<< Wstecz |
Wybrano: R-5206 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Różne stopnie usprawiedliwienia
Zanim
Chrystus przyszedł na świat, Bóg miał pewną łączność z niektórymi ludźmi np. z
Adamem w tym, że zapowiedział mu karę za grzech i obiecał, że nasienie
niewiasty potrze głowę węża. Bóg miał także styczność z Enochem, Noem,
Abrahamem, Izaakiem, Jakubem i z innymi, na wiele wieków przed narodzeniem
Jezusa. Bóg jednakowoż nie traktował tych ludzi w tak szczególnym znaczeniu jak
traktuje członków Kościoła Wieku Ewangelii, którzy dostąpili przywileju zwać
się "Synami Bożymi" - Jan 1:12.
Pismo Święte zaznacza, że Abraham
uwierzył Bogu i "poczytano mu to ku sprawiedliwości" (1Moj.15:6). Bóg
musiał mieć pewne porozumienie z Abrahamem zanim ten uwierzył, bo inaczej nie
byłoby nic takiego w co by Abraham mógł uwierzyć. Widocznie Bóg miał pewną z
nim łączność, zanim wiara i ufność Abrahama mogła go przywieść do stanu
usprawiedliwienia.
Abraham starał się postępować tak
doskonale jak tylko mógł i czynił tylko to, co było przyjemnym Bogu. Gdy już
Abraham okazał swoje szczere pragnienie być posłusznym, Bóg rzekł do niego:
Jeźli dowiedziesz swej wiary na tyle, że opuścisz swój kraj rodzinny,
wyrzekając się obecnych wygód i domu rodzinnego, Ja zawrę z tobą przymierze.
Abraham uwierzył Bogu.
Przy najbliższej sposobności,
Abraham opuścił Chaldeje i wyemigrował do Haranu. Później Bóg uczynił mu pewną
obietnicę, pod warunkiem, że pójdzie do ziemi Chananejskiej. Po jego wejściu do
Chanaan, Bóg rzekł do niego: "Wszystkę bowiem ziemię, którą ty widzisz dam
tobie i nasieniu twemu aż na wieki" (1Moj.13:15). Abraham był nazwany przyjacielem
Bożym (Jak.2:23). Św. Paweł mówi, że Bóg obwieścił Abrahamowi Ewangelię, gdy
mówił: "W tobie będą błogosławione wszystkie narody" - Gal.3:8;
1Moj.12:3.
WIARA
W BOGA TREŚCIĄ USPRAWIEDLIWIENIA
Widzimy więc, że Bóg miał pewną
styczność z świętymi Patriarchami przed przyjściem Chrystusa - przed
otworzeniem sposobności do aktualnego, czyli istotnego usprawiedliwienia do
żywota. Takiego usprawiedliwienia nie mógł nikt dostąpić prędzej, ażby
doskonałe życie ludzkie zostało złożone, jako odpowiednia cena za utracone
życie Adama. Stąd obietnice Boże, były dla świętych Patriarchów tylko w
nadziei. Oni rozumieli, że Bóg zamierza coś uczynić dla ich wybawienia; lecz
nie wiedzieli, w jaki sposób Bóg raz potępiwszy całą ludzkość na śmierć, będzie
mógł jej dać żywot wieczny. Pomimo to, oni wierzyli w Jego obietnice i Bóg
poczytał im to ku sprawiedliwości; albowiem wiara w Boga jest podstawą i
treścią wszelkiej sprawiedliwości. Przez tę wiarę oni zostali usprawiedliwieni
do społeczności z Bogiem.
Gdy Abraham, Izaak, Jakub i Prorocy
okazali swoją wiarę w Boga, to tym samym dowiedli, że w swych sercach byli Mu
wiernymi, tak, że nawet na długi czas po ich śmierci, On mógł powiedzieć:
"Jam jest Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba". Patriarchowie i Prorocy
wierzyli, że kiedyś będą wzbudzeni od umarłych. Gdyby nie miało być
zmartwychwstania, to Bóg nie mógłby się o nich w taki sposób wyrażać, jak się
wyrażał; bo "Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych" (Łuk.20:
37,38). Takim był argument, który Jezus przeciwstawił nauce Sadyceuszów, że
zmartwychwstania nie masz; lecz argument ten nie dowodził, że Patriarchowie
znajdowali się na on czas w Niebie; bo Jezus wyraźnie powiedział, że do czasu
kiedy On to mówił, nikt jeszcze do Nieba nie wstąpił - Jan 3:13.
Widzimy więc, że Abraham miał pewną
miarę społeczności z Bogiem, lecz nie prędzej aż dowiódł swej wiary. Bóg jednak
miał pewną styczność z nim zanim jeszcze Abraham dowiódł swej wierności, a
styczność ta polegała na tym, że Bóg oznajmił Abrahamowi, w jaki sposób on mógł
zostać przyjacielem Bożym.
We właściwym czasie Bóg oznajmi
wszystkim ludziom, że jest gotów sprawić, aby na pewnych warunkach On się stał
ich Bogiem a oni Jego ludem, lecz ludzkość musi wpierw dowieść swej wiary przez
postępowanie w sprawiedliwości najlepiej jak tylko będzie mogła. Jest to
najwięcej, co Bóg czyni dla kogokolwiek, mianowicie zaznajamia człowieka jak
sobie postąpić, aby mógł dojść do zupełnego usprawiedliwienia. Bóg mówi:
"Synu daj mi serce twoje" (Przyp.Sal.23:26). Według tej reguły On mówił
do Chrystusa Pana i nadal mówi do tych, co przez Niego zbliżają się do Boga.
TYMCZASOWE
USPRAWIEDLIWIENIE NIE JEST POŚWIĘCENIEM
Widocznym jest, że sprawy mają się
teraz nieco inaczej niż w czasach Abrahama. Abraham nie stał się synem Bożym,
ponieważ żył w czasie, gdy droga do żywota wiecznego nie była jeszcze
otworzoną, więc wiara, którą Bóg poczytał Abrahamowi ku sprawiedliwości, nie
mogła sprawić odkupienia. Pan Jezus nie otworzył jeszcze wówczas drogi żywota,
a chociaż odkupienie nie zostało jeszcze dokonane, Abraham otrzymał od Boga
zapewnienie, że przez niego i jego nasienie spłynie we właściwym czasie
błogosławieństwo na wszystkie rodzaje ziemi.
Poselstwo teraz się głosi, że Bóg
jest gotów przyjąć tych, co zechcieliby stać się synami Bożymi przyjść do stanu,
którego utracił Adam przez nieposłuszeństwo. Kto ma sposobność usłyszenia o
planie Bożym, może uważać jako powołanie do Królestwa jakoby Bóg mówił:
"Jeżeli chcesz zostać Moim synem, możesz to uczynić w ten sposób:
"Synu daj mi serce twoje". Gdy uczynisz zupełne ze siebie
poświęcenie, to Ja objawię ci głębokie rzeczy Mego Słowa".
Powinniśmy uczynić wyraźną różnicę
pomiędzy tym, co Bóg już uczynił, a co zamierza uczynić. Bóg uważał Abrahama i
wszystkich świętych dawnych wieków za klasę sług (Żyd.3:5). Ze świętymi wieku
Ewangelii sprawa ma się inaczej. Św. Jan mówi, że "którzykolwiek Go
(Jezusa) przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami Bożymi" (Jan 1:12).
Dopiero po zesłaniu Ducha Świętego w dniu Zielonych Świąt, została otworzona
sposobność dla niektórych, by mogli się stać synami Bożymi. Z tego wynika, że
przed tym czasem nikt nie mógł się stać "dziedzicem Bożym a
współdziedzicem Chrystusowym - dziedzicem obietnicy danej Abrahamowi -
Rzym.8:17.
Tym, co przychodzą do Chrystusa od
Zielonych Świąt aż dotąd, dane jest zapewnienie, że staną się oni
współdziedzicami z Chrystusem, jeżeli pozostaną wiernymi aż do końca; a jeżeli
będą cierpieć z Nim, z Nim też królować będą. W pełnej społeczności z Bogiem są
w obecnym czasie tylko ci poświęceni, którzy dostąpili pełnego
usprawiedliwienia ku żywotowi; którego, oprócz nich nikt inny na świecie nie
posiada.
Jak w przeszłości, tym, co mieli z
Bogiem społeczność, Bóg dodawał zachęty i kierował ich Swym głosem, tak i
obecnie tym, co mają z Nim społeczność, Bóg ich powiadamia o Swej woli, przez
Swego Syna, to jest tym, co wierzą w krew Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Ktokolwiek zwróci swe kroki w tym kierunku rozpoczyna drogę wiodącą do stanu
usprawiedliwienia, a każdy dalszy krok zbliża go do poświęcenia.
OD
ZNAJOMOŚCI DO TYMCZASOWEGO USPRAWIEDLIWIENIA
Pierwszym krokiem wiodącym do
usprawiedliwienia jest osiągnięcie pewnej znajomości; bo żaden człowiek nie
może być usprawiedliwiony przez nieświadomość. Początkowa znajomość prowadzi do
następnego kroku, którym jest wiara. Z każdym postępem wiary i znajomości,
przychodzi sposobność do coraz większej wiary i lepszej znajomości. W taki
sposób uczymy się postępować wiarą a nie widzeniem.
Wszystkie te stopnie prowadzą nas w
kierunku zupełnego i doskonałego usprawiedliwienia. Najprzód przyszliśmy do
wiary w Boga, uwierzyliśmy, że jest wielki Stwórca a my Jego stworzeniem i że
Jego zamiary względem nas są pełne miłosierdzia. Idąc dalej dowiadujemy się, że
Bóg uczynił zarządzenie, przez które może nas przypuścić do Swojej społeczności,
przez Pana Jezusa Chrystusa i Jego dzieło łaski. Dowiadujemy się, że
"Chrystus umarł za nas, według Pism" (1Kor. 15:3). Jest to dalszym
krokiem w znajomości i wiedzie do następnego, którym jest posłuszeństwo. W taki
sposób przybliżamy się coraz bliżej do Boga; jak to oświadcza św. Jakub:
"Przybliżcie się ku Bogu, a przybliży się ku wam" (Jak.4:8).
Stopniowo spostrzegamy, że zbliżamy się coraz więcej do Boskiego
błogosławieństwa.
Poznawszy, że Pan Jezus przygotował
sposób na oczyszczenie nas z grzechów, dowiadujemy się, że są pewne warunki, na
których grzechy nasze mogą nam być odpuszczone. Jest to dalszy krok w
znajomości. Następnie dochodzimy do punktu gdzie Pan sam mówi nam, tak Swoimi własnymi
słowami jak i słowami Jego Apostołów, że przebaczenie grzechów zależy od naszej
wiary w Niego i od zupełnego uznania Jego dokonanego dzieła; że jedynym
sposobem stania się współuczestnikiem w tym dziele, jest poświęcenie samego
siebie i wszystkiego, co mamy; oraz że weźmiemy krzyż swój i pójdziemy za
Jezusem. Dowiadujemy się także, że o ile kroku tego nie uczynimy, pełnego
usprawiedliwienia nie osiągniemy.
OKREŚLENIE
TYMCZASOWEGO USPRAWIEDLIWIENIA
Gdy człowiek zostanie pociągnięty do
Ojca Niebieskiego, przez Jego Słowo i Opatrzność, a krew Jezusa Chrystusa
przyjmie jako środek zbawienia, to znaczy, że doszedł do miejsca gdzie musi
zadecydować, czy stawi samego siebie ofiarą Bogu, czy też będzie czekał na
restytucyjne błogosławieństwa Tysiąclecia. Co on uczyni jest niepewnym. Jest on
tymczasowo (chwilowo) usprawiedliwiony, w pewnym celu; mianowicie w tym, aby
rozważyć, jakie kroki ma nadal przedsiębrać i znajduje się na poziomie ludzkim
- cielesnym człowiekiem.
Tymczasowe usprawiedliwienie jest
więc w celu zbliżenia człowieka do Boga na tyle, aby wierzący w ofiarę
Chrystusową, jako swoją jedyną nadzieję zbawienia, mógł się upewnić czy ma w
sobie dostateczną miarę ducha samoofiary, któryby go pobudził do zupełnego
poświęcenia. Wierzący ma wolność wyboru drogi, na którą chce się skierować.
Może się poświęcić lub nie. Jeżeli on jednak zadecyduje, aby jedynie korzystać
z doczesnych dóbr, to tym samym dowiedzie, że Boskiej oferty należycie nie
ocenił.
Celem głoszenia Ewangelii jest, aby
ci, co mają uszy ku słuchaniu mogli usłyszeć i zapewnić sobie powołanie do
duchowej natury. Ktokolwiek usłyszy to powołanie a z niego nie korzysta,
dowodzi, że otrzymał łaskę Bożą daremnie. Taki pozbawia się korzyści, jakie
mógłby osiągnąć przez przyjęcie tej oferty. Jeżeli za dokonanie pewnej pracy
obiecana jest nagroda, to ten, co omieszka pracy tej dokonać pozbawia się
nagrody, honoru, pieniędzy lub czegokolwiek, co za wykonanie tej pracy było
obiecane.
Bóg nie zamierzył karać tych, co nie
poświęcają samych siebie Bogu, lecz klasa ta nie może się spodziewać, by
otrzymała nagrodę wystawioną dla tych; co to uczynią. Tylko ci, co wykorzystają
sposobność, aby umrzeć z Chrystusem, będą w przyszłości żyć z Nim - staną się
uczestnikami wszystkich chwalebnych rzeczy jakie są Jego. Podejmując ten krok
stanowią Kościół Chrystusowy w obecnym czasie.
O innych, mamy nadzieję, że
otrzymają sposobność w przyszłości w Tysiącleciu. Wobec korzystnych warunków
przyszłego wieku, mamy nadzieję, że oni postąpią lepiej aniżeli postąpili w
wieku obecnym. Mniemamy jednak, że osoba, która poznała łaskę Bożą i otrzymała
pewną miarę światła o niej, a odrzuciła ją, znajduje się w trudniejszym
położeniu aniżeli ci, co o tej łasce Bożej nigdy nie słyszeli.
Pomimo to nie chcemy zniechęcać
tych, co wierzą w restytucję, w przyszłe życie i w dobre uczynki. Nie
chcielibyśmy zniechęcać nikogo, co wierzy i pożąda ziemskiego żywota i
doczesnych błogosławieństw. Wierzymy, że wiele jest ludzi wiodących życie
uczciwe, lecz nie mają wiary ani wyrozumienia odnośnie wysokiego powołania. Nie
będą oni z tego powodu cierpieć wiecznie, chyba tylko w tym znaczeniu, że
utracą sposobność osiągnięcia duchowych błogosławieństw.
ŻYWOTNE
USPRAWIEDLIWIENIE
Pan Jezus powiedział, że krok
poświęcenia się Bogu należy podjąć dopiero po dobrym obliczeniu się ile ma to
kosztować (Łuk.14:27-33). Gdy już ktoś na to się zdecydował, stawił samego
siebie Bogu i jeżeli poświęcenie jego zostało przyjęte, Pan przypisze mu ze
Swych zasług tyle, aby ofiarę jego uczynić doskonałą; bo nic niedoskonałego nie
może być przedstawione Bogu. Z chwilą, gdy poświęcając się Bogu bywa przyjęty
za doskonałego, przez przypisanie mu zasług Chrystusowych zostaje poczytany za
żywego w pełnym tego słowa znaczeniu, czyli dostępuje aktualnego, tj. istotnego
usprawiedliwienia, w znaczeniu legalnym. O jego usprawiedliwieniu można się
wyrazić, że stało się żywotnym, prawomocnym. Inaczej mówiąc, jak tylko Jezus
staje się jego Orędownikiem, człowiek ten grzeszny staje się pojednanym z
Bogiem i Bóg traktuje go jakby był istotnie doskonałym. Zupełne
usprawiedliwienie znaczy uczynić kogoś zupełnie sprawiedliwym w oczach Bożych.
Powinniśmy się upewnić, że ten punkt
dobrze rozumiemy. O usprawiedliwieniu, można się wyrazić, że staje się ono
żywotnym wtenczas, gdy człowiek uczyni ze siebie zupełne poświęcenie a przez
przypisanie mu zasługi Chrystusowej otrzymuje swoją część wypływającą z okupu
Chrystusowego. Ci, co otrzymali żywotne usprawiedliwienie nie mogą otrzymać
działu w restytucji. Ponieważ to, co stało się żywotnym znaczy, że stało się
żywym, zatem żywotne usprawiedliwienie stało się ważnym ku żywotowi; przyszła
egzystencja człowieka w ten sposób usprawiedliwionego zależy na utrzymaniu się
przy tym usprawiedliwieniu osiągniętym przez przypisanie mu zasług
Chrystusowych. Usprawiedliwienie Abrahama nie było do żywota, ale tylko do
społeczności z Bogiem. Chrystus nie umarł jeszcze w czasach Abrahamowych,
przeto zasługi Chrystusowe nie mogły być nikomu przypisane.
Przez przejście tych różnych stopni,
jakimi Bóg przyciąga nas do Siebie, dosięgamy zupełnego usprawiedliwienia.
Usprawiedliwienie to jest uczynione żywotnym przez Jezusa, który przypisuje im
ze Swych zasług tyle ile potrzeba na wypełnienie naszych braków. W tym samym czasie
Bóg przyjmuje ofiarę przedstawioną Mu przez Orędownika. Przyjęcie to jest
okazane w tym, że ofiarujący się zostaje spłodzony z Ducha Świętego.
Istota przykryta przypisaną zasługą
Chrystusową i spłodzona z Ducha Świętego, jest odtąd nowym Stworzeniem (2Kor.5:17).
Jeżeli wiernie wypełni swoje śluby poświęcenia, będzie ostatecznie
przedstawioną Ojcu jako członek klasy Oblubienicy Chrystusowej. Ci, co nie
wypełnią dosyć ściśle swoich ślubów, zostaną poddani surowej próbie, wielkiemu
uciskowi, który przysposobi ich ewentualnie do niższego stanowiska aniżeli to,
które by mogli osiągnąć gdyby szat swoich nie splamili.
W Wieku Ewangelii tylko ci, co
stawiają ciała swoje ofiarą żywą, otrzymują Ducha Świętego. Działanie tej mocy
w ich życiu jest w kierunku rozwinięcia ich jako nowe stworzenia, utrzymania
ich w harmonii z Bogiem i przygotowania do członkostwa w ciele Chrystusowym.
UŚWIĘCENIE
PROCESEM STOPNIOWYM
W pierwotnym Kościele istniały
"dary Ducha", potrzebne dla umocnienia Kościoła. Dary te wszakże
ustały z chwilą, gdy Kościół się umocnił i gdy Nowy Testament został
skompletowany. Nie mamy już więcej daru uzdrawiania, mówienie obcymi językami
itp., lecz mamy coś ważniejszego aniżeli te dary. Gdy Kościół znajdował się w
stanie niemowlęctwa dary te były niezbędne. Zamiast darów mamy obecnie owoce
Ducha Świętego, które rozwijają się i dojrzewają stopniowo w miarę starania się
o nie.
Okres dojrzewania dobrych owoców
jest w niektórych charakterach dłuższy a w innych krótszy. Pomimo to, jeżeli
otrzymaliśmy Ducha Świętego do dobrego i szczerego serca i poddajemy się
obcinaniu i oczyszczaniu Wielkiego Winiarza, to na pewno przynosić będziemy
wielkie i dobre owoce w odpowiednim czasie. Apostoł mówi, że owoce Ducha są
jawne, to jest, że one uwidoczniają się w naszym życiu. Są to: pokora, cichość,
powściągliwość, wiara, dobrotliwość, łagodność, wytrwałość, braterska
uprzejmość i miłość.
Owoce Ducha Świętego zaczynają
wzrastać w nas na początku naszych Chrześcijańskich doświadczeń, lecz muszą się
one należycie rozwinąć i dojrzeć. Musimy przynosić owoce. Pan Jezus powiedział:
"Każdą latorośl, która we Mnie owocu nie przynosi odcina, a każdą, która
przynosi owoc oczyszcza, aby obfitszy owoc przynosiła" (Jan 12:2). Przy
każdym obcinaniu, czyli próbie wierności i posłuszeństwa, odczuwa się większy
lub mniejszy ból; lecz każda manifestacja posłuszeństwa przysposabia nas więcej
do członkostwa w klasie Oblubienicy.
Dzieło istotnego usprawiedliwienia i
istotnego uświęcenia, tudzież wzrost w łasce jest stopniowym. Zupełność zostanie
osiągnięta dopiero przy pierwszym zmartwychwstaniu; bo "ciało i krew
królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą" (1Kor. 15:50). Ci, co dostąpią
pierwszego zmartwychwstania będą ci błogosławieni, ci święci, którzy wyrobili w
sobie owoce i łaski Ducha Świętego. To też wraz z Św. Piotrem zachęcamy was:
"Przydajcie do wiary waszej cnotę, a do cnoty umiejętność, a do
umiejętności powściągliwość, a do powściągliwości cierpliwość, a do
cierpliwości pobożność, a do pobożności braterską miłość, a do miłości braterskiej
łaskę. Albowiem gdy to będzie przy was, a obficie będzie, nie próżnymi ani
niepożytecznymi wystawi was w znajomości Pana naszego Jezusa Chrystusa" -
2Piotr.1:5-8.
Straż 1930 str. 70 - 73. W.T. R-5206 a - 1913 r.