Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5246 a,   z 1913 roku.
Zmień język na

Ożywiający wpływ myśli

"Nad wszystko czego ludzie strzegą, strzeż serca twego; bo z niego żywot pochodzi." - Przyp. 4:23.

Serce jest jednym z najważniejszych organów naszego ciała. Gdy ono przestanie działać śmierć jest nieuniknioną. Krew przepływająca serce stanowi życie i energię całego ciała. Jeżeli obieg krwi zostanie wstrzymany na chwilę, następuje skrzepłość. To równa się przygotowaniu na śmierć. Aby podtrzymać życie w naszym ciele, krew musi w nim ustawicznie pełnym strumieniem krążyć.

Z powodu tej ważnej funkcji naszego cielesnego serca, Pismo Święte bardzo trafnie używa serca, tego ośrodka życia, za symbol naszych uczuć, włączając wolę. Nasza wola ma do czynienia ze wszystkim, co tylko podejmujemy. Ktokolwiek z ludu Bożego stara się coraz więcej oczyszczać, staje się coraz więcej ożywionym. Jeżeli jesteśmy czystymi w sercu, to postanowieniem naszym będzie prowadzić życie sprawiedliwe i trzeźwe. Kto ceni zasadę: że złe jest złem a dobre dobrem, będzie się starał żyć dobrze; czy jest on Żydem, Poganinem, czy też Chrześcijaninem.

Prawdziwi Chrześcijanie poświęcając swe życie Bogu, przyjęli Boskie warunki. Podjęli się bojować dobry bój przeciwko światu, ciału i diabłu. Z tego powodu znajdują się pod specjalnymi zobowiązaniami, jako nowe stworzenia. Ich nadzieje i ambicje są inne aniżeli ludzi światowych, są więc podwójnie odpowiedzialni, pod względem ich serc, które przedstawia ich wewnętrzne uczucia.

Moralną wartość człowieka można mierzyć według jego wewnętrznych uczuć. Jak człowiek myśli w swym sercu, takim jest jego istotny charakter. Nie znaczy to jaką jest twoja rzeczywista wola? Jakie są twoje prawdziwe uczucia? Jakich słów używasz? lub jaką jest twoja działalność? nie: lecz raczej jakie uczucia kryją się pod twoją działalnością i twymi słowami?

Nowe Stworzenie pod tym względem ma być duchownie podobne Bogu, a ewentualnie ma otrzymać doskonałą duchową naturę w chwale. Zanim wszakże osiągnie tę doskonałość, serce nowego stworzenia musi dowieść swej wierności Bogu. Niektórzy staną się zwycięzcami w większym znaczeniu niż drudzy; lecz nikt nie okaże się zwycięzcą, jak tylko czystego serca, prawdziwi i wierni. Jeśli poświęciliśmy się Bogu, to naszym najusilniejszym staraniem powinno być: aby nasze serca, nasze pragnienia, nasze uczucia były doskonałymi. Gdy zauważymy, że uczyniliśmy coś złego, wtedy najwłaściwszą rzeczą byłoby wyznanie swojej niedoskonałości. Bóg spodziewa się po nas serdecznej wierności. Wierność serca powinna się stale wzmagać i kontrolować naszym życiem.

Jeżeli myśli nasze nie odpowiadają naszym ideałom, powinniśmy się starać, aby je takimi czynić. Powinniśmy wyzbywać się złości, zazdrości, nienawiści, sporów i wszystkich innych uczynków ciała i diabła. Te niskie myśli i uczucia są w niektórych ludziach mocno zakorzenione. Tekst ten nie odnosi się do myśli i uczuć chwilowych, przemijających. Nawet ludzie złego charakteru mogą mieć chwilowo głębokie i wzniosłe uczucia. Niektórzy ludzie gotowi się rozpłakać nad stosunkowo mało znaczącą sprawą. Pozory niekiedy zdają się wskazywać jakoby byli bardzo współczującymi, dobrodusznymi, lecz życie ich dowodzi, że prędko unoszą się przesadną sympatią, tak samo prędko dają się unieść złym uczuciom.

Dobrej ilustracji tego dostarcza nam postępowanie motłochu. Rzesze, które witały Jezusa jako króla przy Jego wjeździe do Jerozolimy, pięć dni później wołały: "Ukrzyżuj Go!" Ci sami, którzy niedawno temu tak bardzo Go poważali, stracili naraz wszelki dla Niego szacunek.

WAŻNOŚĆ DOBREGO SPOSOBU MYŚLENIA

W rzeczywistości człowiek nie zawsze jest tym, czym powierzchownie zdaje się być. Jego istotny charakter znajduje się w nim i jest sprężyną jego postępowania. Tego nie stanowią płytkie, przemijające myśli, ale są to głęboko narysowane myśli, jeżeli się tak wyrazić możemy, które obejmują wszystkie życiowe sprawy człowieka. Pismo Święte przywodzi nam na uwagę fakt, że mamy się odmienić przez odnowienie umysłu naszego przez przekształcenie go. - Rzym.12:2.

Apostoł mówiąc o niektórych przywarach charakteru, dodaje: "A takimiście niektórzy byli aleście omyci, aleście poświęceni, aleście usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa i przez Ducha Boga naszego" (1Kor.6:11). To omycie i uświęcenie nie przychodzi przez samo tylko czytanie rzeczy prawdziwych lub przez pobieżne zainteresowanie się prawdą, ale przez głębokie, serdeczne rozmyślanie o prawdzie. Te serdeczne rozmyślania i głębokie postanowienia powinny się w nas, jako w Chrześcijanach znajdować i potrzebują, aby je regulować według pewnych zasad. Rozmyślania i postanowienia oddziaływają na rzeczywistego człowieka, z którym Bóg się liczy - nie na starą naturę mniej lub więcej skażoną, ale na nowe stworzenie.

Te głębokie serdeczne przekonania i postanowienia dokonują przemiany charakteru. One stanowią istotny stan człowieka. Jeżeli człowiek taki doznaje chwilowego uczucia gniewu lub złości, to taka przejściowa słabość nie jest jego rzeczywistym uczuciem, jego rzeczywistą intencją. Przeto nie byłby to on sam, ale jego stara natura chwilowo wydobywająca się na wierzch. Jako nowe stworzenie, ma czuwać nad swoimi słowami, myślami i czynami. Gdy przemijająca zła myśl przeleci przez jego umysł, to nie jest ona myślą jego serca. Jako nowe stworzenie powinien powstrzymać taką myśl i usunąć, aby nie mogła się zakorzenić w sercu i zadusić niektóre lepsze uczucia.

Prawidłowe myślenie, które by można nazwać myśleniem serca, ma wiele do czynienia w życiu człowieka będącego Nowym Stworzeniem. Apostoł mówi, że bywamy przemienieni przez odnowienie umysłu naszego na to, aby poznać, która jest wola Boża dobra, przyjemna i doskonała. Takim jest stanowisko Chrześcijanina. Jak szczęśliwymi możemy się czuć, że nasz Ojciec Niebieski sądzi nas z tego stanowiska! Jak szczęśliwymi jesteśmy, że On zna nasze serca i jest zdolny czytać je, że zna nasze uczucia i skryte myśli!

Kiedyś zdawało się nam, że czynimy służbę Bożą wtedy, gdyśmy jej wcale nie czynili. Naszą wierność ku Bogu pokazujemy tym, gdy baczymy pilnie na Jego Słowo, abyśmy mogli rozpoznać Jego wolę. Im więcej badamy Słowo Boże, tym więcej ducha prawdy otrzymujemy i tym więcej prawdę cenimy. W miarę jak zrozumiewamy Boskie reguły i chcemy się nimi kierować, w takim stosunku serca nasze stają się czyściejszymi. Uważamy wtenczas więcej na nasze ręce, co one czynią a czego czynić nie powinny; także na nasz język, co mamy mówić, a czego nie mówić. Tym sposobem strzeżemy swego serca - poddajemy naszą wolę pod wolę Bożą.

Wola jest częścią naszego duchowego serca, tak jak ster jest częścią okrętu. Nowa wola jest sterem, która powinna nas kierować na właściwą drogę. Im lepiej rozumiemy Słowo Boże, tym lepiej będziemy wiedzieć jak kierować swoim życiem. Z tego powodu mamy strzec serca swego i oczyszczać je, za pomocą badania i poznawania prawdy Bożej. Aby to można czynić, potrzeba czuwać i modlić się z dziękowaniem.

KOŚCIÓŁ NA PRÓBIE ŻYWOTA

Ktoś może zapytać: Na co mamy to wszystko czynić? Na ogół biorąc, możemy odpowiedzieć: Na to, abyśmy umieli dobrze czynić; bo jest dobrą rzeczą, gdy ktoś czyni dobrze. Ten jeden powód nie jest jednak dla nas wystarczającym. Choć wszyscy rozumieją wyższość dobrego nad złem, to jednak w naszym upadłym stanie potrzeba nam pewnej pobudki do czynu. Bóg więc wystawia nam pewną pobudkę czyli zachętę. On mówi: Gdy w sercu twym będziesz dobrym, Ja obdarzę cię życiem wiecznym, jeżeli zaś w sercu twym okażesz się złym, to okażesz się niegodnym tej nagrody i umrzesz śmiercią wtórą.

Sześć tysięcy lat temu miała zastosowanie pewna próba. Pierwszy nasz rodzic Adam był na tej próbie i upadł. Jako wynik tego upadku my, dzieci Adama, nie mamy prawa do życia wiecznego. Bóg atoli zrządził przez Jezusa Chrystusa, aby każdy członek rodu Adamowego mógł otrzymać ponowną próbę. Ojciec Niebieski jest gotów udzielić życia wiecznego wszystkim miłującym sprawiedliwość.

Zarządzenie to przyjmujemy z wdzięcznością i mówimy: "Ojcze Niebieski, czy istotnie dajesz nam ponowną sposobność osiągnięcia wiecznego żywota? My pragnęlibyśmy to życie otrzymać! Jesteśmy Ci bardzo wdzięczni za tę sposobność! Miłujemy sprawiedliwość! Jeżeli będziemy wierni zasadom sprawiedliwości, czy otrzymamy żywot wieczny? Naszym pragnieniem jest, aby wola Twoja mogła się wykonać w nas, chcemy miłować sprawiedliwość a nienawidzić nieprawości". "Dobrze", mówi tedy Ojciec Niebieski, "to postawi cię w szkole Chrystusowej, gdzie będziesz się uczył sprawiedliwości".

Każdodziennie uczymy się w szkole Chrystusowej. Różne doświadczenia życiowe są dla tych, co chcą być uczeni przez Pana, częścią ogólnych Jego instrukcji. Ostatecznym wynikiem naszej próby będzie życie lub śmierć. Świat nie znajduje się teraz na próbie. Światu nie jest jeszcze dana sposobność osiągnięcia wiecznego żywota. W Wieku Ewangelii tylko członkowie Kościoła znajdują się pod przymierzem ofiary, a więc tymi, co znajdują się na próbie wiecznego życia lub śmierci wiecznej. W przyszłym wieku świat otrzyma swoją sposobność nauczenia się posłuszeństwa. Wtenczas nastąpi dla nich decyzja życia lub śmierci.

Bóg powiedział: "Otom położył przed oczy twoje żywot i dobre, także śmierć i złe" (5Moj.30:15). Przekleństwo jest dla miłujących niesprawiedliwość, a błogosławieństwo dla miłujących sprawiedliwość. Podobnie dziać się będzie podczas tysiącletniego panowania Chrystusowego. Ludzkość znajdzie się na próbie wiecznego żywota lub śmierci wiecznej. Wszyscy posłuszni otrzymają żywot wieczny, zaś nieposłuszni, mający ducha diabelskiego, zostaną zniszczeni przez wtórą śmierć.

Tylko zwycięzcy stanowić będą Królewskie Kapłaństwo. Nie powinno być dla nas wymówki dostania się do Wielkiego Grona. Strzeżmy i chrońmy serc naszych nade wszystko. Jeżeli serce nasze jest zgodne z wolą Bożą, to nie wiele trudności będziemy mieli z naszym językiem. "Gdyż z obfitości serca usta mówią". - Mat.12:34.

Jak serce jest najcudowniejszym organem w naszym ciele, tak język jest najsubtelniejszym członkiem ciała. Bóg bierze słowa nasze jako wskazówkę stanu serca. Będąc jednak niedoskonałymi niemożliwym jest dla nas być niewinnymi w słowie i w uczynku. Mimo to mamy się usilnie starać, aby osiągnąć należytą kontrolę nad naszym językiem. Szczególnie mamy się chronić, aby nie mówić źle o drugich. Skłonność do obmowy powinna być tłumiona. Jeżeli nam kto złorzeczy nie mamy mu odzłorzeczyć. Skłonność do odwetu należy do starej natury. Aby okazać się przyjemnymi Panu musimy trzymać swe serce wolne od wszelkiego pozoru złego. Jeżeli to czynić będziemy, to Pan będzie uczył serce nasze i poznamy, że musimy czynić dobrze, bez względu jak wiele złego drudzy nam czynią. Nieodzownie musimy czynić dobrze na ile tylko nas stać. Serce nasze musimy trzymać w dobrym stanie.

UJEMNE STRONY NOWOCZESNEJ EDUKACJI

Ta sama zasada stosuje się także do wszystkich ludzi, choć nie w tak wysokim stopniu. Ludzkość znajduje się pod wpływem myśli i doświadczeń. Niesforne i złe dzieci, można przez odpowiednią naukę i dobre otoczenie wykształcić na dobrych obywateli. Możemy niekiedy widzieć, nawet u ludzi światowych, że szczere postanowienie poprawy, dokonywało w nich dobroczynną odmianę, czyniąc ich ludźmi lepszymi i szlachetniejszymi, choć nie byli wcale Chrześcijanami.

Daje się także zauważyć coś zupełnie przeciwnego, tj. kryminalistów, którzy by wcale nimi być nie potrzebowali. Niektórzy z nich urodzili i wychowali się w dobrym otoczeniu, lecz później czytali złe książki, które pobudziły ich do rozmyślania o złych rzeczach. Tym sposobem rozmyślania ich serca stały się złymi i sami poczęli się chylić ku złemu. Pozwalając ażeby umysł ich zajmował się złymi myślami, dopuścili te myśli do swego serca, gdzie zło się zakorzeniło i tym sposobem niektórzy z takich stali się ludźmi bardzo złymi.

Swego czasu doznaliśmy silnego wrażenia, gdyśmy zobaczyli fotografię czterech zbrodniarzy, którzy na on czas zostali uznani winnymi morderstwa w mieście New York. Gdybyśmy fotografię tych mężczyzn zobaczyli przed dowiedzeniem się kim oni byli, bylibyśmy gotowi powiedzieć: "Są to ludzie o silnym charakterze". Serca ich zboczyły do złego z pewnością z powodu złej edukacji i niedoceniania zasad sprawiedliwości. Podobna zdaje się być ogólna trudność obecnych czasów. Mało ludzi dopatruje się w ogóle zasad sprawiedliwości. Większość powoduje się przesądami, obawą lub też nadziejami po największej części zwodniczymi.

Widzimy więc, że ogólny sposób kształcenia w obecnym czasie, niedomaga pod wieloma najważniejszymi względami. Choć szkoły dzisiejsze usunęły do pewnego stopnia zasłonę ciemnoty i przesądów, lecz jednak nie dają zupełnego i właściwego zrozumienia sprawiedliwości. Przyczyną tego jest, że Boski charakter i Boskie prawa są ignorowane. Świat stara się uczyć moralności zupełnie innej od tej, jakiej naucza prawo Boże. Metoda ta podkopuje wiarę - odciąga uczni od wiary w Najwyższego Stwórcę. To też widzimy, że pomimo zadziwiających postępów w nauce, świat nie może dosięgnąć nawet tych ideałów, jakie sam sobie wystawia. Ludzki umysł w swym upadłym i skażonym stanie nie może zobaczyć przedmiotu moralności, z tego punktu zapatrywania, z którego uczeni starają się go przedstawić.

Ludzki umysł potrzebuje, aby wpływ wyższych organów dopomagał niższym. Stąd, choć wpływy nauki są korzystne w niektórych względach, to w innych są wielce szkodliwe. Nauka nie wpaja poszanowania dla Boga i Jego woli, z tego powodu ludzie nie są zdolni do uchwycenia wyższych zasad. Jedynymi ludźmi znajdującymi się we właściwej postawie są ci, co mają odnowiony umysł, którzy stosując swe myśli do Boskiego zarządzenia, przyjmują zmysł Chrystusowy zamiast swoich własnych imaginacji, a tym sposobem wzrastają w Niego we wszystkim. To szczęśliwe stanowisko jest naszym udziałem.

WPŁYW MYŚLI NA ZDROWIE

Jest jeszcze inny pogląd na tekst - "Jak człowiek myśli w sercu swoim takim też jest". Przez pogląd podawany przez zwolenników Chrześcijańskiej umiejętności (Christian Science), mianowicie, że według naszych myśli stanie się nam, osiągają nieco dobrego. Oni mówią, że gdy człowiek myśli o rzeczach dobrych i wzniosłych, to taki wpływ mu się udziela. Myślimy, że ci ludzie mają po części słuszność, lecz po części błądzą. Oni utrzymują, że gdy ktoś myśli, że jest zdrowym to będzie zdrowym; a gdy myśli o sobie, że jest chorym to będzie chorym. Jest pewna miara prawdy w tym poglądzie.

Połowę chorych ludzi są takimi, bo myślą o sobie, że są chorymi. Jeżeliby nie myśleli o swoich bólach, ale o rzeczach pożyteczniejszych to z pewnością, że czuliby się zdrowszymi i silniejszymi pod każdym względem. Umysł człowieka ma coś do czynienia ze stanem jego zdrowia. Kto gniewa się i żali na swój ból głowy, to bez wątpienia, że tylko pogarsza swój stan. Ten zaś, co o swojej dolegliwości nie myśli, ale myśli o czym innym, z pewnością że sobie dopomaga.

Im mniej myślimy o naszych bólach i dolegliwościach tym lepiej dla nas. Przez mówienie o nich zwiększamy je. Nie jest także dobrze, w niektórych wypadkach, sympatyzować za dużo nad drugimi. Naturalnie, że są wypadki gdzie byłoby okrucieństwem nie okazać sympatii. Nie jest jednak rzeczą właściwą okazywać przesadną sympatię choremu a tym sposobem zachęcać go do tym większego żalenia się na swoją dolegliwość. Starając się nie myśleć o swoich słabościach człowiek staje się silniejszym.

Omyłka, jaką popełniają wyznawcy Chrześcijańskiej umiejętności polega na tym, że posuwają tę zasadę za daleko. Myślenie o sobie, że się jest mądrym nie uczyni człowieka mądrym. Nie jest też rzeczą właściwą okłamywać samego siebie, przez wmawianie w siebie, że nie ma się żadnych bólów i dolegliwości, gdy się je ma. Pośrednia droga jest tą, do której Pismo Święte zachęca. Nie jest nią twierdzenie, że nie ma bólów ani cierpień i że śmierć nie istnieje. Uznając istnienie śmierci i cierpień, należy wszakże wiedzieć, że przez nieprawidłowe myślenie i postępowanie możemy ten proces umierania przyspieszyć; zaś przez dobre myśli i prawidłowe życie możemy wywierać korzystny wpływ, tak na nas samych jak i na drugich.

Prawdziwość tej zasady da się lepiej zauważyć w pokoju chorego. Niektórzy ludzie odwiedzając chorego wyrażają mu zbyt wiele sympatii i pozostawiają chorego pod wrażeniem, że znajduje się w o wiele gorszym stanie aniżeli faktycznie jest. Powinni raczej dopomóc choremu, przez wypowiadanie zachęcających uwag. Choremu nie potrzeba mówić: "Ty wyglądasz bardzo źle!" O wiele lepiej by było przemawiać do niego w taki sposób: "Czujesz się dziś lepiej? Mogłeś dobrze spać ostatniej nocy?" Niektórzy ludzie ani nie wiedzą ile ulgi przez sen otrzymują i nie są należycie wdzięczni za to. Możemy więc choremu nasunąć myśl: "Mam nadzieję że czujesz się wdzięcznym Bogu i cieszysz się z dzisiejszego ślicznego dnia. Zauważ jak to pięknie słoneczko zagląda do twego pokoju! Zauważ jak ptaszęta ładnie śpiewają!" Stan niektórych chorych jest, że się tak wyrazimy, "wzdychaniem niewymownym". Potrzeba więc aby takim wnieść nieco jasności słonecznej do ich pokoju.

Przeto drodzy przyjaciele, postanówmy sobie, że jako będący w przymierzu z Bogiem, staniemy się umarłymi dla starego życia, dla starych ambicji i do wszystkich starych rzeczy, uważając je za rzeczy minione, które się już nigdy wrócić nie mają. Starajmy się rozmyślać o takich tylko rzeczach, o jakich Bóg by chciał abyśmy rozmyślali, oraz patrzeć na wszystkie sprawy życia tak jak On by chciał abyśmy na nie patrzyli. Starajmy się by aspiracje wystawione nam w Słowie Bożym były naszym natchnieniem. To czyniąc będziemy wzrastać w podobieństwo obrazu miłego Syna Bożego, jako Nowe Stworzenie w Chrystusie Panu naszym.

Straż 1929 str. 147 - 150.   W.T. R-5246 a - 1913 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016