dostatecznej
ofiary, a tym samym do wypełnienia proroczych zarysów zakonu.
Wszystkim tym wymaganiom zadość
uczynił Jezus, który był "święty, niewinny, niepokalany i odłączony od
grzeszników" - wszystkim, czego tylko spodziewać się mogła sprawiedliwość.
Jezus z radością zachował zakon, a nawet uczynił więcej. On podjął się wykonać
wszystko, co zapisano w Księgach, albowiem rzekł: "Oto idę; w Księgach
napisano o mnie; abym czynił wolę Twoją Boże mój" (Ps.40:8,9), to znaczy
wszystko, co było napisano. Jego poświęcenie przewyższyło moralne wymagania
zakonu i objęło wszystko, cokolwiek Słowo Boże mówiło proroczo. On wypełnił
wszystko. W rezultacie tego stał się wielkim Zbawicielem i "doskonale
zbawić może tych, którzy przezeń przystępują do Boga" - Żyd.7:25.
Nie należy przypuszczać, że Bóg
czułby się obrażonym przez takiego, co zastosowałby się do wszystkich wymagań
zakonu, lecz nie posunąłby się ponadto; ponieważ Bóg powiedział: "Ktoby te
rzeczy czynił otrzyma żywot wieczny" i sprawiedliwość nie może żądać
więcej. Gdyby człowiek, który zachował zakon, nie posunął się dalej, to jest
nie uczynił ze siebie ofiary, sprawiedliwość nie mogłaby być tym obrażoną,
ponieważ ona nie może domagać się ofiary.
Faktycznie, Ojciec me wymaga, aby
sprawiedliwi czynili ofiarę z samych siebie, ani nie będzie tego wymagał w
przyszłym wieku. Gdyby jednak Bóg wystawił któremukolwiek z ludzi sposobność
ofiarowania swego życia w czynieniu Jego woli, ten powinien uznać to, jako
przywilej. Bóg wszakże nie ukarałby go śmiercią, gdyby tego nie uczynił.
Jednakowoż każdy miłujący Boga powinien w takich warunkach pomyśleć: "Tu
mam sposobność pokazać moją ufność i wierność ku Bogu". Przykład Jezusa
pod tym względem będzie wiecznym pomnikiem, nie tylko dla ludzi, ale i dla
Aniołów, tak że kiedykolwiek tylko Bóg napomknąłby Swoją wolę każdy starałby
się ją czynić natychmiast.
W tym mieści się także lekcja
miłości. Nie mamy się kontentować mówieniem: "Ja nikogo nie okłamałem ani
nie okradłem; ja bliźnim swym czynię to, co bym chciał, aby oni mnie
czynili". Nie możemy poprzestawać na tym, w mniemaniu, że jest to
dostatecznym; bo kto nie postąpi dalej jak to, nie otrzyma żywota na żadnym
poziomie. Naszym przywilejem jest uprzedzać Boską wolę, przez obserwowanie
figur zakonu, oraz słów naszego Pana i Wodza. Wszystkie rzeczy powinniśmy uznać
jako śmiecie i gnój, w porównaniu z tym przywilejem, jakiego dostąpiliśmy. Nic
na świecie nie powinno być uznane za większy przywilej jak naśladować Jezusa.
Straż 1930 str. 188,189. W.T. R-5164 a - 1913 r.