<< Wstecz |
Wybrano: R-5195 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Udział Kościoła w ofierze za grzech
"Ponieważ i Chrystus cierpiał
za was zostawiwszy wam przykład abyście naśladowali stóp Jego." - 1
Piotra 2: 21.
Ludzkość jest niedoskonałą,
niezadowalającą w oczach Bożych, potępioną na śmierć. W jednym znaczeniu tego
wyrazu, ona nie ma żadnych zasług, bo Bóg nie potępiłby tego, co posiada
wartość. W innym atoli znaczeniu, Bóg musi widzieć w upadłym rodzaju ludzkim
coś takiego, co mogłoby być uczynione przyjemnym w oczach Jego, bo inaczej nie
poczyniłby obmyślenia na odkupienie ludzkości. Sam fakt, że Bóg przygotował
Odkupiciela dla ludzkości, jest dowodem, że ludzie nie są jeszcze całkiem
zdeprawowani, chociaż nie mają dosyć dobrych przymiotów, aby którykolwiek z
nich był godnym wiecznego żywota. Jednakowoż każdy ma odrobinę swej własnej
zasługi i tę Bóg zamierza ochronić i uczynić wartościową.
Proces uczynienia wartościowym tej
odrobiny, jaka jeszcze pozostała z pierwotnej ludzkiej doskonałości, nazwany
jest usprawiedliwieniem. W Boskim planie wieków, tysiąc lat jest wyznaczone na
przywrócenie ludzkości ponownie do doskonałości, tak, aby Bóg mógł ich przyjąć
i obdarować życiem wiecznym. Okres ten nazywamy Tysiącleciem. W między czasie,
podczas Wieku Ewangelii, jest pewna klasa powołanych ze świata, dla których Bóg
uczynił inne rozporządzenie, mocą którego oni są teraz poczytani za
doskonałych, przez przypisanie im zasług Chrystusowych.
Nawet nieusprawiedliwiona osoba
posiada pewną odziedziczoną zasługę. Zdaje się, że przymiot, jaki Bóg najwięcej
ceni to szczere serce. Zaiste możemy powiedzieć, że istotna wartość człowieka
ceniona jest według jego szczerości i prawdziwości. Gdy człowiek o szczerym
sercu poczyna zrozumiewać swój grzeszny stan i zapragnie pojednania z Bogiem,
znajdzie, że Słowo Boże kieruje wszystkich takich do Zbawiciela ludzkości.
Pan Jezus nie wzgardzi grzesznikami,
którzy okazują pragnienie odwrócenia się od grzechu i zbliżenia się do Niego.
Miarą ich wiary i posłuszeństwa tacy bywają usprawiedliwieni do społeczności z
Bogiem; jako napisane: "Żaden nie przychodzi do Ojca tylko przez Mię"
(Jan 14:6). Jezus zaprasza grzeszników, aby z zaufaniem przystali do Niego,
mówiąc: "Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja
wam sprawię odpocznienie. Weźmijcie jarzmo Moje na się i uczcie się ode
Mnie" - Mat.11:28,29.
Którzy w ten sposób zbliżają się do
Boga, otrzymują pewną miarę pokoju i usprawiedliwienia, lecz nie w mierze
zupełnej; przeto może być o nich powiedziane że są usprawiedliwieni tymczasowo,
to jest zostali usprawiedliwieni w pewnym celu. Do takich tedy Bóg jakoby mówił:
"Jeżeli uwierzysz w Moje poselstwo łaski na tyle, że poświęcisz cokolwiek
ci z pierwotnej doskonałości pozostało, to Ja będę cię traktował jako byś
posiadał pełną miarę ludzkiej doskonałości. Jeżeli wiarą stawisz ciało swoje
ofiarą żywą (Rzym.12:1,2), chociaż to ciało nie jest wiele warte, bo zaledwie
cząstkę istotnej ludzkiej doskonałości, to Ja przypiszę ci z zasług
Chrystusowych tyle, ile tobie brakuje. Tym sposobem możesz być uznany jako byś
posiadał zupełność - jako byś miał istotnie sto procent doskonałości".
Tylko w Wieku Ewangelii ma
zastosowanie ta zadziwiająca oferta. Miara zasługi przypisanej wierzącemu, aby
go podnieść do stopnia usprawiedliwienia, czyli sprawiedliwości, z którego
mógłby być przyjemnym Bogu, jest do stopnia jego braków. Jeżeli poświęcający
się na ofiarę, posiada tylko trzydzieści procent, to Pan przypisuje mu
siedemdziesiąt, aby mogło stanowić sto procent, co przedstawia doskonałość.
Jeśliby on posiadał sześćdziesiąt pięć lub czterdzieści pięć procent, będzie mu
przypisane czterdzieści pięć lub sześćdziesiąt pięć procent według tego ile
potrzeba do podniesienia go do pełnej miary sprawiedliwości.
Inaczej mówiąc, gdy ktoś zobowiązuje
się złożyć swe życie w ofierze, Pan nasz ręczy za niego, to jest za tę część
której jemu brak; czyli przypisuje mu ze Swej zasługi tyle ile potrzeba na
pokrycie jego braków, aby ofiara jego mogła być przyjętą. Te braki ofiarującego
nie są wypełnione istotnie, a tylko są mu przypisane w tym celu by dopomóc mu
do stawienia ofiary i aby sprawiedliwość Boża mogła tę ofiarę przyjąć. Pan
Jezus, który teraz jest Orędownikiem Kościoła dokłada każdemu członkowi tyle
ile mu do miary doskonałego człowieka brakowało.
DUCH
ŚWIĘTY DOWODEM PRZYJĘCIA
Zupełność pokoju i usprawiedliwienia
zostaje osiągniętą tylko wtenczas gdy tymczasowo usprawiedliwiona osoba wejdzie
w wyraźną umowę czyli przymierze z Bogiem i dobrowolnie stawi ciało swoje żywą
ofiarą. O każdym mającym stanowcze postanowienie to uczynić, Boska
sprawiedliwość jakoby mówiła: Człowiek ten jest niedoskonały a więc
niekompetentny do zawierania takiej umowy (przymierza); lecz jeźli Jezus
Chrystus poręczy za niego, przymierze może być zawarte. "Bardzo dobrze -
mówi Jezus - Ja ręczę za jego zobowiązanie. Jeżeli on nie umrze dobrowolnie jak
się tego zobowiązuje, Ja gwarantuję, że on jednak umrze, bo dopilnuję, aby
warunki umowy były wykonane. Jeżeliby sprzeciwiał się zniszczeniu jego ciała, a
przez to dowiódłby, że jest niegodnym życia, pójdzie na wtórą śmierć".
Gdy poświęcający się Bogu stawi
samego siebie na ofiarę, Chrystus Pan przypisuje mu zasługę Swej ofiary, aby
przez to uczynić go przyjemnym Bogu. Gdy Bóg Ojciec ofiarę tę przyjmie, udziela
ofiarującemu natychmiast Ducha Świętego, przez którego zostaje spłodzonym do
nowej natury. To udzielenie Ducha Świętego jest dowodem, że ofiara została
przyjęta.
W taki sposób zasługa Chrystusowa
jest przypisana każdemu, który w obecnym czasie "przyjemnym" tj. w
Wieku Ewangelii stawi samego siebie żywą ofiarą Bogu. Ci, co poświęcają samych
siebie przez Chrystusa, nie są jednakowoż przyjęci w pełnym tego słowa
znaczeniu, prędzej, aż przy końcu ich pielgrzymki życiowej; albowiem dokąd żyją
w ciele zachodzi możliwość zaniedbania, aby mogli uczynić swoje powołanie i
wybór pewnym. Ich stosunek z Bogiem polega na ich wierze a nie na uczynkach.
Cokolwiek dobrego jest w nich, jest przyjemnym Bogu przez zasługę Chrystusa ich
Orędownika.
Podstawą do pojednania, zrządzoną
przez Boga, jest okup dany przez Pana naszego Jezusa Chrystusa - równoważna
cena za Adama, który utracił swoje życie przez nieposłuszeństwo. Tę cenę
Chrystus Pan już złożył w ręce sprawiedliwości i we właściwym czasie będzie ona
zastosowana za świat. Zasługa tegoż okupu, która ewentualnie ma przynieść
restytucję światu, jest w międzyczasie - Wieku Ewangelii - przypisywana
członkom Kościoła, aby przykrywała ich braki i niedoskonałości a zarazem
umożliwiała im pozbycie się ich ziemskiej natury a osiągnąć duchową naturę.
W transakcji tej Pan Jezus przyjmuje
poświęcających się za członków Swego ciała, uznając ciała ich Swoim ciałem.
Przeto ofiara Kościoła jest jakoby dalszą ofiarą Jego ciała. Jako ludzkie
istoty, oni oddają swą wolę w zupełności i pod powyższym zrządzeniem, stają się
odtąd członkami Jego ciała. Z tego punktu zapatrywania, Jezus liczy ich krew,
ich śmierć, jako część Swej własnej, a ich samych czyni Swoimi
współuczestnikami chwalebnych obietnic Bożych.
Niech ta myśl będzie dobrze ustalona
w umyśle naszym, że choć z naszej strony żadna ofiara nie jest potrzebna ku
zbawieniu świata, bo cała zasługa jest w Panu, naszym Jezusie, to jednak
zgodnie z Boskim planem, według którego Pan działa, Kościołowi jest w obecnym
czasie pozwolone mieć udział z Chrystusem w ofierze; lecz nie jako jednostki,
nie w znaczeniu osobistym, ale jako całość Jego ciała. W całej tej sprawie,
zasługa Chrystusowa jest tym, co czyni Kościół przyjemnym Bogu.
UDZIAŁ
KOŚCIOŁA W OFIERZE ZA GRZECH
Pytanie może się nasunąć: Co Kościół
ma do czynienia z ofiarą za grzech? Na to odpowiadamy, że nie wiedzielibyśmy,
co Kościół ma w tym do czynienia, gdyby Bóg tego nie pokazał w figuralnych
ofiarach składanych w dniu pojednania. Dzień pojednania u Żydów był figurą na
dzieło, które miał dokonać Mesjasz to jest dzieło pojednania ludzi z Bogiem.
Dzień pojednania miał różne części. Zaczynał się ofiarą cielca, co figurowało
ofiarę Jezusa za Kościół. Krwią cielca kropiona była Ubłagalnia za kapłana i za
dom jego, który był figurą na domowników wiary.
Potem, domownicy byli reprezentowani
w dwóch kozłach. Jeden z tych kozłów przeszedł przez takie same doświadczenia
jak cielec. Kozioł ten przedstawiał klasę wierzących, którzy codziennie
naśladują stóp Pana, którzy uczestniczą z Nim w Jego cierpieniach teraz, a w
przyszłości uczestniczyć będą w Jego chwale - Rzym.12:1,2; Żyd.13: 11-13.
Drugi kozioł przedstawiał klasę
wierzących, którzy chociaż nie powracają do grzechu, lecz dla bojaźni śmierci
zaniedbują swej dobrowolnej ofiary. Przeto klasa ta traktowana jest tak jak był
kozioł wypuszczalny, czyli jest poniewolnie wprowadzona do stanu puszczy, na doświadczenia
i ucisk. Św. Paweł zdawał się odnosić do tej klasy, gdy mówił, że niektórzy są
w taki sposób traktowani, aby duch ich mógł być zachowany na dzień Pana Jezusa
- 1Kor.5:5.
Ponieważ Pismo Święte przedstawia
Pana Jezusa i Kościół, jako ofiarę za grzech, przeto my w to wierzymy. Św.
Paweł zwracał się do Kościoła jako do pozafiguralnego kozła, gdy mówił:
"Albowiem bydląt, których krew bywa wnoszona za grzech do Świątnicy przez
najwyższego kapłana, tych ciała palone bywają za obozem. Dlatego i Jezus, aby
poświęcił lud własną krwią Swoją, za bramą ucierpiał. Wynijdźmyż tedy do Niego
za obóz, nosząc urągania Jego" - Żyd.13:11-13.
Z którymi bydlętami postąpiono w
powyższy sposób? Tylko z cielcem i z kozłem Pańskim. Apostoł wyraźnie zaznacza,
że jedno z tych bydląt było figurą na Jezusa i zachęca Kościół by wraz z
Jezusem wyszedł poza obóz i stał się pozafigurą kozła Pańskiego. Wynijdźmyż
tedy do Niego; wstąpmy w Jego ślady, ponosząc urągania Jego; albowiem
"jeżeli (z Nim) cierpimy, z Nim też królować będziemy" - będziemy
wraz z Nim uwielbieni - 2Tym.2:11,12.
ZIEMSKIE
PRAWA KOŚCIOŁA OFIAROWANE
Zasługa ofiary Jezusowej mieści się
w tym, że Jezus zachowawszy miarę sprawiedliwości w Swej ziemskiej misji i
poświęciwszy ofiarą Swoje życie, prawo do żywota na ludzkim poziomie ma teraz
do Swojej dyspozycji. Prawo to Jezus złożył w ręce sprawiedliwości by stanowiło
zasób, z którego każdemu członkowi Kościoła mogłoby być przypisane tyle ile
potrzeba na pokrycie jego braków. Jak tylko dopełni się ofiara Kościoła i
przejdzie poza zasłonę, zasługa ta zostanie zwolniona, aby w całości mogła być
zastosowana za świat.
Przeto udział Kościoła w ofierze za
grzech jest w tym znaczeniu, że w nagrodę za swoją wiarę i posłuszeństwo,
Kościół otrzymuje przywilej współofiary z Chrystusem. Część jaką członkowie
Kościoła mają w tym, dokonuje się wtenczas gdy stawiają samych siebie ofiarą
żywą; zaś część Pańska rozpoczyna się gdy On ofiary te przyjmuje. Pan Jezus
staje się poręczycielem Swego Kościoła i jako Orędownik (adwokat) bierze
odpowiedzialność za znajdujących się pod Jego pieczą.
Ci, co stanowią Kościół dostępują
przywileju uczestniczenia w ofierze teraz, a w chwalebnym dziele w przyszłości.
Częścią tego przyszłego dzieła będzie zapieczętowanie Nowego Przymierza.
Kościół będzie mieć udział w tym zapieczętowaniu, w takim samym znaczeniu jak
będzie mieć udział z Panem w chwale. Cała zasługa jest w Panu Jezusie i z Jego
łaski, Kościół jest tym, czym jest; mianowicie uczestnikiem tak chwalebnego
dzieła. Z racji członkostwa w ciele Chrystusowym, Kościół uczestniczy w ofierze
za grzech, oraz we wszystkim, co jest Chrystusowe, włączając i to dzieło, które
On ma w przyszłości dokonać.
Gdy stawiamy samych siebie żywą
ofiarą, poświęcamy się na śmierć, jeżeli więc zostajemy przyjęci, tracimy na
zawsze prawo do życia ludzkiego. Stawiamy ciała nasze ofiarą, abyśmy mogli się
stać kapłanami według nowego porządku rzeczy, czyli nowego wyznania, pod
dyrektywą Wielkiego Arcykapłana, któremu oddajemy nasze życie. Jeżeli On to
życie przyjmuje to już ono więcej do nas nie należy. Całe prawo własności do
naszych ziemskich praw spoczywa w rękach Jezusowych. My praw tych już więcej
nie mamy. Inaczej mówiąc, przestajemy być; zostaliśmy pozbawieni na ile to się
tyczy ziemskich nadziei i dążeń. Z powodu Jego doskonałości, Pan Jezus miał
prawo do żywota wiecznego na ziemi. My zaś prawa do żywota nigdy nie mieliśmy,
jednakowoż mogliśmy stawić samych siebie ofiarą, ponieważ Pan Jezus przyjął
naszą ofiarę za Swoją.
Przy stawianiu samych siebie jako
żywą ofiarę powinniśmy mieć na względzie, że nie możemy skłonić naszego Pana,
aby przyjął naszą ofiarę, ale powinno być naszym pragnieniem, aby ją przyjął.
Nie znaczy to jednak, aby On był obowiązany przyjąć naszą ofiarę lub żebyśmy
mieli cokolwiek do czynienia z Jego decyzją w tym względzie. Jeżeli się
odłączamy od świata, to nie tylko w tym celu, aby służyć sprawiedliwości, aby
czynić dobrze i postępować sprawiedliwie z naszymi bliźnimi. Tak sprawa miała
się z Żydami, których do tego zobowiązywało Przymierze Zakonu; lecz nie tak
jest z nami, bo "ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą"
(1Kor.15:50). Przeto my postanawiamy, aby przy łasce, jaką dostępujemy w
Chrystusie Jezusie, stawiać ciała nasze ofiarą żywą aż do śmierci, aby zgodnie
z uczynionym Przymierzem z nami, Bóg mógł nas wywyższyć w Swoim czasie
(1Piotr.5:6). My, nie tylko, że pozbywamy się grzechu, lecz także wyrzekamy się
ziemskich dóbr, do których jako ludzie mamy słuszne prawo.
DZIEŁO
ORĘDOWNIKA
Można powiedzieć, że Jezus
sympatyzuje z tymi, co w Niego wierzą, nawet zanim się jeszcze poświęcą.
Jednakowoż sympatia ta jest czymś innym aniżeli Orędownictwo, które obejmuje
myśl dostarczenia pomocy z zasobu łaski, aby dana osoba mogła być spłodzoną z
Ducha Świętego i aby w tym stanie mogła się utrzymać.
Orędownik oznacza przyjaznego i
kompetentnego przedstawiciela. Gdy w sprawie sądowej zaangażujemy adwokata, to
ten udaje się do sądu za nas, przedstawiając się jako nasz obrońca, czyli orędownik,
który wstawia się za nami w każdej sprawie, jakakolwiek by była przeciwko nam
wytoczona. W razie potrzeby mamy się udać do Niego o pomoc jako do naszego
adwokata.
Dzieło Jezusa jako Orędownika
Kościoła rozpoczęło się, gdy ukazał się przed oblicznością Bożą i zastosował
zasługi Swej drogiej krwi za tych, co w Wieku Ewangelii zbliżają się do Ojca
przez Niego (Żyd.9:24). Indywidualnie, staje się On naszym Orędownikiem wtedy,
gdy dochodzimy do stanu, stawiając samych siebie ofiarą żywą. Sprawa przypisania
nam zasługi Chrystusowej i uczynienia nas przyjemnymi Bogu jest sprawą, z którą
my nie mamy nic do czynienia. Jest to zarządzenie Ojca. Bóg nie uznaje nas
wcale; bo z natury jesteśmy grzesznikami. On więc nie mógłby przyjąć naszej
ofiary inaczej jak tylko po przypisaniu nam zasługi, której my nie posiadamy,
lecz której dostarcza nasz Wódz i Orędownik Chrystus Jezus. W takim to
znaczeniu wyrażamy się, że zasługa Chrystusowa jest przypisana nam a nasze
przewinienia Jemu.
Jeżeli A złoży coś na konto B, to
konto B zwiększy się na tyle na ile konto A się zmniejszy. Cokolwiek jest
przypisane jednemu w formie zasługi, liczy się jako ujęcie z zasług drugiego.
Zasługa naszego Pana, która ostatecznie ma być przekazana światu, jest
tymczasowo obciążona naszymi brakami i nie zostanie zwolniona prędzej aż
wypełnimy naszą część przymierza.
OKREŚLENIE
ZMAZ, PLAM I ZMARSZCZEK
Szata sprawiedliwości Chrystusowej,
inaczej zwana szatą weselną, jest bardzo pięknym figuralnym określeniem pewnych
wielkich prawd. Ponieważ tę szatę otrzymuje tylko nowe stworzenie, tylko
spłodzeni z Ducha Świętego i ponieważ tacy nie znajdują się pod potępieniem i
nie są uznawani według ciała, przeto nie byłoby niewłaściwym wyrażać się o
nich, że są bez grzechu. "Wszelki co się narodził (został spłodzony) z
Boga, grzechu nie czyni" - 1Jana 3:9.
Gdyby nowe stworzenie miało
zgrzeszyć, kara śmierci byłaby nieunikniona. Grzech nowego stworzenia
oznaczałby, że w danej osobie nastąpiła zmiana woli, zmiana umysłu i nowe
stworzenie przestałoby istnieć. Szata sprawiedliwości Chrystusowej nie
przykrywa niedoskonałości nowego stworzenia, bo nowe stworzenie nie miało nigdy
żadnych niedoskonałości. W oczach Bożych nowe stworzenie jest uważane za
czyste, niepokalane. Ciało nie jest nowym stworzeniem, ale starym, które
uważane jest za umarłe, a także, jak to Św. Paweł się wyraża, za ożywione -
Ef.2:1-7; Kol. 2:13; Rzym.6:4.
Nasze ożywione ciało jest więc przez
łaskę Bożą przedstawione jako czyste, przyjemne w oczach Bożych i w odpowiednim
stanie do zaślubienia, czyli do społeczności z Chrystusem. Plamy, jakie by
mogły pokazać się na tej szacie byłyby, ma się rozumieć plamami symbolicznymi,
jaką jest sama szata i przedstawiałyby słabości. Nie byłyby to słabości nowego
stworzenia, ale wynikiem tej konieczności, że nowe stworzenie musi na razie
zamieszkać w starym ciele, zanim otrzyma nowe ciało.
Słabości są to zmazy i
niedoskonałości ciała. Plamami nie są złe postępki, których my nie
spostrzegamy, lecz te, które mniej lub więcej rozumiemy, że są przeciwne woli
Bożej. Plamy te mogą być różnych rozmiarów, odpowiednio do stopnia
przewinienia, czyli niedoskonałości. Oprócz tych słabości, upadków, wad i
omyłek, mogą zajść pewne mniejsze niebaczenia, uchybienia, zaniedbania przy
nastręczającej się sposobności itp. Te mogą być uważane nie jako zmazy lub
plamy, ale jako zmarszczki na szacie sprawiedliwości Chrystusowej.
Św. Paweł chciał, zdaje się,
przedstawić myśl o absolutnej czystości tej klasy, która ostatecznie zostanie
przedstawiona Ojcu przez naszego Pana, gdy mówił, że Kościół nie ma mieć
"zmazy albo zmarszczku, albo czegoś takiego, ale iżby był święty i bez
nagany" (Ef.5:27). Rzecz zrozumiała, że ta obrazowa mowa odnosi się do
doskonałości w umyśle, bo ciała nasze do stanu tego doprowadzone być nie mogą z
powodu upadku Adamowego. Cała ludzkość zrodzona jest w grzechu i nieprawości -
Ps.51:7.
KONIECZNOŚĆ
POSIADANIA CZUŁEGO SUMIENIA
Obowiązkiem nowego stworzenia jest
zwracać uwagę na niedoskonałości, omyłki i uchybienia cielesne, w takich razach
mamy udać się z nimi natychmiast do tronu łaski aby uzyskać miłosierdzie i
przebaczenie. Tylko ci, co mają czułe sumienie mogą utrzymać swe szaty
niesplamione. Zaniedbanie tego zdaje się być powodem, że tak wielu nie może
uczynić swego "powołania i wybrania pewnem". Wielu nie zważa na te
małe rzeczy; nie baczą na sposobności itd. Tym sposobem szaty ich zostają
splamione i nieodpowiednie do ceremonii weselnej.
Pismo Święte pokazuje, że klasa tych
przejdzie przez wielki ucisk, w którym uskutecznią to czego zaniedbali w
odpowiednim czasie - "omyją szaty swoje i wybielą je we krwi
Barankowej" (Obj.7:14). Przez ten proces oczyszczenia oni wyjdą jeszcze
jako zwycięzcy i otrzymają palmy; lecz korony żywota nie otrzymają. Zamiast
członkami klasy Kościoła, oni staną się sługami w Kościele.
Szata sprawiedliwości Chrystusowej,
które to wyrażenie oznacza przypisanie zasług Chrystusowych tym, co są przyjęci
za członków Jego ciała, nie tylko, że jest nazwana "szatą weselną"
(Mat.22:11-14), ale jest jeszcze pięknie przedstawiona jako ślubna szata
Oblubienicy (Ps.45:14,15). W Psalmie czytamy, że Oblubienica będzie
przywiedziona przed wielkiego Króla w szatach bramowanych złotem. Tu nasunięta
nam jest myśl, że choć szata ta jest nam darowana w chwili, gdy uzyskujemy
wstęp do rodziny Bożej i perspektywę stania się Oblubienicą Chrystusową, to
jednak pozostaje jeszcze pewna praca, którą osobiście musimy wykonać.
Ta szczególniejsza praca jest
przedstawiona jako bramowanie, czyli haftowanie. Narysowane nam jako
Chrześcijanom desenie mamy wyhaftować z jak największą pilnością; bo na to
potrzeba wielkiej wprawy i bacznej uwagi. Ta szata sprawiedliwości
Chrystusowej, która jest przedstawiona jako nasza w oczach Bożych, pozostanie
naszą przez całą wieczność. W przyszłości będzie ona naszą nie przez przypisanie,
lecz prawem posiadania. Wtenczas charakter nasz będzie już przy łasce i pomocy
Bożej uczyniony kopią charakteru miłego Syna Bożego, a naszego Odkupiciela.
Wtedy nie będzie już więcej potrzeby przypisywania nam zasługi Chrystusowej na
przykrycie naszych zmaz; bo nowe ciało jakie otrzymamy przy zmartwychwstaniu
będzie bez zmazy i bez zmarszczki. Będzie doskonałym.
Straż 1930 str. 75 - 78. W.T. R-5195 a - 1913 r.