<< Wstecz |
Wybrano: R-4963 a, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Dzieciątko betlejemskie
„Iż się wam dziś narodził
Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym. A to wam "będzie
za znak: Znajdziecie niemowlątko uwinione w pieluszki, leżące w żłobie" - Łuk.
2:11-12.
CZEMU OCZEKIWANO TEGO DZIECIĄTKA?
Czemu
w czasie narodzenia wszyscy ludzie Go oczekiwali? Co nadzwyczajnego miało
towarzyszyć Jego przejściu i co skłaniało Izraela do oczekiwania Jego
narodzenia? Odpowiedzią na powyższe pytanie jest, iż wiele wieków przedtem Bóg
uczynił pewną obietnicę, która miała się wypełnić. Główną jej treścią było
narodzenie świętego dziecięcia, które w niewyjaśniony w obietnicy sposób miało
przynieść błogosławieństwo, jakiego świat potrzebował. Przeto każda Izraelska
matka wolałaby być matką syna aniżeli córki w nadziei, iż może będzie matką,
tego obiecanego dziecięcia. W taki sposób myśl o tej sprawie trwała przez wiele
stuleci, aż w końcu się narodziło to dziecię.
To
oczekiwanie spowodowane było obietnicą daną Abrahamowi, gdy mu Bóg rzekł: „W tobie
i nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi". Od tej
chwili Abraham zaczął oczekiwać tego obiecanego nasienia, tęsknił za obiecanym
dziecięciem. Myślał najpierw, że był nim jego syn Ismael, a później, że Izaak;
lecz w końcu był poinformowany, że nie będzie to jeden z jego synów, ale że z
ich potomstwa kiedyś w naznaczonym czasie ma się narodzić to dziecię jako
nasienie Abrahama. Od tego czasu cały Izrael oczekiwał narodzenia się
dziecięcia, które miało sprowadzić obiecane błogosławieństwo. Miał to być ich
Mesjasz.
Czemu
Mesjasz był potrzebny i tak długo oczekiwany? Odpowiedzią na to pytanie jest: „grzech
wszedł na świat". Bóg umieścił w cudownym ogrodzie Eden pierwszych
naszych rodziców, świętych, czystych i wolnych od grzechu, dostarczył im
wszystko czego potrzebowali do wiecznego życia i szczęścia, będąc w harmonii z
Bogiem. Oni jednak okazali się nieposłuszni Bogu, przez co ściągnęli na siebie
Jego niełaskę i wyrok śmierci. Wraz z tym wyrokiem spadły na nich różne
cierpienia, bóle, smutki i utrapienia, a w końcu śmierć; wszystko to było
wynikiem grzechu.
Zaraz
po ogłoszeniu wyroku, Ojciec Niebieski powiedział pierwszym naszym rodzicom, że
„nasienie niewiasty potrze głową węża" - co stanowiło pierwszą
wzmiankę o wybawieniu. Wąż w tym wyrażeniu oznacza szatana - wszystko, co jest
złe i przeciwne ludziom i tym błogosławieństwom, jakimi Bóg obdarzył człowieka,
a on przez swe nieposłuszeństwo je utracił. Obietnica ta jednak była niewyraźna
i pierwsi nasi rodzice mało rozumieli, jakim miało być „nasienie
niewiasty" i co miało oznaczać to „potarcie głowy węża". Było
to tylko alegorycznym określeniem przyszłego wielkiego zwycięstwa nad grzechem
i szatanem, bez wyjaśnienia, jak ono miało być uskutecznione.
Ludzie
umierali, nadal doświadczali bólów, cierpień i smutków, nadal schodzili do
grobu. Instynktownie odczuwali, że potrzeba im jakiegoś Wybawiciela, który by
ich mógł wybawić z mocy grzechu i uwolnić od kary śmierci, który by mógł być
Życiodawcą; albowiem byli w stanie umierającym i potrzebowali nowego życia.
Wyraz Zbawiciel w języku naszego Pana i apostołów oznacza Życiodawcę. Lud
oczekiwał i miał nadzieję, że Bóg ześle Zbawiciela czyli Dawcę nowego życia.
Z
tego też powodu Żydzi byli wielce zainteresowani obietnicą daną Abrahamowi: „W
tobie i w nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi", będą
uwolnione od grzechu i śmierci. W żaden inny sposób ludzkość nie mogła być
błogosławioną. Nie byłoby możliwym udzielić ludzkości trwałego błogosławieństwa
inaczej, jak tylko przez uwolnienie jej od grzechu i śmierci. Stąd też Pismo
Święte mówi nam o Boskiej sympatii; że On „wejrzał z wysokości świątnicy
Swojej" i zauważył nasze utrapienia, oraz usłyszał, obrazowo mówiąc, „wzdychanie
więźniów", czyli całą ludzkość wzdychającą pod panowaniem śmierci -
gdzie jedni doświadczają mniej bólów i smutków, a inni więcej, lecz wszyscy
wzdychają, bo wszyscy cierpią.
Boskie
współczucie zostało we właściwym czasie objawione, jak czytamy, że Bóg spojrzał
i widział, że nie było żadnego zdolnego ku wybawieniu, „przetoż wybawienie
sprawiło Mu ramię Jego" (Izaj. 59:16). To właśnie oznaczała obietnica
dana Abrahamowi; że z jego potomstwa wyjdzie Zbawiciel świata. Ponieważ
obietnica była daną Abrahamowi i jego nasieniu, więc niesienie to, czyli naród
żydowski, był tym sposobem odłączonym od wszystkich innych narodów. Tylko naród
żydowski był zaszczycony tym, że z niego wyjdzie to zbawienie. Stąd też Żydzi
nazywali siebie narodem wybranym, narodem Bożym, narodem, który Bóg obiecał
błogosławić, a przez niego miał także błogosławić wszystkich innych. Z tego
powodu nazywano inne narody pogańskimi. Izrael był w rzeczywistości odłączonym
narodem, ponieważ Bóg tylko z nim zawarł przymierze. Przymierze z Izraelem było
zawarte w tym celu, aby przez niego błogosławić innych: „W nasieniu twoim
błogosławione będą wszystkie narody ziemi". Teraz wiemy, dlaczego to
cudowne dziecię miało się narodzić.
W JAKI SPOSÓB TO DZIECIĘ BYŁO SZCZEGÓLNYM -
ŚWIĘTYM, NIEWINNYM, NIEPOKALANYM?
Dlaczego
to niemowlę miało być obiecanym Zbawicielem? W jakim znaczeniu było ono odrębne
od innych? Czy inne niemowlę mogło stać się Zbawicielem? Pismo Święte
odpowiada, że zbawienie nie mogło być dane ludziom prędzej, aż nastąpi
zadośćuczynienie Boskiej sprawiedliwości za grzech pierworodny. Kara: „Umierając
umrzesz", zawyrokowana pierwszemu człowiekowi musiała być przez kogoś
poniesiona, zanim by mogło spłynąć na świat błogosławieństwo.
Czemuż
więc inny człowiek nie mógł umrzeć za pierwszego? Dlatego, że cały rodzaj
ludzki znajdował się pod pierwotnym wyrokiem śmierci, więc żaden nie mógł stać
się okupem, czyli zastępcą za drugiego. Tu widzimy potrzebę szczególniejszego
dziecięcia, odmiennego od wszystkich. W jakim znaczeniu różniło się to Dziecię
Betlejemskie od innych? Pismo Święte tłumaczy wyraźnie i stanowczo, że ono nie
było spłodzone z ziemskiego ojca. Chociaż Maria była poślubiona Józefowi, to
jednak dziecię to nie było synem Józefa. Nauką Pisma Świętego jest, że dziecię
to zostało mocą Bożą poczęte w żywocie Marii i że była ona Panną w chwili
urodzenia go. Gdyby Jezus nie był doskonałym, nie mógłby być Zbawicielem
świata. Obietnica odkupienia oznaczała, iż ten, który miał tego dzieła dokonać,
miał być doskonałym; że miał być takim, jakim był pierwszy człowiek zanim
zgrzeszył. „Bo ponieważ przez człowieka śmierć, przez człowieka też
powstanie umarłych; albowiem jako w Adamie wszyscy umierają, tak w Chrystusie
wszyscy ożywieni będą" (1 Kor. 15:21-22).
Zbawiciel
musiał więc być, jak to apostoł oświadcza, „święty, niewinny, niepokalany,
odłączony od grzeszników" (Żyd. 7:26). Musiał być zupełnie odłączonym
od zwykłych ludzi, na ile to się tyczy ich grzesznych charakterystyk. Gdyby nam
czas i miejsce na to pozwalały, rozebralibyśmy, w jaki sposób z niedoskonałej
matki może się narodzić doskonałe dziecko. Nie jest to miejsce na szczegółowe
rozważanie tego zagadnienia z naukowego punktu widzenia, pragniemy tylko
nadmienić, że z doskonałego nasienia rozwinęłoby się doskonałe dziecko, chociaż
zrodzone by było z niedoskonałej matki. Hodowcy chcąc polepszyć rasę bydła
dobierają w tym celu rasowego stadnika, a tym sposobem mogą udoskonalić stado,
tak samo ma się rzecz z rodzajem ludzkim; gdyby się znaleźli doskonali ojcowie,
to w krótkim czasie cały rodzaj ludzki stałby się doskonałym; lecz nie masz
doskonałego ojca na ziemi. Przeto w sprawie Zbawiciela było koniecznym, aby się
stało to, co Pismo Święte mówi, a mianowicie, że Bóg spłodził Syna Swego mocą z
wysokości. Dlatego to, co się narodziło z „Panny", było święte i
odrębne od całej ludzkości. Życie Jezusa nie pochodziło od ziemskiego ojca, ale
od Ojca Niebiańskiego.
KIM BYŁ TEN TAK DZIWNIE NARODZONY?
O
Jezusie jest napisane, że egzystował zanim stał się ciałem, jak to Sam
oświadczył: „Pierwej niż Abraham był, Jam jest" (Jana 8: 58). W
modlitwie Swej rzekł: „Uwielbij mię Ty, Ojcze! u Siebie Samego tą chwałą,
którą miałem u Ciebie pierwej niżeli świat był" (Jana 17:5). W Księdze
Objawienia jest On nazwany początkiem stworzenia Bożego (Obj. 3:14); a św.
Paweł mówił: „Przezeń stworzone są wszystkie rzeczy, które są na niebie i na
ziemi" (Kol. 1:16). Tak więc Pan Jezus był nie tylko początkiem
stworzenia Bożego, ale był także wykonawcą Bożych zamysłów w stwarzaniu
aniołów, ludzi i wszystkich rzeczy.
Cała
ta sprawa jest przedstawiona przez apostoła Jana - „Na początku było
Słowo". Dla lepszego zrozumienia wyjaśniamy, iż wyraz „Słowo" pochodzi
z greckiego wyrazu „Logos". Znaczenie wyrazu Logos stanie się nam
bardziej zrozumiałe, gdy zauważymy, że w dawnych czasach królowie nie
wypowiadali swoich rozkazów wprost do ludu. Gdy lud dla wysłuchania królewskich
rozkazów zgromadził się przed jego pałacem, król zajmował miejsce poza pewnego
rodzaju zasłoną; zaś jego Logos, Słowo, czyli posłaniec lub przedstawiciel,
stał przed zasłoną. Ogłaszał on ludowi donośnym głosem królewskie rozkazy. Sam
król nie był od ludu widziany, widzianym był tylko Logos. Wobec tego początek
Ewangelii Jana w doskonałym tłumaczeniu można by oddać w taki sposób: „Na początku był Logos, a Logos był u Boga, a Bogiem był Logos. On był na
początku u Boga, Wszystkie rzeczy, które się stały, stały się przez Niego, a
bez Niego nic się nie stało" (Jana 1:1-3).
Inaczej
mówiąc, Jezus był bezpośrednim Stworzycielem wszystkich rzeczy. On był Boskim
Przedstawicielem, Wykonawcą, Słowem, czyli Logosem Jehowy. Dokonał On wielkiego
dzieła stworzenia; zaś Sam był pierwszym bezpośrednim stworzeniem Bożym,
pierworodnym wszelkiego stworzenia, aby we wszystkim mógł być pierwszym -
zajmować najprzedniejsze miejsce.
Gdy
swego czasu Ojciec Niebieski objawił Swój wielki zamiar błogosławienia świata,
dał sposobność Swemu jednorodzonemu Synowi, aby stał się sługą tego wielkiego
dzieła, jakie On zamierzył dla ludzkości dokonać. Pismo Święte mówi, iż Syn
Jego zgodził się i „dla wystawionej sobie radości podjął krzyż, wzgardziwszy
sromotę" (Żyd. 12:2), za co później „usiadł po prawicy stolicy
Bożej", na wysokościach. Wielką tę nagrodę nasz Pan otrzymał za Swoje
posłuszeństwo aż do śmierci i to śmierci krzyżowej.
Apostoł
Paweł mówi o Nim, iż będąc bogatym, stał się dla nas ubogim, abyśmy ubóstwem
Jego mogli być ubogaceni. Opisuje, jak Jezus opuścił chwałę, jaką miał u Ojca i
uniżywszy się przyjął naturę ludzką. Czemu? Ponieważ, jak to już nadmieniliśmy,
potrzeba było, aby ktoś stał się Odkupicielem człowieka. Okupem za człowieka
nie mógł być anioł ani też nie mogło być żadne zwierzę ofiarowane według
zakonu. Prawem Bożym było: „oko za oko, ząb za ząb, życie człowieka za życie
człowieka". Prawo to uczy, że doskonały człowiek został skazany na
śmierć, więc tylko życie doskonałego człowieka mogło być okupem za pierwszego.
Było więc koniecznością, aby Logos stał się „Człowiekiem, Chrystusem
Jezusem", by mógł „z łaski Bożej za wszystkich śmierci
skosztować" (1 Tym. 2:5, Żyd. 2:9).
JAKIE BYŁY PÓŹNIEJSZE WYNIKI?
Późniejsze
wyniki były te, że Jezus Sam dowiódł Swej wierności. „Postawą znaleziony
jako człowiek, Sam się poniżył, będąc posłusznym (wiernym) aż do
śmierci, a to śmierci krzyżowej" - śmierci najbardziej haniebnej
(Filip. 2:8). Upodobało się Ojcu Niebieskiemu doświadczyć Go, aby zawisł na
krzyżu między dwoma łotrami jako równy im winowajca.
Śmierć
taka byłaby bardzo haniebną dla kogokolwiek z nas, ludzi niedoskonałych i
grzesznych, lecz dla Niego doskonałego, „świętego, niewinnego,
niepokalanego, odłączonego od grzeszników", musiała być rzeczą
nadzwyczaj przykrą i bolesną. Zgodziwszy się przy rozpoczęciu Swej misji złożyć
Swe życie w ofierze, trzy i pół roku później, gdy już wisiał na krzyżu, Jezus
zawołał: „Wykonało się!". Co się wykonało? Nie całe Jego dzieło, bo
większa część tegoż była jeszcze przed Nim; lecz na krzyżu wykonała się
pierwsza część Jego dzieła, dokończyło się wydawanie Jego życia na „okup za
wszystkich".
Co
się potem stało? Po Jego śmierci nastąpiło zmartwychwstanie, jako czytamy: „Tego
Bóg wzbudził dnia trzeciego" (Dz. Ap. 10:40). Według Pisma Świętego
był On wzbudzony jako istota chwalebna - „wsiane w niesławie, wzbudzone w
sławie; wsiane w słabości, wzbudzone w mocy; wsiane ciało cielesne, wzbudzone
ciało duchowe", „Bóg nader Go wywyższył i darował Mu imię, które jest nad
wszelkie imię; aby w imieniu Jezusowym wszelkie się kolano skłaniało, tych,
którzy są na niebiesiech i tych, którzy są na ziemi, i tych, którzy są pod
ziemią. A wszelki język aby wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale
Boga Ojca" (1 Kor. 15:43. Filip. 2:9-11).
Dotąd
jeszcze nie widzimy, aby skłoniło się przed Nim wszelkie kolano tych, którzy są
na ziemi. Dlaczego tak się dzieje? Pismo Święte mówi, że zanim Jezus rozpocznie
Swe wielkie dzieło w stosunku do rodzaju ludzkiego, pierwej będzie sprawował
pewne dzieło dla Wybranych - Kościoła, dla tych, którzy pragną Go naśladować;
wybiera ich ze świata i przygotowuje do przyszłego dzieła, by jako Jego
Małżonka mogli wziąć z Nim udział w realizacji wielkiego Planu Bożego. Dzieło
wybierania i przygotowywania klasy Kościoła - Małżonki Chrystusowej - jest
jedynym, jakie dotąd było sprawowane w minionych dziewiętnastu stuleciach. Z
Pisma Świętego dowiedzieliśmy się, jak Bóg wybrał niektórych świętych spomiędzy
Żydów, „prawdziwych Izraelczyków, w których nie było zdrady". Ponieważ
między Żydami nie znalazła się wystarczająca liczba, przeto Bóg rozszerzył Swe
powołanie na wszystkie narody, rodzaje i języki.
Apostoł
Paweł uczy, że Wybrani, gdy są w ścisłej łączności duchowej z Chrystusem,
stanowią nasienie Abrahama, jak czytamy: ,,A jeźliście wy Chrystusowi,
tedyście nasieniem Abrahamowym, a według obietnicy dziedzicami" (Gal.
3:29). Słowa powyższe odnoszą się do obietnicy, jaką otrzymał Abraham, że w nim
i w nasieniu jego będą błogosławione wszystkie narody ziemi. W ten sposób w
obecnym czasie sprawuje się dzieło Chrystusowe.
Zaproszenie
do uczestnictwa w klasie Oblubienicy Chrystusowej jest szczególniejszym
zaproszeniem, a ci, którzy chcą należeć do Chrystusa, muszą wstąpić na „wąską
drogą". Jeżeli w przyszłości pragną siedzieć z Nim na Jego stolicy,
muszą teraz z Nim cierpieć. „Utrapienia, które pierwej miały przyjść na
Chrystusa, a później wielka chwała" (1 Piotra 1:11), nie miały być
udziałem tylko Samego Pana Jezusa, lecz całego Kościoła, którego członkowie
bywają usprawiedliwieni przez wiarę w Jego krew, a przez udział w Jego
cierpieniach staną się uczestnikami Jego chwały przy „pierwszym
zmartwychwstaniu", jak to podaje Księga Objawienia: „Błogosławiony
i światy, który ma (udział) w pierwszym zmartwychwstaniu; albowiem nad
tymi wtóra śmierć mocy nie ma, ale będą kapłanami Bożymi i Chrystusowymi, i
będą z Nim królować tysiąc lat" (Obj. 20:6).
Święty
Paweł mówi: „Ale to, co mi było zyskiem, to poczytałem dla Chrystusa za
szkodę", „żebym Go poznał i moc zmartwychwstania Jego" (szczególniejszego
zmartwychwstania do Boskiej natury). W jaki sposób? „przekształtowany (przypodobany)
będąc w śmierci Jego"; bo „jeżeli tylko z Nim cierpimy, z Nim
będziemy uwielbieni" (Filip. 3:7-10; Rzym. 8: 17).
CO NASTĄPI W PRZYSZŁOŚCI?
Wszystkie
rodzaje ziemi mają być błogosławione i uwolnione od złego, jak to było obiecane
jeszcze w raju: „Nasienie niewiasty potrze głowę węża". Tak
samo pisze apostoł Paweł w liście do Rzymian (16:20): „A Bóg pokoju zetrze
szatana pod nogi wasze w rychłe". Będzie to następnym dziełem w
wypełnianiu się Boskiego planu, gdzie nastąpi potarcie, czyli zniszczenie
szatana i grzechu. Kiedy i w jaki sposób będzie to uskutecznione? Nie
wcześniej, aż zakończy się obecny wiek, który jest przeznaczony wyłącznie na
przygotowanie klasy Oblubienicy Chrystusowej. Gdy to dzieło będzie uzupełnione,
wówczas nastąpi realizacja dalszej części Boskiego planu - wolna łaska dla
wszystkich rodzajów ziemi. Przyjdzie Królestwo Chrystusowe.
Obietnicą
Bożą jest, że gdy Chrystus rozpocznie Swoje panowanie, Jego wierni będą z Nim
uczestniczyć: „Kto zwycięży, dam mu siedzieć z Sobą na stolicy Mojej, jakom
i Ja zwyciężył i usiadłem z Ojcem Moim na stolicy Jego " (Obj. 3:21).
Cały kościół będzie miał udział z Chrystusem w Jego wielkim Królestwie, a On „będzie
panował od morza aż do morza, i od rzeki aż do kończyn ziemi" (Psalm
72:8); „a wszelki język wyzna, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga
Ojca" (Filip. 2:11); „bo ziemia będzie napełniona znajomością
Pańską tak, jak morze wodami napełnione jest" (Iz. 11:9). Cała ziemia
stanie się rajem, który był utracony, lecz przez Chrystusa zostanie
przywrócony. Wyobrażenie Boże utracone przez Adama również zostanie przywrócone
człowiekowi. Ludzka natura będzie przyprowadzona do doskonałości. Zaś nagrodą
jaką otrzyma Kościół, będzie uczestnictwo w Boskiej naturze. Ci, którzy
dostąpią tej chwały, będą podobni swemu Panu sprawując dział błogosławienia
wszystkich synów ludzkich. Błogosławieństwa te będą wieczne w wyniku których
człowiek nie tylko stanie się doskonałym i uzyska ponownie wszystko, co miał
Adam, lecz ponadto posiądzie większą znajomość i charakter.
CZY NIKT Z LUDZI NIE ZGINIE?
Pismo
Święte mówi, że niektórzy poniosą zagładę, czyli wieczną utratę życia, a więc i
utratą wszystkich rozkoszy życia, przeminą jakoby ich nigdy nie było; „będą
wygładzeni z ludu", a jak św. Piotr powiedział: „Ci jako bydło
bezrozumne w skazie swojej zaginą" (Dz. Ap. 3:23; 2 Piotra 2:12).
Kiedy
ich to spotka? Gdy oczy ich zostaną otwarte, otrzymają znajomość Boga i Jego
charakteru, gdy otrzymają sposobność ocenienia i przyjęcia Jego łaski, a gdy
dobrowolnie ją odrzucą, wtedy umrą śmiercią wtórną, z której nie będzie
zmartwychwstania ani żadnej nadziei wybawienia. To nie znaczy, że będą oni
doświadczać wiecznych mąk, ale umrą na podobieństwo zwierząt.
O ile
wierzymy w to Betlejemskie dziecię, możemy już obecnie wielce się radować.
Jeżeli wierzymy, że przyszedł dla nas na świat Zbawiciel, jeżeli wielbimy Go i
oddaliśmy Mu nasze serca, a staraniem naszym jest czynić Jego wolę, to pokój
Boży będzie gościł w naszym życiu.
Co
się tyczy całej ludzkości, to Pismo Święte daje nadzieję, że we właściwym
czasie spłyną błogosławieństwa Boże na wszystkich - nie takie jak spłynęły na
Kościół, lecz błogosławieństwa restytucyjne o których św. Piotr powiedział: „Gdyby
przyszły czasy ochłody od okoliczności Pańskiej, a posłałby Onego, który wam
opowiedziany jest, Jezusa Chrystusa. Który zaiste niebiosa ma objąć aż do czasu
naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg przez usta wszystkich
świętych Swoich proroków od wieków" (Dz. Ap. 3:20-21).
Na Straży 1987/6/01,
str. 121; W.T. R-4963a-1912r.