<< Wstecz |
Wybrano: R-4209 a, z 1908 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Boski wybór
"Człowiek patrzy na to co jest przed przed oczyma,
ale Pan patrzy na serce." - 1 Sam. 16:7
Wiersz ostatni poprzedniego
rozdziału brzmi jak następuje: "Już potym więcej Samuel
nie widział Saula, aż do śmierci swojej." To znaczy, że ponieważ
Bóg zerwał z Saulem łączność i nie był więcej jego przewodnikiem, Samuel, jako
Boski przedstawiciel, nie był więcej posyłany do Saula z różnymi
rozporządzeniami w sprawach królestwa. Zapiski jednak świadczą, że Samuel
współczuł z Saulem i litował się nad nim. Dzieci Boże w wieku Ewangelii też
niekiedy tak czynią. Zwykle jesteśmy głęboko zainteresowani sprawami tych, z
którymi mamy bliższą łączność i czasem możemy być skłonni pomyśleć, że Pan
uczynił pomyłkę w postępowaniu z nimi, szczególnie gdy chodzi o naszych
bliskich krewnych lub przyjaciół. Musimy nauczyć się tego co Samuel z czasem
poznał, iż nie należy kwestionować dróg Bożych, ale spolegać na Jego nieomylnej
mądrości w zarządzaniu Jego sprawami. Zganiwszy nieco Samuela, Bóg posłał go
aby pomazał następcę Saula. Powiedział mu: "Napełnij róg
twój oliwą a pójdź, poślę cię do Izajego Betlejemczyka, bom tam Sobie upatrzył
między syny jego króla." Podobnie gdy nasze dążenia i nadzieje
zawodzą, Pan każe nam udać się gdzieś indziej; i pamiętać mamy, że On nie jest
zależny od kogokolwiek, ale Sam dogląda Swych spraw według Swojej
nieograniczonej woli. Poselstwo Jego brzmi: "Takci
będzie Słowo Moje które wynijdzie z ust Moich; nie wróci się do Mnie na próżno,
ale uczyni to co Mi się podoba i poszczęści mu się w tym na co je poślę." (Iz. 55:l1.) Jeżeli to poselstwo odpowiednio ocenimy,
będzie ono dla nas pociechą we wszystkich zniechęceniach jakie by na nas
przyszły.
ZATAJENIE
PRAWDY
Samuel będąc rozsądnym wiedział, że
Saul, zgodziwszy się przyjąć pomazanie na króla, nie życzyłby sobie aby ktoś
inny był pomazany na jego następcę; chciałby raczej zachować władzę i
stanowisko dla swojego potomstwa. Dla tego Samuel odpowiedział Bogu: "Jakoż mam iść?" Jeżeli Saul dowie się o tym
będzie się starał przeszkodzić, może mnie nawet zabić i usprawiedliwić się tym,
że zdradzałem króla. Bóg odpowiedział Samuelowi: "Weźmij
z sobą jałowicę z stada i rzeczesz: Przyszedłem abym ofiarował Panu." Wiele z ludu Bożego, których umysł nie jest odpowiednio zrównoważony w takich
sprawach, gotowi zganić takie oświadczenie, jako nieprawdziwe, czyli kłamstwo.
Gotowi pomyśleć, że Samuel szedł pomazać króla, bo mu tak Bóg polecił, a
składanie ofiary było tylko wykrętem i fałszwym przedstawieniem rzeczy; chociaż
nie odważyliby się tak wyrazić tylko dlatego, że to Bóg tak rozkazał, a Prorok
Boży wykonał w taki sposób jak Bóg polecił. Nie robi różnicy kto to czynił,
zasada jest zawsze jednakowa. Jeżeli takie postępowanie byłoby niewłaściwym dla
Samuela, lub kogo innego, to tym więcej niewłaściwym byłoby ze strony
Wszechmocnego. Naszym zdaniem jednak jest, że to było właściwym ze strony Boga;
i nie mniej właściwym jest dla kogokolwiek innego.
Nie byłoby właściwym mówić, że
Samuel idzie składać ofiarę, gdyby on wcale nie miał zamiaru tego czynić, a
jedynie dokonać pomazania. Co się tyczy ludności Betlejemskiej, to celem wizyty
Proroka było złożenie ofiary. Sprawa pomazania należała wyłącznie do Boga,
Isajego i jego rodziny; a ponieważ nie dotyczała ludności miasta Betlejmu, więc
nie było potrzeby im o tym mówić. Pan Jezus też używał takich sposobów podczas
Swojej misji na ziemi. Wyrażał się o rzeczach tylko częściowo. Niekiedy mówił w
przypowieściach, ażeby słuchające rzesze nie zrozumiały prawdziwego znaczenia
Jego poselstwa, jak to Sam objaśnił uczniom, mówiąc: "Warn
dano wiedzieć tajemnice królestwa Bożego, ale tym, którzy są obcymi, wszystko
się Jawa w podobieństwach; aby patrząc patrzeli, ale nie widzieli, i słysząc
słyszeli, ale nie zrozumieli, by się snać nie nawrócili, a byłyby im grzechy
odpuszczone." (Mat. 13:11-12.) Pan
również mówił do uczni: "Mamci wam jeszcze wiele mówić,
ale teraz znieść nie możecie." (Jana 16:12)
Jest zatym poważnym błędem, mniemać, że zatajenie pewnej części prawdy jest
złem; tym bardziej, jeżeli czynimy to dla dobra tego, kogo to dotyczy i jeżeli
powiedzenie całej prawdy wyszłoby na jego szkodę. Miłość i rozsądek nakazują
zataić to, co jest szkodliwym. Gdybyśmy jednak taili prawdę z pobudek samolubnych,
co wyszłoby na czyją szkodę. Miłość i rozsądek nakazują zataić to co godnym
nagany. Właściwe zrozumienie tych za-sad będzie pomocnym dla wielu z ludu
Bożego i pomoże im ocenić i postępować według rady naszego Pana: "Bądźcie tedy roztropni jako węże, a szczerymi jak
gołębice." - Mat. 10:l6
"SPOKOJNELI JEST PRZYJSŚCIE TWOJE?"
Tak więc, za Boskim poleceniem,
Samuel udał się do Betlejemu. Jako Prorok Boży i były sędzia miał on tak
wielkie poważanie, że starsi miasta wyszli na jego spotkanie, będąc w obawie,
ze jest przysłany przez Boga z groźnym poselstwem, aby zgromić jakąś
nieprawość, zdemaskować jakieś oszustwo i ogłosić karę. Wszystko to wskazuje,
że ludzie mieli zaufanie do Proroka jako Boskiego narzędzia, jak również że
mieli poważanie dla Boga. Świadczyło to również, ze rządy Boże za pośrednictwem
sędziów nauczyły Izraelitów pewnej lekcji.
Na zapytanie: "Spokojneli
jest przyjście twoje?" - czyli, innymi słowy: Czy twoje przyjście
oznacza dla nas sad, czy błogosławieństwo? Samuel odpowiedział: "Spokojne, przyszedłem abym ofiarował Panu, poświęcież się, a
pójdźcie ze mną na ofiarę." Między innymi, Samuel poświęcił też
Izajego, jego synów i wezwał ich również na ofiarę. Składanie ofiary było
przyznawaniem się do grzechu, jak również wyrażało wdzięczność Bogu za Jego
miłosierdzie względem grzeszników, a w ogólności wyrażało poświęcenie i
posłuszeństwo Bogu. Zwykle pewne części ofiary były palone jako całopalenie
Bogu, drugie części były spożywane przez uczestników, co reprezentowało
przyjęcie błogosławieństw. Możemy przypuszczać, że zebrali się wszyscy, którzy
pragnęli przybliżyć się do Boga, przez ofiarę jaką Samuel składał. Po dokonaniu
ofiary, Samuel udał się do domu Isajego i tam oglądał jego synów, oczekując
rozkazania Bożego, którego z nich ma pomazać na króla.
"BÓG PATRZY NA SERCE"
Zapewne Izajemu było powiedziane aby
synowie przyszli przed Samuela jeden po drugim; pierwszy przyszedł Elijab. Gdy
Samuel spojrzał na Elijaba. pomyślał sobie, zapewne ten jest pomazańcem Bożym.
Lecz rzekł Pan do Samuela: "Nie patrz na urodę jego, ani
na wysokość wzrostu jego, gdyżem go odrzucił. Albowiem Ja nie patrzę na to co
patrzy człowiek; bo człowiek patrzy na to co jest przed oczyma, ale Pan patrzy
na serce." Jak wzniosła lekcja jest w tym! Tę lekcję można zastosować
do każdego człowieka. Pan Jezus też wyraził się w podobny sposób, mówiąc: "Co jest u ludzi wyniosłego, obrzydliwością jest przed
Bogiem." (Luk. 16:15.) Nie sądź z
powierzchownego wyglądu. Saul miał piękny wygląd, był o głowę wyższy od
przeciętnego wzrostu Izraelity. Bóg dozwolił aby Saul był wybrany na króla i
przez to pokazał, że zewnętrzny wygląd nie zawsze jest oznaką, że taki człowiek
podoba się Bogu. Siedmiu synów Isajego przeszło przed Samuelem i Bóg odrzucił
wszystkich siedmiu; w każdym z nich znalazła się jakaś wada wewnątrz, czyli w
sercu, która nie była widoczna dla patrzących tylko na zewnętrzny wygląd i
którzy z tego powodu mogli mylić się, podobnie jak Samuel, który ze zdziwieniem
zapytał Isajego: "Wszyscyż to już synowie twoi?" Isaj odpowiedział: "Jeszcze został najmłodszy, który
pasie owce." Poszlijże, przywiedź go, boć nie usiądzimy aż on tu
przyjdzie. Dawid był tym najmłodszym synem i o nim czytamy, że "był lisowaty i wdzięcznych oczu, a piękny na wejrzeniu." Opis ten zdaje się wskazywać, że Dawid miał piękną cerę, włosy ciemno bronatne.
Przypuszczanym jest, że był w osiemnastym roku życia.
"POMAŻ GO, BO TEN JEST"
Tedy rzekł Pan do Samuela: "Wstań a pomaż go, boć ten jest." Wziąwszy tedy
Samuel róg z oliwą, pomazał go w pośród braci jego. Pytanie zachodzi: Dlaczego
Bóg wybrał Dawida, a nie którego z braci jego, albo kogo innego z narodu
Izraelskiego? Nie można wątpić, że ten wybór był pewny i najlepszy, podobnie
jak Bóg uczynił wybór w innych wypadkach, zaznaczonych w Słowie Bożym. Naprzykład,
apostół Paweł wykazuje, że Izaak, a nie Ismael, był wybranym nasieniem Później
Jakub był wybrany zamiast Ezawa i że wybór jego był przepowiedziany jeszcze
przed ich narodzeniem się, iż "Starszy będzie służył
młodszemu." (Popr. tłum. 1 Moj. 25:23,) Mając
na uwadze informacje poda e w Słowie Bożym, przychodzimy do wniosku, ze chociaż
Bóg dał wolną wolę ludziom, to jednak w niektórych wypadkach, do pewnego
stopnia Bóg wdaje się w niektóre sprawy i wywiera dodatni wpływ jeszcze w
zarodku na rozwój charakteru, jaki Bóg potrzebuje do pewnej służby. To daje się
zauważyć w sprawie Jana Chrzciciela. Jest powiedziane, że "Duchem
świętym miał być napełniony zaraz z żywota matki swojej." (Luk. 1:15.) Apostoł Paweł również oświadczył, że Bóg
odłączył go zaraz z żywota matki jego. (Gal. l:15.) Z
tego rozumiemy, że Boska moc i mądrość kierowały wpływami, które oddziaływały
na umysł matki, gdy była w stanie brzemiennym, co wpływało dodatnio na rozwój
charakteru dziecka. Wskazaliśmy w szóstym tomie Wykładów Pisma Świętego, ze to
powinno pobudzić rodziców, aby dali swojemu potomstwu jak. najlepsze początki
rozwoju umysłowego pod względem sprawiedliwości, mądrości, miłości i innych
zalet charakteru. Gdyby wszystkie dzieci były tak zrodzone, to pomimo że nie
byłyby zupełnie pozbawione śladów grzechu i niedoskonałości (bo nikt nie może
zrodzić doskonałych dzieci, nie można wywieść czystego z nieczystego) to jednak
byłoby wielkim błogosławieństwem i pomocą dla ludzkości.
To co wyżej przytoczyliśmy, w żadnej
mierzenie narusza ludzkiej woli, było tylko przygotowaniem lepiej
zrównoważonego umysłu. Dla Pawła zawsze było możliwym odrzucić łaskę Bożą, nie
tylko łaskę uzyskaną przed urodzeniem, ale i tą, która nabył z różnych
doświadczeń, przez jakie go Bóg później prowadził i dla jego wiary i
poświęcenia przyjął go w końcu jako współdziedzica z Chrystusem w królestwie.
Jednakowoż Apostół sam zaznaczył, że dla niego było możliwym opowiadać
Ewangelię innym a samemu być odrzuconym, (l Kor. 9:27.)
Podobnie rzecz się ma z nami. Chociaż jesteśmy powołani, pouczani,
przygotowani, pod opatrznościowym nadzorem, aby wszystko wyszło dla naszego
najlepszego dobra, to jednak nasza wola nie jest skrępowana; jeżeli byśmy
chcieli odrzucić łaskę Bożą, mamy wolność to uczynić.
Nie możemy się dopatrzyć aby w jaki
inny sposób jak tylko wyżej podany, powstały tak zacne charaktery wzmiankowane
w historii biblijnej jak Abraham, Mojżesz, Dawid, Elijasz, Jan Chrzciciel,
apostół Paweł i inni. Być może, iż Boska opatrzność miała coś do czynienia
także z tym, że Faraon już z urodzenia był upartym do najwyższego stopnia. Taka
myśl zdaje się wyrażać następujące orzeczenie: "Na tom
cię samo wzbudził, abym okazał moc. Moja na tobie." (Rzym. 9:17.) Gdyby człowiek o innym usposobieniu był
naówczas Faraonem, to moc Boża nie mgła by się okazać.
Z zapisków można zauważyć, że bracia
Dawida nie rozumieli tego, że ich brat był pomazany na króla. Samuel zapewne
wtajemniczył w to Isajego, ojca Dawida, może też powiedział to szeptem Dawidowi
lecz ogólnie rzecz ta była trzymana w ścisłym sekrecie, z tym zrozumieniem, że
chociaż Dawid był pomazany, to jednak niemiał władzy królewskiej, aż opatrzność
Boża zupełnie odebrałaby władzę królewską od Saula i dała ją Dawidowi, który w
żaden sposób nie miał starać się władzę tę zdobywać siłą. Pomazanie Dawida było
niejako proroctwem na jego przyszłość, jak również było figurą na pomazanie
Chrystusa. Bracia Dawida prawdopodobnie mniemali, że pomazanie jego oznaczało,
że był naznaczony na proroka Bożego, aby zajął miejsce Samuela po jego śmierci,
albo że to pomazanie oznaczało szczególne błogosławieństwo, w łączności z
uświęceniem i ofiarowaniem, w którym i oni mieli udział. Jest pewnym, ze
rnłodociany Dawid zachował się bardzo skromnie i przyzwoicie, a doświadczenia
jakie później przechodził pod opatrznością Bożą, były dla niego bardzo pomocne
w jego powołaniu; ćwiczyły go i przygotowywały na urząd króla, który otrzymał w
czasie właściwym.
KOŚCIÓŁ
POZAFIGURALNYM DAWIDEM
Imię Dawid oznacza umiłowany i jako
takie reprezentowało Chrystusa, Głowę i Ciało. O Panu jest powiedziane: "Pomazał cię, o Boże! Bóg Twój olejkiem wesela na uczestników
Twoich." Gdy w czasie właściwym Bóg posłał Swego Syna na świat, aby
się stał Odkupicielem, pomazanym Królem i Odnowicielem świata, opatrzność Boża
zrządziła, że miał się urodzić w mieście Dawidowym, w Betlejemie. Pan również
zajmował naonczas bardzo uniżone stanowisko. Jego bracia z narodu żydowskiego
rozumieli o nim, że On wcale nie nadaje się na Wybawiciela. Ze wstydu niejako
zakrywali twarze przed Nim. (Iz. 53:3.) Jednakowoż
Bóg pomazał Go na Wybawiciela, pominąwszy Aniołów i wszystkich wielkich na
ziemi. Jezus również nie zaczął Swego panowania zaraz po pomazaniu Go duchem
świętym. Najpierw miał przejść pewne doświadczenia i próby, tak jak Dawid
przechodził. Podobna zasada stosuje się do Ciała Chrystusowego, czyli Kościoła,
który też przechodzi próby, nie jest znany, niema poważania u ludzi, "nie wielu mądrych według ciała, nie wielu możnych, nie wielu
zacnego rodu." (l Kor. l :26.)W
teraźniejszym czasie Bóg powołuje tylko klasę Dawida, klasę umiłowanych. Oni
też nie zaczynają królować zaraz, lecz będąc powołani, wstępują do szkoły
doświadczeń wyznacznych im przez Ojca, aby te doświadczenia przygotowały ich do
obowiązków i przywilejów w królestwie, które otrzymają w czasie właściwym.
Świat nie zna nas, mówi Apostoł. To jest prawdą. Świat nie wie, że jesteśmy
pomazani, a nawet wielu z braci, którzy dotrzegli pomazanie, nie wiedzą co ono
oznacza, nie rozumieją tego, że jesteśmy pomazani na królów i współdziedziców z
naszym Zbawicielem. Jednakowoż nam jest to objawione, jak to określił Apostoł: "Ale wy macie pomazanie od Onego Świętego i wiecie o
tym." (l Jana 2:20.) Pod wpływem tego
pomazania, czyli błogosławieństwa Bożego, mamy się rozwijać i coraz więcej
przygotowywać do królewskiego stanowiska, którego dostąpimy, gdy zostaniemy
przemienieni przy pierwszym zmartwychwstaniu.
"OD ONEGOŻ DNIA I NA POTYM"
"I został duch Pański nad
Dawidem, od onegoż dnia na potym." Nie mamy rozumieć, że Dawid został
spłodzony z ducha świętego, jak Kościół, czyli członkowie Ciała Chrystusowego,
podczas Wieku Ewangelii. To co my otrzymujemy jest szczególnym
błogosławieństwem od Boga, którego nikt nie mógł otrzymać przed zesłaniem ducha
świętego podczas Zielonych Świąt, oprócz naszego Pana, który otrzymał ducha
świętego bez miary przy chrzcie, w rzece Jordan. Duch, czyli wpływ Boży,
oddziałający na Dawida, był podobny do tego jaki oddziaływał na Samuela i na
innych proroków. Bez wątpienia, duch ten dodawał Dawidowi mądrości, mocy i
odwagi do tego stopnia, że on mógł rozsądnie rozważać różne sposobności i mógł
uczyć się dobrych lekcyj z doświadczeń, które były dla niego szkołą
przygotowawczą do jego przyszłej pracy na stanowisku króla.
Podobnie, lecz w daleko wyższym
znaczeniu i stopniu, wierni w wieku Ewangelii, od czasu gdy wchodzą pod wpływ
świętego ducha spłodzenia, który był wylany podczas Zielonych Świąt, mają
zawsze kierować się tymże duchem, jak mówi Apostoł: "Bądźcie
napełnieni duchem, napełnieni wszelaką zupełnością Bożą" (Efez. 5:18; 3:19), czyli coraz większą znajomością woli
Bożej i duchem posłuszeństwa tejże woli. Im większa obfitość ducha świętego
będzie rozlana w sercach naszych, tym więcej będziemy oświeceni i uczucie
posłuszeństwa będzie się w nas pomnażać. Będziemy coraz więcej poważać Boga,
oceniać nasze przywileje i powołanie do współdziedzictwa z Jezusem. Będziemy
więcej widzieć potrzebę uczenia się lekcji, któraby nas uczyniła sposobnymi do
zajęcia tego tak chwalebnego stanowiska.
Niżej podajemy uwagi, napisane przez
doktora Bushnell'a, na temat: Powód dlaczego Bóg wybrał Dawida, a nie innego z
jego braci.
Nie zapominaj ani na chwilę, że
żadna twarz lub forma nie może być tak piękną ażeby ukryła brzydotę złego i
przewrotnego serca. Na takiej piękności jest zawsze skaza, chmura lub zasłona.
Przez wszystkie powierzchowne upiększenia wzrok Boży przenika do serca i duszy.
"Często się zdarza, że ludzie
pogardzają kimś z powodu, że jest młody, ubogi lub niesławny, ale Bóg może go
wybrać do najwyższych zaszczytów. Ludzie mogą przeznaczyć kogoś do korony, lecz
uczta koronacyjna nie nastąpi aż się znajdzie kandydat przez Boga naznaczony. W
naszej ciasnocie umysłowej może tego nie rozeznajemy i z tego powodu przy
koronacji świętych zwycięzców Bożych w niebie, wielu dozna wielkich
niespodzianek. Starajmy się szanować tych, których Bóg szanuje."
W.T.
R-4209 a -1908 r.