<< Wstecz |
Wybrano: R-4870 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Zachowajmy naszą białą szatę w czystości
"Kto zwycięży, ten będzie
obleczony w szaty białe i nie wymażę imienia jego z ksiąg żywota, ale wyznam
imię jego przed obliczem Ojca mego i przed Aniołami jego" - Obj. 3:5.
Chociaż w pierwotnym kościele
prześladowano niektóre jednostki, jak to podają Dzieje Apostolskie, to jednak
kościół jako całość na samym początku nie był poddany najsurowszym
doświadczeniom. Lecz gdy prawda zaczęła się rozszerzać i zaczęli ku niej pałać
nienawiścią nie tylko Żydzi, ale i Grecy wtenczas królowie i rządcy, dla
przypodobania się pospólstwu, zaczęli srodze prześladować Chrześcijan. Zdaje
się nam, że w niedalekiej przyszłości dziać się będzie podobnie. Czysta prawda
przez długi czas była ukryta przed ludźmi a światowość ubrana w formę pobożności
miała przewagę we wszelkich wpływowych zrzeszeniach, więc i teraz, kiedy zbliża
się czas ucisku, jakim według przepowiedni Pisma Świętego ma się ten wiek
zakończyć, ci, co będą stać niezachwianie po stronie Słowa Bożego, mogą się
spodziewać, iż uczynią z nich kozłów ofiarnych pod wieloma pretekstami.
Wcale by nas nie zdziwiło, gdyby w
następnych kilku latach rozwinęło się pewnego rodzaju prześladowanie przeciwko
tym "synom światłości", którzy będą postępować według tej światłości.
Św. Jan, umiłowany przez Pana uczeń, ilustruje, czyli przedstawia w pewnym
znaczeniu, ostatnich obecnie żyjących członków "maluczkiego stadka".
W takim prawdopodobnie znaczeniu wyrzekł Pan Jezus następne oświadczenie:
"Jeźlibym chciał żeby on został aż przyjdę co tobie do tego?" (Jan
21:22,23). Jan nie został aż do wtórego przyjścia Pana, lecz pozostała klasa,
którą Jan w pewnym znaczeniu wyobraża a która oczami wyrozumienia widzi one
widzenia i objawienia, jakie Jan widział w symbolach, będąc w zachwyceniu.
Jest wiele powodów do robienia
przypuszczeń, że poselstwa spisane w drugim i trzecim rozdziale Objawienia,
chociaż były dane onym siedmiu zborom tam wyszczególnionym i do nich się
stosowały, to jednak one mogą i właściwie powinny mieć szersze zastosowanie do
całego kościoła. Liczba siedem oznacza zupełność, a porządek, w jakim te
poselstwa są spisane mogą przedstawiać siedem epok, czyli okresów historii
całego Kościoła Chrystusowego. Tym sposobem kościół w Efezie przedstawiałby
stan kościoła w czasach Apostolskich, w czasie, gdy poselstwa te były pisane;
zaś kościół Laodycejski przedstawiałby stan kościoła w naszych czasach, przy
końcu Wieku Ewangelii. Inne kościoły przedstawiałyby inne okresy kościoła,
jakie w międzyczasie, pomiędzy początkiem a czasem obecnym, jedne po drugich
następowały.
Rozumieć inaczej znaczyłoby
przywiązywać więcej wagi do tych siedmiu stosunkowo małych zborów w Azji,
aniżeli byłoby rzeczą właściwą, tudzież znaczyłoby ignorować inne Zbory większe
i bardziej wpływowe aniżeli tamte; jak na przykład zbory w Jeruzalem, w
Antyohji, w Koryncie, w Kolosiech, w Filipii, w Tesalonikach i inne. Co więcej,
szczegóły poselstw adresowanych do tych siedmiu zborów stosują się i
odpowiadają historycznie doświadczeniom całego kościoła Bożego, oraz
doświadczeniom każdej części tego jednego Kościoła, tudzież każdego
poszczególnego członka tegoż zgromadzenia. Myśl nasza, że liczba siedem oznacza
zupełność, całość, znajduje poparcie w innych symbolicznych porównaniach - w
siedmiu świecznikach, siedmiu gwiazdach itd.
Trzy pierwsze rozdziały Objawienia
zawierają w sobie szczególniejsze opisy i ogólne napomnienia kierowane nie
tylko do onych siedmiu lokalnych zborów tam wspomnianych, lecz i do wszystkich
"zwycięzców". One stosują się nie tylko do różnych okresów historii
całego kościoła, lecz także do różnych klas w każdym okresie historii tegoż
kościoła.
WAŻNOŚĆ UTRZYMANIA NASZYCH SZAT W
CZYSTOŚCI
Słowa naszego tekstu odnoszące się
do zboru w Sardziech, czyli do całego kościoła okresu reprezentowanego przez
ten zbór są nieco więcej wyjaśnione w kontekście. W tym panował stan rzeczy
zły, brudny. Za popełnione przestępstwa nie pokutowano, ani się starano o
przebaczenie.
W kontekście jest zaznaczone, iż
większość członków zboru Sardyjskiego nie zachowała szat swoich w czystości,
lecz byli tam niektórzy, co zachowali. "Ale masz niektóre osoby w
Sardziech, które nie pokalały, szat swoich" (Obj.3:4). Słowami tymi Pan
Jezus zdaje się kłaść nacisk na to, że żaden nie otrzyma nagrody
"wysokiego powołania", kto nie zachowa szaty swej niepokalaną od zmaz
ciała. Kto tego zaniedba ten nie będzie zaliczony do klasy
"zwycięzców", której błogosławieństwo wyszczególnione w tym
poselstwie będzie udzielone. Kto chce być zwycięzcą musi być przyobleczony w
szaty białe. A kto nie zachowa szat tych w czystości, tego imię zostanie
wymazane z ksiąg żywota. Przy tej sposobności przypominamy sobie słowa tego
samego apostoła Jana, że krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nas nie tylko od
grzechów popełnionych w przeszłości, ale także i z wszelkich plam tych szat. On
mówi: "Krew Jezusa Chrystusa - oczyszcza nas od wszelkiego grzechu"
(1Jan 1:7). Ona oczyszcza nas od wszelkich nie rozmyślnych zmaz, plam na
naszych szatach. Kto jednak zbrukanych szat swoich wskazanym sposobem nie
oczyszcza, ten "zwycięzcą" nie będzie. Tylko ci, co korzystają z tego
oczyszczającego środka będą w możności utrzymać swe imiona zapisane w księgach
żywota, a wszystkich innych imiona będą wymazane.
Co się tyczy naszej zdolności
rozeznawania, na ile my zachowujemy nasze szaty w czystości, to tylko każdy sam
w sobie może wiedzieć do jakiego stopnia on baczył na swoje postępowanie i
podtrzymywał swą łączność z Panem; na ile analizował codziennie sprawy swego
życia, postępki minionego dnia i prosił Pana o przebaczenie mu wszelkich
przestępstw i win. Inni mogą przypuszczać, lecz nie są pewnymi. Wszyscy mamy
dosyć rozsądku, aby wiedzieć, co jest dobre a co złe. Jeśli rzeczy złe zaczną
nam się wydawać nie bardzo złymi, to dowodzi, ze staliśmy się niedbałymi
względem naszej szaty. W rezultacie tego, zaczniemy okazywać coraz mniej
zainteresowania w prawdzie, mniej zainteresowania by utrzymać nasze szaty
czystymi, mniej zainteresowania w zebraniach modlitw itd. Pomiędzy taką osobą a
Panem stanie jakoby chmura a stan duchowego osłabienia u takiego nastąpi
niechybnie.
Wierni "zwycięzcy" czuwali
i zachowali szaty swe czystymi. Oni "nie pokalali szat swoich" i
"zachowali je niepokalanymi od świata". Nie pozwalali, aby grzech
pokalał ich i oddzielał od Pana, lecz prędko udawali się do zasług drogocennej
krwi Chrystusowej, aby przez nią każdą swą plamę oczyścić. Do takiego stopnia
oni sprzeciwiają się grzechowi i tak są baczni by szat swych nie plamić, że on
nieprzyjaciel nie może ich podejść - "on złośnik nie dotyka się ich"
(Jan 5:18). Wszystko to dowodzi, że wola ich jest w zupełności poddana woli
Chrystusowej. Oni są "umarłymi z Nim", przeto dobrowolnie grzeszyć
nie mogą.
TYLKO DROGA KREW MOŻE OCZYŚCIĆ
Większość członków zboru
Sardyjskiego była widocznie z klasy "wielkiego grona"; potrzebowała
gorliwości i "pokuty"; bo nie znajdowała się w stanie odpowiednim do
otrzymania najwyższego błogosławieństwa, dla nich możliwego. Zasada ta z
pewnością, że może być trafnie zastosowana nie tylko do zboru w Sardziech, ale
i do całego kościoła w ogóle. Rzeczy, jakie mają być przezwyciężane są
trudności napotykane na "wąskiej drodze". Te trudności czynią właśnie
tę drogę wąską - a są nimi sprzeciwianie się naszego ciała rzeczom Bożym,
opozycję świata i sidła, jakie przed nami zastawia on nieprzyjaciel. Miłość
samego siebie, miłość światowej popularności, sławy i powodzenia musi być
pokonaną, podobnież zamiłowanie ludzkich nauk i teorii.
Jak hojnym jest zarządzenie naszego
Boga, iż dostarczył nam taką szatę, która przykrywa wszelkie nasze odpokutowane
zmazy przeszłości, jak i wszystkie mimowolne i nierozmyślne uchybienia
popełniane obecnie! Pod tym zarządzeniem jest możliwym dla ludu Bożego
postępować tak ostrożnie i uważnie (bacząc na każdym kroku), że mogą szaty swe
zachować niepokalane od świata. Lecz niestety, jak mało jest takich, którzy we
wszystkich swych minionych doświadczeniach Chrześcijańskiego życia, żyli według
tych wysokich zasad, które przestrzegając można jedynie zachować szatę swą w
czystości!
Wiedząc, że każde uchybienie od
zachowania absolutnej czystości serca czyni plamę na szacie, moglibyśmy z
drżeniem zapytać: Czy jest jaki możliwy sposób do usunięcia brudu i plam z mej
szaty i doprowadzenia jej do jej pierwotnej białości? Dzięki Bogu, tak; jest
sposób, przez który splamiona i pomięta szata może być ponownie przyprowadzona
do swej pierwotnej czystości. Tym środkiem usuwającym plamy jest drogocenna
krew; jak to Apostoł mówi: "Jeźlibyśmy wyznali grzechy nasze, wiernyć jest
Bóg i sprawiedliwy, aby nam odpuścił grzechy i oczyścił nas od wszelkiej
nieprawości". - 1Jana 1:7,9
ROZSĄDZAJMY SAMYCH SIEBIE
Chociaż osobiste wysiłki nie mogą
usunąć ani jednej plamy, bo te mogą być usunięte tylko "drogą krwią",
to jednak oceniając Boskie przebaczenie i omycie naszych szat, powinniśmy także
ćwiczyć samych siebie przez pokutę, bo inaczej możemy się spodziewać, że Pan,
chociaż oczyści nasze szaty, w odpowiedzi na nasze szczere modlitwy, to jednak
ześle On nam pewną karę w celu lepszego nauczenia nas sprawiedliwości i dla
wzmocnienia słabych stron naszego charakteru. Apostoł uczył tego, gdy mówił:
"Gdybyśmy się sami rozsądzali (naprawiali), nie bylibyśmy sądzeni
(naprawiani, ćwiczeni od Pana), lecz gdy sądzeni bywamy, od Pana bywamy
ćwiczeni, abyśmy z światem nie byli potępieni". - 1Kor. 11:31,32.
Łaska Boża nie może przyjąć do
niebieskiej doskonałości takich, którzy by nie posiadali szat nieskalanej
sprawiedliwości; stąd mamy pokazane, aby ci, co nie dosyć dbali o czystość
swych szat, będą musieli przejść przez srogie doświadczenia, zanim będą mogli
się stać uczestnikami jakichkolwiek łask niebieskich. Te srogie doświadczenia
są symbolicznie przedstawione jako wielki ucisk, w którym oni omyli szaty
swoje. Aby dowieść, że ani żal, ani cierpienia nie oczyściłyby ich szat,
zaznaczone jest, że mocą oczyszczającą jest "krew Barankowa"
(Obj.7:14). Wielu będzie tym sposobem oczyszczonych i wybielonych; a szaty ich
przez ich styczność ze światem zbrukane, zostaną omyte ze wszystkich plam, gdy
oni poznają swoje błędne postępowanie, nawrócą się z żalem i pokutą do Pana i
otrzymają od Niego pomoc.
Radujemy się, że ci ostatecznie będą
wielbić Boga i cieszyć się Jego cudowną łaską. Lecz spostrzegamy, że nawet po
wybieleniu swych szat we krwi Barankowej, podczas wielkiego ucisku, oni nie
otrzymają koron, lecz dane im będą "palmy", emblem zwycięstwa, jakie
ostatecznie przez Chrystusa odniosą; a chociaż nie staną się żywym kościołem,
którego głową jest Chrystus, to jednak mamy powiedziane, że będą sługami w
tymże kościele; a chociaż nie zasiądą nigdy na stolicy to jednak dostąpią
wielkiego przywileju, iż będą służyć "przed stolicą". Wielkie i
chwalebne będą ich przywileje, lecz utracą oną "wysoką nagrodę",
zaprzedawszy ją za misę soczewicy obecnych pozornych korzyści, jakie w końcu
zwykle przynoszą niezadowolenie i gorzkie rezultaty. Cóż ponadto mogłoby być
mocniejszym napomnieniem do świątobliwości i do zupełnego poświęcenia się
Boskiej woli!
Straż 1928 str. 154 - 156. W.T. R-4870 a - 1911 r.