<< Wstecz |
Wybrano: R-5068 a, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wierny aż do śmierci
Marek 6:14-29
“Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota”.- Obj. 2:10
Niniejsza lekcja omawia tragedię
związaną ze śmiercią Jana Chrzciciela. Król Herod porzucił swą własną żonę, i mieszkał
bezprawnie z żoną swego brata Filipa—Herodiadą, widocznie niewiastą pyszną i
niesumienną, która, dla zadowolenia swej ambicji, odważała się na wszystko,
byle tylko mogła posiąść miejsce jako królowa. Jan Chrzciciel, nieustraszony
kaznodzieja, w swych kazaniach przedstawił fakt, że król Herod przestępował
prawo Boże, i że to może sprowadzić na lud wojnę, bo jego żona, którą opuścił
była córką Króla Arety.
Herodiada słyszała o naukach Jana i
opanowały ją gniew i bojaźń — gniew, że on miał zuchwalstwo mówić o jej
współżyciu z królem — bojaźń, ażeby słowa tego wymownego męża, które wywierały
wielkie wrażenie na lud, nic odłączyły ją od króla, lub możliwie, żeby król sam
nie dostał się pod wpływ przenikających słów Jana. Gdyby Herod, pozbył się jej,
co było jego obowiązkiem, ona byłaby zawstydzoną i zniesławioną w oczach
świata, bo erotyczne przygody Herodów były dobrze znane w Rzymie i w innych
miejscach. Więc takie rozwiązanie pozostawiłoby ją w przykrym położeniu, i w
jej obrażonej pysze ona była gotowa popełnić morderstwo, lub cokolwiek co
mogłoby odwrócić taką klęskę życiową.
Herod obawiał się Jana i obawiał się
ludu, który wierzył że Jan był prorokiem, lecz Herodiada nie obawiała się ani
Boga ani człowieka. Jednak, ulegając życzeniu Herodiady, Herod kazał Jana
uwięzić za jego nierozważność. Lecz nawet wtenczas Herod lubił słuchać Jana
chociaż trzymał go w więzieniu. Tym bardziej Herodiada obawiała się wpływu
Jana. Ona obmyśliwała plan i intrygowała co uczynić by pozostać w łasce króla.
Nadszedł dzień jego urodzin, i ona zachęcała aby uczynił go dniem uroczystym,
by wyprawił ucztę i zaprosił na nią swych najgłówniejszych przyjaciół. Podczas
tej hulanki ona ubrała swoją córkę w przejrzysty kostium wschodnich tancerek i
posłała ją by tańczyła przed królem i jego przyjaciółmi.
Ten występ taneczny miał dać do
zrozumienia, że król powinien w jakiś sposób odwdzięczyć się. Zapytał się
dzieweczki co ma jej dać, obiecując jej że czegokolwiek ona od niego zażąda da
jej, choćby nawet połowę jego królestwa. To właśnie było co jej niecna matka
planowała; i wierna swej umowie z matką wróciła do niej po instrukcje.
Herodiada dostała Heroda w swoją sieć. Wbrew starań Herodiady by nakłonić go do
zabicia Jana, on nie uległ jej namowom. Teraz, w obecności swoich przyjaciół,
na swych własnych urodzinach, według swej własnej sugestii, on zobowiązał się
dać jej córce cokolwiek ona zażąda. Jeżeli córka wzdrygała się o głowę Jana
Chrzciciela, matka może powiedziała jej, że jeżeli Jan będzie żył, to one,
prędzej czy później, będą wzgardzone jako wyrzutki społeczeństwa, że jego
śmierć była konieczną.
ZWIĄZANY BEZBOŻNĄ PRZYSIĘGĄ
Gdy dziewczyna powróciła i wyraziła
swą prośbę, król się zasmucił, a jednak, nie będąc pokornym i nie bojącym się
Boga, lecz dumnym człowiekiem, byłoby dla niego wielkim poniżeniem nie
dotrzymać przysięgi. Poczuwał się być zobowiązanym wypełnić swą przysięgę
złożoną w obecności ucztujących. Czy on nie był królem? Czy to nie były jego
urodziny? Czy on otwarcie nie obiecał, nawet, chociaż był pod wpływem alkoholowych
napojów, i czy ma teraz cofnąć dane słowo, okazując przez to lękliwość co
dałoby do zrozumienia, że miał pewne zaufanie w tym szczególnym proroku? Nie!
egzekucja została dokonana, kat przyniósł głowę Jana Chrzciciela na misie, dał
ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce; królewski honor (?) był zachowany.
O! jak biednym jest świat! Jak wiele
znajduje się w nim zasadzek pychy w złych rzeczach! Jak wiele jego usiłowań by
utrzymać i pomnożyć swoje przyjemności i honory!
Przypominamy sobie słowa Jezusa, że
nic powstał większy prorok nad Jana Chrzciciela. W zupełności zgadzamy się że
on był wielkim człowiekiem, świętym człowiekiem; on był prorokiem Bożym. W
zupełności zgadzamy się że on otrzyma wielką nagrodę w przyszłości — ze
wszystkimi świętymi prorokami, i z Abrahamem, lzaakiem i Jakubem, on powstanie
ze stanu śmierci jako doskonały człowiek, bo był znaleziony wiernym, nawet na
śmierć. On będzie jednym z tej klasy, wspomnianej przez Pana, znajdującej się w
proroctwie Dawida — “Miasto ojców twych będziesz mieć synów twych, których
postanowisz książętami po wszystkiej ziemi" (Ps. 45:17). Jan będzie jednym
z tych chwalebnych książąt na ziemskim poziomie, jednym z reprezentantów
Mesjasza i Kościoła, którzy będą na niebieskim i niewidzialnym poziomie, podobni
aniołom, uczestnikami Boskiej natury.
Niektórzy widocznie przeoczyli fakt,
że Jan Chrzciciel nie jest jednym z klasy Kościoła do której tyczyły się słowa
naszego Pana, “Bądź wierny aż do śmierci a dam ci koronę żywota" (Obj.
2:10). Jan rzeczywiście otrzyma życie wieczne jako chwalebny udział, lecz nie
będzie on członkiem klasy Małżonki, jak to wskazaliśmy. Ten zaszczyt należy do
tych, którzy przyjęli Jezusa i stali się Jego uczniami i byli spłodzonymi z
Ducha Św. od czasu Pięćdziesiątnicy. Znowu cytujemy słowa Św. Pawła tyczących
się Starożytnych Godnych: “Według wiary umarli ci wszyscy, nie wziąwszy
obietnic", “aby oni bez nas nie stali się doskonałymi" (Żyd. 11:13,
38-40). My, Kościół, klasa Oblubienicy, Małe Stadko, powołani by być współdziedzicami
z Jezusem w Jego Królestwie, musimy pierwej otrzymać swoją część
błogosławieństw. Musimy być udoskonaleni w pierwszym zmartwychwstaniu zanim
Królestwo może być ustanowione; i ono musi być ustanowione zanim
błogosławieństwa mogą być udzielone innym — nawet Starożytnym Godnym.
W CZYM JEST RÓŻNICA?
Jeżeli Jan Chrzciciel był wiernym aż
na śmierć, tak wiernym jak będą ci, którzy żyli od czasu Pięćdziesiątnicy, w
czym znajduje się różnica, i dlaczego on ma otrzymać ziemską nagrodę a klasa oblubienicy
niebiańską nagrodę? Są pewne przyczyny. W sprawie sprawiedliwości Bóg nie
mógłby sprawiedliwie ani właściwie okazać pierwszeństwo jednej osobie lub
klasie; lecz w sprawach łaski, jak Pismo Św. oświadcza, On może czynić ze
swoimi własnymi cokolwiek się Jemu podoba. Jeżeli br. A był winien po $5
braciom B i C, on nie mógłby sprawiedliwie dać całe $10 jednemu z nich bez
uiszczenia się drugiemu. Lecz jeżeli chciałby dać prezenty, upominki, mógłby
dać br. B $1 a br. C $9, lub dać całe $10 pierwszemu, zaś drugiemu nic.
Zaś co się tyczy świata, Bóg nie był
pod jakimkolwiek zobowiązaniem by pomóc Adamowi i jego rodzajowi; zatem cała
sprawa odkupienia jest z łaski. Lecz ponieważ Jehowa wstąpił w przymierze za
swym Synem, by Ten złożył okupową cenę za świat, a potem by stał się jego
Odnowicielem, Jezus, złożywszy Swoje życie, to sprawa ta przeszła jako będąca
jedynie z łaski, i zespoliła się z pewną miarą sprawiedliwości pomiędzy Bogiem
a Chrystusem.
Na ile dotyczy to człowieka, jest
pewna miara zobowiązania, ponieważ Bóg już oświadczył jakie będą rezultaty
dzieła odkupienia — “wszystkie rodzaje ziemi będą błogosławione"; będzie
“naprawienie wszystkich rzeczy, co był Bóg przepowiedział przez usta wszystkich
świętych proroków". Bóg przeto jest zobowiązany wobec ludzkości przez
zasady sprawiedliwości, ponieważ On uczynił te obietnice. Zaiste, On przysiągł,
że wszystkie narody ziemi będą błogosławione, argument Św. Pawła w tym
przedmiocie mówi, że Bóg w ten sposób zobowiązał się przez te dwie niezmienne
rzeczy — swoją obietnicę i swą przysięgę.
Lecz nic w Jego obietnicy nic
zobowiązywało Go by dać Janowi Chrzcicielowi miejsce w klasie oblubienicy. Ap.
Paweł oświadcza, że Bóg przejrzał (miał w planie) tą klasę, przeznaczył ją jako
klasę, lecz nie jako jednostki, przed założeniem świata; i On teraz czyni wybór
według zasad, decydując kto może być w tej klasie. Bóg nie dał Janowi
Chrzcicielowi żadnej sposobności by być członkiem tej klasy, lecz w Jego
opatrzności dozwolił mu umrzeć gdy dokonał dzieła specjalnie zamierzone dla
niego. Nikt nie mógł być z klasy Oblubienicy przed Pięćdziesiątnicą, bo tam po
raz pierwszy był dany Święty duch adopcji i spłodzenia, i bez tego nikt nie
mógł być na poziomie synów; ci pod Mojżeszem i z jego domu byli sługami.
Straż 1975 str. 73-74, 68 W. T. R-5068 a - 1912 r.