<< Wstecz |
Wybrano: R-4835 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Ofiarowanie i jego nagroda.
"Proszę was tedy bracia!
przez litości Boże abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną
Bogu, to jest rozumną służbę waszę". - Rzym. 12:1.
Nigdzie w Piśmie Świętym nie
znajdujemy, aby Bóg wymagał od kogo ofiarowania tj. pozbycia się jego ziemskich
praw i przywilejów. Prawo Boże nie wymaga nic więcej nad sprawiedliwość, a
sprawiedliwość znaczy tyle, co słuszność. Zaś ofiarowanie samego siebie, zaparcie
siebie i noszenie swojego krzyża i naśladowanie Jezusa, są to jedynie
propozycje daleko wyższe aniżeli Prawo Boże mogłoby tego wymagać. Przymierze
Zakonu proponowało przedłużanie ziemskiego żywota tym, którzy by się
zastosowali do wymagań tegoż Zakonu. Żaden z narodu Żydowskiego, z którym
przymierze to było zawarte, nie był zdolny wykonać tych wymagań, oprócz
jednego, który zstąpił z wysokości, któremu zostało przysposobione doskonałe
ludzkie ciało, aby Go uzdolniło do wypełnienia wszystkich warunków przymierza
Zakonu, a tym samym miał prawo do życia wiecznego na ziemi.
Nowe Przymierze Zakonu, którego
Pośrednikiem będzie Chrystus, ono ofiaruje taką samą nagrodę wiecznej
doskonałości ludzkiej wszystkim, co zastosują się do Jego wymagań. Wyższość
Nowego Przymierza ponad pierwsze Przymierze Zakonu, polegać będzie na tym, że
będzie ono miało lepszego Pośrednika, zdolnego do zupełnego wybawienia
ludzkości z grzechu, śmierci i potępienia, i upoważnionego by tego dzieła
wybawienia dokonał z racji zasług wypływających z Jego "lepszych
ofiar".
Jezus urodzony pod Zakonem i
podległy jego warunkom przez zachowanie tegoż Zakonu, zdobył sobie prawo do
wiecznego żywota na ziemi, nadto uczynił On coś więcej. Jezus ofiarował to
ziemskie życie - wydał je - zezwolił grzesznikom, aby Mu je odebrali i wcale
się im nie sprzeciwiał, choć przysługiwało Mu prawo wezwania chórów Aniołów dla
Swojej ochrony. To stanowiło Jego ofiarę. Jezus nie ofiarował grzesznych
słabości, bo ich nie posiadał, lecz ofiarował doskonałe życie wszystkie jego
prawa i przywileje. Nagrodą Jego za to było wywyższenie z natury ludzkiej do
natury Boskiej - wysoko ponad anioły, księstwa i moce (Ef.1:21). Oprócz tak
wielkiego wywyższenia Jezus posiada jeszcze ludzkie prawa (których nigdy nie
utracił) więc te prawa może udzielić Adamowi i jego pokoleniu - może je
zastosować jako cenę okupu za rodzaj ludzki. Chrystus to uczyni przy końcu
obecnego wieku, gdy posiadane prawa ludzkie zastosuje do zapieczętowania Nowego
Przymierza, pod którym Izrael i cała ludzkość może być przywrócona do
wszystkiego, co zostało utracone przez nieposłuszeństwo pierwszego człowieka. W
międzyczasie uwielbiony Odkupiciel stosuje zasługi Swej ofiary jako zasłonę
cielesnych słabości tych domowników wiary, którzy usłyszeli i przyjęli Boskie powołanie,
a przez to, by mogli ofiarować samych siebie, naśladować stóp Jezusa, cierpieć
z Nim, aby też mogli z Nim być uwielbionymi na poziomie duchowym poza zasłoną i
z Nim królować. Ewentualnie Chrystus zastosuje Swoje zasługi także i dla
świata.
OFIARY ZA GRZECH SĄ PRZYJEMNE BOGU
TYLKO W WIEKU EWANGELII.
Przez cały wiek Ewangelii Przymierze
Zakonu obowiązywało tylko naród Żydowski, zaś wszyscy inni ludzie - świat - był
bez żadnego przymierza z Bogiem i oczekuje "czasów naprawienia wszystkich
rzeczy" pod przyszłym nowym Przymierzem (Dz.Ap.3:19-21; Jer.31:31-34). W
obecnym czasie tj. w wieku Ewangelii Bóg przyciąga i powołuje pewną klasę,
której daje sposobność mieć udział z ich Odkupicielem w ofiarniczej śmierci.
Wierni z tej klasy zostaną uznani za Jego Małżonkę i za współuczestników w Jego
Królestwie, oraz uczestnikami Jego chwały, czci i nieśmiertelności. Wszyscy
ludzie, w miarę na ile uznają wolę Bożą, (co jest słusznym z Boskiego punktu
zapatrywania) na tyle są obowiązani stosować się do sprawiedliwych wymagań
Prawa Bożego, w miarę swych zdolności. Ci zaś, co pragną naśladować Jezusa mają
pokazane, że oni mogliby czynić więcej niż to, co wymaga sprawiedliwość; lecz
rozkazania, aby to uczynili oni nie mają. Wszelka ofiara, jaką by ktoś uczynił
jest przywilejem; wcale nie jest obowiązkiem, ani tego domaga się Boskie
przykazanie. Zgodnie z tym apostoł Paweł pisał, nie jako rozkazując, lecz
zachęcając, "Proszę was bracia - stawiajcie ciała wasze ofiarą żywą".
On tego nie nakazywał. Gdyby to było przykazaniem, przestałoby być przywilejem.
Nasze ofiarowanie jest czymś, do czego nie zostaliśmy pobudzeni lub zniewoleni
przykazaniem. Czynić coś, co Bóg rozkazuje, czynić jest obowiązkiem a nie
ofiarą.
Święci Ojcowie stawiali swoje ciała,
wydawali swe życie, wyrzekali się ziemskich praw, lecz to nie było ich ofiarą.
Czemu? Ponieważ co innego jest zabić jakiekolwiek stworzenie, a co innego, aby
to zabite stworzenie mogło być uznane przyjemną ofiarą Bogu. Przedtem Bóg nie
proponował żadnych ludzkich ofiar zanim Jezus złożył ofiarę ze samego Siebie.
Bóg nie życzył Sobie ani mógł przyjąć niedoskonałą splamioną ofiarę na Swoim
ołtarzu. Oni nie kładli dobrowolnie swojego życia i dlatego Bóg nie poczytał
ich życia jako ofiary. Jezus był przyjętym, ponieważ był doskonałym, oraz Jego
naśladowcy począwszy od Zielonych Świąt byli przyjmowani, bo i ich ofiary były
doskonałymi - były uczynione takimi przez przypisanie im miary zasług
Odkupiciela dostatecznej do przykrycia ich zmazy.
Przez to wiek Ewangelii nazwany jest
"dniem (lub czasem) przyjemnym", ponieważ w tym wieku Bóg jest gotów
przyjąć pewną zamierzoną liczbę współofiarników z Jezusem. Lecz jak tylko
zamierzona liczba zostanie uzupełniona, czas przyjemny natychmiast się skończy.
Pan Bóg więcej nie przyjmie takich, którzy by chcieli stawiać swoje ciała
ofiarą żywą Bogu. Pozafiguralny dzień pojednania się skończy.
Lecz przypuśćmy, że niektórzy
poświęcą się Bogu już po skończeniu się czasu przyjemnego, to jakim będzie ich
los i sposób Boskiego postępowania z nimi?
Ponieważ Bóg się nie zmienia, więc
możemy wnosić, że chęć zupełnego poświęcenia życia, przez które z Jego stworzeń
by czynić Jego wolę, spotka się zawsze z Jego uznaniem, tak jak darzył Swym
uznaniem wierność świętych Patriarchów, którzy wydawali swe życie w Jego
służbie zanim jeszcze zostało zapoczątkowane przymierze ofiary. Możemy więc
wnosić, że jak Bóg obiecał świętym Patriarchom doskonałość ludzkiej natury za
wydawanie ich życia w Jego służbie, tak Bóg będzie też gotów podobnie
wynagrodzić i tych, którzy obiorą taką samą drogę, po dopełnieniu się liczby
członków Kościoła - po zakończeniu się czasu ofiar.
Jest więc bardzo możliwym, że przy
końcu obecnego wieku znajdą się tacy, którzy aczkolwiek będą wiernymi aż do
śmierci, to jednak nie będą spłodzonymi z Ducha Świętego i duchowej nagrody,
czyli pierwszego zmartwychwstania nie dostąpią, lecz może będą zaliczeni do tej
samej klasy, co święci Patriarchowie, którzy przeszli swoją próbę i swój
rozwój, przed rozpoczęciem się obecnego wieku.
POŚWIĘCENIE SIĘ BOGU BĘDZIE ZAWSZE
ROZUMNĄ SŁUŻBĄ.
Mając na uwadze to, co było powyżej
przytoczone zalecamy wszystkim, którzy miłują Pana i pragną być w zupełnej z
Nim społeczności, to samo poselstwo, które było głoszone przez cały wiek
Ewangelii - "Proszę was tedy bracia! przez litości Boże abyście stawiali
ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę
waszę". Nie możemy nikogo stanowczo zapewnić, że gdy poświęci samego
siebie Bogu, to Bóg go przyjmie jako ofiarę i spłodzi do nowej duchowej natury;
lecz możemy zapewnić każdego, iż poświęcając się Bogu uczyni rzecz rozumną;
oraz, że Bóg zawsze sowicie nagrodzi każdego, za jego wiarę i wierność Jego
sprawie. Takim możemy jeszcze powiedzieć, że według naszego wyrozumienia Pismo
Święte uczy, że klasa świętych Patriarchów (której częścią może i oni się
staną, gdy do nowej natury już nie będą mogli być przyjęci) będzie wielce
zaszczyconą od Boga - staną się oni od razu doskonałymi ludźmi i uczynieni
" Książętami po wszystkiej ziemi". Możemy ich zapewnić, iż zdaniem
naszym książęta te będą mieli ogromną wyższość ponad wszystkich innych ludzi,
bo będą szczególniejszymi przedstawicielami niewidzialnej klasy Mesjasza przez
tysiąc lat. Możemy im jeszcze powiedzieć, że według naszego wyrozumienia, po
skończeniu się tego tysiącletniego dzieła, ci książęta będą wywyższeni do
duchowej natury - jako część pozafiguralnych Lewitów.
Ponieważ nikt nie może wiedzieć,
kiedy pełna liczba powołanych będzie skompletowana, więc wszyscy powinni być
jednakowo gorliwymi w wydawaniu swego życia w służbie Bogu i Jego prawdzie.
Mówić, że zaniechamy naszego poświęcania się Bogu, ponieważ w umyśle naszym
powstaje wątpliwość, co do rodzaju nagrody, byłoby ujawnieniem naszej
niegodności dostąpienia jakiejkolwiek łaski Bożej, aby można okazać się
przyjemnym Bogu, nasza służba musi być sprawowana nie w celu zyskania nagrody,
lecz w celu służenia sprawiedliwości i w celu czynienia woli Bożej! "Oto
idę abym czynił o Boże wolę Twoją" - wszystko cokolwiek napisano w
księgach (Żyd.10: 7,9). Przy obchodzeniu wieczerzy Pańskiej wszyscy poświęceni
powinni okazać swą miłość oraz wierność i posłuszeństwo Panu i brać udział w
Pamiątce, która symbolicznie przedstawia śmierć naszego Odkupiciela, oraz
gotowość, tych, co biorą udział, by cierpieć z Nim jako uczestnicy
"jednego chleba" i jednego kielicha cierpień.
Co zaś do naszych dzieci i ich
stosunku do Pańskiej sprawy to całkiem inna sprawa. Nie naszą rzeczą jest
decydować, w jakim wieku dziecko znajdować się musi, by mogło okazać swoją
wierność Bogu i prawdzie w sposób zadawalający i przyjemny Bogu. Rodzice
powinni swym dzieciom dostarczać rozumnego przykładu i nauki w tej sprawie,
czyli tak słowem jak i przykładem powinni im wykazać, że swój przywilej
służenia Panu nawet aż do śmierci, cenią nader wszystko. Dzieci ich powinny być
pouczane, co tydzień lub, gdy możliwe co dzień, różnych zarysów prawdy, aby
mogły jej sobie przyswoić możliwie jak najwięcej. Bogu tylko wiadomo czy
dziecko w młodym wieku i nieposiadające zupełnie dojrzały umysł i serce, może lub
nie może poświęcić się Bogu w sposób Jemu przyjemny. Rodzice więc powinni
uczynić wszystko co tylko w tym względzie najlepszego wiedzą, a rezultaty swych
wysiłków pozostawić Panu, godząc się w zupełności na decyzje, jaką On względem
ich dzieci wyda i na dział jaki im wyznaczy, bądź na duchowym, bądź na ziemskim
poziomie. Powinniśmy jednak pamiętać, że nikt nie osiągnie któregokolwiek z
tych dwóch stanów natychmiastowej doskonałości przy swoim zmartwychwstaniu,
jeśli wiernie nie przejdzie swej próby w obecnym życiu i nie zakończy jej
śmiercią. Pozostała ludzkość otrzyma potem swoją chwalebną sposobność, jak to
już było wykazane.
Straż 1928 str. 53 - 55. , W.T.
R-4835 a – 1911 r.