<< Wstecz |
Wybrano: R-4783 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Jam jest miłego mego, a miły mój jest mój.
PnP. 6:2.
Rozumiejąc Biblię właściwie
znajdujemy, że ona zawiera w sobie powieść miłosną niezrównanie zajmującą.
Najpierw mamy opisaną miłość Niebieskiego Ojca do naszego ludzkiego rodzaju,
który będąc stworzonym na wyobrażenie Jego, odpadł przez nieposłuszeństwo i
dostał się pod słuszne potępienie. Jak zadziwiająca jest opowieść miłości
rodzicielskiej, połączonej z Boską sprawiedliwością przedstawiona nam jest w
opisie, jak to Bóg umiłował świat, w czasie gdyśmy byli grzesznikami, iż Syna
Swego Jednorodzonego dał, aby Ten mógł się stać naszym Odkupicielem, aby mógł
przywrócić ponownie do łaski Bożej wszystkich, którzy poznawszy miłościwe
zarządzenie zechcą powrócić do harmonii z Bogiem.
Jak odmiennym jest pogląd na Boski
charakter i na Jego plan, od tego, który nas kiedyś napełniał trwogą - gdyśmy
myśleli o Bogu jako o niezrównanym w mocy i mądrości, ale pozbawionym miłości i
współczucia; gdyśmy według ogólnie przyjętych nauk myśleli, że Bóg jeszcze
przed stworzeniem ziemi i człowieka uplanował w Swej odwiecznej mądrości, nasze
stworzenie i nasze wieczne przeznaczenie; że On tam świadomie ułożył
("według rady woli Swojej", jak to katechizm określa), że postawi nas
(ludzki rodzaj) w tak niekorzystnych warunkach iż tylko garstka osiągnie życie
pełne szczęścia, bądź na tym świecie bądź na drugim. Że zadecydował także, iż
ogromna większość ludzi zostanie w nieświadomości (których bóg tego świata
zaślepił), że odziedziczy grzech i skażenie i będzie zrodzoną w nieprawościach,
On jednakowoż jak to nam było mówione, przeznaczył aby ich nędzna egzystencja
się nigdy nie skończyła i przygotował dla nich ogromne miejsce wiecznych mąk, z
którego po nieskończone wieki wznosić się będą ich modły, przekleństwa i jęki,
które nigdy nie będą wysłuchane.
POZNANIE, ŻE BÓG JEST BOGIEM
MIŁOŚCI, SPRAWIŁO ULGĘ.
Jak wielką doznaliśmy ulgę i
pociechę kiedyśmy ostatecznie doszli do lepszej znajomości Boga i Jego
chwalebnego Słowa i poznali, że wszystkie nauki "średniowiecza" były
potworną marą, a również nieprawdziwe, okrutne i niesprawiedliwe - tak nie
biblijne nie mające podstawy Pisma Świętego i przeciwne logicznemu pojmowaniu
sprawiedliwości, mądrości, miłości i mocy Bożej. Przypominamy sobie one liczne
bajki dziecinne, których matki i wychowawczynie dzieci, mające złe pojęcie o mądrości
i właściwości, używały, by wzbudzić w dzieciach strach, a przez strach
posłuszeństwo. Jak one bajeczne straszaki wmawiane w nas od dzieciństwa,
zaczęły się zacierać w wyobraźni gdyśmy dorośli i poznali ułudę przestały
wytwarzać złudzenie - tak teraz jako dorosłe dzieci poznaliśmy, że wiele z tych
"okrucieństw" o jakie posądzano Boga, jakkolwiek pozornie właściwych
i słusznych, to zostały one wprowadzone przez teologów i uczonych, którzy
starali się wywierać terror wzbudzający wpływ na świat, aby go tym sposobem
powstrzymać od złego, Pan Bóg przez usta Izajasza proroka do Żydów mówił:
"Bojaźni, którą się mnie boją z przykazań ludzkich nauczyli się", a
nie z przykazań Bożych. - Iz.29:13.
O jak wielka ulga wstąpiła do serc
naszych gdyśmy poznali Boga prawdziwego, Boga miłości, który nie tylko, że jest
gotów nas zbawić, ale jest zdolnym zbawić wszystkich, którzy w Nim ufają!
Postanowił zbawić wszystkich, to jest, aby każdy członek Adamowego rodu mógł
dojść do jasnego zrozumienia łaski Bożej i otrzymał sposobność osiągnięcia
wiecznego żywota przez posłuszeństwo Chrystusowi.
Jest rzeczą korzystną dla nas
spojrzeć od czasu do czasu poza siebie, by nie tylko zobaczyć on wielki dół i
błoto grzechu, z którego nas Bóg wyrwał, gdy nogi nasze postawił na Opoce,
Jezusie Chrystusie, ale też, byśmy wspomnieli sobie o litości Bożej, jaką
okazał nam, gdy przy końcu wieku ewangelicznego pomazał oczy nasze, abyśmy
mogli widzieć te cudowne rzeczy Słowa Bożego, abyśmy mogli poznać jak łaskawie
On nas wywiódł "z ciemności ku przedziwnej Swojej światłości",
dozwalając nam pozbyć się grubej zasłony przesądów, błędnych pojęć i tłumaczeń,
które zasłaniały Jego Słowo i zaciemniały nasz umysł, wyrozumienie i pogląd,
jak również ocenienie Ojca światłości, od którego pochodzi wszelki dobry i
doskonały dar. - Jak.1:17.
NIE JEDNA, LECZ WIELE OSÓB STANOWIĆ
BĘDZIE OBLUBIENICĘ CHRYSTUSOWĄ.
Tekst nasz w szczególności odnosi
się do innej części tej wielkiej powieści miłosnej Pisma Świętego. Nasz
miłościwy Ojciec, gdy przygotował odkupienie dla całego rodzaju ludzkiego przez
Jezusa Chrystusa, jeszcze coś więcej uczynił: On uczcił i uwielbił naszego
drogiego Odkupiciela, nagradzając Go hojnie za wszystko, co On, w
posłuszeństwie Ojcu wiernie znosił (Filip.2:8-11), w dodatku do tego Bóg
postanowił wybrać Oblubienicę Synowi Swemu, współdziedziców chwały Pana naszego
Jezusa Chrystusa. Nie jedna tylko osoba była wybraną na tę Oblubienicę, lecz
wiele osób, które jednak w porównaniu ze światem stanowią "małe stadko"
"wybranych", którzy teraz są w procesie wybierania i udoskonalania,
by mogli stać się "Małżonką Barankową".
Najwznioślejsze szczegóły powieści
miłosnych, na jakie tylko ludzka fantazja zdobyć się może, nie mogą się równać
z tą powieścią, jak to Chrystus umiłował Kościół i wydał samego Siebie zań -
odkupując go Swoim własnym życiem; a będąc nagrodzonym od Ojca najzacniejszą
chwałą, zaprasza wszystkich, którzy chcieliby stać się Jego towarzyszami, by
wziąć udział w Jego kielichu, Jego cierpieniach, i w Jego śmierci, aby później
mogli być przyjęci do Jego chwały i być uczestnikami Jego miłości, Jego tronu i
wszelkich łask Jego Ojca. Nie będziemy tu opisywali wszystkich szczegółów tej
sprawy, bo uczyniliśmy to już poprzednio i czytelnikom naszym znane są te
szczegóły - więc przejdziemy do rozważania niektórych warunków, na jakich
Oblubieniec może nas przyjąć i przez które możemy nasze powołanie i wybór na to
stanowisko uczynić pewnym to jest stanowiska chwały i czci, do których nas
zaprosił.
TYLKO NIEKTÓRZY MOGĄ Z SERCA
POWIEDZIEĆ: "JAM JEST MIŁEGO MEGO".
Tekst nasz, chociaż krótko, jednak
bardzo wyraźnie przedstawia całą tę sprawę, (1) "Jam jest miłego
mego".
Niemożliwym jest, aby ktoś mógł stać
się członkiem klasy "Oblubienicy", czyli "Małżonki
Barankowej" nie wiedząc o tym. Niemożliwym więc jest, aby pogańscy
filozofowie i inni, którzy żyli i pomarli bez znajomości o Chrystusie jako ich
Zbawicielu, mogli kiedykolwiek być członkami wybranego Kościoła, członkami
Oblubienicy, ponieważ wszyscy, którzy mają stanowić tę klasę, będą mogli
powiedzieć: "Jam jest miłego mego". Z tego samego powodu bardzo
jasnym jest, iż wielu członków różnych kościołów "stałych i dobrych
parafian", nie mają działu, ani cząstki w tej sprawie, bo tylko bardzo
mało jest takich, którzy by z serca prawdziwie powiedzieć mogli: "Jam jest
miłego mego". Ta łączność z Umiłowanym (Chrystusem) znaczy, iż stopień
usprawiedliwienia przez pokutę i wiarę w drogą krew Chrystusową został najpierw
uczyniony, ponieważ tylko usprawiedliwieni mogą być "powołanymi". (2)
Tekst nasz zawiera w sobie także i tę myśl, że ten, co może powiedzieć:
"Jam jest miłego mego", nie tylko słyszał o Chrystusie, lecz także
zawarł z Nim wyraźną i stanowczą umowę, czyli przymierze. Umowa, że będziemy
należeć do Niego we wszystkich naszych myślach, słowach i czynach na ile tylko
nas stać, jest ślubem, czyli przymierzem.
Pismo Święte zapewnia nas, iż w
obecnym czasie, kiedy zło ma przewagę a bóg tego świata zaślepia umysły znacznej
większości ludzi, nie może nikt przyjść do Jezusa oprócz tych, których Ojciec
pociągnie (Jan 6:44). Obecnie Bóg nie pociąga całej ludzkości, lecz tylko
wierzących. Dzieło ogólnego pociągnięcia świata pozostawia do następnego wieku,
wieku Tysiąclecia, w którym Chrystus i uwielbiony Kościół, jako reprezentanci
Boży, sprawią, że cała ziemia zostanie napełniona znajomością Bożą. Jak tylko
ktoś usłyszy o prawdzie i dojdzie do jego serca i wyrozumie ją, to wpływ prawdy
pociągnie go chociaż temu pociąganiu może się sprzeciwić tak w obecnym jak i w
przyszłym wieku (Dz.Ap.3:23). Mało jest tych, którzy teraz bywają pociągani do
Chrystusa przez poznanie prawdy, ponieważ tylko mała liczba obecnie poznaje
Prawdę. Podczas gdy wielu sprzeciwia się prawdzie i odrzuca sposobność do
zawarcia spójni z wielkim Oblubieńcem, znajdują się jednak niektórzy, co tę
sposobność z radością przyjmują i oddają samych siebie w zupełności Bogu,
zawierając tym sposobem z Nim przymierze, przywiązując samych siebie do
Chrystusa a Jego do siebie.
TYLKO WIERNI MAJĄ PRZYWILEJ
POWIEDZIEĆ: "MIŁY MÓJ JEST MÓJ".
Właściwą rzeczą jest, aby każdy
zadecydował dla siebie, czyli upewnił się czy przyjął on kiedykolwiek Boskie
zaproszenie oddania samego siebie Bogu (Przyp.Sal.23:23; Rzym.12:1) a ostatecznie,
gdy pozostanie wiernym swej umowie, mógł być przyjęty za członka Oblubienicy
Chrystusowej. Jeśli jesteśmy wiernymi i tak długo, dokąd trwamy w wierności,
możemy z całym zaufaniem przyjąć zapewnienie wyrażone w drugiej części naszego
tekstu: "Miły mój jest mój". A jeśli tylko zechcemy i możliwym będzie
dla nas wytrwać w tym usposobieniu, by być "wiernym aż do śmierci",
to możemy wiedzieć, że przy zmartwychwstaniu staniemy się podobni naszemu Panu
i otrzymamy udział w Jego chwale i w Jego stolicy. - Obj.3:21.
Jak wiele mieści się w tym
wyrażeniu, "Miły mój jest mój!" Przywodzi nam na pamięć tekst, który
mówi: "Kto ma Syna ma żywot" - wieczny żywot (1Jan 5:12). Więcej
nawet, Apostoł zapewnia nas, że ci, którzy mają Chrystusa, którzy prawdziwie,
według Pisma świętego mogą powiedzieć, "Miły mój jest mój", są
właściwie posiadaczami wszystkich rzeczy. Bo jeśli Chrystus jest dziedzicem
wszystkich rzeczy, a my będąc z Nim w łączności, to wówczas prawdziwie
"wszystkie rzeczy (bądź obecne bądź przyszłe) są wasze, boście wy
Chrystusowi a Chrystus Boży" (1Kor.3:21-23). Jeśli ciężar został z nas
zdjęty gdyśmy się dowiedzieli, że grzechy nasze zostały nam łaskawie darowane
przez zasługę drogocennej krwi Chrystusowej, to o ile więcej powinna sprawić
nam ulgę wiadomość, że zostaliśmy połączeni z najzacniejszym Synem Onego
Wielkiego Władcy wszechświata - Synem, w którym Ojciec miał wielkie upodobanie
i którego uczynił pełnym uczestnikiem Swej chwały i panowania nad
wszechświatem.
Obietnica otrzymania błogosławieństw
Bożych w Chrystusie nie odnosi się jedynie do przyszłości. Prawda, że chwały i
czci nie można otrzymać teraz, lecz mają się one okazać w przyszłości; jednak
opieka, protekcja i pociecha Oblubieńca jest udziałem Oblubienicy już teraz,
gdy jeszcze znajdujemy się w tym namiocie; dlatego chociaż teraz przechodzimy
przez "dolinę cienia śmierci", nie potrzebujemy się bać złego, boć On
jest z nami a laska Jego i kij te nas cieszą. - Ps.23:4.
Wszyscy, co są wiernymi, mogą
prawdziwie powiedzieć: "Jam jest Miłego mego a Miły mój jest mój", ci
mają obietnicę nie tylko odnoszącą się do żywota przyszłego, ale także i do
obecnego żywota. Oni słyszą głos Mistrza mówiący: "Oto Jam jest z wami po
wszystkie dni aż do skończenia świata (wieku)" (Mat.28:20), a przy końcu
wieku miał On być szczególnie blisko i w szczególniejszy sposób miał objawić
samego Siebie wiernym, nawet przed otrzymaniem przemiany i przyjęcia ich do
chwały.
"WIELKIE I KOSZTOWNE
OBIETNICE" NALEŻĄ DO TEJ KLASY.
Przywilejem takich jest stosować do
samych siebie "wszystkie wielkie i kosztowne obietnice" Słowa Bożego.
Tacy mogą słyszeć głos ich Pana mówiący: "Z sześciu ucisków wyrwie cię, a
w siódmym nie tknie się ciebie złe". "Dosyć masz na łasce
Mojej". "Wzywaj Mię w dzień utrapienia, tedy cię wyrwię".
Zaprawdę, iż mamy zapewnienie i "wiemy, iż tym, którzy miłują Boga
wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według
postanowienia Bożego powołani są (aby się stać Oblubienicą, Małżonką
Barankową)". - Hiob.5:19; 2Kor.12:9; Ps.50:15; Rzym.8:28.
Te obietnice Pańskie zostały dobrze
określone przez poetę:
Czy w
stanie choroby czy też w stanie zdrowia
W ubóstwa
ucisku czy w dostatku mienia
Czy w domu,
w podróży, na morzu lub lądzie
W miarę
potrzeby, Moja moc z tobą będzie.
Przez wody
głębokie, gdy iść ci rozkażę
Tam powódź
przeciwieństw niechaj cię nie zraża
Bo Ja będę
z tobą by ucisk twój śmierzyć
I przezeń
do chwały, by pomóc ci bieżyć.
Gdy próby
ogniste w drodze cię spotkają,
Moja łaska
będzie ci ostoją
Ogień cię
nie spali, lecz jest dozwolony,
Byś przezeń jak złoto, mógł być oczyszczony.
Ile
błogosławieństw pokoju, ciszy duchowej zdolności do znoszenia trudów jako
dobrzy żołnierze Chrystusowi, oraz otuchy i mocy w chwilach próby dostarczają
te chwalebne zapewnienia Oblubieńca tym, co rozumieją i oceniają należycie
orzeczenie naszego tekstu, "Jam jest Miłego mego, a Miły mój jest
mój", tego żaden język wysłowić nie zdoła. Ono w przeszłości uzdalniało
wiernych do przechodzenia najsroższych doświadczeń z męstwem, jakie w podziw wprowadzało
ludzi światowych, którzy widzieli ich w symbolicznym ognistym piecu, lecz nie
widzieli z nimi podobnego Synowi Bożemu (Dan.3:25). Oni znosili wszystko,
jakoby widząc Tego, który jest niewidzialnym (Żyd.11:27). Biedny świat, nie zna
tego niewidzialnego przyjaciela, lepszego ponad wszystkich innych; bo nie
zawarł znajomości z tym Niebieskim Oblubieńcem i nie zaznał Jego orzeźwiającej
łaski w godzinie próby, brak tego zasługuje rzeczywiście na litość. Ludzie
światowi muszą przeważnie sami dźwigać ciężary, poświęceni zaś mają przywilej
złożyć u nóg swego Pomocnika, którego zaproszenie jest: "Pójdźcie do mnie
wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni a Ja wam sprawię odpocznienie".
- Mat.11:28.
Lecz jeśli sprawa ze światem jest
smutną, ponieważ on nie zna naszego Oblubieńca, to o ile gorszą musi być sprawa
tych, co już raz poznali Go i doświadczyli błogiej pieczy i pomocy w różnych
sprawach życia, a potem odpadli i stracili swą pierwszą miłość, zapomniawszy na
poprzednie oczyszczenie z ich grzechów i stali się głuchymi na "wielkie i
kosztowne obietnice", odnoszące się tak do obecnego życia jak i do
przyszłego i którzy zabiegają teraz tylko o rzeczy, które giną lub otrzymują je
tylko na chwilę (2Kor.4:17,18). Tacy znajdują się w stanie o wiele gorszym aniżeli
ludzie światowi.
Apostoł Piotr oświadcza:
"Byłoby im lepiej nie uznać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją
odwrócić się od podanego im rozkazania świętego". - 2Piotr.2:21.
Starajmy się więc, którzyśmy
mianowali imię Chrystusowe, którzyśmy imię Jego sobie przybrali i postanowili
trwać w Nim - w wierze, w miłości i w gorliwym postępowaniu Jego śladem, abyśmy
przez to mogli nasze powołanie i wybranie pewnym uczynić.
Straż 1928 str. 5 - 7. W.T.
R-4783 a - 1911 r.