<< Wstecz |
Wybrano: R-5093 b, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Charakterystyki zdrowego zmysłu
"Albowiem nie dał nam Bóg
Ducha bojaźni, ale mocy i miłości i zdrowego zmysłu" – 2 Tym. 1:7.
W powyższym tekście Św. Paweł
przemawia do poświęconych dzieci Bożych - do tych, co opuścili świat, odwrócili
się od grzechu i samolubstwa a mając przypisaną sobie zasługę Orędownika po
poświęceniu się Bogu - zostali spłodzeni z Ducha Świętego. Tacy otrzymali Jego
Ducha, nowy zmysł, czyli umysł, z tego powodu mają ducha zdrowego umysłu.
Na początku Wieku Ewangelii, były
widzialne objawy Ducha Świętego, zwane "darami Ducha" (1Kor.12:4-11),
takie jak, dar umiejętności, dar leczenia, dar cudotwórstwa, dar języków, itp.
Dary te były wówczas udzielane dla dwóch powodów: pierwszy, dla wykazania,
którzy z wierzących należeli do ludu Bożego i drugie: dla utwierdzenia wiary w pierwotnym
Kościele. Dary te były potrzebne do silnego, że się tak wyrazimy,
zapoczątkowania Kościoła.
Apostoł oświadcza na innym miejscu,
że te cudowne dary trwać miały tylko do czasu, zaś owoce ducha - pokora,
cierpliwość, łagodność, braterska uprzejmość, wiara, nadzieja i największa ze
wszystkich miłość - trwać, miały do końca (1Kor.13). Dary Ducha Świętego ustały
ze śmiercią Apostołów i tych, którym Apostołowie przez wkładanie swych rąk,
darów tych udzielili; zaś owoce i łaski Ducha trwają dotąd.
Jak tylko poświęcający się Bogu
zostanie spłodzony z Ducha Świętego, zaraz rozpoczyna się w nim przemiana
umysłu. Na ogół biorąc to przyjęcie Ducha Świętego jest na początku bardzo mało
widoczne. Ci, co go otrzymali wzrastają stopniowo w znajomości, miłości i innych
owocach ducha, w miarę, jak serca ich napełniają się coraz więcej tym Duchem,
który był im dany na to, aby ich umysł i serce zostały pobudzone do pracy
przekształcania ich charakterów i do wyrabiania owoców ducha. U jednych owoce
te rozwijają się szybciej u innych wolniej.
Krzew winny przynosi dary w tym
znaczeniu, że dostarcza winogron. Jak rodzenie owoców w naturze jest w pewnym
znaczeniu cudownym, tak samo są owoce i łaski Ducha Świętego, które ujawniają
się w poświęconym człowieku; ponieważ one rozwijają się stopniowo, więc nie
zdają się być cudownymi, na drzewie nie zdaje się być rzeczą cudowną.
Chrystus Pan jest przyrównany do
winnego krzewu, a Jego prawdziwi uczniowie do latorośli. Duch pozafiguralnego
winnego krzewu musi przenikać wszystkie latorośle, a owoc jego musi się
ujawniać na każdej z nich. Ważną rzeczą do zapamiętania jest, że uzyskanie
wszelkich błogosławieństw Bożych, jak i nasze przyjęcie przez Ojca, zależy na
naszym trwaniu w łączności z Chrystusem jako latorośle tego mistycznego krzewu
winnego, tudzież na naszym przynoszeniu owocu. Jeżeli nie będziemy przynosili
owoców Ducha to nie będziemy mogli utrzymać się w społeczności z Chrystusem i z
Bogiem. Jeśli zaś przynosimy obfite owoce Ducha to z czasem staniemy się
latoroślami Winnego krzewu, czyli członkami uwielbionego Chrystusa Bożego.
BOJAŹŃ ODRUCHEM SAMOLUBSTWA
W naszym tekście Apostoł omawia
charakterystyki Ducha, którego Bóg udziela poświęconym. Nie jest to duch
bojaźni, ani trwogi. Gdziekolwiek znajduje się duch samolubstwa, tam towarzyszy
mu mniejsze lub większe uczucie bojaźni. Możemy to spostrzec na pierwszych
naszych rodzicach; duch bojaźni pobudził ich do ukrycia się przed Panem.
Przypominamy sobie także, iż Kain po dokonaniu zbrodni bratobójstwa, zląkł się
i uciekł (1Moj.3:10; 4:14). Podobnie przez wszystkie wieki, duch bojaźni
wywierał potężny wpływ na ludzkość. Gdy burza atmosferyczna nadciąga, wielu
ludzi obawia się jakby coś groźnego na nich przychodziło.
Bojaźń jest objawem samolubstwa, bo
jest ona świadectwem miłości samego siebie. Ludzie obawiają się, aby nie
utracić rzeczy jakie posiadają. Dominującym duchem wielu pogan, jak i wielu
Chrześcijan, jest duch bojaźni. Oni służą Bogu nie dlatego, że pragną
współdziałać z Jego dziełem, lecz z bojaźni. Nauczono ich, aby chodzili do
kościoła i wielu mniema, że Bóg mógłby ich czasem ukarać gdyby tego zaniedbali.
Pewien kaznodzieja wyraził się raz w taki sposób: "Gdybym ja miał wierzyć
tak jak wy wierzycie, że nie ma wiecznych mąk, to bym dopuszczał się jak
najgorszych rzeczy". Słowami tymi on dowiódł, że nie powoduje nim Duch
Święty, ale duch bojaźni, duch, który ma bliską łączność z grzechem. Duch
bojaźni nie pochodzi od Boga.
Trzeba jednak wiedzieć, że istnieje
także i święta bojaźń - bojaźń, aby nie uczynić nic takiego, czym by można
obrazić Boga lub przyjaciela, którego poważamy. Obawiamy się, aby naszemu
przyjacielowi w czymkolwiek nie ubliżyć, zaszkodzić lub skrzywdzić go, a nie
tylko przyjacielowi, ale i komukolwiek bądź. Jeżeli miłujemy naszego
Niebieskiego Ojca, to należy nam się obawiać, aby nie czynić nic takiego, czego
by On nie pochwalił.
W liście do Żydów (4:1) Apostoł
mówi: "Bójmyż się tedy, aby snać zaniedbawszy obietnicy o wejściu do
odpocznienia Jego, nie zdał się, kto z was być upośledzony". Nie obawiajmy
się złego; lecz bójmy się, abyśmy nie utracili błogosławieństw, które są
obiecane zwycięzcom. Bóg udziela błogosławieństw tylko tym, którzy rozwiną w
sobie odpowiedni charakter. Bojaźń, jaką posiada świat, jest całkiem niewłaściwa.
Jeśli ktokolwiek z ludu Bożego ma taką bojaźń, to on ją otrzymał, lecz nie z
ducha Prawdy.
WPŁYW DUCHA ŚWIĘTEGO DOKONUJE
PRZEMIANY
Apostoł dalej mówi, co Duch Boży
przynosi tym, co go otrzymują. Jest to duch mocy i siły. Tych, co starają się
postępować według Ducha i znają miłość Bożą, Duch ten nie opuści ich, ale
wybawi ode złego. Ci mają odważnego ducha, czyli moc umysłu, która wypływa z
tego ducha mocy. To dodaje im energii i siły i czyni ich zdolnymi do
wykonywania wielu rzeczy, których nie mogliby dokonać, gdyby ducha tego nie
posiadali. To zadziwia niekiedy nawet ich samych. Oni posiadają pokój Boży,
który sprawia w nich chcenie i skuteczne wykonanie według upodobania Bożego. -
Filip.2:13.
Ci, co przyjmują ducha prawdy, stają
się innymi aniżeli byli przed przyjęciem jej ducha; sąsiedzi ich i przyjaciele
zazwyczaj spostrzegają, jaka zaszła w nich zmiana. Tam, gdzie żona przychodzi
do znajomości prawdy, mąż niekiedy zdumiewa się nad stanowczością, z jaką ona
stara się czynić dobrze. Jej stanowczość nie jest duchem zuchwałości, ale
przeświadczeniem, że Bóg jest zdolny i chętny pokierować wszystkimi sprawami
tak, aby wyszły na dobro. Podobnie rzecz się ma niekiedy z mężem. Wiele żon
widziało, do jakiego stopnia prawda przemieniła ich mężów. Zmiany te należy
przypisać duchowi mocy, którego Bóg udziela Swemu ludowi. W miarę na ile, kto
otrzymuje Jego Ducha, otrzymuje także i moc. Przyznajemy, że niektóre
charaktery są już z natury silne, lecz prawda uczyni je jeszcze silniejszymi.
Inne z natury słabe, stają się silniejszymi o tyle, że wprowadzają w podziw ich
przyjaciół i znajomych.
Wszyscy znajdujący się w szkole
Chrystusowej, czynią lub czynić powinni postęp w tym kierunku. Oni starają się
być lepszymi ludźmi aniżeli byli kiedykolwiek przedtem. Nie koniecznie lepszymi
z powierzchownego wyglądu, chociaż i tu Duch Pański dopomaga im, czyli zachęca,
aby ich odzienie i cały zewnętrzny wygląd znajdował się w odpowiednim ładzie i
czystości. W szczególności jednak dopomaga im do panowania nad ich językiem. Duch
ten wywiera swój dobroczynny wpływ nie tylko na ich słowa, myśli i uczynki, ale
na całe ich postępowanie; czyni ich więcej cierpliwymi i uprzejmymi. Te i różne
inne przymioty ujawniają się w nich w coraz większej mierze.
Niektórzy będąc przez pewien czas w
służbie Bożej, stają się przedmiotem uwag. Ludzie obserwujący ich mówią:
"Ci ludzie są bardzo inteligentni. Skąd oni zdobyli tyle umiejętności? Nie
posiadają oni wysokiego wykształcenia a jednak mają dużo znajomości o rzeczach
tego świata. Oni zdają się mieć pewną znajomość o wszystkim". Słowo Boże
dostarcza tej szerokiej wiedzy, a Duch Boży dodaje im mocy do używania tej
wiedzy i stosowania jej do samych siebie, bo wyrozumiewają, że to jest Słowo
Pańskie.
Otrzymujemy także ducha miłości.
Apostoł mówi, że Duch Boży jest duchem miłości, ponieważ "Bóg jest
miłością" (1Jan 4:8). Duchem Bożym jest zmysł Boży, usposobienie Boże,
wpływ Boży. Ponieważ Bóg jest miłością, przeto Duch Jego musi obejmować w sobie
wszystkie te przymioty, jakie stanowią miłość.
W jakiej mierze ktoś posiada Ducha
Świętego, w takiej też posiadać będzie miłość - najprzód ku Bogu, następnie ku
dzieciom Bożym, później ku bliźnim i przyjaciołom a w końcu i ku
nieprzyjaciołom. Kto ma tego ducha, jest wyrozumiałym nawet dla bydląt i wszelkich
niższych stworzeń. Duch miłości wywiera wpływ ogólno ludzki, a pod jakim
wpływem znajduje się umysł, takimi też będą i słowa danego człowieka.
Ktokolwiek posiada ducha miłości, w tym ujawniać się będzie wpływ tegoż ducha i
w miarę jego wzrostu człowiek taki staje się coraz lepszym i milszym.
OBOJĘTNOŚĆ NA PRAWA DRUGICH JEST
OBJAWEM SAMOLUBSTWA
Apostoł przy końcu wylicza także
ducha zdrowego zmysłu. Pierwszy człowiek był stworzony z umysłem równoważonym.
Adam i Ewa nie potrzebowali pisanego prawa Bożego. Świadomość dobrego i złego
była tak wyraźnie wyryta w ich umysłach, że zło od dobrego mogli oni rozeznać
momentalnie. Gdy jednak zgrzeszyli, oni stracili tę równowagę umysłu.
Przechodząc wszystkie stulecia od
ich czasów aż do naszych, widzimy jak ta wyraźna świadomość dobrego i złego
stawała się coraz więcej przytępianą. Mieszkańcy dzikich krajów wierzą, że
zjadać ludzi nie jest niczym złym. Oni mniemają, że gdy zjedzą swego wroga,
który odznaczał się większą mocą, to sami staną się mocnymi. Takie bezwzględne
gwałcenie praw drugiego jest duchem samolubstwa. Duch ten objawia się także w
krajach cywilizowanych, gdzie wprawdzie nie zjadają swych wrogów literalnie,
ale pożerają ich mienie lub reputację - dobre imię.
Pan Jezus powiedział o Faryzeuszach,
że choć oni byli bardzo akuratni w dawaniu dziesięcin z mięty, anyżu i kminu,
to jednak opuszczali ważniejsze rzeczy w zakonie, mianowicie sąd, miłosierdzie
i wiarę. Jezus pokazał im, iż prawo, które mówi: "Będziesz miłował
bliźniego swego jak siebie samego", jest ważniejsze aniżeli dawanie
dziesięcin. On powiedział także o Faryzeuszach, iż byli pełni zdzierstwa i
gwałtu, że przecedzali komara a wielbłąda połykali, oraz że pożerali domy wdów.
- Mat.23:23-25,14.
Czyniąc im ten ostatni zarzut Pan
Jezus miał na myśli, że gdy która wdowa nie miała nikogo, co by się mógł
zaopiekować jej dobrem, to niejeden z tych na pozór pobożnych Faryzeuszy, gdyby
tylko mu się udało, zagrabiłby jej posiadłość. Podobnie i teraz są ludzie,
którzy przemyśliwają, w jaki sposób mogliby skrzywdzić drugich a sobie
przysporzyć. Oni nie zjadają osoby bliźniego, lecz pożerają jego posiadłości,
jego mienie. Tacy ludzie są ludożercami w duchu.
CHARAKTERYSTYKI ZDROWEGO UMYSŁU
W miarę, jak kto otrzymuje ducha
miłości, otrzymuje też ducha zdrowego umysłu. Duch ten pobudza go do
rozważania, co jest dobrem a co złem we wszystkich sprawach życia. Ci, co
posiadają Ducha Świętego, mają nie tylko ducha zakonu Bożego, ale ponadto
jeszcze Ducha Pańskiego, który ich uczy. Zakon mówi: "Nie będziesz miał bogów
cudzych przedemną"; zaś duch zakonu mówi: Nie pozwolisz, aby bogactwo lub
cokolwiek bądź innego odwróciło twój umysł od Boga. Obecnie widzimy ludzi,
którzy po prostu czczą pieniądze, bondy i akcje; dla których nie masz nic tak
świętego jak mamona. Ludzie ci nie wiedzą, co czynią.
Tacy zostali trafnie przedstawieni w
alegorycznym obrazie Bunyana. Ci, co czytali sławne jego dzieło, "Postęp
pielgrzymów"8 pamiętają, że gdy pielgrzymi znaleźli się w domu, w którym
był człowiek, co im objaśniał i tłumaczył rzeczy, ten wprowadził ich do pokoju,
w którym znajdował się człowiek mający w swych rękach grabie, którymi zgrabiał
kawałki słomy, wióry i śmiecie. Ponad nim znajdowała się osoba trzymająca
koronę niebieską w swych rękach. Osoba ta zrobiła ofertę człowiekowi zajętemu
grabieniem śmieci, ażeby zamienił tę cudną koronę na jego grabie. Człowiek ten
ani spojrzał w górę i nie zważał, co było do niego mówione.
Możemy często widzieć ludzi, co z
taką samą gorliwością zgrabiają ku sobie różne doczesne marności, a nagromadziwszy
ich wiele, nie wiedzą, co z tym robić. Po śmierci takich ludzi, te rzeczy
niekiedy przynoszą szkodę tym, co je odziedziczyli. Pielgrzymi Bunyana mieli
zdrowy umysł, zaś człowiek zgarniający słomę, wióry i śmiecie nie posiadał
zdrowego zmysłu. Patrząc w około siebie, widzimy wszędzie ludzi o umyśle mniej
lub więcej niezdrowym, którzy nie zwracają uwagi na rzeczy mające prawdziwą
wartość, tylko gonią za marnościami.
W miarę, jak kto wyrabia w sobie
ducha zdrowego rozsądku, rozeznaje rzeczy prawdziwie wartościo we, zaś inne
ceni jako małoznaczące, coraz więcej i więcej on ceni i pożąda rzeczy
Niebieskie. Świat zaś mówi: "Patrz na ten kruszec (złoto)! Czyż nie jest
to śliczna słomka?" Inni mówią: "Postaraj się o trochę tych wiórów i
robaczywych owoców, jakie tu mamy". Wszystko to jednak, o co światowi
ludzie z takim zapałem zabiegają, jest tylko złudzeniem.
Oni mówią o nas, że nam brak
zdrowego rozsądku, ponieważ staramy się o rzeczy lepsze, Niebieskie. Podobnie
mówili o Panu naszym Jezusie: "Diabelstwo ma i szaleje" (Jan 10:20).
Apostoł atoli oświadcza: "Choć od rozumu odchodzimy, Bogu odchodzimy"
(2Kor.5:13). Jak zawsze było tak i teraz jest prawdą,, że kto stara się żyć
pobożnie, ten bywa źle zrozumiany i wyszydzany (2Tym. 3:12). Nam jednak należy
pokazać naszą odwagę, naszą wiarę i wierność Bogu, oraz dowieść, że posiadamy
Jego Ducha "mocy, miłości i zdrowego zmysłu". Okazywanie Jego Ducha
dopomoże do zwycięstwa tym, co są Jego (Rzym.8:37). Tym sposobem, choć nie
wiele możemy pomóc światu, jednak starajmy się budować jedni drugich w
najświętszej wierze. - Juda 20,21.
Duch zdrowego zmysłu jest
najdosadniejszą manifestacją Ducha Świętego pomiędzy poświęconymi. On stawia
ich znacznie wyżej od reszty ludzi i poucza, jak korzystać z różnych okoliczności
i sposobności obecnego życia i obracać to na wyrabianie odpowiedniego
charakteru. Rozszerza i pogłębia ich umysł na należyte ocenienie dobrych zasad.
Czyni ich mniej wrażliwymi na własne prawa, przywileje i upodobania, a czyni
więcej względnymi na prawa i uczucia drugich.
Duch zdrowego zmysłu czyni sąd
człowieka jaśniejszym, właściwszym i prawdziwszym aniżeli poprzednio; albowiem
duch ten pobudza go do szukania rad ze Słowa Bożego odnośnie rzeczy, jakie
czynić powinien, lub jakich czynić nie powinien, oraz wstrzymuje go od
polegania na swoim własnym omylnym sądzie. Pokornego on poprowadzi w sądzie.
Bez względu jak niedoskonałymi umysłowo i cieleśnie z powodu upadku, są ci, co
otrzymują ducha zdrowego zmysłu, to jednak pod jego wpływem stają się lepszymi,
łagodniejszymi, grzeczniejszymi, mniej samolubnymi i wyrozumialszymi dla
drugich. Ci, co będą postępować w taki sposób wyrobią w sobie coraz obfitszą
miarę ducha miłości, aż przyjdzie to, co jest doskonałego a to, co jest po
części zniszczeje. - 1Kor.13:10.
Straż
1929 str. 51 - 54. W.T.
R-5093 b - 1912 r.