<< Wstecz |
Wybrano: R-4864 a, z 1911 roku. |
Zmień język na 
| |
| | |
Kościół nie stanowi części okupu
W Piśmie Św. wyraz okup jest
przedstawiony w dwojakim sensie. Pierwszy jest użyty w wyrażeniu:
"Człowiek Chrystus Jezus, który dał samego siebie za wszystkich"
(1Tym.2:5,6); drugi zaś w tekście, który mówi: "Z ręki grobu wybawię ich,
od śmierci odkupię ich" (Ozeasz.13:14). Kościół bynajmniej nie jest
częścią okupu i do tegoż nie odnosi się powyżej zacytowane Pismo Św. Właściwym
okupem jest jeden człowiek, Pan nasz Jezus, który spłacał ten okup przez trzy i
pół roku to jest rozpoczął go w swym ofiarowaniu się w rzece Jordanie a dokonał
na górze Kalwarii. Po wniebowstąpieniu On nie ofiarował swego okupu na rachunek
świata całego, ani dotąd tego uczynił jednak uczyni to później.
Zasługi okupu w czasie
teraźniejszego wieku On przypisuje pewnej klasie by mogła być uznaną od Ojca za
godną do wzięcia udziału w cierpieniach Chrystusowych, mieć z nim także
społeczność w Jego chwale, w Jego wielkim stanowisku jako Pośrednik między
Bogiem i ludźmi. W ten sposób Kościół staje się częścią ofiary za grzech. To
jednak nieznaczny by miał mieć udział w okupie z tej przyczyny, że jeden
człowiek - a nie wielu - miało stanowić okup. Zatem udział Kościoła jako części
- ofiary za grzech, nie powinno być mieszaną z okupem Pana naszego Jezusa
Chrystusa. Nawet w ofierze za grzech Kościół nie ofiaruje ofiary za grzech. W
figuralnym przedstawieniu najwyższy kapłan sprawował (ofiary) tak cielca, jak i
kozła. Nie mamy rozumieć, by Najwyższy kapłan ofiarował cielca a kapłani
mieliby ofiarowywać kozła - jak gdyby miało to oznaczać, że ofiarujemy samych
siebie. Jedynie, co możemy uczynić, jest to, byśmy ofiarowali samych siebie
tak, byśmy byli dobrowolnymi ofiarami. To zależy od Najwyższego kapłana, by
przypisać Jego zasługi, aby ofiara tej klasy reprezentowanej przez kozła mogła
być przyjętą
Z tego można zauważyć, że my nie
mamy udziału w ofierze za grzech w tym samym znaczeniu, jak to miał nasz Pan.
Jego ofiara składała się z dwóch części, to jest z cielca i kozła -
przedstawiającą Jego własną osobę i Jego naśladowców. Gdzie tedy pojawia się
Kościół? Odpowiadamy: że nie Kościół lecz ludzkie istoty, które ofiarowały same
siebie a są reprezentowane przez kozła ofiarnego. Kiedy nasza ofiara się odbywa
a osobiste ofiarowanie Najwyższego kapłana zostało przyjęte, my się liczymy
jako część Jego ofiary i jesteśmy przyjęci jako członki Jego Ciała i Jego
kapłanami. Odtąd, jako Jego członki mamy udział we wszystkim tak w ofierze, jak
i w innych sprawach. Lecz w Miejscu Świętym my nie posiadamy naszej osobistości
- indywidualności. Nowe Stworzenie, które się znajduje w Miejscu Świętym, jest
członkiem Ciała Najwyższego Kapłana przykryte jego suknią, Jego zasługą według
Boskiego rozporządzenia.
DZIEŁO NASZEGO PANA I DZIEŁO
KOŚCIOŁA.
Nigdzie nie napotykamy w Piśmie Św.
wyrażenia, aby Kościół miał postępować za swym Panem do miejsca
Najświętszego, jako Kapłani i aby naszą krwią miało odbywać się kropienie w
miejscu Najświętszym, jak to czynił figuralny Najwyższy Kapłan z krwią cielca.
Przeciwnie, Najwyższy Kapłan sam pokrapiał, wpierw krwią cielca, a następnie
krwią kozła. Z tego wynika, że my osobiście nie mamy nic do czynienia odnośnie
pokrapiania krwią. Nasza osobistość (indywidualność) zanika, od chwili, gdy
stajemy się członkami Najwyższego Kapłana i przyjmujemy Jego Imię. Lecz nie
mamy rozumieć, że nasza indywidualność zniknie po za zasłoną (po dojściu do
chwały), gdyż Pismo Święte nas zapewnia, że będziemy Jemu podobni... (1List
Jana 3:2). Myśl jest ta, że nie będziemy posiadali indywidualności odnośnie do
zajmowanego stanowiska. Jeden jest tylko Kapłan według porządku Melchizedeka.
Wszyscy inni wypuszczeni są z uwagi. Urząd, jaki będzie ustanowiony, będzie nie
tylko Kapłański, lecz także i Królewski, w tych obydwóch święci będą mieli
udział z powodu naszej łączności z Nim. Lecz jakakolwiek nasza społeczność może
być odnośnie do Ofiary za grzech z rozporządzenia Bożego, wszystko liczy się
Chrystusowi i wszystko zawiera się w dziele Chrystusa a my jesteśmy Jego
członkami. Trzeba to zapamiętać, że udział Kościoła w ofierze za grzech
bynajmniej nie jest koniecznością dla zadośćuczynienia sprawiedliwości, lecz
dlatego, że Boski Plan tak został nakreślony by dozwolił nam mieć udział z
Chrystusem tak w Jego chwalebnej naturze jak i w Jego pracy. Udział w
cierpieniach jest jedynie ofiarowaną łaską Kościołowi, lecz nie są one wcale
potrzebne. Zatem jest to nadzwyczajna łaska nam okazana, byśmy przez to mogli
mieć przywilej znajdowania się w społeczności z Chrystusem. Jedynie Jego śmierć
była potrzebną na zadośćuczynienie Boskiej sprawiedliwości.
Jest bardzo ważną rzeczą, byśmy
jasno rozumieli różnicę między stawianiem ciał naszych ofiarą żywą a dziełem
naszego Pana jako Najwyższego Kapłana ofiarującego nas przy ofierze. Te dwie
rzeczy różnią się od siebie, jak to pokazane w figurze. Przyprowadzenie kozła
do drzwi Namiotu Zgromadzenia i przywiązanie go przedstawia Przymierze Ofiary,
które czynimy (Ps.50:5; 118:27). Lecz kozioł nie był jeszcze ofiarowany i nikt,
jak tylko Najwyższy kapłan mógł go ofiarować. Zabicie kozła przez Najwyższego
kapłana było jedynym ofiarowaniem w znaczeniu biblijnym.
Po ofiarowaniu się Bogu Ojcu i gdy
On nas przyjął nawet potem, gdy staliśmy się Nowymi Stworzeniami, i żywymi
członkami Ciała Chrystusowego i członkami Królewskiego Kapłaństwa, ustawiczne
ofiarowywanie samych siebie postępuje wciąż naprzód. Podobnież Chrystus Pan
ustawicznie sprawuje ofiarowywania przez cały przeciąg Wieku Ewangelii. Przy
końcu tego wieku, dopełni ofiarowywania ofiar, które będą uważane za jedną
ofiarę; a wtedy Nowe Stworzenie wejdzie do Miejsca Najświętszego jako członki
Jego Ciała. Jest bardzo ważną rzeczą, by pamiętać, że ofiara, którą Bóg
przyjął, musi ustawicznie być ofiarowywaną. Gdyby wskutek naszej niewierności
Pan nasz poprzestał nas ofiarowywać bylibyśmy straceni zupełnie. Ofiara nie
byłaby zupełną.
DZIEŁO KOZŁA WYPUSZCZALNEGO.
Jeżeli tak jest, że Kościół nie ma
żadnych zasług i że ofiara Kościoła nie bierze się w rachubę na
zadośćuczynienie Boskiej sprawiedliwości i że tylko zasługa Chrystusa to czyni
a my jako jednostki przestajemy istnieć po ofiarowaniu samych siebie, co w
takim razie powiemy o Wielkim Gronie, które reprezentował kozioł wypuszczalny -
Azazela - na którego głowę były wkładane grzechy ludu Izraelskiego? Czy kozioł
wypuszczalny ma więcej znaczenia i zasług, niżeli kozioł Pański?
Na to odpowiadamy: Pojednanie za
grzech było dokonane przez ofiary Dnia Pojednania, na co składały się tylko
dwie ofiary, tj. cielec i kozioł Pański. Przez krew tych dwoje zwierząt
uczynione zostało pojednanie za grzechy kapłanów, Lewitów i całego ludu
Izraelskiego.
Gdy te dwie Ofiary za Grzech zostały
przyjęte, pojednanie za grzech było skończone. To miałoby znaczyć w
pozafiguralnym znaczeniu, czyli w rzeczywistości, że życie pierwszego człowieka
Adama i jego całego rodzaju zostało wykupione od przekleństwa. Klasa
"Wielkiego Grona" nie miała nic do czynienia, ani żadnego udziału w
Ofierze za Grzech. Klasa ta miała sposobność, lecz nie skorzystała, aż ofiara
została dopełnioną, dlatego nie mogła się stać klasą kapłańską. Te grzechy
ludu, za które nie było uczynione pojednanie przez Arcykapłana krwią cielca i
kozła, nie były grzechy Adama. Pytanie więc: Czyje to były grzechy? Odpowiadamy
na to, że grzechy, za które nie było sprawiane pojednanie, były to grzechy
popełnione mniej lub więcej ze świadomością, które pociągały odpowiedzialność
na przykład: zabijanie Proroków lub ukrzyżowanie Chrystusa. Chociaż postępki te
były do pewnego stopnia popełnione w nieświadomości to jednak Żydzi i ich
przywódcy byli przeważnie odpowiedzialnymi za śmierć Proroków i naszego Pana. W
podobny sposób wiele czyniono gwałtów świętym Pańskim w ciągu całego wieku
ewangelicznego a w miarę uświadomienia winnych świat był mniej lub więcej
odpowiedzialnym za te wszystkie pogwałcenia sprawiedliwości. W taki sposób nikt
nie jest wolnym od odpowiedzialności, jeżeli ktokolwiek uczynił coś złego
"któremu z tych najmniejszych", jak ich Pan nazywa.
W Boskim postanowieniu te grzechy
świata będące po za obrębem grzechów nieświadomości, grzechy przeciw
ludowi Bożemu, muszą być odpokutowane i zgładzone w "czasie wielkiego
ucisku". W rozrządzeniu Bożym jest postanowione, że "Wielkie
Grono" będzie miało szczególne doświadczenie i próbę i znajdzie się w
wielkim ucisku, ponieważ nie wypełniło swego przymierza ofiarowania dobrowolnie.
Dlatego Pan Bóg postanowił, aby ciało ich zostało zniszczone w ten sposób, tak,
jakby Pan powiedział: "Dozwolimy "Wielkiemu Gronu" mieć udział w
wielkim ucisku i cierpieniach świata, aby świat o tyle mniej miał cierpień w
przyszłości". Tę zasadę można by zastosować do "Wielkiego Grona"
w ciągu całego wieku ewangelicznego. Wszyscy z tej klasy muszą przejść przez
cierpienia, które miały zniszczyć ich ciała. W przeszły czasie liczba ich była
stosunkowo mała w porównaniu do liczby mającej być przy końcu tego wieku.
Powinniśmy pamiętać, że figury Prawa
Zakonu były tak urządzone, aby przedstawiały sprawy tak, jakby mogły być
widziane przez nas, w dopełnieniu się pozafiguralnego Dnia Pojednania a nie
miało wyobrażać rzeczy, które były widziane, podczas gdy one się wypełniały. W
figurze najpierw byli wybrani Lewici a następnie z tychże byli wybierani
kapłani. Podobnie rzecz się ma z nami.
DO "ŚWIĄTNICY" NIE
WCHODZIMY JAKO INDYWIDUA.
W figurze kapłani byli
przedstawicielami Arcykapłana w tym, że byli jego synami, należeli do jego
rodziny, byli jego ciałem. Gdy dokończył ofiary cielca Najwyższy Kapłan
wchodził, do "Świątnicy Najświętszej", co wyobrażało wstąpienie
naszego Pana do Nieba i przyjęcie ofiary Kościoła a co było objawione podczas
Zielonych Świątek przez zesłanie Ducha Świętego. Gdy ofiara tych, co się
ofiarowują, jest przyjętą od Boga, wtedy o takich jest powiedziane:
"Jesteście umarłymi" (życie pozaobrazowego kozła skończyło się)
"i żywot wasz (nowy) skryty jest z Chrystusem w Bogu". - Kol.3:3.
Do Świątnicy nie wchodzimy jako
indywidua. Przywileje i błogosławieństwa, które otrzymujemy, są jako członków
Ciała Chrystusowego. Gdziekolwiek Pismo Św. mówi o Kapłanie, to zawsze to
odnosi się tylko jednego Kapłana. Innym dozwolone było asystować, lecz nie
mogli wchodzić indywidualnie do Przybytku w dniu pojednania, kropić krwią, albo
sprawować ofiarę za grzech.
Widzieliśmy, że ci, którzy są z
"maluczkiego stadka", Królewskiego Kapłaństwa, gdyby nie żyli
odpowiednio do warunków ich ofiarowania, że mogą być odrzuceni i wyłączeni z
klasy kapłanów, a stać się jedynie zwyczajnymi Lewitamisługami. Mógłby ktoś
zapytać, czy tacy, co zostali przeniesieni do klasy "Wielkiego
Grona", czy mogą powrócić ponownie dla klasy kapłańskiej? Odpowiadamy:
Nie. Obraz Dnia Pojednania pokazuje rzecz, jak ona będzie w rzeczywistym Dniu
Pojednania. Bóg, który zna serce każdego, nie przeniósłby nikogo z klasy
kapłańskiej do klasy "sług", gdyby okazał właściwego ducha, aby być
"prawdziwym zwycięzcą". Gdy raz zapadła decyzja, Boska mądrość
przewidziawszy raz, nie może odmienić. Bóg nie może mylić się w sądzie, aby
dopuścił, kogo do klasy Oblubienicy, który nie ma odpowiedniej do tego
kwalifikacji.
NIE SĄDŹMY JEDNI DRUGICH.
Ci, którzy są z klasy ofiarników
powinni wiedzieć, co ofiarują i jaka jest ich społeczność z Bogiem Chociaż nie
należy się im decydować o innych, jednak powinni wiedzieć o sobie. Odnośnie
tych, którzy będą należeć do "Wielkiego Grona", ci może nie będą
mogli tego wiedzieć. Zdaje się jednak, że są pewne dowody - znaki - po których
możemy dojść do pewnego wyrozumienia tej rzeczy. Na przykład: w księdze
Objawienia 19 rozdz. jest pokazane, że znajdują się tacy, co się czują jakby
pozostać w Babilonie potem, gdy już słyszeli wołanie: "Wynijdź z niego
ludu Mój". Możemy tu zaznaczyć, że każdy brat, lub siostra pozostający w
Babilonie a wyrozumiewają powołanie Boże, powinni być posłusznymi temu głosowi.
Jest obowiązkiem wszystkich to uczynić, którzy oceniają światło teraźniejszej
Prawdy. Jeżeli by ktoś mimo tych okoliczności pozostawał w Babilonie, to
zapewne z tego powodu, iż nie ma dostatecznej odwagi się poświęcić, ponieważ
jeszcze pragnie mieć poważanie u ludzi w rodzinie lub coś w tym rodzaju. Rzeczy
te stojąc im na drodze, przeszkadzają do osiągnięcia chwały, czci i
nieśmiertelności z Panem. Tacy nie wejdą do chwały Królestwa, ponieważ okazali
się niedostatecznie odważnymi i nie okazali męstwa. Mają tego ducha po części,
lecz są letnimi.
Jest jednak dla ludu Bożego
niewłaściwym, by poświęcać czas i uwagę na sądzenie innych. Jeżeli znamy kogo z
drogich nam osób, które pozostają w nominalnym kościele, to możemy mieć
życzenie, by wyszli, lecz powinniśmy pamiętać, że nie jesteśmy dostatecznie
uzdolnieni do sądzenia, że ten, lub ów należy do klasy "Wielkiego
Grona". Wiele z takich, którzy zdawali się być powolnymi, nagle wystąpili
i pokazali w następstwie wielką odwagę.
Strażnica 1919 str. 90 - 92. W.T. R-4864 a - 1911 r.