<< Wstecz |
Wybrano: R-3759 a, z 1906 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Jam prosił za Tobą
"I rzekł Pan: Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił
was, aby was odwiewał, jako pszenicę, alem Ja prosił za tobą, aby nie ustała
wiara twoja" - Łuk.22:31,32.
Gdy zbliżała się pora wielkanocna,
nasz Pan nie tylko powiedział: "Smętna jest dusza Moja aż do śmierci"
- (Mat.26:38) i "modlitwy i uniżone prośby do tego, który Go mógł zachować
od śmierci, z wołaniem wielkiem i ze łzami ofiarował" (Żyd. 5:7), ale
ponadto miał wielką troskliwość o Swoich naśladowców i starał się skierować ich
uwagę na godzinę pokuszenia, która się zbliżała, przeto rzekł: "Czujcie, a
módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie". Chwila ta była
najtrudniejszym doświadczeniem dla naszego Pana, lecz była także największą
próbą dla Apostołów, a szczególnie dla Judasza i Piotra. Dwaj ci mężowie byli
przedniejszymi pomiędzy Apostołami; jeden był skarbnikiem tej gromadki, a drugi
najśmielszym obrońcą Pańskiej sprawy, który jako mówcze narzędzie tych dwunastu
wyznał ich wiarę w Jezusa jako Mesjasza i który publicznie oświadczył, że
choćby wszyscy opuścili Pana, on tego nigdy nie uczyni. Z ludzkiego punktu
widzenia można by było przypuszczać, że jeżeliby jakiekolwiek pokuszenie miało
przyjść na tych trzynastu mężów, to przyszłoby raczej na tych słabszych, a nie
na trzech najprzedniejszych.
TRZECH KUSZONYCH - WYNIKI RÓŻNE
Możemy wyciągnąć dla siebie
korzystne lekcje przez obserwowanie przebiegu tych pokus i kuszonych mężów.
Sposób postępowania naszego Pana był właściwy. Widzimy w Nim uniżenie, obawę i
zrozumienie nadchodzącej próby, co pobudziło Go do czuwania i modlitwy. On
wytrwał i wyszedł z tej próby silniejszym pod każdym względem, tak, że w dniu
publicznego procesu przed kapłanami i Piłatem, a nawet, gdy był ukrzyżowany,
Jezus okazał się najspokojniejszym ze wszystkich; albowiem Bóg wzmocnił Go. On
jest naszym wzorem. Nasz sposób postępowania powinien być również takim, aby
nie przeoczyć niebezpieczeństw, nie przechwalać się odwagą lub siłą, ale
opierać się na silnym ramieniu Pańskim, aby przy Jego łasce i pomocy zwyciężyć.
Zauważmy, teraz sprawę Piotra: Był
to dobry człowiek o dość silnym charakterze, lecz nie zrozumiewał grożącego mu
niebezpieczeństwa, stąd nie był przygotowany na podstęp szatana, który postawił
go w położeniu tak trudnym, że jego przechwalona odwaga i moc charakteru
pierzchły, tak, że zaparł się Pana i to z przysięgą. Jak wielka to lekcja dla
nas, ucząca nas o ludzkiej słabości i o tym jak każdy z nas może być zaskoczony
i usidlony podstępem diabelskim. Ile to każdy z nas musi czuwać i modlić się, aby
nie wpaść i nie ulec pokusie. Jak potrzeba nam zawsze pamiętać na słowa
modlitwy Pańskiej: "Nie wwódź nas (nie opuszczaj nas w) pokuszenie, ale
nas zbaw ode złego".
Czas ten był także fatalnym dla
Judasza. Jeżeli on przeciwnik mógł oszukać i zwieść uczciwego i szczerego
Piotra z powodu, że ten nie miał się na baczności i nie dosyć się modlił, to
cóż mógł on dokonać z Judaszem, którego serce było złe, samolubne, zarozumiałe,
wyniosłe i pożądliwe? Nie potrzebujemy się wcale dziwić, że zwycięstwo szatana
nad Judaszem było takie prędkie; że Judasz tak wnet został wciągnięty w sidło
przeciwnika i nakłonił swoje serce ku sprzedaniu Mistrza za trzydzieści
srebrników. Jego sprawa była całkiem inna od sprawy Piotra, który był wierny w
sercu, a tylko chwilowo znalazł się w zakłopotaniu, zapomnieniu i strachu.
Sprawy tych dwóch mężów różniły się znacznie, bo chociaż niebezpieczeństwo było
takie samo to jednak ich serca znajdowały się w innym stanie.
"PILNUJCIEŻ SAMYCH SIEBIE"
Czyż nie jest tak samo z wszystkimi
naśladowcami Pana? Czyż nie jest to sekretem tej różności wyników wobec pokus
na nas przychodzących? Z klasy Judasza w czasie obecnym jak i zawsze, są ci, co
przychodzące pokusy przyjmują i pielęgnują je, przejmując się duchem ambicji
lub innej złej ułudy i bywają przez nie pochłonięci. Klasa Piotra jest teraz z
nami także. Są to szczerzy, lecz nie dosyć czujni, którzy nie dosyć się modlą,
aby uniknąć złudzeń przeciwnika i są niekiedy zaskoczeni chwilowo i
zniesławiają, nie tylko Pana ale i swe własne serca i sumienia. Różnicą
pomiędzy tymi dwiema klasami jest stan ich serca. Stanowiący klasę Piotra
czynią rzeczy, których czynić nie chcą, a nie czynią tego, co powinni i co
niekiedy sami czynić pragną. Trudnościami ich są widocznie słabości ciała,
wpływy onego przeciwnika i niedostateczne spoleganie na pomocy Pańskiej, którą
On obiecał w każdym czasie potrzeby.
Klasę Judasza stanowią ci, których
serca nie są wierne, ale samolubne, którzy z tego powodu sercem lgną do
zamysłów przeciwnika i czynią źle, nie przeciwko swej woli, lecz dobrowolnie.
Przed obliczem Bożym różnica ta jest widoczna, przeto chociaż tak Piotr jak i
Judasz pokutowali, to jednak Piotr był z powrotem przyjęty do łaski Bożej.
Judasz zaś nie był przyjęty. Piotr został tylko usidlony, lecz w sercu nie
okazał się niewiernym, więc został podniesiony i otrzymał błogosławieństwo;
podczas gdy Judasz, chociaż nie był zupełnie bez sumienia, jak to pokazało się
w jego późniejszej zgryzocie, to jednak w sercu nie miał prawdziwej wierności,
która przed obliczem Bożym jest konieczna. Taki brak serdecznej wierności,
wobec tak bliskiej społeczności z Panem, był u Judasza nie do wybaczenia.
Słowa naszego Pana zapisane w naszym
tekście dają nam zapewnienie, że z powodu różnicy serc tych dwóch mężów, Pan
mógł być Orędownikiem u Ojca dla Piotra, lecz nie mógł być dla Judasza. Jezus
mógł stanąć jako obrońca za tego, który pomimo słabości ciała i zaniedbania
zarządzeń, przeznaczonych dla jego ochrony, był jednak wierny Jemu w sercu. On
wciąż jeszcze był Pańską owcą, a przeto był przedmiotem pieczy Pasterza. Wciąż
jeszcze był członkiem ciała Pańskiego, więc miał nad sobą zainteresowanie i
nadzór Głowy. Wciąż jeszcze był członkiem Pańskiej Oblubienicy, czyli Jego
Kościoła, który Pan umiłował i wydał zań Swe życie, a przeto mógł się za niego
wstawiać.
Natomiast w sprawie Judasza, serce
jego odstąpiło od Pana. Jakiekolwiek ocenienie i miłość, jakie miał dla Pana na
początku, widocznie zamarły, zostały pochłonięte samolubstwem i ambicją - i do
tego serca oddalonego od Pana, mamy powiedziane, iż wstąpił szatan. Przez takie
dobrowolne odciągnięcie swego serca, siły i poświęcenia od Pana a skłonienie
ich samowolnie do złego, Judasz stał się narzędziem przeciwnika. Jak to i
Mistrz powiedział: "Nie może być, aby zgorszenia przyjść nie miały"-
a w tym wypadku, aby On nie miał być ukrzyżowany - "ale biada człowiekowi
przez którego zgorszenie przychodzi".
PODOBNE WARUNKI DZIŚ
W naszym doświadczeniu pora
wielkanocna zawsze była w szczególności niebezpieczną, bo nastręczała szczególne
sidła na poświęconych. Dla pewnego powodu nam nie wiadomego, przeciwnikowi
zdaje się być dozwolona szczególniejsza władza około tego czasu. Zauważyliśmy
już wiele razy, iż z nadejściem pory wielkanocnej działalność szatana ujawniała
się przez pewnego rodzaju ataki na prawdę i przez pewne szczególniejsze
doświadczenia i próby na braci będących w prawdzie. Chociaż wiemy naprzód, że
żaden z prawdziwych uczni Pana nie będzie wyrwany z ręki Jego, to jednak
mniemamy, że do pewnego stopnia możemy podzielić uczucie naszego Pana, gdy
napominał uczni, aby czuwali i modlili się, by nie weszli w pokuszenie.
Prawda, że Jezus wiedział, kto miał
Go wydać, a przeto nie był zdziwiony ani zaskoczony postępkiem Judasza, lecz
jednak myśl, że ten, który jadł z Nim chleb, miał podnieść przeciwko Niemu
piętę (Jan 13:18), że ten, który był Jego towarzyszem i przyjacielem miał stać
się Jego wrogiem (Ps. 41:10), z pewnością wywierała przykry wpływ na naszego
Pana, który umiał sympatyzować nawet z najzaciętszymi swymi wrogami, jak i nie
mniej z takimi jak Piotr, który z początku nie mogą sprostać atakom
przeciwnika, lecz później podnoszą się przy Boskiej łasce i pomocy.
Ponieważ ciało Chrystusowe jest
jedno i ponieważ Pan oświadczył, że cokolwiek czynione jest jednemu z tych
najmniejszych Jego członków, czynione jest Jemu, wynika z tego, że klasa
Judasza i klasa Piotra, przez cały Wiek Ewangelii aż do naszych czasów,
zdradzały Pana w takim stopniu, w jakim zdradzały lub zapierały się Jego
członków. Przeto powinniśmy dobrze zauważyć znaczenie tego, co Pan powiedział
do Piotra: "Jam prosił za tobą, aby nie ustawała wiara twoja".
Dla wszystkich z klasy Piotra, Pan
jest Głową, Obrońcą i Orędownikiem przed Ojcem. Bez Jego pomocy, bez Jego
wstawiania się za nami i zastosowania za nas zasług Jego ofiary, żaden z nas
nie mógłby się ostać, bo wszyscy bylibyśmy osądzeni jako niegodni, nie nadający
się do jakiejkolwiek cząstki w tym wielkim błogosławieństwie, do którego Bóg
zaprosił nas, abyśmy uczestniczyli z Jezusem. Tak jak Mistrz modlił, się za
takimi, wstawia się za nimi, dopełnia ich mimowolne niedoskonałości, tak
wszyscy mający Jego Ducha, powinni odnosić się wspaniałomyślnie, uprzejmie i
sympatycznie dla klasy Piotra. Natomiast tak jak Pan nie miał podobnych słów
sympatii dla Judasza, jawnego i rozmyślnego wroga i zdrajcy, tak i z naszej
strony, bez względu jak przykre byłoby nasze uczucie ku takim, to jednak nie
możemy mieć miejsca na wyrażanie sympatii i na współdziałanie z ich złymi
uczynkami; bo i Apostołowie, gdyby byli współdziałali z Judaszem byliby
uczestnikami jego złych uczynków.
"PRZEWIEWAŁ JAKO PSZENICĘ"
Chociaż sympatyzujemy z Piotrem i z
wszystkimi podobnego charakteru i doświadczeń; chociaż radujemy się, że Pan
modli się za takimi, aby ich zapominanie się i brak czujności nie odprowadziły
ich od społeczności z Bogiem, to jednak powinniśmy się usilnie starać, aby nie
być z klasy Piotra, ale z klasy przedstawionej w naszym Panu. Bądźmy z klasy
tych w zupełności wiernych, którzy czuwają i modlą się i nie dadzą się
zaskoczyć pokusami przeciwnika, jakie przychodzą w obecnym czasie.
Żyjemy przy schyłku żniwa;
oddzielenie pszenicy od kąkolu odbywa się a nie tylko to, ale i oddzielenie
plew od pszenicy, czyli przesiewanie jest w procesie. Chociaż ten obraz można
by do pewnego stopnia zastosować także do doświadczeń Kościoła w przeszłości,
to jesteśmy jednak pewni, że stosuje się w szczególności do Kościoła "przy
końcu wieków", to jest do tych, co żyli przy końcu, czyli w żniwie Wieku
Żydowskiego i do tych, co żyją teraz, przy końcu Wieku Ewangelii. Naszemu Panu
upodobało się dopuścić takie przesiewania; widocznie są one potrzebne, aby
klasa Judasza była całkiem przesiana, a klasa Piotra, aby została potrząśnięta
próbami i trudnościami do takiego stopnia, aby poznała, że bez łaski i pomocy
Bożej ostać się nie może i aby nauczyła się więcej pokory, czuwania z modlitwą
i spolegania na wszechpotężnej Głowie Kościoła.
Pamiętamy słowa naszego Pana
wskazujące, że czas obecny miał być godziną pokuszenia, w której mieli być
doświadczeni wszyscy mieszkający na ziemi (Obj.3:10). Pamiętamy także, co
powiedział Apostoł Paweł, że to będzie czas ognistych prób dla Kościoła. Oto
jego słowa: "Każdego robota jawna będzie; bo to dzień pokaże; gdy przez
ogień objawiona będzie". Dalszym jego zapewnieniem jest, że tylko złoto,
srebro i drogie kamienie wiary, nadziei i miłości przetrwają tę ognistą próbę -
1Kor.3:12-15.
OGIEŃ TEGO DNIA
Gdziekolwiek
doskonała miłość nie została osiągnięta, ogień i przesiewanie tego dnia to
wyjawi. Pan odłączy tych, którym brak miłości. To może spowodować nam
przykrość, gdy ziemskie więzy zostaną zerwane, a błogie nadzieje zniszczone.
Mimo to jednak poselstwo Boże w podobnej sprawie przedstawione jest obrazowo w
rozkazaniu, jakie Bóg dał Aaronowi i jego synom, gdy dwóch kapłanów umarło z
powodu ofiarowania obcego ognia przed Panem, co było im zakazane (3Moj.10:1).
Mojżesz, jako mówcze narzędzie Boga, oświadczył, aby pozostali kapłani nie
płakali ani nie okazywali żadnej żałoby po stracie tych, których Pan ukarał.
Czynić to znaczyłoby, że nie byliby wiernymi Bogu i nie ocenialiby Jego mądrości,
sprawiedliwości i miłości w tej sprawie - 3Moj.10:6.
Jak dotkliwe
będą próby doświadczające naszą miłość i wierność dla Pana i Boskich zarządzeń,
pokazane jest w proroctwie naszego Pana, gdy mówiąc o obecnym czasie powiedział
że przesiewanie będzie takiego rodzaju, "aby zwieść, by można i
wybrane". Jednakowoż wybranych to nie zwiedzie, ponieważ Głowa Kościoła
będzie ich poręczycielem. Oni są Jego naśladowcami, Jego oblubienicą, Jego
członkami, więc On jako ich Głowa i Przedstawiciel wstawia się za nimi i broni
ich, przeto wiara ich nie ustanie, bo oni należą do Niego i bez względu jak
słabymi są w ciele, w sercu są doskonałymi, w zupełności wiernymi Jemu, Jego
sprawie i współbraciom.
Przeto znowu ostrzegamy, jakośmy to poprzednio zwykle w tej porze roku czynili, słowami naszego Pana: "Czujcie i módlcie się abyście nie weszli w pokuszenie". Być może, iż słowa nasze, podobnie jak słowa Mistrza, dosięgną dwóch klas - niektórzy będą sobie lekceważyć to ostrzeżenie i wystawią się na niebezpieczeństwo, gdy zaś inni usłuchają tej Pańskiej przestrogi i przez to stanie się ona dla nich mocą Bożą ku ochronie.
Na Straży 1990/2/01,
str. 25; W.T. R-3759 a - 1906 r.