<< Wstecz |
Wybrano: R-1079 b, z 1888 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Duch zdrowego umysłu
„Albowiem nie dał
nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości i zdrowego umysłu” – 2 Tym. 1:7.
Słowo
„duch” w powyższym tekście oznacza umysłowe usposobienie. Mówimy niekiedy o
złym duchu, mając na myśli złe usposobienie, lub mówimy o dobrym, prawdziwym
duchu, mając na myśli czyste, zacne i szlachetne usposobienie. Tak samo apostoł
mówi tu o usposobieniu zdrowego umysłu.
Zdrowy
umysł to umysł w zdrowym stanie, posiadający wszystkie władze. Umiejętność
spostrzegania, w którą wyposażony jest taki umysł, pozwala zbierać różne
informacje i składać je do spichlerza pamięci, zaś zdolność rozumowania układa
je i porównuje. W ten sposób umysł dochodzi do pewnych konkluzji, jakich nie
osiągnąłby inną drogą. Gdy umysł nie znajduje się w dobrym i zdrowym stanie,
proces rozumowania nie będzie przebiegał właściwie. Władze rozumujące,
przyjmując fakty zanotowane przez uwagę i zachowane w pamięci, będą je
następnie źle stosować i źle tłumaczyć i w ten sposób umysł taki dochodzić
będzie do błędnych wniosków. Gdy umysł przepełniony jest niepotrzebnym
strachem, przesądem, uprzedzeniem, nienawiścią, zemstą, niewłaściwą ambicją,
pychą, zarozumiałością lub jakąkolwiek skażoną namiętnością, to i rozsądek
zostaje tak przyćmiony tym usposobieniem, że sąd takiego umysłu będzie
zwodniczy, a więc niegodny zaufania. Umysł znajduje się w zdrowym stanie tylko
wtedy, gdy ma pod zupełną kontrolą wszystkie władze i posiada ponadto pełną
swobodę w używaniu tychże władz – gdy jest wolny od uprzedzenia, które by je
naginało w którąkolwiek stronę. Tych z ludzi, którzy w używaniu swego rozsądku
są najbardziej wolni od uprzedzenia, trafnie nazywamy chłodno myślącymi,
podczas gdy ci o przeciwnym usposobieniu nazywani są zapaleńcami.
Prawdę
mówiąc, super zdrowym umysłem nie może się poszczycić nikt z ludzi żyjących na
całym świecie. Umysł zaś nie może być zupełnie zdrowy, ponieważ i ciało nie
jest takie. Zarówno umysł jak i ciało zostały poważnie uszkodzone upadkiem;
dlatego w upadłym rodzaju ludzkim możemy zobaczyć różne odcienie i stopnie
umysłowego i cielesnego zdegradowania. Mamy świadomość różnych niedomagań
fizycznych. Widzimy człowieka z niezdrowym żołądkiem, który wywiera mniej lub
bardziej ujemny wpływ na całe ciało swego właściciela. Ktoś inny znów cierpi z
powodu nieprawidłowości w działaniu serca i przez to całe jego ciało niedomaga.
Tak samo rzecz się ma, gdy płuca są chore lub wątroba nie wykonuje swego
zadania tak jak powinna, albo gdy rozstrojony jest system nerwowy. We
wszystkich przypadkach umysł zawsze odczuwa ujemny wpływ fizycznych
dolegliwości. Gdy ciało rozpalone jest gorączką, złamane bólem, rozdrażnione
nerwowością, lub osłabione niestrawnością żołądka, wadą serca, albo chorobą
płuc, to w zależności od tych słabości ciała, umysł również jest chory,
niezdolny do używania swych władz i do właściwego nimi kierowania.
GRZECH PRZYCZYNĄ UPOŚLEDZENIA
Przekleństwo
grzechu i jego kary położyło swoją ciężką rękę na całym człowieku – na jego
umyśle i ciele. Jeżeli cierpi jeden członek ciała, całe ciało i umysł w równym
stopniu cierpią z nim. Oprócz tych cierpień umysłu, wynikłych wprost z
fizycznych niedomagań, jest jeszcze wiele innych rodzajów psychicznego bólu,
pochodzących ze zwyrodnienia, z niewłaściwego rozwoju niższych instynktów i
zaćmienia zacniejszych władz umysłowych przez grzech i mozolną pracę w pocie
oblicza, która jest częścią kary za grzech. Prawdą jest to, co powiedział
Psalmista: „Aleć wszyscy odstąpili, jednako się nieużytecznymi (niedoskonałymi
tak umysłowo jak i fizycznie) stali; nie masz ktoby czynił dobrze, nie masz
i jednego” – Ps. 14:4. Wszyscy pełni są bólów, sińców i ropiejących ran –
tak umysłowych jak i cielesnych, chociaż są różne stopnie tego upośledzenia.
Ktoś
może w tym miejscu zaprzeczy: Ja nie widzę, aby ogólnie świat był w tak niskim
stanie umysłowym. Co prawda, ludzie są w dość opłakanym stanie fizycznym i
moralnym, lecz umysłowo, zdaje mi się, że są dosyć normalni. Jakie są dowody na
to, że istnieje aż tak duże upośledzenie umysłowe?
By
dać odpowiedź na to pytanie, rozejrzyjmy się nieco. Gdy udamy się do zakładu
dla obłąkanych, znajdziemy tam ludzi, których umysł zboczony jest do takiego
stopnia, że nie są w stanie zarządzać swoimi sprawami, a ponadto zagrażają
dobru drugich, ponieważ nie są zdolni używać nawet umiarkowanego rozsądku.
Równie dobrze zdajemy sobie sprawę z tego, że naokoło mamy sąsiadów, których
rozsądek, podobnie jak i nasz, jest bardzo niedoskonały. Niektórzy często dają
dowody, że nie potrafią odpowiednio zarządzać własnymi sprawami, a pomimo to próbują
jeszcze zarządzać sprawami innych, powodując rozterki i gniew. Przez
zarozumiałość powstają plotki; wtrącający się w cudze sprawy cierpią z powodu
swej przypadłości. Jest to jeden z dowodów na to, że umysł ludzki jest
schorzały i posiada pewną miarę obłędu.
Któryż
kupiec nie przyzna, że bardzo często, chociaż zdawało mu się, że używał swego
najlepszego rozsądku, w rzeczywistości czynił rzecz złą, podczas gdy powinien
być bardziej umiejętny. Znaczna ilość niepowodzeń w interesie, jak i wszelkie
inne niepowodzenia świadczą o tym, że większość ludzi jest bardzo nieumiejętna
w swoim sądzie. Wiele źle wychowywanych dzieci, niedobranych małżeństw,
nieposkromionych temperamentów, nadmierne sknerstwo albo rozrzutność, głupie
nałogi itd. itp. – wszystko to są wymowne świadectwa słabości umysłu. Wielu z
tych, co doszli do finansowego bankructwa, czy popełnili pomyłkę w wyborze żony
lub męża, wie dobrze o tym, że brak rozsądku lub niezdrowy umysł był tego
przyczyną. Skąpstwo, samolubstwo, złe nałogi są wyrazem umysłowego, moralnego i
fizycznego zboczenia. Niekiedy ktoś odznacza się dość zdrowym rozsądkiem w
wielu rzeczach, a w jednej jest po prostu dziwakiem. Może postępować
inteligentnie w innych sprawach, lecz w jakiejś jednej rozumuje niedorzecznie,
dochodząc do złych konkluzji. W niektórych przedmiotach wielu ludzi ma tak
opaczne pojęcia, że ludzkość w ogólności nie uznaje niewłaściwego sposobu
postępowania za zły i gotowa jest traktować jako niemądrych tych, co nie biorą
udziału w podobnych jak wszyscy wybrykach.
MIŁOŚĆ PIENIĘDZY – SZALEŃSTWEM
Wyobraźmy
sobie człowieka stojącego gdzieś na brzegu rzeki z długimi grabiami,
wyciągającego z wody kawałki drewna, stare korki i różne śmieci po to, by
składać je do szopy. Co moglibyśmy powiedzieć, widząc go tak pracującego
codziennie? Z pewnością powiedzielibyśmy, że jest to człowiek obłąkany.
Dlaczego zostałby tak oceniony? Ponieważ traciłby swój czas i energię na coś,
co z logicznego punktu widzenia nie jest potrzebne.
Chociaż
wszyscy nie są w takim stopniu zdegradowani umysłowo, to jednak tego rodzaju
usposobienie pod pewnymi względami cechuje całą ludzkość. Na przykład, pod
względem gromadzenia pieniędzy. Mania ta jest również oznaką niezdrowego
umysłu, lecz opinia publiczna tak tego nie traktuje. Na świecie żyją tysiące
ludzi, którzy mają pod dostatkiem pieniędzy. Mają ich nawet tyle, że nie bardzo
wiedzą, co z nimi robić. Bogactwo przysparza im kłopotów, wymaga troski,
zabezpieczania i obawy, aby go nie utracić. A jednak pomimo tej obfitości
bogacze nadal okłamują i oszukują nawet swych najlepszych przyjaciół po to
tylko, aby móc zdobyć jeszcze więcej, a przez to przysporzyć sobie i tak już
znacznego ciężaru i zwrócić ku sobie złorzeczenia i nienawiść oszukanych. Czym
można to sobie wytłumaczyć? Człowiek, który tak czyni, nie ma zdrowego umysłu.
Niestety jest to dość powszechny sposób postępowania, przeto inni, o podobnym
usposobieniu, lecz z nie odnoszący tylu sukcesów, mówią: To jest wielki
człowiek; jego cel jest szczytem życia; idź dalej, stań się dziesięciokrotnym
milionerem (chyba że to mnie uda się ciebie uprzedzić i zgarnąć w ten sposób
obfite dochody).
Jak
takie postępowanie może być traktowane przez człowieka o rzeczywiście zdrowym
umyśle? Co myśli Pan Bóg, gdy widzi wszystkie te oszustwa, walki i grabieże pomiędzy
ludźmi, czynione w imię zdobycia jak największej ilości pieniędzy lub
jakichkolwiek dóbr, aby później strzec ich, przechowywać i walczyć o nie tak,
jakby były samym życiem?
Bóg
widzi, że jest to wynikiem niezdrowego umysłu i moralnego zboczenia spowodowanego
grzechem. Gdyby umysł takiego człowieka był zrównoważony, to cała energia
zostałaby podzielona pomiędzy zgromadzanie a używanie. Umysł taki obmyśliwałby
dobre i zacne sposoby użycia zgromadzonych zasobów, tak aby współbliźni
otrzymali z tego rzeczywiste dobro. Lecz zwykłą praktyką tego świata jest
zgromadzać majętność dla potomstwa, które przyjmuje ją ze wstrętną
niewdzięcznością i zazwyczaj używa jej na własną szkodę (Ps. 49:11,14).
NIEROZSĄDNE ROZMNAŻANIE RASY
Inną
rzeczą, w której masy ludzkości okazują brak zdrowego zmysłu, chociaż zazwyczaj
nie traktuje się tego w ten sposób, jest lekkomyślne rozradzanie ludzkiej rasy,
bez odpowiedniego zastanowienia się nad warunkami utrzymania i zdrowia oraz bez
brania pod uwagę służby Panu, na którą wielu się poświęciło. Są ludzie, którzy
powołują do życia nowe istoty nie martwiąc się o ich przyszłe potrzeby,
obciążając swe żony (które rzekomo miłują i które przyrzekli zasilać i
ochraniać) nadmiernym ciężarem troski, chociaż do jej znoszenia są one umysłowo
i fizycznie mniej zdolne. Dlatego zdarza się, że niejedna umęczona życiem żona
chętnie znajduje ulgę w cichej mogile i pozostawia swe umysłowo i fizycznie
chore potomstwo, którego wychować nie była w stanie, a na utrzymanie którego
ojciec nie może zapracować. I tak dodaje ciężaru i nędzy, przykładając rękę do
umysłowej, moralnej i fizycznej degradacji, pod którą świat tak długo wzdycha i
boleje.
Prawda,
że Pan Bóg dał przykazanie: „Rozradzajcie się, i rozmnażajcie się, i
napełniajcie ziemię” lecz ludzkie ojcostwo powinno być podobne do Boskiego
ojcostwa, które zaopatruje swych synów wg zasady: „jeżeli synem tedy i
dziedzicem”. Gdzie zdrowy umysł miałby właściwą kontrolę, tam mężczyzna nie
podejmowałby się odpowiedzialności jako mąż i ojciec licznej rodziny wiedząc,
że nie jest w stanie spłodzić potomstwa zdrowego, lub też zdając sobie sprawę,
że nie zaspokoi życiowych potrzeb tak długo, aż dzieci same nie zaczną na
siebie pracować. Brak zdrowego zmysłu pod tym względem wniósł nieszczęście do
tysięcy domów i podciął delikatny szczep miłości i pokoju; a walka o marną
egzystencję do reszty zburzyła każdy element harmonii i zdrowego rozsądku.
Gdyby
duch zdrowego umysłu miał kontrolę w tych sprawach, to miłość i harmonia byłyby
podtrzymywane w większym stopniu, a zdrowe, szczęśliwe i pożądane potomstwo
wzrastałoby z błogosławieństwem opiekuńczej ręki matki i czcią dla uprzejmej
staranności ojca, pragnąc postępować ich zacnymi śladami.
SKNERSTWO I ROZRZUTNOŚĆ
Są
jeszcze inne objawy niezdrowego umysłu, może nie tak powszechne, lecz jednak
liczne w swych różnych formach. Weźmy na przykład skąpca, który trzyma każdy
grosz w prawie śmiertelnym uścisku. Targuje się z biedniejszym od siebie,
nakłaniając go, aby za bezcen sprzedał mu swój towar, od którego zależy utrzymanie
rodziny tamtego. Swej własnej rodzinie odmawia potrzebnych wygód życiowych,
chociaż stać go na nie, i w ten sposób zaszczepia element niezgody tam, gdzie
mógłby istnieć szczęśliwy i obfitujący dom. Ściskając nagromadzone pieniądze, w
końcu schodzi do grobu, a jego dzieci zabierają zgromadzony kapitał po to, aby
się oń kłócić, zaś po czasie walki i zawziętości zaczynają nienawidzić nawet
jego pamięć. O! Co za wielka pomyłka życiowa!
Inny
znowu jest człowiekiem rozrzutnym – dogadza samemu sobie we wszelki możliwy
sposób i nie dba o przyszłość. Z pewnością jest to lepsze aniżeli krańcowe
sknerstwo, lecz opiera się na tak samo brzydkiej zasadzie samolubstwa, która
nie dba o dobro drugich, ani nawet o własne dobro, wyjąwszy obecny moment.
Żadna z tych krańcowych wad nie jest odpowiednio pojmowana przez tych, co są
nimi dotknięci. Skąpiec gratuluje sobie samemu, że nie jest człowiekiem
rozrzutnym; rozrzutny zaś, że nie jest skąpcem; a żaden z nich nawet nie
pomyśli o tym, że doszedł do skrajnej postawy.
Oby
cały świat mógł być ubłogosławiony zdrowym umysłem! Jak wielkiego odrodzenia by
to dokonało! Pomyślmy, jak wielka zmiana nastąpiłaby wtedy we wszystkich
rzeczach! Zmiana ta stanie się faktem, gdy wielkie dzieło restytucji nareszcie
zostanie uzupełnione.
Zauważmy
jednak, że apostoł mówi w naszym tekście tytułowym o tym, iż święci już teraz
mają ducha zdrowego umysłu. Nie oznacza to, że nie mają różnych umysłowych,
fizycznych i moralnych słabości, tak samo jak inni ludzie, lecz że otrzymali od
Boga ducha, czyli usposobienie zdrowego umysłu, który zgodnie z Boskim
kierownictwem może w znacznym stopniu naprawiać i kontrolować całego człowieka.
Posiadanie ducha zdrowego umysłu jest więc rzeczą, której należy pożądać ponad
wszystko, i każdy, kto uświadamia sobie swój niezdrowy stan, powinien
natychmiast udać się do wielkiego Lekarza, który powiedział: „Pójdźcie do
mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni a Ja wam sprawię odpocznienie”.
Ci, którzy przyszli do tego wielkiego Lekarza, mogą poświadczyć o Jego wielkiej
mocy leczenia. Pod Jego cudownym, uzdrawiającym dotykiem stare rzeczy (stare
usposobienie, bojaźń, przesądy, złe skłonności i różne słabości) przeminęły, a
wszystko stało się nowe. Duch miłości i zdrowego umysłu zajął miejsce starych
rzeczy i rządzi całą istotą, w miarę jak dorastamy do pełni postawy jednego
męża Chrystusa Jezusa.
DZIAŁALNOŚĆ DUCHA ZDROWEGO UMYSŁU
Gdy
przychodzimy do Pana, Jego pierwszym wymaganiem jest, abyśmy umysł nasz poddali
w zupełności pod Jego kontrolę, odsuwając nasze ideały i plany a przyjmując i
kierując się odtąd Jego umysłem. Tylko ci, którzy w taki sposób poświęcają się,
by czynić Jego wolę, mają ducha czyli usposobienie zdrowego umysłu.
Gdy
tylko ten duch zdrowego umysłu w nas zamieszka, natychmiast zaczyna porządkować
całego człowieka. Dzieło to rozpoczyna we właściwym miejscu: rozkazuje woli
używać swej mocy i zająć dominujące stanowisko nad ciałem i umysłem. Na straży
stawia rozsądek, a Słowo Boże czyni uczącą księgą. Rozświeca serce lampą
Boskiej Prawdy zapalonej Duchem świętym, aby zobaczyć jaki rodzaj choroby
spowodował grzech, po czym, spoglądając na Boskiego Lekarza i używając wiary i
odporności, rozpoczyna dzieło przemiany i doprowadza umysł do zdrowszego stanu,
chociaż słabości ciała nadal skłaniają się w przeciwnym kierunku. W taki to
sposób dzieci Boże przemieniają się „przez odnowienie umysłu”.
Niekiedy
bywa, że w ten sposób oświecone dzieci Boże stają się zimne i nieczułe,
ponieważ zaniedbują starań o tegoż ducha zdrowego umysłu. Tacy niechaj
pamiętają, że jest to stan letni, którym Pan się brzydzi (Obj. 3:16). Niech
poświęceni, którzy pragną otrzymać nagrodę wysokiego powołania, pamiętają, że
nieustanna pilność i gorliwa walka przeciwko usposobieniu starego umysłu oraz
ustawiczne poddawanie się pod Boską wolę we wszelkich, chociażby najmniejszych
sprawach życia, są najprawdziwszymi dowodami naszej wierności Bogu. Bardzo
ważną rzeczą jest, abyśmy starając się służyć Panu przez głoszenie prawdy
drugim, nie zaniedbywali i tej najważniejszej pracy: ćwiczenia i uczenia samych
siebie pod Boskim kierownictwem. Codzienne życie wiernych świętych będzie dla
wszystkich, którzy ich znają, wymownym kazaniem, jakiego usta nigdy nie zdołają
wypowiedzieć. A jeżeli tak nie jest – jeżeli chciwość lub skąpstwo, pycha,
samolubstwo, porywczość albo nieprzystojność w mowie nadal w nas trwają, to
lepiej będzie, gdy nasze usta pozostaną zamknięte względem spraw Bożych, z
wyjątkiem chwil, kiedy przed Bogiem otwieramy się w naszych komorach. Tam
możemy szczerze się wypowiedzieć, prosząc o nowy zasób łaski i pomocy ku
pokonaniu usposobienia starego, niezdrowego umysłu, aby nasze codzienne życie
mogło być żywym kazaniem ku chwale naszego Odkupiciela. Nasze dzieci, nasi
sąsiedzi, przyjaciele i wszyscy świadomi tego, że jesteśmy w Prawdzie, szukają
jej owoców w naszym codziennym życiu i według tego nas sądzą, bez względu na
to, czy mówią nam o tym, czy też nie. Starajmy się więc, aby światłość nasza
jasno świeciła na drodze, którą postępujemy. Nigdy nie powinniśmy być aż tak
bardzo zajęci, aby otaczający nas ludzie nie mogli widzieć, że umysł nasz
znajduje się pod kontrolą Boskiego umysłu i że ten duch zdrowego umysłu
rozwinął w nas wielką ostrożność.
Gdy
Boski umysł przejmuje kontrolę nad naszym, wówczas zaczyna rozwijać w nas
zacniejsze przymioty, które odżywia Boską Prawdą, pobudzając do wzrostu i
kierowania całą naszą istotą. Opanowuje niższe cechy charakteru i wyznacza im
ich właściwe miejsce w służbie nowej, wyższej naturze. Podnosi również sam
umysł z ciasnej sfery hołdowania samemu sobie i stawia człowieka do pracy w
Pańskiej chwalebnej służbie błogosławienia drugich. Pokazuje nam wreszcie Boski
plan i mówi, że możemy mieć udział w tymże planie –nie tylko w jego
korzyściach, ale także w jego wielkim dziele, jako współpracownicy Pana Boga. W
taki oto sposób święci zbliżają się coraz bardziej do Boskiego podobieństwa i
społeczności z samym Bogiem.
„NIE PRZYPODOBYWAJCIE SIĘ TEMU ŚWIATU”
Dobrze
– ktoś może powiedzieć – lecz jeśli krytykujemy tych, którzy spędzają swe życie
na gromadzeniu pieniędzy lub lekkomyślnym ich traceniu, wtedy oni również nas
krytykują mówiąc, że brak nam zdrowego umysłu i że jesteśmy „dziwakami”,
ponieważ nasz pogląd na życie całkiem różni się od ogólnie przyjętego. Co
odpowiemy?
Na to
nie ma rady. My też kiedyś tak myśleliśmy jak oni, lecz teraz otrzymaliśmy
zmysł Chrystusowy. Nie możemy się spodziewać, że inni zgodzą się z nami i
pochwalą nasze poglądy i sposób postępowania; mogą to czynić tylko ci, którzy
tak samo jak my patrzą na rzeczy z duchowego punktu widzenia. Na przykład, aby
zadowolić ludzi będących w domu dla obłąkanych, musielibyśmy zgadzać się z ich
pojęciami i czynić to, co oni czynią. Podobnie, by przypodobać się schorzałemu
światu, trzeba by nam pochwalać jego błędne pojęcia i postępować tak jak postępują
ludzie światowi. Gdy jednak pojęcia nasze kształtuje Słowo Boże, a pojęcia tego
świata uznajemy za przeciwne temuż Słowu, to na podstawie Boskiego autorytetu
wiemy, że mamy ducha czyli usposobienie zdrowego zmysłu, pomimo że zawsze
jesteśmy świadomi niedoskonałości naszego fizycznego umysłu, który utrudnia
nasze poddawanie się pod Boskie rządy. Z natury dzieci Boże nie są lepsze od
zwykłych ludzi tego świata, a niekiedy może są nawet gorsze. Pomiędzy nimi
także, jako cielesnymi mężczyznami i niewiastami, znajdują się różnego rodzaju
złe usposobienia, lecz gdy duch zdrowego umysłu przejmuje nad nimi kontrolę –
przemienia ich i upiększa w uczynku i w prawdzie.
Wielce
umiłowani, pamiętajmy, że jeśli to dzieło przemiany nie ma w nas miejsca,
jesteśmy umarłymi albo zamierającymi latoroślami, które prędzej czy później
muszą być odcięte od winnego krzewu: „Każdą latorośl, która we mnie owocu (owoców Ducha Świętego) nie przynosi, odcina” – Jana 15:2.
Przetoż
czyniąc wszystko, co w naszej mocy, starajmy się, aby ducha tego rozbudzać i
rozwijać w drugich, a przede wszystkim, aby dzieło przemiany postępowało w
naszym własnym sercu. Bóg nie dał nam ducha bojaźni i zabobonnej trwogi przed
Nim, ale ducha miłości i zdrowego umysłu. Gdy wyzbywamy się naszego niezdrowego
umysłu i przyjmujemy umysł Boży wyrażony w Jego Słowie, to wiemy, że mamy
usposobienie zdrowego umysłu, bez względu na to, jak inni będą to rozumieć.
Na Straży 1994/5/01, str. 101; W.T.
R-1079b-1888r