<< Wstecz |
Wybrano: R-5147 b, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Badanie naszych codziennych doświadczeń
"Jeźli znosicie karanie, Bóg
się wam ofiaruje jako synom; albowiem któryż jest syn, którego by ojciec nie
karał" - Żyd. 12:7.
Karanie, o którym mówi powyższy
tekst oznacza ćwiczenie. Każde ćwiczenie jest próbą, lecz nie każde jest karą.
Powinniśmy zawsze rozsądzać powód i cel naszych doświadczeń przez egzaminowanie
samych siebie, aby się przekonać czy w postępowaniu naszym nie było czasem
czegoś przeciwnego woli Bożej. W każdym wypadku, doświadczenia są próbą
wierności naszego serca - na ile okazujemy się chętnymi przyswoić sobie naukę,
którą Pan chce nas nauczyć i na ile staramy się rozpoznać źródła, z których te
doświadczenia płyną.
Próby i trudności ludzi poświęconych
Bogu nie należy rozumieć, aby one przychodziły na nich z powodu, że Bóg o nich
nie dba lub jest Mu obojętnym ich dobro, ale raczej rozumieć, że są one
działaniem Boskiej Opatrzności ku ich dobru. Ci, co tę sprawę w taki sposób
pojmują mogą się tym samym uzdolnić do nauczenia się najpożyteczniejszych
rzeczy w codziennym życiu i do odpowiedniego przygotowania się do chwalebnej
przyszłości, jaką Bóg przygotował dla tych, co wytrwają wiernie w swym
przymierzu ofiary.
W zwykłym znaczeniu, słowo
"karanie" oznacza chłostę za zły postępek. Lecz w Piśmie Świętym ono
używane jest często w taki sposób, że wyraża myśl ćwiczenia, czyli nauczania
sprawiedliwości. Czasami używamy tego słowa w takim samym znaczeniu nawet w
sprawach codziennego życia. Gdy grzeszymy, bez wątpienia otrzymujemy karanie.
Lecz którzy starają się postępować dobrze, otrzymują od Pana ustawiczne
ćwiczenia. Tego rodzaju karanie, czyli ćwiczenie jest w szczególniejszym celu.
Członkowie Kościoła muszą się nauczyć jak wyrabiać w sobie charakter przyjemny
Bogu i odpowiedni do szczególnej służby, a ku temu celowi najlepiej służą
ćwiczenia.
Gdyby człowiek zamierzał nauczyć psa
do występów w cyrku, najprzód wybrałby na ten cel psa odpowiedniego gatunku.
Nie wziąłby on pierwszego lepszego, jaki by mu się nawinął pod rękę, ale
poszukałby psa podatnego do nauczenia różnych sztuczek. Przeprowadzając swoje
ćwiczenie on byłby zmuszony psa tego nieraz chłostać, aby go odpowiednich sztuk
nauczyć. To nie znaczyłoby wcale, że to zwierzę byłoby niedobre, złośliwe lub
dzikie, ale że byłby to jedyny sposób nauczenia go. Pies przeznaczony do
pilnowania domu nie potrzebowałby takiego ćwiczenia, jakie konieczne jest psu,
który ma się popisywać publicznie. Pies stróż musi wiedzieć jak pilnować
posiadłości swego pana; lecz ten, co ma przeskakiwać przez linę itp. musi być
starannie uczony przez tych, którzy jego przyszłą karierę mają na celu.
Podobnież rzecz się ma z Kościołem.
Ci, co mają stanowić Kościół, potrzebują praktycznych lekcji do wyrobienia w
sobie charakteru bardzo wysokiej rangi; w tym celu otrzymują różne
doświadczenia, przez które nabywają wiedzę, jakiej żadne inne stworzenia we
wszechświecie nie otrzymują. Oni starają się żyć sprawiedliwie, starają się
podobać ich Niebieskiemu Ojcu, lecz bywają ćwiczeni i karani dla instrukcji,
aby mogli się w zupełności nagiąć do Boskiej woli; aby mogli pozbywać się
własnych upodobań i nie czynić własnej woli, ale wolę Bożą.
Doświadczenia takie nie są dla całej
ludzkości. Nie przechodził ich nasz pierwszy rodzic Adam. Od niego było
wymagane tylko, aby żył w zgodzie ze swym otoczeniem i był posłuszny prawu
swego Niebieskiego Ojca. Doświadczenia takie nie są także dla Aniołów. Od nich
wymagane jest tylko, aby żyli sprawiedliwie, unikali grzechu i używali swej
woli tylko dla celów, dla których byli stworzeni. Oni zajmują stanowisko
całkiem naturalne dla nich; przeto oni nie potrzebowali nigdy żadnego
ćwiczenia.
CIERPIENIA WYRABIAJĄ WZNIOSŁY
CHARAKTER
Mający otrzymać dział z Chrystusem i
ostatecznie być wyniesieni do Boskiej natury i chwały, muszą ujawnić
szczególniejszą wierność, zaparcie samych siebie i zupełne ofiarowanie się
Bogu. Co działo się z Jezusem jako Głową, tak podobnie miało się dziać z
Kościołem ciałem Jego, który On kupił Swą drogocenną krwią (Kol.1:24; Dz.Ap.
10:28). Kościół został powołany, aby naśladował stóp Jego, stąd każdy syn,
którego Ojciec przyjmuje bywa ćwiczony. - Żyd.12:6,7.
Każde dziecko Boże potrzebuje
ćwiczenia. Gdy schodzimy z drogi sprawiedliwości bywamy ćwiczeni, abyśmy mogli
na nią powrócić; nawet, gdy z niej nie schodzimy, to jednak potrzebujemy
ćwiczeń, abyśmy się nauczyli posłuszeństwa. Pan Jezus sam nauczył się
posłuszeństwa przez cierpienia (Żyd.5:8). O Św. Pawle Pan powiedział:
"Albowiem ja mu ukażę jako wiele musi cierpieć dla imienia mego"
(Dz.Ap.9:16). Apostoł ten był przeprowadzony przez bardzo bolesne
doświadczenia, ponieważ był miłym dzieckiem Bożym.
Wrócimy się jeszcze do naszej
ilustracji z psem, który bywa trenowany dla pewnego celu. Pies taki musi się
poddać swemu nauczycielowi. Drugi pies widząc surowy proces ćwiczenia, przez
jaki przechodzi jego towarzysz, mógłby sobie może pomyśleć, że tamten znosi
niepotrzebną udrękę i mógłby się czuć, że gdyby on był w jego miejscu
sprzeciwiłby się temu i nie dał się tak męczyć. Lecz w końcu, wytrenowane
zwierzę okaże się o wiele więcej wartościowe, bo nietrenowany pies pozostanie
tylko tym, czym był.
Podobnie rzecz się ma z Kościołem.
Są ludzie, którzy wyrażają się o nas: "Ci, co się tak starają pełnić wolę
Bożą, cierpią jednak więcej od tych, co tego wcale nie czynią; lepiej więc nie
narażać się na takie doświadczenia". Są ludzie, co w obecnym życiu nie
przechodzą wiele doświadczeń, lecz i błogosławieństwa ich w wieku przyszłym
będą inne aniżeli tamtych, to jest Kościoła, który będzie uwielbiony wraz ze
swym Panem.
Doświadczenia połączone z wieloma
utrapieniami są konieczną próbą dla rozwoju naszego charakteru. Powód, dla
którego wielu z poświęconych przejdzie do wielkiego grona, będzie ten, że nie
mieli dosyć postanowienia, dosyć mocy charakteru. W czasie wielkiego ucisku
tacy muszą albo wyrobić potrzebną siłę, przez wierne znoszenie ognistych prób,
albo pójdą na wtórą śmierć.
Ci, co będą w wielkim gronie są
wiernymi w sercu, bo inaczej nie byliby w tej klasie. Lecz oni są skłonni do
kompromisu i z powodu tej skłonności osłabiają swój charakter. Aby być
zwycięzcą każdy musi wyrobić w sobie odpowiedni charakter za wszelką cenę.
Dziękujmy Bogu, że jesteśmy z tych,
co oceniają przywilej z otrzymywanych ćwiczeń w szkole Chrystusowej - przywilej
cierpienia z Nim teraz, abyśmy mogli królować z Nim w przyszłości. W szkole tej
uczymy się potrzebnych lekcji i nabieramy doświadczenia. Tu otrzymujemy
ćwiczenia, z których wiele nie są karą za grzechy, ale przygotowaniem nas do
dzieła, jakie mamy sprawować w przyszłym wieku. Pamiętajmy więc, że jeżeli nie
będziemy chętnymi do uczenia się tych lekcji i znoszenia trudności, to nie
otrzymamy wstępu do wiecznej chwały. - 2Tym.2:3; 1Piotr. 5:10.
Wszystkie rzeczy są nasze, bośmy są
Chrystusowi, a Chrystus Boży, a Bóg powołał Chrystusa do tych chwalebnych
doświadczeń (1Kor.3:21-23). Od tego, który nie ocenia duchowej radości, trudno
się spodziewać, aby mógł znosić obecne ćwiczenia cierpliwie i z dziękowaniem.
Aby ocenić konieczność tych srogich prób obecnego czasu, musimy widzieć nieco z
wielkiej chwały, która ma nastąpić potem. - 1Piotr.1:11.
Straż 1929 str. 9 - 11. W.T. R-5147 b - 1912 r.