Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-3959 a,   z 1907 roku.
Zmień język na

Wielkanocna krew pokropienia.

USTANOWIENIE WIELKANOCY.

Miliony Żydów i Chrześcijan obchodzi uroczyście święto Przejścia, czyli Wielkanocy, jest to nad zwyczajne wydarzenie zapisane w historii, lecz mało kto tak z jednej, jak i z drugiej religii wyrozumiewa rzeczywiste znaczenie faktu, którego pamiątkę obchodzą.

Gdyby mogli pojąć prawdziwe jego wyrozumienie, to stałby się wkrótce ogólny ruch religijny, jakiego świat nigdy jeszcze nie zaznał. Lecz trudność spoczywa w tym, jak apostoł Paweł zaznacza, iż bóg świata tego nie tylko oślepił zmysły niewiernych, ale nawet takich, których oczy wyrozumienia są otwarte, lecz nie mogą dopatrzyć się tego, co jest daleko, ani głębokich rzeczy Bożych odnoszących się do tych ceremonii, które są obchodzone i święcone od 3300 lat. Nawet agnostycy i moderniści muszą przyznać, że pamiątka, tak uroczyście i powszechnie obchodzona, ma pewne podstawy rzeczywistości a mianowicie, że takie wydarzenie miało miejsce w Egipcie, iż pierworodni Egiptu poginęli przez dziesięć plag, sprowadzone na Egipt przez Mojżesza i że pierworodni w Izraelu, ocaleli, którzy zachowali przepis zostawania pod ochroną krwi - inaczej, obchodzenie takiego wydarzenia nie byłoby do wytłumaczenia.

Zbytecznym byłoby, przypominać szczegóły, jakie miały łączność z ustanowieniem tego święta, to jest, że Izrael znajdował się w niewoli egipskiej a kiedy zamierzony od Boga nadszedł czas ich oswobodzenia, Egipcjanie starali się zatrzymać Żydów w niewoli i nie chcieli wypuścić z ziemi Chananejskiej. W ciągu roku Pan Bóg spuścił dziewięć plag, jedne po drugiej na Egipt. Po każdej z tych plag Faraon obiecywał wypuścić lud z Egiptu. Na ostatek Mojżesz sługa Boży ogłosił, iż Pan Bóg ześle wielką plagę na Egipt i że jednej nocy wszyscy pierworodni Egiptu pomrą, od najbiedniejszego, aż do następcy Faraona, że będzie wielki płacz po całej ziemi Egipskiej a wynikiem będzie oswobodzenie Izraela z niewoli a nie tylko, iż uwolnili ich Egipcjanie, ale owszem, przynaglali, aby jak najprędzej się wynieśli, by w razie, gdyby król zatwardział swe serce i nie usłuchał rozporządzenia Bożego danego przez Mojżesza, by Pan Bóg nie ukarał śmiercią wszystkich Egipcjan.

Pierwsze trzy plagi były powszechne po całym Egipcie, nie wyłączając miejscowości, gdzie mieszkali Izraelici, tak samo i dziesiąta plaga z wyjątkiem, gdyby Izraelici zastosowali się do rozporządzenia im danego, by ofiarowali baranka, którego krwią mieli pokropić podwoje drzwi, próg i nadprożnik, zaś jego mięso upieczone mieli jeść tejże nocy z gorzkimi ziołami i przaśnym chlebem, stojąc, biodra przepasane a laski w rękach ich i być gotowymi do podróży wyczekując, aż Pan pobije wszystkie pierworodne Egiptu a wtedy każą im wyjść, mieli także wierzyć mocno w to, że i ich spotkałby ten los co i Egipcjan, gdyby nie ochrona krwi, którą pokropili drzwi i próg.

"Ujrzawszy krew na drzwiach i na obu podwojach, przestąpi Pan drzwi i nie dopuści morderzowi wchodzić do domów waszych i zabijać was". - 2Moj.12:23.

Izraelitom było rozkazane, aby obchodzili to, na pamiątkę jako pierwszy zarys przykazania Bożego? Zaiste, iż tak mądry Bóg, ma mądre rozporządzenia i że w czasie właściwym wiernemu swojemu ludowi da możność wyrozumienia wszelkich Boskich rozporządzeń. Dlaczego więc Żydów nie obchodzi ten przedmiot? Czemu są aż dotąd uprzedzeni? Jest to ich sprawa, więc powinni na to odpowiedzieć a gdyby mieli to uświadomienie, by mogli odpowiedzieć to zapewne to światło, sprawiłoby im radość i zadowolenie.

Chociaż na powyższe pytanie tylko chrześcijanie mogą odpowiedzieć, to z żalem trzeba przyznać, że większość chrześcijan nie jest zdolną wykazać przyczyny i podstawy dla swych nadziei, odnośnie tych rzeczy. Jeżeli żydzi pojmują, że ich sabat jest figurą, czyli cieniem na przyszły okres odpoczynku i błogosławieństw, na czas wolny od pracy, kłopotu, boleści i śmierci, to, dlaczego nie mogą się dopatrzyć, że podobnie wszystkie zarysy prawa Mojżeszowego, Pan Bóg zamierzył, aby służyły za cień różnych błogosławieństw, które On, zleje na rodzaj ludzki w przyszłym czasie? Dlaczego nie mogą pojąć, że baranek Wielkanocny wyobrażał Baranka Bożego? a śmierć jego reprezentowała śmierć Jezusa, sprawiedliwego, za niesprawiedliwych, a pokropienie jego krwią symbolizuje przypisanie zasług śmierci Jezusa wszystkim domownikom wiary. Błogosławieni, których oczy wyrozumienia są otwarte na fakt, że Jezus jest "Baranek Boży, który gładzi grzechy świata" - że zgładzenie grzechów świata, zostało dokonane przez zapłacenie kary za człowieka a tak jak cały świat utracił łaskę Bożą i ściągnął na siebie wyrok śmierci z jej skutkami, to jest boleściami i cierpieniami, było potrzeba, aby zanim wyrok, czyli przekleństwo mogło być zdjęte, musiało się pierwej stać zadośćuczynienie sprawiedliwości a przeto jak apostoł oświadcza: Chrystus umarł za nasze grzechy - Sprawiedliwy, za niesprawiedliwych, aby nas przywiódł z powrotem do Boga. Tym sposobem otworzył On nową i żywą drogę, to jest nową drogę do żywota wiecznego.

PIERWSZE OWOCE.

Zaznajomieni z Pismem Świętym zauważyli, iż w nim Kościół Chrystusowy jest nazwany Kościołem Pierworodnych i "niejakimi pierwiastkami stworzenia Jego" (Żyd.12:23; Jak.1:18). To odnosi się do istot, w ostatnich czasach zrodzonych i przyjętych do rodziny Bożej. Chrześcijanie przeoczyli te pisma (teksty), co się tyczy właściwego ich zastosowania i pospolicie wierzą, iż tylko pierwiastki będą zbawione, a po nich nikt więcej nie będzie zbawiony. Lecz spojrzyjmy na obraz Paschy - Przejścia - a zauważymy, iż Boskim zamiarem było wybawienie wszystkich Izraelitów, a jako naród wyobrażają cały rodzaj ludzki, który przyjdzie do harmonii z Bogiem i otrzyma żywot wieczny w ziemi obiecanej. Zauważmy także, iż były dwa przejścia: jedno, w którym zostali zachowani pierworodni Izraela, a drugie, gdy cały naród mocą Bożą został w cudowny sposób przeprowadzony przez morze Czerwone a przejście to było przygotowane dla nich przez rozdzielenie wód silnymi wiatrami.

Obraz ten przedstawia ostateczne wyswobodzenie z mocy grzechu i szatana każdego człowieka, który ostatecznie przyjdzie do harmonii z Bogiem i będzie pragnął czcić Go, co dowodzi, że ani jeden Izraelita nie pozostał w Egipcie. Lecz nie o przejściu przez morze Czerwone my tu mówimy i nie tego przejścia pamiątkę mamy obchodzić. Wcale nie. Wydarzenie, którego pamiątkę święcimy, było przejście, czyli zachowanie od śmierci pierworodnych Izraela. Tylko pierworodni znajdowali się w niebezpieczeństwie, chociaż wyzwolenie wszystkich zależało na ocaleniu pierworodnych. Zgodnie ze wszystkimi tekstami Pisma Świętego możemy widzieć, iż to stosuje się jedynie do maluczkiego stadka, pierwiastków stworzenia Bożego, Kościoła pierworodnych, który jest obecnie, zachowany jeżeli znajduje się pod krwią inaczej, byłby w niebezpieczeństwie. Widzimy także, iż każdy z rodzaju ludzkiego, ktokolwiek postępuje według rozkazu pozafiguralnego Mojżesza "onego Proroka", który ostatecznie wyprowadzi ludzkość z niewoli grzechu i śmierci, taki nie znajduje się teraz w niebezpieczeństwie.

"KOŚCIÓŁ PIERWORODNYCH"

Pierworodni, czyli "Kościół Pierworodnych" są ci, których oczy wyrozumienia pierwej od innych zostały otwarte, odczuli i wyrozumieli swój stan niewolniczy, zapragnęli wyzwolenia i wypełnienia Boskich obietnic. Nadto ci są, którzy przyjęli łaskę Bożą, złożyli ze siebie ofiarę Bogu i poświęcili się Jemu na służbę, za co też zostali spłodzeni z Ducha Świętego. Dla tych pierworodnych rzecz idzie o życie, lub śmierć i są doświadczani czy pozostaną między domownikami wiary, pod osłoną krwi pokropienia. Gdyby ci wyszli z pod tej ochrony, popadliby w ręce sprawiedliwości, która nie zna miłosierdzia. To znaczyłoby także, iż odrzucili dobroć Bożą a chociaż mogli korzystać z miłosierdzia Bożego, co jest przedstawione przez krew baranka, to jednak tego nie ocenili. Pismo Święte mówi, iż dla takich "nie zostawałaby już ofiara za grzechy"; i powinni być uważani jako nieprzyjaciele Boga, których los został symbolicznie wyrażony przez wytracenie pierworodnych Egiptu.

Nie mamy przez to na myśli, aby pierworodni Egiptu, którzy umarli owej nocy, jak również i pierworodni z Izraela, którzy nie zastosowali się do rozporządzenia Bożego i opuścili domy a przez to pomarli, aby ci wszyscy poszli na Wtórą Śmierć. Te wszystkie sprawy były figurami, ilustracjami i cieniem wskazując na wyższe rzeczy, a rzeczywiste wypełnienie miało się stać w Kościele Chrystusowym podczas wieku ewangelicznego, począwszy od zesłania Ducha Świętego. Jeżeli byśmy dobrowolnie grzeszyli po dojściu do znajomości Prawdy i skosztowali dobrego Słowa Bożego i staliśmy się uczestnikami Ducha Świętego, jako członkowie Kościoła pierworodnych, gdybyśmy wtedy odpadli nie byłoby już możliwe dla nas odnowić się ku pokucie, Bóg nie miałby dla nas nic więcej do dania gdybyśmy pogardzili miłosierdziem Bożym, a co znaczyłoby Wtórą śmierć. Z tego punktu zapatrywania Kościół Pierworodnych przez spłodzenie z Ducha Świętego, przez większą znajomość i osiągnięcie różnych przywilejów, ma większą odpowiedzialność i jest jedynym na świecie, który znajduje się w niebezpieczeństwie Wtórej Śmierci. Taka jest nauka z tego obrazu, który odnosi się tylko do Chrześcijan.

Z czasem noc ta się skończy, poranek chwalebnego wyzwolenia nastanie, a Chrystus pozaobrazowy Mojżesz wyprowadzi i wyswobodzi wszystkich Izraelitów - lud Boży - tych wszystkich, którzy wtedy poznają Boga z radością będą Go czcić, uwielbiać i będą posłusznymi Jego woli. Tym dniem wyzwolenia liczy się cały wiek Tysiąclecia przy końcu którego zło i czyniciele złego przedstawieni są jako wojska - zastępy - Egiptu zostaną zupełnie wytraceni przez Wtórą Śmierć.

"TO CZYŃCIE NA PAMIĄTKĘ MOJĄ"

Apostoł Paweł jasno i dobitnie wskazuje na Jezusa jako na baranka Wielkanocnego, gdy mówi: "Baranek nasz Wielkanocny za nas ofiarowany jest Chrystus, a tak obchodźmy święto" (1Kor.5:7). Dowodzi także, iż wszyscy potrzebujemy pokropienia krwią, lecz nie drzwi domu, ale serc naszych (Żyd.12:24; 1Piotra 1:2). Mamy także spożywać przaśny chleb prawdy, jeżeli chcemy być silnymi i gotowymi do wyzwolenia w poranku nowego okresu. Musimy również jeść baranka, czyli przyswajać sobie zasługi ofiary Chrystusa. W ten sposób przyoblekamy się w Chrystusa, nie tylko przez wiarę, ale stopniowo coraz więcej w miarę naszych zdolności wyrabiając sobie charakter i przemieniając się od dnia do dnia w naszych sercach, na chwalebny obraz naszego Pana. Mamy się Nim karmić, jak Żydzi literalnym barankiem. Zamiast gorzkich ziół, które zaostrzały apetyt, otrzymujemy przykre doświadczenia i próby, które Pan dla nas zgotował, aby pomogły nam do oderwania naszych uczuć i zamiłowania do ziemskich rzeczy a wzbudziły apetyt do spożywania Baranka i przaśników - chleba prawdy. Powinniśmy także pamiętać, iż nie mamy tu miasta stałego, lecz jesteśmy w drodze, jako pielgrzymi i cudzoziemcy, podróżujemy, mając laski w rękach, przepasani, gotowi do drogi, abyśmy ostatecznie mogli dojść do Niebieskiego Chanaan i osiągnąć chwałę, którą Bóg przygotował dla członków Kościoła Pierworodnych, to jest, by ze swoim Zbawicielem być Królami i kapłanami Bogu.

Pan Jezus również przyrównał siebie do Baranka Wielkanocnego. Tej samej nocy, której był wydan, przed swym ukrzyżowaniem, zgromadziwszy uczniów do wieczernika rzekł im: "Żądając, żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał". Pan Jezus i apostołowie będąc Żydami, byli obowiązani obchodzić wieczerzę Wielkanocną tego wieczoru, na pamiątkę wyzwolenia figuralnych pierworodnych z pod władzy figuralnego księcia tego świata, lecz jak tylko figuralny obrządek został załatwiony - dopełniony - Pan Jezus zaraz ustanowił nową Pamiątkę, na fundamencie starej mówiąc: - Ile kroć to czynić będziecie (obchodzili roczną pamiątkę Wielkanocy) "czyńcie to na pamiątkę moją"(1Kor.11:24, 25). Innymi słowy jakby Pan Jezus powiedział: Wasi bracia Żydzi, których oczy wyrozumienia nie zostały otwarte, nie ocenią tej sprawy w prawdziwym sensie, to jest jako wypełnienie się figury, lecz wy, którzy uznajecie mnie jako Baranka Bożego, który według planu Bożego został zabity od założenia świata - wy, którzy pojmujecie, iż niezadługo mam położyć życie Moje ofiarą jako okup na wybawienie świata, odróżnicie to święto od innych i jako mające uroczyste i szczególne znaczenie. Zatem nie będziecie odtąd obchodzić więcej pamiątki jedzenia baranka Wielkanocnego, który wyobrażał Mnie, abym umarłszy, jako Baranek Boży dostarczył krwi pokropienia dla Kościoła Pierworodnych i domowników wiary.

"TO JEST CIAŁO MOJE, KTÓRE SIĘ ZA WAS DAJE"

Że uczniowie Jezusa jako Żydzi nie mieli się więcej zgromadzać w celu jak to czynili poprzednio dla obchodzenia pamiątki wyswobodzenia Izraela z Egiptu i jedzenia literalnego baranka, jest pokazane w tym, że Pan Jezus ustanowił nowy emblemat (symbol) to jest chleb przaśny i wino, które miały Go wyobrażać jako Baranka. Odtąd Jego uczniowie - naśladowcy - zgodnie z tym rozporządzeniem, obchodzili pamiątkę Jego śmierci, jako ich Baranka Wielkanocnego, każdego roku aż do czasu, gdy apostołowie zasnęli i nastało odstąpienie od prawdziwej wiary, a chrześcijaństwo z imienia przez pomieszanie prawdy z błędami wytworzyło nową naukę i dla chrześcijan nastał nowy okres, znany w historii "Średniowiecznej". Nawet w średnich wiekach głoszono, że Chrystus był tym pozaobrazowym Barankiem Wielkanocnym, pomimo, że zaprzestano obchodzić pamiątkę śmierci Chrystusa, którą On ustanowił podczas Ostatniej Wieczerzy Wielkanocnej. Pamiątka ta została zastąpiona najokropniejszym bluźnierstwem, które zwiodło miliony chrześcijan, to jest ofiara mszy. Nowa ta nauka została wprowadzona przez Kościół Rzymsko-katolicki. Obrządek ten Pismo Święte nazywa "Obrzydliwością Spustoszenia" z powodu wielkiego wpływu, który spustoszył - zniszczył wiarę ludu Bożego. Pomimo, że protestanci odrzucili naukę o mszy jako przeciwną nauce Chrystusa i apostołów, tu jednak różne praktyki protestanckie są przeważnie przejęte wpływem tego strasznego błędu, od którego tylko częściowo się oderwali.

MSZA NIE JEST EUCHARYSTIĄ.

Wielu protestantów może zapytać: czy msza nie jest tym, co Eucharystia, to jest pamiątka ostatniej Wieczerzy Pańskiej pod inną nazwą? Wcale nie! Jest to zupełnie co innego. Obchodzenie pamiątki Ostatniej Wieczerzy Pańskiej znaczy obchodzenie pamiątki śmierci Chrystusa Pana, dokonanej na Kalwarii; zaś Msza za każdym razem, gdy jest odprawianą przedstawia nową ofiarę za grzechy. Katolicy wierzą, że gdy ksiądz błogosławi opłatek i wymawia słowa: ecce corpus memu, że w tej chwili tenże opłatek staje się w jego rękach prawdziwym ciałem Chrystusa, na to, aby na nowo mogło być ofiarowane. Msza zwana Sumą jest wyższego stopnia ceremonią - ofiarą - za szczególniejsze grzechy i szczególniejsze osoby, popełniające te grzechy. Zwykle msze, są ofiarami Chrystusa za zwykłe i ogólne grzechy. Katolicy wierzą, iż ofiara Chrystusa dokonana na Kalwarii, jest jedynie za grzech pierworodny, za grzech Adama i wszystkie grzechy minione, lecz za wszystkie grzechy uczynkowe, popełniane codziennie, za wszystkie słabości i niedoskonałości popełniane przez jednostki, wymaganą jest nowa ofiara Chrystusa, dokonywana od czasu do czasu. Z tego punktu zapatrywania, to jest według nauki kościołów: rzymskiego, greckiego, episkopalnego i starokatolickiego, Chrystus jest ofiarowywany codziennie po całym świecie. To zaś z punktu Bożego nazwane jest "Obrzydliwością", ponieważ niszczy i za nic poczyta ofiarę Chrystusa. Pismo Święte mówi, że "Chrystus powstawszy z martwych, więcej nie umiera" (Rzym.6:9). "Chrystus raz jest ofiarowany, aby grzechy wielu zgładził(...)Ten ofiarował jedną ofiarę za grzechy(...)Albowiem jedną ofiarą doskonałymi uczynił poświęconych". - Żyd.9:28,12,14.

Łatwo można zauważyć, że często powtarzane ofiary mszy mają ten skutek, że zmniejszają i unicestwiają wartość ofiary Chrystusa, której pamiątka została ustanowioną podczas Ostatniej Wieczerzy Wielkanocnej. Skądże więc można się spodziewać, aby ci, którzy uznają ofiarę mszy na odpuszczenie grzechów, mogli ocenić wartość i znaczenie ofiary Chrystusa, którą figurował baranek Wielkanocny? Chociaż odtąd jest obchodzony Wielki Piątek na pamiątkę śmierci Chrystusa, to jednak obchodzenie pamiątki ustanowienia Ciała i Krwi na Ostatniej Wieczerzy, która poprzedzała śmierć, została już dawno zaniechana.

Protestanci odrzuciwszy dogmat o mszy, jako bezpodstawny - przeciwny nauce Pisma Świętego, powrócili do obchodzenia pamiątki Ostatniej Wieczerzy Pańskiej. Będąc przyzwyczajeni do częstego odprawiania mszy, nie wszyscy zgodzili się na jedno, jak często obchodzić tę pamiątkę i dla tego jedni obchodzą, co cztery miesiące, inni co trzy, niektórzy zaś co miesiąc, a jeszcze inni w każdą niedzielę. Brak ogólnego porozumienia w tym względzie można przypisać dwom powodom a mianowicie: (1) Dla tego, że chrześcijanie w ogóle przeoczyli fakt, że śmierć naszego Pana była wyobrażona przez baranka Wielkanocnego i że obchodzenie pamiątki jedzenia baranka, było również pamiątką ostatniej Wieczerzy Pańskiej i ustanowienie chleba i wina, na pamiątkę wydania ciała i przelania Jego Krwi. (2) Ponieważ źle zrozumiano słowa naszego Pana, który powiedział: "To czyńcie na pamiątkę Moją". Te słowa nie znaczą, iż możecie to czynić tak często jak się wam podoba. Te słowa były powiedziane do uczniów, którzy byli żydami i przyzwyczajeni do obchodzenia pamiątki jedzenia baranka Wielkanocnego do nich więc Pan Jezus powiedział: Ile razy będziecie obchodzić tę uroczystość, czyńcie to na pamiątkę Moją, a nie na pamiątkę literalnego baranka, obrazowego wyswobodzenia z figuralnego Egiptu, jego niewoli i ocalenia figuralnych pierworodnych.

Ci, co obchodzą pamiątkę Ostatniej Wieczerzy Pańskiej, co tydzień, twierdzą, iż opierają się na powadze Pisma Świętego, ponieważ w nim czytamy, że pierwotny Kościół zgromadzał się na pierwszy dzień tygodnia na "łamanie chleba". Lecz takie mieszanie rzeczy, to jest łamanie chleba z obchodzeniem pamiątki Ostatniej Wieczerzy Pańskiej jest wielkim błędem. Łamanie chleba, każdego pierwszego dnia, było zwyczajnym społecznym pożywaniem pokarmu. Wcale tam nie ma mowy, aby miało znaczyć, co innego. Łącznie z łamaniem chleba wcale nie ma wzmianki o winie, i nie jest wspomniane, aby tenże chleb miał reprezentować ciało Chrystusowe. W pierwotnym Kościele był zwyczaj uroczystego obchodzenie zmartwychwstania Pańskiego na pierwszy dzień tygodnia a także społeczne zgromadzenie się i skromna uczta. Zwyczaj ten wiele przyczynił się do wzmocnienia związek braterskiej miłości. W niektórych miejscowościach zwyczaj ten jest dotąd zachowywany przez lud Boży.

DATA OBCHODZENIA PAMIĄTKI OSTATNIEJ WIECZERZY PAŃSKIEJ.

Jak wszystkim wiadomo, Żydzi liczyli czas według księżyca. Każdy nów księżyca oznaczał początek miesiąca. Nów księżyca, który był najbliższym wiosennego porównania dnia z nocą, był uważany za początek roku kościelnego a piętnastego dnia tegoż miesiąca rozpoczynało się święto Przejścia, które święcono cały tydzień. Tydzień ten, siedem dni przedstawia spokój, radość i błogosławieństwo wynikające z powodu "przejścia" a które wyobrażają zupełną radość, pokój, wesele i błogosławieństwo, których doświadcza każdy prawdziwy chrześcijanin a które pochodzą z wyrozumienia i ocenienia, że zasługa ofiary Chrystusa uwolniła go od jego grzechów. Prawdziwi chrześcijanie w sercach swoich obchodzą pamiątkę święta Przejścia ustawicznie - zupełność tej sprawy przedstawioną jest w siedmiu dniach, siedem jest symbolem zupełności, żydzi nie pojmując właściwego znaczenia zabicia baranka Wielkanocnego i spożywania go, oceniali mniej tę uroczystość, aniżeli następne dni; lecz Pan Jezus wykazuje ważność zabicia baranka Wielkanocnego i wskazywał, iż wyobrażał Jego samego, z tego powodu rozkazał obchodzić pamiątkę Jego śmierci, gdy przypadała rocznica tegoż, tak długo, aż do wtórego Jego przyjścia, zaś nasze wejście do Jego Królestwa będzie oznaczało zupełne wypełnienie się wszystkich błogosławieństw.

Gdyby chrześcijanie mogli widzieć ten przedmiot we właściwym świetle, to bez wątpienia, mogliby otrzymać wielkie z tego błogosławieństwo, bo wtedy mogliby ocenić ważność śmierci Chrystusa; obchodziliby pamiątkę dorocznie, zamiast w różnych czasach, nieregularnie i bez szczególnego znaczenia. Jednak znajdują się w całym cywilizowanym świecie gromadki wiernych, które zwracają uwagę i dają pilne baczenie, by obchodzić pamiątkę śmierci naszego Pana według Jego żądania: Ile kroć to czynić będziecie, obchodzić pamiątkę zabicia baranka "To czyńcie na pamiątkę Moją". Wierzymy mocno, że takie obchodzenie pamiątki śmierci naszego Pana, sprowadza błogość umysłu i serca. Na ile zbliżamy się do Boskiego wymagania odnośnie obchodzenia tej pamiątki, na tyle więcej otrzymujemy błogosławieństw i zbliżamy się do naszego Mistrza i Głowy jak również jedni ku drugim jako członkowie Jego ciała. W tym roku uroczystość ta przypadnie w dniu 13 kwietnia po 6-tej godzinie wieczorem, ponieważ tego dnia zaczyna się czternasty dzień miesiąca Nissan według Żydowskiego liczenia. Zalecamy wszystkim z ludu Bożego, aby się zgromadzili jak im będzie najwygodniej w większych lub niniejszych gromadkach lub rodzinach na obchodzenie pamiątki śmierci naszego Pana. Dowód, że to jest rocznicą, czyni tę sprawę bardziej uroczystą.

"IZALIM JA JEST?"

Przypominamy okoliczności, jakie towarzyszyły pierwszej Wieczerzy Pańskiej, gdy błogosławił chleb i wino, które miały wyobrażać Jego ciało, które miało być wydane i krew, która miała być przelaną i że Jego naśladowcy powinni wziąć w tym udział - a co ma wyobrażać, iż nie tylko mają się tym chlebem karmić, ale być z Nim również i ofiarowanymi, nie tylko korzystać z zasług Jego ofiary, ale także, by kłaść życie swoje w Jego służbie, współdziałając z Nim na wszelki sposób. Dla tych, co są w harmonii z Panem, rzeczy te są bardzo cennymi. W obchodzeniu tej pamiątki nasuwa się na myśl sprawa Judasza, który, chociaż był tak wielce uprzywilejowany, jednak pożądliwość pieniędzy - tak go opanowała, iż sprzedał - zdradził - swego Mistrza i do tego stopnia był śmiałym, gdy jego zdrada została wyjawioną, iż pytał się jak inni: "Izalim ja jest?". Na samo wspomnienie, aby ktoś będąc towarzyszem i uczniem Chrystusa, aby Go miał wydać nieprzyjaciołom, odczuwa się odrazę do takiego postępku, a co powinno napełniać nas obawą, abyśmy w jakikolwiek sposób, dla sławy lub pieniędzy nie zdradzili lub nie sprzeniewierzyli się Prawdzie, sługom Prawdy lub członkom Ciała Chrystusowego.

Zatem w myśli postępujemy za naszym Zbawicielem do Ogrodu Getsemańskiego, przypatrzmy się Mu, w jakim znajduje się boju, jak w modlitwie wołał ze łzami do Tego, który Go mógł zachować od śmierci, jak lękał się, by, w jakim bądź szczególe nie uchybił w wykonaniu powierzonego Mu Planu Bożego, a przez to, mógłby okazać się nie godnym zmartwychwstania. Widzimy jak Chrystus Pan został pocieszony przez anioła, który Mu przyniósł zapewnienie, że wiernie wypełnił ślub ofiarowania i że na pewno otrzyma obiecane zmartwychwstanie. Widzimy Go po tym zupełnie spokojnie stojącego, przed Kajfaszem, Piłatem, Herodem i znowu przed Piłatem - jako owca przed tymi, którzy ją strzygą nie otworzył ust w swojej obronie. Widzimy Go wiernym i odważnym, do ostatniej chwili, mamy Jego zapewnienie, że gdyby żądał to Ojciec Niebieski, byłby Mu zesłał więcej niż dwanaście chórów aniołów, by Go bronili, lecz zamiast prosić o zachowanie od śmierci - prosił o pomoc, by mógł wiernie w tym wytrwać. O co za wielka nauka dla Jego naśladowców!

Z drugiej strony widzimy, że między Jego wiernymi uczniami nawet najodważniejsi opuścili Go i uciekli a jeden z bojaźni zaparł się Mistrza trzy razy! Jest to dobra sposobność zbadania naszych serc, aby się przekonać ile posiadamy wiary, odwagi i czy jesteśmy dość silnymi, by cierpieć z Tym, który nas odkupił. Jest to dobra sposobność, by wzmocnić nasze postanowienie, że pod żadnym względem nigdy nie zaprzemy się Mistrza a owszem., nie tylko wyznamy Go ustami, ale udowodnimy to uczynkami naszymi. Następnie przeraża nas wspomnienie, że Żydzi, którzy się mienili być ludem Bożym, że to oni ukrzyżowali Księcia Żywota! Szczególnie warto zaznaczyć, że nie tyle pospólstwo to uczyniło, ile przywódcy jego, nauczeni w Piśmie, Faryzeusze i Doktorzy Prawa. Zwracamy uwagę na słowa naszego Pana, który powiedział: "Nie dziwcie się, że was świat nienawidzi, wiedzcie, iż Mnie pierwej niż was nienawidził", wnosimy z tych słów, iż miał na myśli świat religijny.

"PIJCIE Z TEGO WSZYSCY"

Powinniśmy dla siebie osiągnąć tę naukę; żeby nas nie dziwiło, gdy prześladowanie Prawdy i naśladowanie Jezusa powstałoby z pomiędzy najznamienniejszych tłumaczy Chrześcijaństwa. To jednak nie powinno być przyczyną do nienawiści tych, co się nam sprzeciwiają, ani tych, co prześladowali naszego Pana aż na śmierć, lecz raczej pamiętać na słowa apostoła odnośnie tej sprawy, który powiedział: "Wiem, żeście to z nieświadomości uczynili, jako i książęta wasi". Tak, nieświadomość i zaślepienie umysłu i serca są przyczyną wszystkich cierpień Chrystusa - Głowy i Ciała. Ojciec Niebieski dozwala, aby i w teraźniejszym czasie, członkowie ciała Chrystusowego, dopełniali ucisków Chrystusowych. Po dopełnieniu się członków ciała Chrystusowego i po dokończeniu próby ich wierności aż do śmierci, skończy się ten wiek ewangeliczny, Kościół zostanie przemieniony i przypodobany swemu Panu. Wtedy według oświadczenia naszego Mistrza, ci, co brali udział w łamaniu Jego Ciała i cierpią z Nim służąc innym i głosząc Prawdę i którzy piją teraz z tego kielicha cierpień, zaparcia samych siebie, będą niezadługo pić z Nim nowy kielich w Królestwie.

Z rozpoczęciem się chwalebnego poranku, rozpocznie się wielkie dzieło uwolnienia świata z niewoli skażenia, grzechu i śmierci, wielkie dzieło podniesienia rodu ludzkiego z upadku, które Apostoł nazywa "Czasem naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg, przez usta wszystkich świętych swoich proroków od wieków"(Dzieje Ap.3:19-21). Wszyscy, biorący udział w obchodzeniu pamiątki śmierci naszego Pana, powinni mieć na pamięci słowa Apostoła, który mówi:, "Jeśli z Nim cierpimy, z Nim też królować będziemy". "Jeśliśmy z Nim umarli, z Nim też żyć będziemy" "utrapienia teraźniejszego czasu, nie są godne owej przyszłej chwały, która się ma objawić w nas" (Rzym.8:17,18; 6:8). Z tą myślą przewodnią, że odnośnie przykrycia i pominięcia naszych grzechów tj. Kościoła Pierworodnych, przez zasługę drogocennej krwi, możemy obchodzić święto Przejścia - Wielkanocy z radością, pomimo różnych trudności i przeciwności. Czyniąc to trwajmy w wierze jako Jego naśladowcy a niezadługo otrzymamy wielki przywilej i udział w wyprowadzeniu zastępów Pańskich, wszystkich tych, którzy ostatecznie usłyszą, poznają i będą podobnymi wielkiemu Królowi, który ich uwolni z pod panowania grzechu i śmierci - Egiptu i wprowadzi do ziemi obiecanej - Chanaan. Tak więc drodzy bracia, kończymy słowami Apostoła: "Baranek nasz Wielkanocny za nas ofiarowany jest Chrystus, a tak obchodźmy święto".

Strażnica 1919 str. 51 - 56, Na Straży 2/2007   W.T. R-3959 a – 1907 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016