<< Wstecz |
Wybrano: R-4558 a, z 1910 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Bądźcie doskonałymi jako ojciec.
"Bądźcież wy tedy doskonałymi
jako i Ojciec wasz doskonały jest". - Mat.5:48.
Ponieważ naśladowcy Pana mają ciała
niedoskonałe, więc niemożliwym jest dla nich być tak doskonałymi jak doskonałym
jest Bóg, inaczej jak tylko w sercu, w intencjach. Lecz dobre intencje serca
nie są jeszcze dostatecznym dowodem, że jesteśmy godni działu z Chrystusem,
jako Jego "wybrani" do chwały Jego królestwa. Nasze przyznawanie się
do czystości serca i podobieństwa Bożego, musi być wypróbowane. Ono musi być
zademonstrowane i rozwinięte, aż do rozmiaru ustalonego charakteru. Musi
wytrzymać próby pokus, oraz dowieść wierności i wytrwałości pod naciskiem
przeciwności. Dlatego od tych, którzy zostali przyjęci za uczni Chrystusowych
wymaganą jest wierność w warunkach nader trudnych.
Żydzi stopniowo zaniedbali Boskiego
zakonu, a umysły swe zajęli pewnymi tradycjami, jakie były mniej lub więcej
przeciwne zakonowi. Wielki Nauczyciel, ponieważ ignorował przepisy rabinów,
mógł być przez niektórych
zrozumianym, iż znosi lub usuwa zakon. Lecz tych, którzy by Go o to chcieli
posądzić On zapewnia, że nie zakon, ale ludzkie tradycje pragnął usunąć; zaś
zakon usiłował utwierdzić i wyraźniej go zamanifestować. Ludzie przywykli
uważać nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów za bardzo religijnych i pobożnych.
Lecz Jezus zapewnił ich, że muszą oni mieć lepszą i prawdziwszą pobożność
aniżeli nauczeni w Piśmie, bo inaczej nigdy do królestwa niebieskiego nie
wejdą.
Tradycja cytowała przykazanie zakonu
"Nie będziesz zabijał", poczym dodaje "a ktobykolwiek zabił,
będzie winien sądu" - będzie podlegał sądowi i karze, jaką naznaczeni
sędziowie na niego nałożą. Lecz Jezus uczył o wiele ściślejszym zastosowaniu
tego przykazania, mianowicie, że gniew przeciwko bratu (w sercu żywiony, choć
niewypowiedziany) oznaczał morderczy stan umysłu i za taki byłby uważany przez
Boga chociażby rzeczywista zbrodnia nie została nigdy spełniona. Co więcej, On
tłumaczył, iż obelżywe wyzwiska, jak "racha" (co znaczy tyle co
"cymbał", "błazen" lub "idiota") i
"głupcze", dowodzą jeszcze większej degeneracji moralnej. Pan
oświadczył, że posługiwanie się takimi obelżywymi słowami dowodzi złego stanu
serca, jaki daną osobę może z czasem przywieść przed sąd Sanhedrynu, a jest też
możliwym, że ewentualnie może ją doprowadzić do wtórej śmierci wyobrażonej w
Gehennie.
Ogień piekielny, o jakim jest mowa,
jest literalnie ogniem Gehenny. Odnosi się to do ognia, jaki palił się
nieustannie w dolinie Hinnom (pospolicie zwaną Gehenna) w celu niszczenia
odpadków i zapobiegania zgniliźnie i możliwości rozwijania się stąd
chorobliwych zarazków. Do tego ognia wrzucano niekiedy ciała wielkich
zbrodniarzy. Tym sposobem dolina ta symbolicznie przedstawiała wtórą śmierć. -
Obj.20:14.
Według nauki Jezusa, byłoby
bezpożytecznym dla kogokolwiek zbliżać się do Boskiego ołtarza z ofiarniczym
darem, podczas gdy w sercu jego mieści się uczucie nieprzyjaźni do drugiego.
Dlatego każdy z uczni Chrystusowych zanim ofiaruje jakąkolwiek ofiarę Panu
powinien wpierw zbadać swe serce i oczyścić je od wszelkiej nienawiści,
wiedząc, że inaczej wszelkie jego ofiary i chwalenia Boga będą daremne.
Rada podana w wierszach 25 i 26 jest
nader rozumną. Jeżeli jakiekolwiek zobowiązanie na nas cięży powinniśmy się z
niego uiścić i załatwić jak najprędzej. Dla Żydów było ważną rzeczą dowiedzieć
się, że ich Przymierze Zakonu, które w ich mniemaniu miało być ich przyjacielem
i pomocnikiem, było w rzeczywistości wrogiem, bo potępiało ich wszystkich.
Żydzi będąc niedoskonałymi, nie byli zdolnymi zachować zakon, więc zamiast
uznania otrzymali jego potępienie. Właściwą drogą dla wszystkich, którzy to
rozumieli, było postaranie się o możliwie najlepsze załatwienie sprawy z
zakonem, przyznając się do niedoskonałości.
Ci, co usłuchali rady Pana Jezusa,
zrozumieli swój niedoskonały stan; a wołając o pomoc znaleźli odpuszczenie
grzechów przez ofiarę Jezusa. Tym zostało pozwolone zbliżyć się wiarą do łask i
błogosławieństw Bożych podczas Zielonych Świąt. Faryzeusze twierdzili obłudnie,
że zachowują zakon doskonale, nie zastosowali się do wskazanych warunków, nie
wyznali swych grzechów ani pokutowali i przyjęli Jezusa, zatem nie otrzymali
błogosławieństwa podczas Zielonych Świąt, które inni dostąpili. Z przyczyny, że
naród Żydowski jako całość nie przyjął Jezusa, został politycznie wtrąconym do
więzienia i surowy gniew Boży zawisł nad nim. Z tego więzienia nie wyjdą oni
całkowicie prędzej, aż wszystkie rzeczy przepowiedziane o nich w Zakonie i
Prorokach się wypełnią. Żydzi wołali: "Krew jego na nas i na dziatki
nasze" (Mat.27:25), więc też według własnego ich żądania i według ustaw
ich zakonu, znajdują się pod potępieniem aż dotąd. Potrzeba będzie dla nich
całego wieku Tysiąclecia aby mogli skorzystać z ówczesnych błogosławieństw i
podźwignąć się z grzechu i stanu śmierci. Przy łasce Bożej przy końcu
Tysiąclecia będą oni w stanie spłacić swój dług "oddać aż do ostatniego
pieniążka"; wtedy wszyscy chętni i posłuszni zostaną uwolnieni. Lecz i podczas
wieku Ewangelii mógłby się każdy Żyd, któryby tego pragnął, uwolnić od
zobowiązań Zakonu; a mógłby to uczynić tylko przez przyznanie się do swych
słabości i nieudolności i przez przyjęcie działu w ofierze Chrystusa. Lecz mało
było tych, co pogodzili się ze swym przeciwnikiem, czyli zakonem. - Jan 1:12.
"OKO ZA OKO - ZĄB ZA ZĄB".
Prawo Mojżeszowe przedstawiało
zasadę Bożą, do której sędziowie Izraela mieli się stosować. Zasadą było:
"oko za oko", czyli bezwzględna sprawiedliwość. Ludzie stosowali tę
zasadę we wzajemnych stosunkach bez żadnych zastrzeżeń, w rezultacie czego
rozwinęli w sobie zatwardziałość serca; czyli usposobienie zawzięte pozbawione
uczuć litości i miłosierdzia. Pan Jezus w naukach Swoich wykazywał
niewłaściwość tego i wskazywał na lepszą drogę - na drogę miłości. Aczkolwiek
Ojciec Niebieski sporządził Zakon, to jednak był On także gotowym okazać
miłosierdzie, które też okazał w tym, iż posłał Syna Swego na świat, aby Ten
stał się Odkupicielem grzeszników, aby nie zginęli, lecz mogli otrzymać żywot
wieczny przez posłuszeństwo Zbawicielowi. O ile więcej jest właściwym, aby
współcierpiący, tak jedni jak i drudzy niedoskonali, by byli względem siebie
współczującymi i miłosiernymi. Możemy zauważyć, iż nauki Jezusa w tym względzie
wyrażają taką mniej więcej myśl: Ja wam oświadczam, jeżeli wymagacie od swoich
niedoskonałych bliźnich bezwzględnej sprawiedliwości, oko za oko, ząb za ząb; w
takim razie rozwijacie w swych sercach niewłaściwego ducha.
(1) Jeżeli
twój nieprzyjaciel uderzy cię w policzek, nadstaw mu drugiego - nie literalnie,
lecz w sercu, w duchu. Nie stosuj prawa odwetu. Że Pan nasz nie mówił tego w
znaczeniu literalnym, mamy pokazane w tym, że kiedy On sam będąc sądzonym,
został uderzony w policzek nie powiedział, aby Go powtórnie uderzono. To, co On
w danym doświadczeniu uczynił, było figuralnym nadstawieniem drugiego policzka,
lecz nie literalnym. - Jan 18:22,23.
(2) Jeżeliby
nas ktoś zaskarżył do sądu i odebrał nam legalnie jaką naszą posiadłość, w
takim razie nie mamy czuć żadnej zawziętości przeciwko niemu, lecz oddać
dobrowolnie wszystko, co mu sąd przyznał lub nawet więcej, niż mniej. Mamy być
posłuszni prawom, aż do ostatnich granic.
(3) Jeśli
zaciągnięci do rządowej służby, jak to dawnymi czasy bywało i zniewoleni do
niesienia jakiegoś ciężaru jedną milę, naśladowcy Pana nie mają być ściśle
dokładnymi, lecz powinni okazać swą dobrą wolę czyniąc nieco więcej, udzielając
raczej pomocy przez następną milę w razie potrzeby lub konieczności, aniżeli
uchylać się i zastawiać legalną akuratnością.
(4) Naśladowcy Pana mają uprawiać w sobie cnotę szczodrobliwości. Jak Ojciec
Niebieski zawsze daje a nigdy żąda, tak i wszystkie Jego dzieci mają odznaczać
się podobnym usposobieniem - mają być zawsze gotowe by udzielać potrzebującym.
Nie ma to koniecznie znaczyć kosztownych darów lub wszystkiego, czego ten, co
prosi żąda. W takich razach należy używać słuszności i roztropności. Lecz
gotowość dawania i pomagania, powinna być za wszelką cenę uprawiana w sercu
każdego naśladowcy Jezusa. A od takiego, który chce u nich pożyczyć nie powinni
się odwracać. Przeciwnie, mają dobrze czynić i pożyczać, nie spodziewając się
wcale podobnych łask od drugich. Naśladujący w ten sposób Pana, nie nagromadzą
może tyle pieniędzy, co drudzy, lecz będą oni przyjemnymi Bogu i chwaląc Go
będą składać skarby w niebie, a własne swe serca będą stopniowo doprowadzać do
stanu, w jakim Bóg może ich uznać i przyjąć do Królestwa.
"BŁOGOSŁAWCIE TYM, KTÓRZY WAS PRZEKLINAJĄ".
Tradycja uczyła, iż bliźni miał być
miłowanym a nieprzyjaciel nienawidzonym; lecz Wielki Nauczyciel głosił, że
nieprzyjaciele mają być także miłowani i błogosławieni, pomimo że odpłacają się
prześladowaniem i złorzeczeniem. Ten to nowy i wzniosły sposób nauczania
wyróżniał słowa naszego Odkupiciela od wszystkich innych nauk.
Uprawianie w sobie ducha miłości nie
tylko dla przyjaciół, ale i dla nieprzyjaciół odznaczałoby naśladowców
Chrystusa jako dziatki Boże posiadające ducha, czyli usposobienie ich
Niebieskiego Ojca. On zsyła promienie słońca tak dla grzesznych, jak i dla
świętych. Także daje deszcz, tak sprawiedliwym jak i niesprawiedliwym. Trudno
by nam było teraz obliczyć ile szkody dla ludzkich umysłów sprawiły tradycje
"Średniowiecza" głoszące, iż Bóg przez wieczność całą będzie męczył wszystkich
Swoich nieprzyjaciół, oprócz nielicznej gromadki wybranych. Możemy dziękować
Bogu za to, że dał nam poznać, że nauki te nie są naukami Jego Słowa! Sprawiały
one to, że przodkowie nasi palili tzw. heretyków na stosach.
Szczera miłość jest chwalebną cnotą
- przymiotem prawdziwie Boskim. Lecz jeżeli ona rozciąga się tylko na tych,
którzy nawzajem nas miłują, to jak mogłaby ona zasługiwać na jakąkolwiek
nagrodę? Czy podobną miłością nie odznaczają się poganie i wszyscy ludzie? A
jeżeli jesteśmy uprzejmymi tylko względem tych, którzy nas darzą uprzejmością
to, czym się różnimy lub lepszymi jesteśmy od pogan i grzeszników?
Naśladowcy Jezusa, uczniowie w Jego
szkole mają mieć przed sobą najwyższy i najdoskonalszy wzór - ich miłującego
Stwórcę. Mają dążyć do doskonałości, jaką On posiada. Mają posiadać ją w swych
sercach i na ile możliwe kształtować według niej wszystkie myśli, słowa i czyny
ich niedoskonałych ciał.
Straż 1927 str. 103 - 105. W.T. R-4558 a - 1910
r.