<< Wstecz |
Wybrano: R-4894 b, z 1911 roku. |
Zmień język na 
| |
| | |
Do wzrostu w łasce potrzebna jest znajomość
"Gdyżeście zewlekli człowieka
starego z uczynkami jego, a oblekliście nowego tego, który się odnawia w
znajomości, podług obrazu tego, który go stworzył" - Kol. 3:9-10.
Wyrażenie naszego tekstu
"zewlekli", nasuwa myśl usunięcia i pozbycia się czegoś. Dla
ilustracji niech nam posłuży Kongres Stanów Zjednoczonych. Gdy partia będąca u
władzy przez głosowanie zostaje usuniętą, to nie oznacza, że ona została z
kongresu wyrzuconą. W takim wypadku, partia będąca u władzy została pokonaną i
zastąpioną przez inną partię. Zamiana taka może w niektórych wypadkach oznaczać
zupełnie nowy kierunek całej polityki.
Podobna zmiana następuje w nowych
stworzeniach, w członkach ciała Chrystusowego. W wielu rzeczach następuje
radykalna zmiana. Odkąd staliśmy się Nowym stworzeniem, spłodzonymi z Ducha
Św., nowa wola musi regulować wszystkimi naszymi sprawami, ona decyduje, co
mamy jeść, jak się ubierać, słowem, musi się stać rządzącą władzą wszystkiego,
ponieważ obraliśmy nową Głowę. Zmiana naczelnictwa była dziełem jednej chwili.
Był czas gdyśmy się znajdowali pod innym naczelnictwem, tj. wolą naszego ciała.
Ostatecznie zadecydowaliśmy stanąć po stronie Pana i przyjęliśmy Jego wolę
zamiast naszej. W chwili gdyśmy tej zmiany dokonali, wola cielesna została
pozbawiona swej kontroli, a nowa wola została zainstalowaną w swej władzy.
Wówczas staliśmy się nowym stworzeniem; lecz w charakterze byliśmy jeszcze
nierozwinięci.
Podobnież jak w Kongresie, gdy nowa
partia przyjdzie do władzy, nie może ona od razu wszystkich rzeczy uregulować,
lecz stopniowo dokonuje pożądanych zmian, tak też rzecz się ma i z nowym
umysłem. On stopniowo dokonuje jednej odmiany po drugiej i tym sposobem dzieło
odnawiania, dzieło przemiany postępuje naprzód, nowy umysł zdobywa coraz więcej
kontroli i przywodzi nasze myśli, słowa i czyny pod nadzór i kierownictwo Pana.
W miarę jak poznajemy coraz lepiej Boga, poznajemy też lepiej Jego wolę.
Poczynamy widzieć różne rzeczy coraz więcej z Boskiego punktu zapatrywania i
wszystkie nasze słowa i czyny regulujemy według tego.
W znajomości i przez znajomość nowe
stworzenie się odnawia, orzeźwia, buduje i wzmacnia. Mądrość tego świata jest
głupstwem u Boga. To, co stary umysł posiadał było mądrością tego świata; zaś,
co otrzymał nowy umysł jest mądrością Bożą. Rozwinięcie różnych władz nowego
umysłu jest dziełem stopniowym zależnym od znajomości. W parze z nową wolą,
znajomość staje się mocą pobudzającą i zasilającą i wyszukuje sposobności,
przez które nowe stworzenie może dokonywać swych zamysłów. Znajomość ta
pochodzi z góry. Nie jest to znajomość, np. ile rozdziałów lub wierszy jest w
Biblii, ani zdolnością cytowania różnych wierszy; lecz z Opatrzności Bożej jest
to dojście do znajomości Boga, jaka potrzebna jest nam do rozeznawania Jego
woli i osiągnięcia posłuszeństwa. Nasza znajomość się wzmaga w miarę na ile
słuchamy tych rzeczy, o których Bóg mówi; i na ile zwracamy uczucia na rzeczy,
które są wysoko, a nie na rzeczy ziemskie.
WARUNKI, NA KTÓRYCH ZOSTALIŚMY
POWOŁANI
Wszyscy chrześcijanie powinni
wiedzieć warunki i cel, w jakich ich "Bóg powołał", a które są: 1)
aby cierpieć z Chrystusem w obecnym czasie i 2) by w przyszłym wieku być z Nim
uwielbionym, królować i błogosławić świat. Ci powinni zrozumieć ważność
potrzeby cierpień, oraz charakter, jaki Bóg chce, aby w sobie wyrabiali, a bez
którego nie mogliby być "sposobnymi do królestwa". Niniejsza nasza
lekcja traktuje właśnie o charakterystykach, jakie potrzebne są tym, co pragną
"powołanie i wybranie swe pewnym uczynić". Zastanówmy się nad
niektórymi z nich.
"Miłość niech będzie
nieobłudna". Św. Paweł opisał już poprzednio potrzebę miłości, lecz tutaj
on ostrzega nas przed udaną miłością, ujawniającą się tylko w zewnętrznej
ogładzie i grzeczności. Prawdziwy duch miłości, Duch Święty, nie będzie
pozornym, obłudnym; miłość z Ducha Świętego płynąca jest prawdziwą, sercem
odczutą jak i ustami wypowiedzianą. Tego rodzaju miłość ma być ku Bogu i
bliźnim w miarę na ile kto posiada podobieństwo Boże lub o to się stara. Ma ona
być miłością wszystkiego, co jest dobre, sprawiedliwe, czyste i prawdziwe.
"Miejcie w obrzydliwości
złe". Nie mamy tylko unikać złego i nie czynić; nie tylko nie miłować i
nie pożądać złego, lecz mamy złe nienawidzić, obrzydzić je sobie. W miarę na
ile jest rozwiniętą dla Boga i dla wszystkiego, co jest prawdziwe, czyste i
sprawiedliwe na tyle rozwijać się ma w nas obrzydzenie do grzechu i do
nieczystości w jakiejkolwiek formie. Im mocniejszymi stajemy się w
Chrześcijańskim charakterze, tym silniejszą będzie nasza miłość do wszystkiego,
co dobre, czyste i prawdziwe; i tym silniejszy będzie nasz wstręt do fałszu,
nieczystości i do grzechu. Im więcej piękność tego niebieskiego przymiotu
miłości rozpoznajemy i im więcej ona staje się natchnieniem naszych własnych
serc, tym bardziej niemiłym, wstrętnym i obrzydliwym stawać się nam będzie
grzech i samolubstwo "duch tego świata", podobnie w muzyce złe tony
drażnią nasze uszy o tyle, ile posiadamy znajomości i ocenę muzyki.
Jak świątobliwość i grzech są sobie
przeciwne, tak nasze uczucia muszą się objawiać w formie miłości do
świątobliwości a nienawiścią do grzechu. Gdy w kim stygnie zamiłowanie do
sprawiedliwości, w takim stopniu zmniejszać się będzie obrzydzenie do grzechu.
Rozwijamy przeto w sobie nienawiść do grzechu, samolubstwa, nieczystości i
wszelkiego zła, abyśmy mogli o tyle łatwiej wyrabiać w sercach naszych one
piękne owoce Ducha Świętego.
W umysłach naszych stare rzeczy
przeminęły a wszystkie nowymi się stały. Istotna zmiana będzie dokonana dopiero
wtedy, gdy staniemy się duchowymi istotami, lecz jeżeli chcemy być poczytani za
godnych działu w pierwszym zmartwychwstaniu, to potrzeba abyśmy w międzyczasie
objawiali naszą gotowość umysłu i nasze szczere pragnienie, aby być tym, czym
Pan żąda, abyśmy byli. W żaden inny sposób nie możemy tego lepiej Panu okazać,
oraz samym sobie dopomóc, jak przez trzymanie naszych serc i myśli w odpowiednim
nastroju.
Straż 1928 str. 89,90. W.T.
R-4894 b - 1911 r.