<< Wstecz |
Wybrano: R-4974 a, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Oczyszczanie od zmaz ciała i ducha
"Te tedy obietnice mając
najmilsi! oczyszczajmy samych siebie od wszelakiej zmazy ciała i ducha,
wykonywując poświęcenie w miłości Bożej" – 2 Kor. 7:1.
Wyrażenie naszego tekstu "zmazy
ciała", zdaje się być użyte w znaczeniu ogólnym, jako kontrast doskonałej
czystości, w jakiej stworzonym był pierwszy człowiek. Każde pogwałcenie prawa
jest grzechem, a wszelki grzech jest symbolicznie przedstawiony jako trąd,
który jest bardzo brzydką chorobą. Apostoł jednakowoż wspominając o zmazach
ciała, z których należy się oczyszczać, nie miał na myśli, aby on sam lub inni
bracia mieli jakieś na sobie brudy i bardzo ciężkie grzechy, którymi świat jest
obciążony, bo zanim ktoś może być godnym by go nazwać bratem w Chrystusie, musi
najprzód odwrócić się od wszystkich ciężkich grzechów; musi pozbyć się ich
zanim może się stać bratem. Apostoł Paweł przemawia tu do
"umiłowanych", którzy odwrócili się od wielkich grzechów i
"walania się w błocie", jak to apostoł Piotr nazywa.
Do jakiego stopnia możemy oczyścić
samych siebie, zależy, z jakiego punktu zapatrywania o sprawie tej mówimy.
Myślą Apostoła zdaje się być, że powinniśmy się ustawicznie oczyszczać, przez
co wskazuje, że oczyszczanie się jest dziełem stopniowym, wiodącym nas ku
wyższym ideałom; "Bądźcież wy doskonałymi, jako Ojciec wasz, który jest w
niebie doskonały jest" (Mat. 5:48). Osiągnięcie tej doskonałości w pełnym
tego słowa znaczeniu, jest niemożliwe. Mając niedoskonałe ciała, nie możemy postępować
doskonale, chociaż mamy ku temu jak najlepsze intencje i zamiary. Bóg
przygotował nam sposób, przez który możemy ten stan doskonałości osiągnąć i w
nim zawsze pozostawać, a sposobem tym jest krew Jezusa Chrystusa, która
oczyszcza nas od wszelkich grzechów. To znaczy, że jeżeli komu z ludu Bożego,
na czym nie dostaje, to powinien udać się do Chrystusa, aby raczył przykryć
jego słabości.
Nawet wtenczas, gdy poświęceni nie
dopatrują się, aby cośkolwiek złego uczynili, mają pamiętać, że wszyscy
zgrzeszyli i stali się nieudolnymi, przeto powinni prosić Boga o przebaczenie
ich win. Powinni przyjść do takiego stanu umysłu i serca ażeby byli chętni
przebaczyć słabości drugich tak, jak pragną, aby Bóg przebaczył im. Nie możemy
przypuszczać, aby Bóg mógł miłować kogoś, kto by trwał w grzechu. On uczynił
zarządzenie, przez które możemy być oczyszczeni z grzechu. Dlatego lud Boży
jest napominany, aby starał się być "bez zmazy i zmarszczki lub czegoś
takiego". Ich szaty mają być wolne od jakichkolwiek zmaz. Gdyby pokazała się
plama, bądź mała bądź wielka to jest obowiązkiem jak również przywilejem tego,
który tę szatę zbrudził, aby się starał o natychmiastowe oczyszczenie jej.
Sprawa utrzymania szat naszych niepokalanych od świata, powinna ustawicznie
zajmować naszą uwagę, jeżeli chcemy być uznani od Pana za nie mających, zmazy
ani zmarszczki.
KTÓRE TO SĄ ZMAZY CIAŁA I DUCHA?
"Oczyszczajmy samych siebie od
wszelakiej zmazy ciała i ducha". Słowa te adresowane są do Nowego
Stworzenia. Oczyszczenie, o którym powyższy tekst mówi ma dokonywać nowe
stworzenie - nowa wola. Ciało jest pozostałością starego stworzenia, które
zostało poczytane za umarłe, na ile to dotyczy przewagi nad umysłem, czyli
wolą, lecz stare ciało zostało przekazane nowej woli, aby było jej mieszkaniem
sprawiedliwości; jej doczesnym przybytkiem dopóki nie otrzyma chwalebnego
duchowego ciała przy zmartwychwstaniu. Nowa wola pełni szafarstwo nad starym
ciałem i jest za nie odpowiedzialna. Nie tylko ze nie mamy pozwalać ciału
naszemu grzeszyć, ale mamy uczynić je sługą sprawiedliwości.
Apostoł tutaj mówi, że mamy
oczyszczać samych siebie od zmaz ciała; to pokazuje, że mamy najprzód rozsądzać
samych siebie, czy nie praktykujemy coś takiego, co mogłoby rozwinąć się w
nałóg - lub czy nie mamy, jakich szkodliwych nałogów. Tak prędko jak tylko nam
się uda je rozpoznać, my jako Nowe Stworzenia powinniśmy się starać, aby się
ich wyzbywać. W literalnym znaczeniu zmazy ciała mogą się ujawniać przez
nieczyste ręce, nieczyste zęby itp. Od chwili jednak, kiedy Duch Święty rozpoczyna
swą działalność, ludzie poświęceni Panu starają zachować samych siebie w
czystości nie tylko moralnej, ale i fizycznej. Starają się być zawsze czystymi
o ile to tylko możliwe.
Inną zmazą ciała może być
praktykowanie jakiegoś nałogu np. używanie lub palenie tytoniu. Osoby oddane
kiedyś tym nałogom mogły może przedtem zupełnie inaczej sprawę tę rozumieć,
lecz gdy przychodzą do lepszego pojmowania rzeczy, powinny nałogów takich się
wyzbywać.
Przede wszystkim jednak ci, co są
prawdziwie ludem Bożym starać się będą o czystość wewnętrzną, do czego też
jesteśmy przez Apostoła zachęcani, gdy mówi, że mamy oczyszczać samych siebie
od zmaz ducha. Nie znaczy to, że Nowe Stworzenie jest brudne, lecz że umysł
(cielesny) jest brudny (skażony.) Ktoś może zapyta: w jaki sposób zmysł Nowego
Stworzenia może być "brudnym", czyli nieczystym? Na to odpowiadamy,
że Nowe Stworzenie musi posługiwać się starym mózgiem i zadaniem nowego
stworzenia jest, nie tylko trzymać odpowiednią kontrolę nad cielesnymi nałogami,
ale także i nad działalnościami mózgu, aby sposób naszego myślenia był zawsze
czystym; mózg tak samo jak ręce i nogi jest narzędziem, czyli sługą nowego
stworzenia, które jest odpowiedzialne w tych rzeczach. Przez sposób, w jaki
nowe stworzenie z tymi poruczonymi mu rzeczami się obchodzi, ma ono dowieść
swej wierności Panu.
Zastanawiając się nad ostatnią
częścią naszego tekstu, mamy rozumieć, że Bóg będzie patrzał nawet głębiej
aniżeli tylko na nasze słowa i czyny. On patrzy także na nasze myśli i intencje
i widzi, w jakiej mierze podtrzymujemy w sobie złe myśli. Jeżeli żywimy w
umyśle naszym myśli przeciwne Panu lub braciom, albo myśli nienawistne, to są
one grzechem, bez względu czy były wypowiedziane lub nie; ponieważ myśli takie
nie są zgodne z Nowym Stworzeniem i przeciwne Bogu.
Apostoł stawia najprzód oczyszczanie
ciała, nie dlatego, iż mamy dbać o czystość ciała więcej niż o czystość ducha,
lecz dlatego, że zmazy ciała spostrzegamy prędzej aniżeli zmazy ducha.. Gdy
ktoś zwraca uwagę na swoje wady cielesne i stara się ich pozbywać, to jednak
nie powinien zapominać o niedoskonałościach duchowych, jak to Apostoł nas
napomina i w dalszym ciągu mówi, że znajdując się pod kierownictwem naszego
Pana jako naszej Głowy i przedstawiciela Ojca Niebieskiego, powinniśmy uczyć
się, aby być coraz lepszymi i uczyć się zasad prawdy i sprawiedliwości. Jeżeli
staramy się by nie czynić nic takiego, co mogłoby obrazić naszego przyjaciela,
to musimy być także bardzo bacznymi i gorliwymi w rzeczach, które mogłyby
okazać się nieprzyjemnymi w oczach naszego Niebieskiego Ojca.
ZWODNICZOŚĆ CIELESNEGO UMYSŁU
Należy zauważyć różnicę, jaka
zachodzi pomiędzy duchem, który w tym wypadku oznacza umysł, a wolą, która jest
nowym stworzeniem. Jako stare stworzenie mieliśmy tak ciało jak i umysł, a
umysł ten w mniejszym lub większym stopniu rządził ciałem, chociaż nie zawsze.
Czasami przewagę zdobywał jeden organ, to znowu drugi; czasem kontrolę zyskiwał
zmysł smaku, czasem inna jakaś władza. Przymioty umysłu były wytrącone z
równowagi przez nieprzyjazne warunki życia i złe otoczenie.
We świecie, na ogół biorąc prawie
wszyscy zdają się kroczyć po tej drodze. Dziś znajdują przyjemność w jednej
rzeczy, jutro już w innej. Czasem jest to ambicja. Ktoś sobie mówi: "Ja
muszę się stać sławnym" i myśl ta staje się rządzącą władzą jego umysłu. U
niektórych najgłówniejszą myślą jest troska rodzicielska; u innych zamiłowanie
do strojów lub zabaw; u innych znów kontrolującą władzą umysłu jest miłość
pieniędzy; podczas gdy u innych polityczne aspiracje są najprzedniejszym celem
ich życia. W którymkolwiek bądź kierunku poszczególna namiętność rządzi życiem
danej osoby. Cokolwiek mogłoby stanąć na przeszkodzie tym aspiracjom będzie
usuwane na stronę, a wszystko, co im sprzyja będzie podtrzymywane.
Z Chrześcijaninem rzecz się ma
inaczej. Jego aspiracją i ambicją jest, aby zawsze być w harmonii z Bogiem i
dostąpić wiecznego żywota, którym Bóg obdarowuje tych, którzy znajdują się w
odpowiednim stanie ducha. U ludzi światowych najprzedniejszą myślą jest:
"Ja pracowałem już jakiś czas, aby zapewnić sobie stanowisko w polityce,
więc i nadal na polu tym pracować będę", albo: "Ubiegałem się o pewne
stanowisko w społeczeństwie i nadal będę się ubiegać o te lub tym podobne
dążenia". Myśl, aby się stać dzieckiem Bożym i współdziedzicem z Jezusem
Chrystusem jest po największej części odsuwana na stronę jako rzecz zbyt trudna
i ciężka do zdobycia. Myślą, że nie mogą wiedzieć czy mogliby kiedykolwiek
posiąść te rzeczy, których "oko nie widziało ani ucho nie słyszało i na serce
ludzkie nie wstąpiło" (1Kor.2:9), rzeczy, które Bóg nagotował tym, którzy
Go miłują. Ludzie światowi odnoszą się do tych rzeczy z powątpiewaniem,
ponieważ z początku rzeczy te nie są widoczne, a więc nie są wielką pobudką do
ubiegania się o nie. Zamiłowanie do sprawiedliwości jak Pismo Święte określa,
jest tym przyciągającym wpływem Bożym.
Jeżeli ten dobroczynny wpływ kogoś
pociągnie, to w życiu takiej osoby nastąpi radykalna zmiana, a po wytrwaniu w
tej wierności aż do śmierci, to otrzyma nagrodę - chwalebną przyszłość. Pan
Jezus powiedział, iż zanim rozpoczniemy nowy bieg, mamy najpierw obliczyć się
ile to ma nas kosztować. Ci, co usłuchają Jego rady i koszt ten obliczą,
dowiadują się, że to ma ich kosztować utratę ziemskich ambicji i zaszczytów.
One muszą być usunięte na stronę, czyli muszą być poczytane za "śmieci i
gnój" w porównaniu z chwalebnymi obietnicami Bożymi. Decyzja powinna
nastąpić dopiero po dobrym rozważeniu i rozpatrzeniu tej sprawy. Gdzie takiego
rozważania nie było, tam po pewnym czasie może powstać zamieszanie. Niektóre
żywioły, tak umysłowe jak i cielesne, mogą wnieść pretensję, że się z nimi nie
liczono. Przeto każdy powinien postąpić według rady Pańskiej, "obliczyć
koszt".
NIECH WOLA BOŻA RZĄDZI NASZYM SERCEM
Dla tych, co obliczyli koszt i
uczynili z siebie zupełne poświęcenie Bogu, znaczy nie tylko odwrócenie się od
grzechu, lecz więcej niż to. Znaczy zupełne oddanie wszystkiego, co kto
posiada, wszystkich talentów i władz. Ta funkcja mózgu, która radzi się różnych
przymiotów umysłowych i osiąga decyzję, zależy na mocy i zasobie wyższych
przymiotów duchowych. Przez "wyższe przymioty" dochodzimy do
wyrozumienia sprawiedliwości i ocenienia Boskiego miłosierdzia, cześć ku Bogu i
wszystkiemu, co jest święte. Osoba, której umysł nie może się wznieść do tych
wyżyn i nie pożąda szlachetnych przymiotów, to w obecnym czasie nie znajduje
się na próbie życia lub śmierci. Tylko tacy, którzy przymioty te posiadają,
należą do domu wiary. Jedynie tacy są spłodzeni z Ducha Świętego.
Działalność umysłu, czyli ducha, w
swym postanowieniu, czyli determinacji, aby przyjąć i rządzić się wolą Bożą,
może być dobrze zilustrowaną przez ciało prawodawcze, jakim jest na przykład
Kongres w Stanach Zjednoczonych a Parlament w niektórych krajach europejskich.
Ciała te składają się z wielu członków. Osoba, która uzyska największą ilość
głosów, zdobywa największy wpływ i można się o niej wyrazić, że trzyma do
pewnego stopnia kontrolę nad całym tym ciałem, ponieważ jest przedstawicielem
większości członków. Podobnież rzecz się ma i z naszym umysłem; wyższe
przymioty zadecydowały oddać się w zupełności Bogu i przyjąć Jezusa Chrystusa
za swego Pana, który jest Głową Kościoła. Odtąd osoba taka jest poddana woli
Bożej.
Nie znaczy to jednak, abyśmy
stawiali jakiś przymiot naszego umysłu, żeby był rządzącą władzą, ale znaczy,
że do umysłu naszego przyjmujemy wolę Bożą, że umysłem i wolą naszą uznajemy
Pana za rządzącą władzę nad sobą. Doszedłszy do stanu, w którym Chrystus stał
się naszą Głową, powinniśmy się oczyszczać i starać, aby nie tylko nasze słowa
i czyny były czystymi, ale także powinniśmy oczyszczać i nasz umysł, naszego
ducha, przywodząc go do posłuszeństwa Bogu. To jest właśnie nasza rozumna
służba, abyśmy oczyszczali tak nasze słowa i czyny jak i najskrytsze nasze
myśli, wszystko cokolwiek mogłoby okazać się szkodliwym, tak dla nas samych jak
i dla drugich np. zazdrość, gniew, nienawiść, gorzkość - powinno być
natychmiast stłumione i podporządkowane nowym regułom, nowej woli, która
dzierży kontrolę.
Najgłówniejszym i najprzedniejszym
celem spłodzenia nowego stworzenia, jak również udzielanych mu sposobności
obecnego życia, jest wyrobie nie i skrystalizowanie jego charakteru. To zdaje
się być myślą Apostoła, gdy on mówi: "Albowiem, które On (Bóg) przejrzał
te też przeznaczył, aby byli przypodobani, obrazowi Syna Jego" - nie tylko
częściowo przypodobani, lecz w zupełności przypodobani, czyli w charakterze
podobni Jego Synowi (Rzym.8:29). Stan naszego umysłu, nasza wola, musi być
ukształtowaną ściśle według umysłu Jezusa Chrystusa. A Jego wolą było zupełne
posłuszeństwo woli Ojcowskiej i to zupeł nego poświęcenia się aż do śmierci.
Straż 1929 str. 99 – 101, W.T. R-4974 a - 1912 r.